31 października 2012

Coś o czymś („Księga kłamców” Mariusz Zielke)

„Księga kłamców” Mariusz Zielke
wyd. Principium
rok: 2012
str. 480
Ocena: 4/6



Przez Stany Zjednoczone, a dokładnie przez stan Nowy Jork przeszedł potężny huragan Irene i zabrał ze sobą kilka istnień ludzkich. Pierwszą ofiarą była dziewczyna trafiona w głowę skrzynką pocztową. Drugi zginął młody surfer, który poszukiwał dziesięciometrowych fal na plażach Coney Island. Ostatnią, ale nie mniej ważną ofiarą był agent CIA, który wrócił z misji w Marakeszu i miał zamiar spędzić pierwszy spokojny weekend od niepamiętnych czasów. Niestety, jak to często z planami bywa, te również spełzły na niczym. Tym razem pech chciał, że człowiek, który na co dzień brał udział w bardzo niebezpiecznych akcjach, zginął przygnieciony drzewem, siedząc w domu przed telewizorem. Wszystkie te wypadki gruntownie opisane zostały w jednym z internetowych magazynów. Jak się jednak okazało, rzeczywistość znacznie odbiegała od tego, co zostało opisane w artykule. Z wszystkiego, co znalazło się w przytoczonym felietonie, prawdą był sam fakt wystąpienia huraganu. No i trzy trupy. Dlaczego dziennikarz zdecydował się na opisanie nieprawdziwych wydarzeń? Czy zdawał sobie sprawę, jak łatwo dojść do tego, skąd zaczerpnął te historie? I w końcu… co to wszystko ma wspólnego z Anną Blum i Siergiejem Jaszynem, których losy, w dość zagmatwany sposób, zostały opisane w dalszej części książki? By się tego dowiedzieć koniecznie należy sięgnąć Księgę kłamców autorstwa Mariusza Zielke.

Od dłuższego czasu wpatruję się tępo w coraz szybciej mrugający kursor w Wordzie. Pulsuje, odliczając czas, testując mnie, sprawdzając jak długo będzie musiał czekać na wstukanie przeze mnie tekstu recenzji. I chyba to mruganie nigdy nie ustanie, bo po lekturze Księgi kłamców w moim umyśle panuje burza z piorunami, istny chaos, który uniemożliwia mi logiczne rozumowanie. Tknięta niepewnością co do sensu własnych odczuć zagłębiłam się w lekturze opublikowanych w sieci recenzji. I, szczerze powiedziawszy, odetchnęłam z ulgą. Bo nie tylko ja zagubiłam się w gąszczu, często zupełnie niezrozumiałych, wydarzeń mających miejsce w najnowszej powieści Mariusza Zielke.

Księgę kłamców czytało mi się … mozolnie. Po prologu, który rozbudził we mnie zainteresowanie i żądzę nabycia wiedzy, o czym jest ta tajemnicza „książka”, dalej niestety nie było już tak łatwo. Akcja przeniosła się, tak przynajmniej mogłoby się wydawać, w zupełnie inne miejsce. Zmieniła się również narracja i w ogóle… wszystko uległo przeobrażeniu. Zaczęły dziać się dziwne, niewyobrażalne wręcz i niesamowite rzeczy. I nie mówię tu o pojawieniu się jakichś paranormalnych postaci z niezwykłymi zdolnościami… nie, to potrafiłabym sobie jakoś wytłumaczyć. Każde zdanie wymagało ode mnie skupienia na niewyobrażalnym wręcz poziomie. Niestety, nawet gdy dawałam z siebie wszystko, nie zawsze byłam w stanie pojąć to, co się działo i co autor napisał. W pewnej chwili, podczas czytania, utknęłam na słowie „ale” zastanawiając się, co znaczy to słowo. To zdarzenie idealnie obrazuje to, co działo się, i dzieje, w mojej głowie z powodu Księgi kłamców. Chyba, bo… teraz już niczego pewna nie jestem. Może wcale nie przeczytałam tego, co przeczytałam? Może to, co wydumałam, ma się nijak do tego, co rzeczywiście miało miejsce w powieści? Może zwariowałam? Może… całkiem nawet prawdopodobne…

Wątpię, bym powyższym tekstem komukolwiek pomogła podjąć decyzję odnośnie lektury. Chciałabym Was jednak zachęcić do przeczytana tej powieści. Jest zagmatwana, nie jest łatwa w odbiorze, trudno przez nią przebrnąć… ma jednak w sobie to coś, co sprawia, że… chce się poznać zakończenie danej historii. I zdecydowanie, dzięki swojej niejasności, zapada w pamięć czytelnika.

Za książkę dziękuję Autorowi

30 października 2012

A może tak... Konkursowo 13 update

A może tak...

I jak w temacie...

Właście pomyślałam, że koniec października wypada w samym środku tygodnia... blee, jakie to... blee?

Informuję więc wszem i wobec, że na Wasze prace w Konkursowie 13 czekam do północy w niedzielę 4.11.2012. Do wtedy też można się zgłaszać w komentarzach pod nagrodami :) I oczywiście pisać znakomite komentarze :)


Morderstwo w Miłowie - Alicja Minicka (nagroda w Konkursowie 13)

To już ostatnia pozycja, którą chciałam Wam zaprezentować w Konkursowie 13. Na Wasze prace czekam do północy 31.10.2012. Wyniki (mam nadzieję) ogłoszę maksymalnie w połowie listopada :)




Mamy rok 1928. Do Miłowa koło Poznania przyjeżdża młoda malarka Samanta Greenwood. Jest oczarowana domem państwa Górskich i ich gościnnością. Szybko okazuje się jednak, że za pozorami spokoju i harmonii nowo poznanej rodziny kłębią się mroczne namiętności. Kiedy zostaje zamordowany pan domu, Samanta musi pogodzić się z faktem, że ktoś w jej otoczeniu może być mordercą. Decyduje się więc pomóc komisarzowi Łukaszowi Darskiemu w jego śledztwie.





Opis pochodzi ze strony wydawcy

Sponsorem nagrody jest wydawnictwo Oficynka

To już ostatnie tchnienia Konkursowa, o którym przeczytacie więcej TUTAJ :)

29 października 2012

Gorąco tu („Trzy oblicza pożądania” Megan Hart)

„Trzy oblicza pożądania” Megan Hart
wyd. Mira
rok: 2012
str. 416
Ocena: 4/6



Ostatnio na rynku wydawniczym zaroiło się od powieści mocno seksualnych. Są nasycone erotyzmem, pikantnym słownictwem i mogą sprawić, na niejednym czole wywołają pojawienie się kilku kropelek potu. Nie są to jednak, przynajmniej w większości wypadków, książki pornograficzne, wywołujące niechęć czy niesmak. Skąd jednak taka popularność? Czy to nagle w autorach narodziła się chęć współdzielenia z czytelnikiem najskrytszych uczuć i pragnień? Czy może chodzi raczej o zaspokojenie głęboko skrywanych potrzeb odbiorców? Czyżby prawdą było, że ludzie kłamią, a gdy mówią, że tak nie jest, oznacza to, że już nawet nie zdają sobie sprawy czym jest prawda? Na to pytanie każdy chyba musi odpowiedzieć sobie sam. Ja dość długo broniłam się przed tego typu literaturą, bynajmniej nie z powodu jakichś purytańskich przesądów czy obrzydzenia. Bałam się jednak, że nie sprostam zadaniu i nie będę w stanie zrecenzować danej pozycji. Obawiałam się, że nie znajdę w otrzymanej książce niczego, poza czystą żądzą, w związku z czym nie będzie o czym pisać. W końcu zdecydowałam, że raz kozie śmierć, najwyżej nie podołam. Albo umęczę się podczas pisania recenzji. Czy któraś z tych sytuacji miała miejsce? Najprawdopodobniej dowiecie się tego podczas lektury poniższej opinii. 

Dalszy ciąg recenzji dostępny jest TUTAJ

Za książkę dziękuję wortalowi Granice

Zaginiona kartoteka. Numer dziewięć - Pittacus Lore (nagroda w Konkursowie 13)

Konkursowo powoli się kończy. Jeśli nie wysłaliście jeszcze prac konkursowych, i nie macie tego w planach, zawsze możecie napisać zajeb... komentarz i wygrać coś ciekawego :) 


Zaginiona kartoteka. Numer dziewięć - Pittacus Lore


Numer Dziewięć, chłopak uwolniony przez Johna Smitha z mogadorskiego więzienia, jest nieposkromiony, zuchwały i rwie się, aby wziąć odwet na wrogach. Niewola zmienia każdego, nawet Loryjczyka. Przekonajcie się, jaki był Dziewiąty, zanim wpadł w ręce mogadorskich żołnierzy, i zobaczcie jego oczami dramatyczną ucieczkę z ich bazy. 





Opis pochodzi ze strony wydawcy

Sponsorem nagrody jest wydawnictwo G+J Książki

Więcej o Konkursowie 13 dowiecie się odwiedzając następującą stronę: KLIK

28 października 2012

W taki jeden dzień targowy

Tak, tak kochani. Targi były i ja na nich byłam. Wczoraj. Oczywiście nie sama i oczywiście wróciłam do domu bardziej obładowana niż jechałam :) Ale to już norma, prawda? W związku z tym chciałabym Wam pokazać kilka fotek ze spotkania z przyjaciółkami przed targami i w trakcie ich trwania. Zaprezentuję również moje nabytki :)


Po lewej nasza ekipka w nowych, ręcznie robionych koszulkach (malowanych) - made by Zuza Ch.




Na początek Targów Książki w Krakowie - jakaś dobra kawka z autorkami. A co, żyć nie umierać :) W rolach głównych Agnieszka Lingas-Łoniewska, Jolanta Kwiatkowska i Renata Kosin







A to już My...
Najwierniejsze czytelniczki i najlepsze przyjaciółki na świecie. Od lewej: Ja, Szana, Mil, Niusia, Kaś. Najważniejsza persona - Aguś, akurat podpisywała Zakręty losu :P












Kilkadziesiąt minut później.
Stoisko Opolgrafu i spotkanie Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, Marty Obuch i Agnieszki Krawczyk. 







A na koniec ja i Magdalena Witkiewicz, do której zawitałam z Opowieścią niewiernej, celem jej podpisania. Dziękuję za miłą rozmowę :)








To oczywiście nie wszystko, ale tyle chyba Wam wystarczy. 
Na TK jak zawsze się działo. Wejściówki znikały, ludzie na recepcji nie rozumieli o czym się do nich mówi, w środku był mega ścisk, duchota i brak warunków do skupienia się na... czymkolwiek. W zeszłym roku udało mi się przejść niemal całą halę. W tym roku... cóż, odwiedziłam kilka stoisk i wysiadłam. Za dużo, za bardzo, za mocno. Na szczęście super promocje były na stoisku Granic :) Planowałam wydać masę pieniędzy i wydałam, choć kupiłam niewiele książek... Jakoś tak okazje były mniej okazyjne niż w zeszłym roku. Mój mąż po każdym takim wyjeździe powtarza "nigdy więcej". Na szczęście przy kolejnych zapomina co obiecywał. Ale może w przyszłym roku wybierzemy się w czwartek? Ja już teraz wezmę urlop :P

Poniżej kilka fotek moich nabytków:




Ktoś widział? 
Fragment mojej recenzji w Zakrętach losu.
I przysięgam... nie miałam pojęcia, że się tam znajdzie. Taka niespodzianka wydawcy. Ale baaardzo miła :)









A na koniec zakładki i podpórki. 

Genialne, prawda?












Medicus - Noah Gordon (nagroda w Konkursowie 13)

Medicus - Noah Gordon

Słynna powieść o balwierzu, który został wielkim lekarzem.

Anglia, XI wiek. Rob J. Cole, syn cieśli i hafciarki, po śmierci rodziców zostaje pomocnikiem wędrownego balwierza parającego się również leczeniem. Wykazuje nie tylko zapał do nauki, ale też ową szczególną wrażliwość, która pozwala "czytać" w chorym organizmie, dostrzegać w nim wolę walki lub chęć poddania się. Punktem zwrotnym w jego życiu staje się spotkanie z żydowskim lekarzem, którego kunszt odbiega od szalbierskich sztuczek średniowiecznych medyków. Odtąd każdym krokiem Roba kieruje jedno tylko pragnienie: dotrzeć do Isfahanu i zostać uczniem sławnego perskiego lekarza, Ibn Siny, w świecie zachodnim zwanego Awicenną.

Opis pochodzi ze strony wydawcy

Sponsorem nagrody jest grupa wydawnicza Publicat

Więcej o Konkursowie 13 przeczytacie TUTAJ

27 października 2012

Stosik #31/2012

Niby się targuję, ale... to mi nie przeszkadza wstawić stosika. Ten potargowy zobaczycie wkrótce :)

Co tu dużo mówić.. oto mój stosik.

Od góry:
1. Nevermore. Cienie - Kelly Creagh: od wydawnictwa Jaguar do recenzji
2. Niewyznane grzechy siostry Juany - Kyra Galvan: to zupełna niespodzianka. Wydaje mi się jednak, że to książka za udział w plebiscycie Złota Zakładka
3. Portret szpiega - Daniel Silva: do recenzji od wydawnictwa Muza
4. Mężczyzna, którego nie chciała pokochać - Federico Moccia: do recenzji od wydawnictwa Muza
5. Bitwa o Atlantyk - Marc Milner: do recenzji od wydawnictwa Muza dla Artura.

Podoba się Wam?

Withney Houston. Zawsze będziemy cię kochać - Patrick Shannon (nagroda w Konkursowie 13)

Withney Houston. Zawsze będziemy cię kochać - Patrick Shannon

Sylwetka jednej z najpopularniejszych czarnoskórych piosenkarek muzyki pop, której przedwczesna śmierć zasmuciła miliony fanów na całym świecie. Wokalistka o niespotykanej skali głosu, autorka piosenek, aktorka, producentka filmowa była najczęściej nagradzaną artystką w dziejach. Obdarzona niezwykle silnym pop -gospelowym głosem, któremu zawdzięcza przydomek ?The Voice?, stała się jedną z największych gwiazd światowej muzyki. Mając na koncie 170 milionów sprzedanych płyt i kilka znaczących ról filmowych, osiągnęła sukces, z którym nie potrafiła sobie poradzić. Liczne uzależnienia, z którymi z różnym skutkiem próbowała walczyć, skandale rodzinne i obyczajowe, coraz częste stany depresyjne legły cieniem na jej karierze, aż wreszcie doprowadziły do tragicznego końca.

Opis pochodzi ze strony wydawcy

Sponsorem nagrody jest wydawnictwo Videograf II

Kilka słów o Konkursowie 13 znajdziecie w TYM miejscu

26 października 2012

„Leksykon imion” Mirosław Winczewski


Dziś kolejna recenzja mojego szanownego małża, liczę, że się Wam spodoba :)

„Leksykon imion” Mirosław Winczewski 
wyd. Studio Astropsychologii 
Ocena 3/6
str. 224
rok: 2006



Gdy zobaczymy tę książkę na półce, na pewno nie będziemy spodziewać się dramatu czy horroru – tak, to po prostu leksykon imion. Przy czym, ze względu na ograniczoną ilość stron, nie znajdziemy tu absolutnie wszystkich imion, tylko te najpowszechniejsze spośród tysięcy. Słowo „tylko” nie jest tu właściwe, bo nie znalazłem ledwie jednego czy dwóch, spośród znanych mi imion, np. Gabriela. Autor przedstawił w książce pochodzenie imion i zestaw cech, którymi charakteryzują się lub powinni się charakteryzować ich posiadacze. Każde imię ma swoją numerologiczną moc. O tym jak ludzie będą postrzegać „nosiciela” danego imienia, jakie będzie miał on wnętrze, czy też jak będzie podchodzić do napotkanych problemów, przekonamy się dzięki sumowaniu samogłosek i spółgłosek – tak „My” jesteśmy zapisani w liczbach. Podchodzę do tego sceptycznie, ale książkę przeczytałem z czystej ciekawości. „Rozmyte” opisy cech imion, przypominają to co możemy przeczytać w horoskopach, czyli tekst bardzo łatwo poddaje się różnorakiej interpretacji – tak więc każdy może sobie dopasować praktycznie co chce.  Po każdym imieniu szukałem znajomej osoby, która by je nosiła i starałem się ją dopasować do cech. Jak się mogłem spodziewać, nie zawsze to pasowało. Znajomi, którym dałem książkę do przejrzenia również dość sceptycznie się do niej odnosili – może po prostu nie trafiła na podatny grunt? Logicznie patrząc, każdy z nas ma znajomych, którzy mają takie same imię, a są do siebie podobni niczym woda i ogień. Mało tego, z opisu mojego imienia wynika, że dobrze bym się czuł jako kontroler – czyli każdy napotkany przez nas kontroler lotów czy biletów powinien mieć na imię Artur.

Wróćmy jednak do książki. Po słowie wstępu autor pisze troszkę o numerologii imion i  przedstawia znaczenie każdej z liczby z trzech kategorii (sumowania liter) – są one również bardzo rozmyte. Następnie znajdują się już same imiona, podzielone alfabetycznie. Na końcu znajduje się najlepsze: wykaz patronów. Powiem szczerze nie wiedziałem, że blacharze, chorzy na grypę i ekolodzy mają swoich patronów.

Książka ta na pewno jest obowiązkowa dla osób lubujących się w astrologii, numerologii i innych takich „magicznych” sprawach. Leksykon imion może być również wspaniałym prezentem dla par spodziewających się pociechy – a nóż widelec ich Józef będzie aktywistą społecznym, tak jak chcieli tego rodzice. Dla mnie to po prostu ciekawostka, opisy traktuję z przymrożeniem oka, ale pochodzenie imion jest dla mnie czymś ciekawym. A co najważniejsze dla mnie, w książce są wypisane wszystkie daty imienin – może w końcu o jakiś nie zapomnę? Z uwag technicznych, autor nie wyjaśnił o co chodzi ze znakami zodiaku, mogę się jedynie domyślać, że podane są znaki najbardziej pasujące do danego imienia.

Artur Borowski

Za książkę dziękujemy wydawnictwu Studio Astropsychologii

Morderstwo na mokradłach - Sasza Hady (nagroda w Konkursowie 13)

Morderstwo na mokradłach - Sasza Hady
Alfred Bendelin, prywatny detektyw (dyskrecja gwarantowana)

Alfred Bendelin, najsłynniejszy prywatny detektyw Londynu, nie może narzekać na swój los: jest rozchwytywany zarówno przez majętnych klientów, jak i rozkochane w nim wielbicielki. Brawurowo rozwiązuje sprawę za sprawą, przyprawiając funkcjonariuszy Scotland Yardu o ból zębów i koszmary nocne. Słynie z niezawodnego lewego sierpowego, piekielnej inteligencji i zniewalającego uśmiechu. Jest tylko jeden problem: Alfred Bendelin nie istnieje.

W postać znanego z powieści kryminalnych detektywa wciela się niejaki Nicholas Jones – wbrew wszystkim swoim zasadom i zdrowemu rozsądkowi. Z dnia na dzień porzuca wygodne życie w wielkim mieście i wyrusza na prowincję, aby rozwikłać zagadkę tajemniczego morderstwa. Tak – oczywiście wszystko to dla pewnych pięknych niebieskich oczu.

W otoczonej mokradłami osadzie Little Fenn zostaje znaleziona głowa znanego w okolicy domokrążcy. Wydaje się, że nikt z mieszkańców wioski nie miał motywu, by go zamordować, ale ich dziwne zachowanie zwraca uwagę samozwańczego detektywa. Wśród jesiennych mgieł spowijających torfowiska czai się zło...
Sasza Hady – mieszka i pracuje w Krakowie, ale całe dzieciństwo spędziła w leśniczówce jako szczęśliwy dzikus. Korzeniami sięga do Rzeszowszczyzny; rodzinne legendy Hadych wspominają o elektryzującej domieszce krwi tatarskiej, ale trudno powiedzieć na ten temat coś pewnego. Serce jakiś czas temu zostawiła w Tbilisi.

Opis pochodzi ze strony wydawcy

Sponsorem nagrody jest wydawnictwo Oficynka

Jeśli wciąż nie wiecie, o co chodzi w Konkursowie 13, zapraszam do POCZYTANIA

25 października 2012

Woblink oddaje kasę za zakupy! Dostajesz tyle, ile wydajesz.


Poniżej informacja przesłana przez Woblink, dotycząca super promocji, którą mają dla swoich klientów :)


Rachunek jest prosty: 100 zł za 100 zł!

Kupuj i zarabiaj! Wybieraj spośród tysięcy e-booków Woblinka i odbieraj kasę w kodach rabatowych! Aby otrzymać kody ze zniżką, możesz kupować wszystkie oferowane na woblink.com e-książki, również te objęte promocją i zakupione z wykorzystaniem kodu rabatowego*. Kupowanie jeszcze nigdy nie było tak przyjemne!

Czas trwania: 19.10 -08.11 2012 r.

Uwaga! Kody promocyjne otrzymuje każdy, kto w okresie 3 tygodni trwania akcji „Woblink oddaje kasę za zakupy!” dokona zakupów za pośrednictwem portalu woblink.com na kwotę minimum 30 zł. Za każde
wydane 10 zł dostaniesz 10 zł w postaci kodu rabatowego na zakup kolejnego e-booka, np. 50 zł = 5 kodów o wartości 10 zł każdy. Liczą się zakupy dokonywane z jednego aktywnego konta na Woblinku.

Mail z kodami rabatowymi zostanie wysłany na Twoje konto jak tylko przelew zostanie zaksięgowany.
W zależności od banku, proces ten może trwać maksymalnie do 48 godzin. Informacja o zakończeniu transakcji wraz z potwierdzeniem płatności zostanie wysłana mailem na adres podany w trakcie logowania do systemu. W przypadku braku maila z kodami na zakup e-booków Woblinka ze zniżką, prosimy o sprawdzenie folderu ze spamem.

Uwaga! Kwoty nie zaokrąglają się w górę, co oznacza, że po wydaniu np. 69 zł otrzymasz 6 kodów rabatowych o wartości 10 zł każdy. Płatności realizowane mogą być poprzez system PayU lub Yetipay. Kody rabatowe mogą być wykorzystane tylko na portalu woblink.com.

Nie opłaca Ci się kupować gdzie indziej!

Wejdź do katalogu: TUTAJ

* Kod obniża cenę książki o 10 zł, do kwoty nie mniejszej niż 9,90 zł. Oznacza to, że kod można wykorzystać w pełni, jeśli książka kosztuje nie mniej niż 19,90 zł i nie jest objęta inną promocją. Minimalna cena e-booka po obniżce to 9,90 zł, a zatem książka lub komiks w regularnej cenie 14,90 zł po wykorzystaniu kodu promocyjnego o wartości 10 zł będzie kosztować 9,90 zł. Kody zachowują ważność przez 1 miesiąc (30 dni) od momentu ich otrzymania. Kodu rabatowego nie można użyć w przypadku e-booka objętego promocją. Przy zakupie jednej e-książki można wykorzystać tylko jeden kod rabatowy. W razie pytań lub problemów z wykorzystaniem kodu promocyjnego pisz na woblink@woblink.com.

Odontologia w ekspertyzie kryminalistycznej - Paulina Polak (nagroda w Konkursowie 13)

Odontologia w ekspertyzie kryminalistycznej - Paulina Polak
„Odontologia w ekspertyzie kryminalistycznej” stanowi kompleksowe ujęcie problematyki badań odontologicznych we współczesnej kryminalistyce – identyfikacji zwłok na podstawie uzębienia oraz śladów zębów na miejscu zdarzenia (zwłokach bądź produktach spożywczych). W niniejszej książce przedstawione zostały: krótki rys historyczny rozwoju badań odontologicznych, opis charakterystycznych cech anatomicznych zębów, a także procedura postępowania w przypadku ujawnienia śladów zębów – sposób ich zabezpieczania i analizy. Wiedza teoretyczna na temat odontologii kryminalistycznej uzupełniona jest studium przypadków, w których podstawą rozstrzygnięcia sądu były zastosowane ekspertyzy odontologiczne. Opracowanie zawiera również wyniki badań empirycznych, prezentujących wpływ kwasów stężonych na strukturę powierzchni zęba.

Książka jest adresowana do wszystkich pasjonatów kryminalistyki, studentów prawa, medycyny sądowej oraz stomatologii, jak również prokuratorów, biegłych sądowych i funkcjonariuszy policji.

Paulina Polak (ur. 1986 r. w Warszawie) jest absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. W czasie studiów była m. in. członkiem Koła Naukowego Prawa Karnego TEMIDA oraz Koła Naukowego Kryminalistyki przy Wydziale Chemii UW. Uczestniczyła w zajęciach z Medycyny Sądowej dla prawników, realizowanych wspólnie z Warszawskim Uniwersytetem Medycznym oraz brała udział w warsztatach kryminalistycznych „CSI Warsaw. Oględziny miejsca zdarzenia – fikcja a rzeczywistość”. W latach 2010-2011 przebywała na stypendium w Orleanie we Francji. Jej zainteresowania koncentrują się wokół prawa karnego, kryminalistyki i kryminologii.

Opis pochodzi ze strony wydawcy

Sponsorem nagrody jest wydawnictwo Novae Res

Zasady Konkursowa 13 znajdziecie klikając TU

24 października 2012

Kawałek po kawałku („206 kości” Kathy Reichs)

„206 kości” Kathy Reichs
wyd. Sonia Draga
rok: 2011
str. 408
czas trwania: 11:04:00
Ocena: 4,5/6



Jako prawdziwa miłośniczka serialu Kości nie mogłabym, od czasu do czasu, obyć się bez porządnej dawki jego literackiego odpowiednika, który nomen omen niemal w niczym nie przypomina tego, co możemy obejrzeć w telewizji. Tym razem zdecydowałam, z racji niewielkiej ilości „wolnego” czasu, sięgnąć po audiobooka. I powiem Wam jedno, z każdą kolejną wysłuchaną książką, kocham tę formę przekazu coraz bardziej.

Audiobooki to nie tylko sposób na zapoznanie się z tajemnicą ukrytą za słowami napisanymi przez autora. Czytane książki umożliwiają przede wszystkim lepszą organizację czasu mola książkowego. Dzięki nim czytelnik nie musi się już zastanawiać, czego nie zrobił, bo poświęcił czas lekturze. Wysłuchanie przeczytanej na głos przez kogoś innego książki pozwala równocześnie wykonywać kilka rzeczy. Słuchamy i w tym samym czasie sprzątamy/gotujemy/remontujemy. To od nas zależy, w co w danej chwili „włożymy” ręce. Dzięki audiobookom przestałam czuć wyrzuty sumienia, które pojawiały się u mnie za każdym razem, gdy za wiele czasu poświęciłam wciskając nos w książkę, nie robiąc nic „dla domu”. Wciąż kocham czytać, wąchać książki, czuć delikatną teksturę papieru pod palcami. Nigdy nie zrezygnuję z prawdziwej powieści na rzecz audiobooka, ale bardzo chętnie, od czasu do czasu, włączam werbalną wersję powieści, by poświęcić się domowym obowiązkom.

Temperance Brennan, jedna z najlepszych i najpopularniejszych antropologów sądowych na świecie. Jest genialna, miła i atrakcyjna. Żadnego wyzwania się nie boi i zawsze wie, jak postępować z przekazanymi jej do zbadania szczątkami. Nie popełnia błędów. Ciało to kopalnia informacji, z której Temperance wydobywa wszelkie niezbędne do zbadania sprawy kryminalnej dane. Nim więc wyda zawodową opinię, nim powie jak i najprawdopodobniej dlaczego ktoś zginął, analizuje wszystko, łączy fakty i dedukuje. Podejmuje decyzje i podaje ją do publicznej wiadomości. Nie ma miejsca na pomyłki. Jak powie – tak jest. Dlatego tak zaskakujące jest dla niej wezwanie do Chicago, gdzie do tej pory znajdowało się ciało badane przez doktor Brennan przed kilkoma miesiącami. Sprawę wraz z nią prowadził detektyw Andrew Ryan, który również został sprowadzony do wietrznego miasta celem złożenia wyjaśnień. Tylko jakich, skoro jednoznacznie stwierdzono, że znaleziona kobieta, a w zasadzie to, co z niej zostało, zamarzła i została rozszarpana przez leśne zwierzęta? Co tu wyjaśniać? Na miejscu okazuje się jednak, że do wyjaśnienia jest kilka kwestii bo ktoś anonimowo doniósł, że pani doktor popełniła błąd, a ofiara nie zginęła w skutek własnej głupoty, lecz została brutalnie zamordowana. Jak potoczą się sprawy? Czy Temeperance rzeczywiście popełniła błąd? Czy to możliwe, by coś ją tak rozkojarzyło, by błędnie odczytała sygnały wysyłane przez szczątki? By się tego dowiedzieć koniecznie należy sięgnąć po 206 kości autorstwa Kathy Reichs.

Powieść słucha się znakomicie. Akcja wciąga i zaciekawia już od pierwszych zdań wypowiedzianych przez Joannę Jeżewską, której hipnotyzujący głos nie pozwala oderwać się od słuchania. Lektorka idealnie moduluje głos, dzięki czemu zawsze wiadomo czyją postać w danej chwili odgrywa i co przeżywa konkretny bohater. 206 kości miejscami przeraża, miejscami śmieszy. Czytelnik, a w tym wypadku słuchacz, angażuje się w przeżywane przez bohaterów wydarzenia i zaczyna odczuwać to, co oni. Kathy Reichs pisze w bardzo sugestywny i ciekawy sposób. Dzięki temu łatwo uwierzyć, że opisane przez nią wydarzenia rzeczywiście miały miejsce, a ludzie istnieją bądź istnieli naprawdę. Trudno się więc dziwić, że jej powieści stały się podstawą do stworzenia kultowego już serialu. Cieszę się jednak, że wersja telewizyjna tak bardzo różni się od książki. Dzięki temu nie muszę się zastanawiać czemu w serialu jest tak, a w powieści inaczej. Temperance książkowa i ekranowa to dwie zupełnie inne postaci. Różni je wiek, rodzina, przeżycia, doświadczenie, miejsce wykonywania pracy, podejście do ludzi… w zasadzie łączą je jedynie dane personalne i wykonywany zawód, choć i tu pojawiają się pewne rozbieżności. 206 kości polecam wielbicielom dobrych kryminałów oraz pasjonatom archeologii i dziedzin pokrewnych, bo z książek Kathy Reichs zawsze można dowiedzieć się czegoś ciekawego. Warto posłuchać.

Recenzja bierze udział w konkursie

Baza recenzji Syndykatu ZwB

Ocaleni. Życie, które znaliśmy - Susan Beth Pfeffer (nagroda w Konkursowie 13)

Ocaleni. Życie, które znaliśmy - Susan Beth Pfeffer
Po zderzeniu asteroidu z księżycem już nic nie będzie takie samo.
Gigantyczne fale tsunami.
Trzęsienia ziemi.
Wybuchy wulkanów.
A to dopiero początek.

Miranda ma 16 lat. Mieszka w Pensylwanii. Żyje zwyczajnym życiem. Opisuje je w dzienniku. Dzień po dniu. Wzloty i upadki. Szkoła, rodzina, przyjaźń, miłość.

Koniec. Trudno uwierzyć w koniec świata.

Gdy meteoryt uderza w powierzchnię Księżyca, Ziemia boleśnie odczuwa skutki niewielkiej w skali kosmicznej katastrofy. Pogoda staje się nieprzewidywalna. Trzęsienia ziemi niszczą miasta, fale tsunami zalewają wybrzeża.... Nie ma elektryczności, komputerów, komunikacji, jedzenia. Wreszcie, zasnute wulkanicznym dymem niebo, okrywa świat całunem ciemności.

Niedługo nadejdzie zima – bezlitosna, mroźna, arktyczna zima. Miranda wraz z matką i dwoma braćmi będzie musiała przetrwać ją bez tego, co wszyscy uznawali dotąd za oczywiste. I, nawet wobec braku perspektyw, zachować nadzieję.


“Życie, które znaliśmy” to pierwszy tom trylogii z pogranicza science-fiction i dystopii, który miał swoją premierę w 2006 roku. W 2007 roku książka znalazła się w gronie wyróżnionych przez American Library Association i osiągnęła siódmą pozycję na liście Teen’s Top Ten. „Życie, który znaliśmy” był również wśród finalistów Andre Norton Award, Quill Awards oraz Hal Clement Award.

Opis pochodzi ze strony wydawcy

Sponsorem nagrody jest wydawnictwo Jaguar


O zasadach Konkursowa 13 możecie poczytać klikając TUTAJ

23 października 2012

MUST HAVE #20/2012

Z małym poślizgiem, ale są :) Zapowiedzi wydawnicze na trwający tydzień :)

Pod koniec tego tygodnia Polską zawładną Targi Książki w Krakowie... wybieracie się??



Premiera: 22.10.2012
Wydawnictwo: Jaguar


Drugi tom książki “Nevermore: Kruk”, gotyckiego romansu opartego na twórczości Edgara Allana Poego.
Varen zniknął. Schwytany w pułapkę koszmarnej rzeczywistości, gdzie chore sny Edgara Allana Poego stają się jawą, znajduje się poza zasięgiem żywych i umarłych. Ale Isobel nie zgadza się go porzucić. Rusza do Baltimore, by odnaleźć Reynoldsa, tajemniczego mężczyznę, który co roku spełnia toast na grobie pisarza i który w ciągu ostatnich miesięcy oszukiwał ją i zwodził. Tylko on ma klucz do innego świata...
Kiedy Isobel znajduje wreszcie przejście, odkrywa, że miejsce, w którym przebywa Varen zdążyło się zmienić. Pełen bólu i przerażających istot świat zamieszkują teraz również stworzenia, które zrodziły się w pełnym gniewu umyśle chłopaka. Miłość przemienia się w nienawiść, radość w smutek, śmiech w płacz. Stając naprzeciw Varena, Isobel zaczyna rozumieć, że jej ukochany stał się jej największym, śmiertelnym wrogiem.


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Premiera: 23.10.2012


Agentka specjalna Kathryn Dance zmierzy się z obłąkanym stalkerem, prześladującym piękną wokalistkę country.

Kayleigh Towne to śliczna dziewczyna o głosie, który zapewnił jej pierwsze miejsca na listach przebojów country. Piosenkarka przyjmuje sławę z radością - do chwili gdy niewinna wymiana zdań z jednym z fanów otwiera przed nią mroczne, przerażające rejony. Wkrótce ludzie otaczający Kayleigh zaczynają ginąć. Agentka specjalna Kathryn Dance musi skorzystać ze swojej znajomości mowy ciała i talentu do prowadzenia przesłuchań, by powstrzymać szaleńca - lecz wkrótce przekonuje się, że jak większość gwiazd, Kayleigh ma niejednego wroga. "Twój cień" to typowa dla Deavera szalona karuzela licznych wątków. Nic nie jest tym, czym się z pozoru wydaje.

Fani makabrycznych maratonów Deavera będą z zapartym tchem chłonąć odsłaniające się przed nimi kolejne warstwy zdrady, oszustwa i potrójnych znaczeń.
"Kirkus Reviews"

Piekielna plątanina zagadek, jaką stworzył Deaver, nieodmiennie przywołuje na myśl słowa w rodzaju "demoniczny", "diaboliczny" i "dramatyczny". Wszystkie one znakomicie opisują książkę "Twój cień". To najtrudniejsza z dotychczasowych spraw Dance i jedna z najlepszych powieści Deavera.
"The New York Times"

Jeffery Deaver - z wykształcenia dziennikarz i prawnik, autor bestsellerowych thrillerów. Zaliczany jest do grona najbardziej poczytnych i nagradzanych pisarzy amerykańskich. Światową sławę przyniósł mu bestsellerowy "Kolekcjoner Kości", w którego ekranizacji wystąpili Denzel Washington i Angelina Jolie.


Zapach deszczu - Kristin Billerbeck
Wydawnictwo: Znak
Premiera: 24.10.2012


Daphne Sweeten żyje w świecie zapachów i marzy o karierze jako kreatorka perfum. Najwyraźniej nie ma jednak nosa do narzeczonych: w dzień swojego ślubu zostaje porzucona przed ołtarzem. Niedoszły pan młody skradł jej także wymarzoną posadę w Paryżu, a pod wpływem stresu straciła swój najcenniejszy dar - zmysł węchu.
Dziewczyna postanawia się nie poddawać. Wspiera ją w tym nowy szef, Jesse. A w miarę jak bliżej się poznają, staje się jasne, że zapach uczuć wisi w powietrzu...

Czy Daphne uda zawalczyć o swoje marzenia? Czy będzie potrafiła rozpoznać aromat prawdziwej miłości?



Wydawnictwo: Rebis
Premiera: 25.10.2012


Maria Kallio poznaje dziennikarkę Juttę Särikoski, która ujawniła fakt korzystania z niedozwolonych środków dopingujących przez dwóch fińskich miotaczy. Samochód dziennikarki zostaje zepchnięty z drogi podczas jazdy, a w wypadku zostaje ranny również jadący z Juttą biegacz Toni Väärä, fenomenalny rekordzista na dystansie 800 metrów. Dziennikarce grożono śmiercią już przed wypadkiem, teraz pojawiają się kolejne groźby. Kiedy się okazuje, że nie były one rzucane na wiatr, zaczyna się wyścig z mordercą...

`Niezwykła umiejętność Leeny Lehtolainen - łączenie wciągającego kryminału z dobrze opowiedzianą historią o naszej współczesności - stała się już niemal znakiem firmowym pisarki. (...) Czapki z głów.`
Lapin Kansa

Leena Katriina Lehtolainen - urodzona 11 marca 1964 r. w Vestant fińska autorka kryminałów. Jest krytykiem literackim i badaczem literatury oraz jedną z najpopularniejszych i najbardziej poczytnych autorek w tym kraju. Pierwszą książkę napisała w wieku 12 lat (Ja... äkkiä onkin toukokuu). Sławę i uznanie przyniosła jej seria powieści o prawniczce i policjantce Marii Kallio.
Za książkę Luminainen otrzymała nagrodę Fińskiego Stowarzyszenia Miłośników Powieści Kryminalnych. Jest również laureatką Wielkiej Nagrody Uznania Fińskiego Klubu Książki.


Wydawnictwo: Rebis
Premiera: 25.10.2012


W latach 50. młoda buntowniczka, Alexandra Sinclair, wyjeżdża z rodzinnej wioski do Londynu, gdzie zatrudnia się w piśmie redagowanym przez Innesa Kenta. 50 lat później druga bohaterka, malarka Elina Vilkuna, po traumatycznym porodzie, gubi się we współczesnym Londynie, w którym mieszka wraz ze swoim narzeczonym Tedem, scenarzystą filmowym. Obie bohaterki wyruszają w swego rodzaju podróż w czasie: Lexie w przyszłość, Elina zaś w przeszłość, szukając odpowiedzi na pytania, które pozwolą im odbudować nadszarpnięte związki z bliskimi ludźmi.
Liryczna, ale nie sentymentalna powieść o zwodniczości pamięci i nieprzewidywalnych skutkach miłości.
Autorka stopniowo buduje napięcie wokół fabuły opartej na tragicznej tajemnicy, przedstawiając obrazki z życia grupy powiązanych z sobą bohaterów.

Maggie O`Farrell (ur. 1972) - jest dziennikarką, redaktorką działu literackiego The Independent on Sunday i autorką doskonale przyjętych powieści "Kiedy odszedłeś" (REBIS 2005), My Lover`s Lover oraz "Ten dystans między" nami (REBIS 2005). Jej książki otrzymały prestiżowe nagrody, m.in. Betty Trask Prize i Somerset Maugham Award, i zostały przełożone na szesnaście języków.


Wydawnictwo: Albatros
Premiera: 26.10.2012


Alex Wendt jest młodym lekarzem laryngologiem zatrudnionym w Szpitalu Miejskim w  Warszawie. Po rozpadzie małżeństwa, skazany na samotność i borykający się z tęsknotą za córką, mężczyzna całkowicie koncentruje się na pracy. Medycyna jest sensem jego życia. Pewnego dnia na Oddział Laryngologii zostaje przyjęty Władysław Szymański, pacjent w zaawansowanym stadium raka. Lokalizacja nowotworu sprawia, że rokowania są beznadziejne. Opiekując się umierającym, Alex nawiązuje z nim coraz bliższy kontakt. Starszy pan, pogodzony już ze śmiercią, pragnie tylko jednego – móc samodzielnie decydować o własnym losie i w imię tego prawa, prawa do godnej śmierci, jest w stanie zrobić wszystko. W trakcie pobytu Szymańskiego na oddziale, Alex poznaje jego córkę, Monikę, tajemniczą i fascynującą kobietę, która budzi w nim potrzebę miłości i bliskości. Uwikłany w nieetyczny z punktu widzenia lekarza romans, zatracony w pracy z terminalnymi pacjentami, Wendt coraz bardziej skłania się ku popełnieniu kontrowersyjnego i zakazanego prawem czynu – eutanazji. Ale ulżenie cierpieniom Szymańskiego i ukojenie bólu zrozpaczonej widokiem umierającego powoli ojca Moniki, będzie oznaczało koniec kariery Aleksa, zwłaszcza, gdy o czynie laryngologa dowiedzą się jego przeciwnicy. Starszy pan chce umrzeć, ale spełnienie jego pragnień może okazać  się dla Wendta zarówno psychicznym katharsis, jak i zawodowym samobójstwem.      

I jeszcze coś na koniec, znalezione przed chwilą a już na rynku..

Wydawnictwo: Wilga
Premiera: 17.10.2012

Każdego roku na wyspie Thisby odbywa się Wyścig Skorpiona. Jeźdźcy na swoich rumakach, pięknych, lecz śmiertelnie niebezpiecznych koniach wodnych muszą zrobić wszystko, aby dotrzeć do mety. Stawka jest wysoka - życie albo śmierć.

On - dziewiętnastoletni Sean Kendrick - zwyciężył w wyścigu już cztery razy. Tej jesieni będzie walczył nie tylko o przeżycie, lecz także o swoją przyszłość i ukochanego rumaka. Ona - Kate "Puck" Connolly - jest pierwszą kobietą, która odważyła się wystartować w wyścigu. Musi wygrać, aby ocalić swoją rodzinę i dom.

Zwycięzca może być tylko jeden.




W zasadzie są to ostatnie październikowe zapowiedzi :)

Kolejna porcja na początku listopada :)

Zasada nieoznaczoności - Andrzej Andysiak (nagroda w Konkursowie 13)

Zasada nieoznaczoności - Andrzej Andysiak
Mówią na mnie Pan B. Nie wiem skąd się wziął ten pan, mam przecież imię, wiele imion, we wszystkich językach. Już dawno temu powinniśmy przejść na ty, łącząca nas relacja nie jest na tyle oficjalna, by potrzebowała tytułów, jakoś nie było okazji. Dziś wydaję pożegnalną kolację. Będzie skromna, gości niewielu. Nie o to zresztą chodzi, by napaść się kawiorem, lecz by po raz ostatni porozmawiać. Ustalić, co się znajduje między przypadkiem a przeznaczeniem. Tak, wiem, wy pewnie od razu powiecie, że ja, ale przyznajcie szczerze, wystarcza wam taka odpowiedź?



Tak zaczyna się ta historia, której narratorem jest Bóg, a bohaterami kilkoro wybranych przez Niego ludzi. Mamy tu szykującą się do rozwodu restauratorkę, zakochanego w niej kucharza, uciekającego przed rzeczywistością architekta oraz młodego, bezpardonowego w działaniach dziennikarza bulwarowej gazety. Akcja powieści rozgrywa się na tle przemian w Polsce, między końcem lat 80. a współczesnością. Punkt kulminacyjny następuje na Sardynii, gdzie losy bohaterów przypadkowo się splatają, a wydarzenia, które mają tam miejsce, w dramatyczny sposób zmieniają bieg ich dotychczasowego życia. Przypadek? Przeznaczenie?

A może palec boży?
„Zasada nieoznaczoności” to bezkompromisowy portret współczesnego człowieka. Obrazoburczy, ale jednocześnie przewrotnie optymistyczny. Opowieść o rodzącej się nowej Polsce, przegranych i zwycięzcach. O świecie, w którym nie ma punktów odniesienia i ludziach, którzy muszą się z tym pogodzić.

Opis pochodzi ze strony wydawcy

Sponsorem nagrody jest wydawnictwo Prozami


Więcej o Konkursowie 13 znajdziecie na tej stronie: KLIK

22 października 2012

Co się stało z miłością? („Dziewczyna na Times Square” Paullina Simons)

„Dziewczyna na Times Square” Paullina Simons 
wyd. Świat Książki
rok: 2012
str. 478
Ocena: 4,5/6



Nie da się ukryć, że najnowsza powieść Paulliny Simons „chwilkę” przeleżała w mojej biblioteczce. Zdecydowanie odczekała swoje, a jak to bywa z odkładanymi na później powieściami – z czasem ich siła przyciągania słabnie. O danej książce myśli się coraz rzadziej, lista lektur rozrasta się w zastraszającym tempie, a do tego w pewnym momencie zauważamy, że minęła nam ochota na dany typ powieści. I ten ostatni, niewątpliwy i niezaprzeczalny fakt, jest najgorszy. Bo jak przeczytać coś, co najzwyczajniej w świecie człowieka nie pociąga? Zdecydowanie nie jest to zadanie łatwe. Zwykle, na szczęście, już po kilku przeczytanych zdaniach chęć do czytania powraca, powieść wciąga i od razu wiemy, dlaczego jakiś czas wcześniej zdecydowaliśmy się na tę pozycję. „Zwykle” nie oznacza jednak „zawsze”. Jak było w moim przypadku? By się tego dowiedzieć koniecznie musicie przeczytać poniższą recenzję.

Lily, a w zasadzie Liliane Quinn, przez bliskich zwana Liliput ma przed sobą całe życie. Dopiero co wkroczyła w dorosłość, która już zdążyła ją przytłoczyć. Za kilka tygodni kończy naukę a rodzice od wielu miesięcy powtarzają, że jeszcze chwila i przestaną płacić czynsz za wynajem jej mieszkania. Na szczęście kolejne czeki spływają regularnie. Wiosną 1999 roku ma miejsce sytuacja, z którą Lily trudno się pogodzić – opuszcza ją chłopak Joshua, który nomen omen dotychczas płacił wraz z nią część opłaty za lokum. Dziewczyna musi więc poradzić sobie nie tylko z rodziną, która uważa ją za nieroba, ale i z widmem zaharowywania się w okolicznych restauracjach umożliwiających jej dorobienie do czynszu. Wizja głodu bynajmniej jej nie przeraża, teraz przynajmniej nie będzie musiała dzielić i tak skromnego posiłku między siebie i chłopaka. Jest to więc jakieś pocieszenie, choć trzeba przyznać, że niewielkie. Wraz z odejściem Johsuy, Lily uświadamia sobie, jak bardzo samotna jest i jak strasznie uzależniła się od chłopaka. Codziennie modli się, by ten zmienił zdanie i do niej wrócił, zdaje sobie jednak sprawę, że to mało prawdopodobny scenariusz wydarzeń. Tuż przed rozdaniem dyplomów, które miało zakończyć edukację dziewczyny, ta zostaje poproszona przez liczne rodzeństwo, by pojechała na Maui odwiedzić matkę. Wszyscy niezmiernie się o nią martwią. Odkąd wraz z ojcem, emerytowanym dziennikarzem, przeprowadziła się w ten malowniczy zakątek świata, nie układa się im najlepiej. George nie potrafi odnaleźć się w nowej sytuacji, a i Allison nie radzi sobie najlepiej. Ich prywatna Itaka stała się dla obojga najgorszym rodzajem piekła. On męczy się nie mogąc robić tego, na co tak naprawdę ma ochotę, ona przeżywa katusze samotności związanej z oderwaniem od bliskich. Lily, choć nie ma na to za dużej ochoty, w połowie maja pakuje bagaż i wyrusza do rodziców, a w zasadzie do matki, bo ojciec postanawia w tym czasie odwiedzić swojego syna, kongresmena Andrew Quinna. Na Maui wychodzi na jaw kilka faktów z bieżącego życia Lilu, które zupełnie odmieniają jej dalszą przyszłość. Przede wszystkim okazuje się, że dziewczyna nie zaliczyła odpowiedniej ilości godzin zajęć, więc z automatu nie weszła do grona studentów, którzy w danym roku otrzymają dyplom. Do tego okazuje się, że spotkanie z matką, jak się można było spodziewać, przynosi więcej szkód niż pożytku. Ich wspólne relacje z dnia na dzień stają się coraz odleglejsze i mało przyjemne. Dlatego z ogromnym poczuciem ulgi dziewczyna przyjmuje rozmowę z nowojorskiej policji, która informuje ją o tajemniczym zaginięciu jej najlepszej przyjaciółki – Amy. Lily, choć tak naprawdę nie jest to potrzebne, postanawia odciąć się od toksycznej matki i niezwłocznie wrócić do Nowego Jorku. To właśnie w tym mieście toczy się akcja całej niemalże powieści i to właśnie tu niestrudzeni oficerowie NYPD poświęcą wiele, by tylko odnaleźć Amy. Czy im się to uda? Jak potoczy się akcja? Co oznaczają tajemnicze cyfry, które Lily nieustannie powtarza w swojej głowie? Gdzie jest Amy? Jaki związek ma jej zniknięcie z bratem Lily – Andrew? Dokąd doprowadzi czytelnika lektura Dziewczyny na Times Square? By się tego dowiedzieć koniecznie musicie sięgnąć po tę powieść.

Jedno jest pewne – to nie była lekka i przyjemna lektura. Książki w żaden również sposób nie jestem  stanie zaliczyć do łatwych i czytanych w ekspresowym tempie. Nic z tych rzeczy. Dziewczynę… czyta się powoli, wręcz w ślimaczym tempie. Każdy rozdział jest tak naładowany emocjami i tak przeładowany informacjami, że jego zakończenie musi zostać okupione przerwą od lektury. Jak się jednak okazuje, takie przerwy na niewiele się zdają, bo… gdy już czytelnik pozwoli sobie na chwilę wytchnienia, to nie może zapomnieć o tym, o czym dopiero co przeczytał. I tak oto koło się zamyka, bo po książkę sięga się ponownie i to jak najszybciej.

Mi, jako czytelnikowi, najtrudniej było przebrnąć przez sam początek powieści i przyznam szczerze, że niewiele brakowało, bym rzuciła książką w ścianę i na tym zakończyła tę całą zabawę. Pierwsze strony czytało mi się strasznie mozolnie. Nie podobało mi się to co pisze i jak pisze autorka. Nie przypadł mi do gustu w pierwszych zdaniach poruszany temat. Delikatnie mówiąc nie zaprzyjaźniłam się z główną bohaterką. Jednak gdy tylko siadałam i zastanawiałam się, co powiedzieć o tej nieprzeczytanej do końca książce i jak wyjaśnić, że nie mogę jej kontynuować, miałam pustkę w głowie. Przeczytałam kilka recenzji, zobaczyłam same ochy i achy i zaatakowało mnie wrażenie, że zaś nie jestem taka jak reszta. Że to co czyta ogół nie przypada mi do gustu. Postanowiłam więc dać Dziewczynie na Times Square jeszcze jedną szansę. Powiedziałam sobie – przeczytaj pierwsze sto stron i wówczas zdecydujesz co dalej. I co było dalej? Dalej było kolejne, kolejne i kolejne sto stron. Bo książka mnie wciągnęła, pochłonęła, pożarła. I choć czytało się ją małymi kroczkami i trwało to bardzo długo, to nie mogłam sobie odpuścić i czytałam dalej. Choć głównej bohaterce działy się z każdą stroną coraz dziwniejsze i gorsze rzeczy, w które w normalnych warunkach po prostu bym nie uwierzyła, to… po prostu wierzyłam. Bo całość była napisana w taki sposób, że trudno było nie uwierzyć. Ostatnich kilka nocy z powodu Dziewczyny… zarwałam. Czytałam jeden rozdział, odkładałam książkę, myślałam – i brałam powieść z powrotem do ręki. Gdyby nie konieczność wyjścia rano do pracy pewnie czytałabym co noc do świtu. A gdy zakończyłam lekturę… odetchnęłam z ulgą i jednocześnie pokręciłam głową z niedowierzaniem - co też ludziom przychodzi do głowy?

Dziewczyna na Times Square jest jedną z najtrudniejszych powieści, jakie miałam okazję przeczytać. Porusza wątki, o których zwykle myśli się w kategoriach „przydarzy się innym, bo na pewno nie mi”. Walka Lily o własną przyszłość dogłębnie wzrusza czytelnika, zachowanie jej bliskich – bulwersuje. Całość to znakomity dramat psychologiczny z nutą, sama nie wiem, thrillera? Książka warta przeczytania, jeśli oczywiście można jej poświęcić więcej czasu niż normalnej lekturze. Polecam.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Świat Książki
Baza recenzji syndykatu ZwB