29 czerwca 2015

Wyścig z samym sobą ("Bałkany zebrane z asfaltu" Michał Mazurek)

"Bałkany zebrane z asfaltu" Michał Mazurek
wyd. Novae Res
rok: 2015
stron. 320
Ocena: 4/6


Wsiąść na konia i odjechać w kierunku zachodzącego słońca, w kierunku nieznanego i niezbadanego świata. Kto z nas nie chciałby spełnić marzeń o podróżowaniu i odkrywaniu świata na dzikim i nieokiełznanym rumaku, z którym łączy nas jedynie siodło i lejce? Piękne i romantyczne, ale w czasach, gdy autostrady przecinają niemal każdy skrawek lądu, a o strzemionach dawno większość z nas zapomniała, jest to marzenie nie do zrealizowania. Czy aby na pewno? Autor przekonuje nas, że nie do końca. Z tym, że prychający i grzywiasty rumak zastąpiony został przez motocykl. I to, jak się okazuje, nie musi to być najnowszy cud techniki.

Książka jest fantastycznym opisem motocyklowych wypraw po Bałkanach, choć pisanym - jakby to delikatnie ująć, językiem codziennym, a można by się nawet pokusić o określenie go mianem języka ulicznego. Autor dzieli swoje życie między trzy pasje: motocykle, podróże i Bałkany, a w zasadzie to  żyje, by je łączyć. Na kartach książki "Bałkany zebrane z asfaltu" autor stara się przekonać czytelnika, że jazda motocyklem jest najwspanialsza na świecie. Wszystkie doznania są milion razy bardziej intensywne, niż w jakimś tam aucie. Mimo, iż czuć z tych słów pozytywną energię, to ja jakoś dalej wolę pozostać przy swoim dość awaryjnym, acz wygodnym samochodzie. W dodatku pasażer nie musi się do mnie cały czas tulić – no, ale co kto lubi.

Książka nie jest jednak o wyższości dwukołowych pojazdów mechanicznych nad samochodami. Jest to pozycja podróżnicza z elementami fascynacji motocyklami. Michał Mazurek nie tylko opisuje wrażenia z bałkańskich arterii i przygotowań do drogi, ale również przedstawia nam to, co widział i jak to widział. Nie unika przy tym dosadnego języka i bardzo zabawnych porównań i nawiązań do życia codziennego. Niejednokrotnie zdarzają mu się więc wybiegi w lata minione, do dzieciństwa do młodości. Gdy robiłem sobie chwilę przerwy od pochłaniania kolejnych stron, to zamykałem oczy i na chwile przenosiłem się na pachnąc kwiatami i spalinami ulice między innymi Węgier, Rumuni i dalej. Wydawca, a więc Novae Res, postarało się bardzo. Książka obfituje w zdjęcia i nie są to jakieś zdjęcia od wielkich fotografów. To zwykłe zdjęcia, takie jakie przeciętny Kowalski sobie robi na wakacjach. Jest tam zdjęcie jedzonej zupy, widoki i elementy architektury, ale przede wszystkim są zdjęcia motocykli oraz innych pojazdów.

Jeśli lubicie dwa kółka napędzane silnikiem spalinowym, to nie powinniście unikać "Bałkanów zebranych z asfaltu". Jeśli lubicie podróżować, to powinniście zajrzeć do tej książki. Jeśli natomiast fascynują Was Bałkany, to jest to pozycja obowiązkowa. Ludzie z pasją, jaką ma Michał Mazurek, muszą się dobrze czytać, a o tej pasji niech świadczy cytat:

"Byłem we wszystkich krajach. Czasem ścigałem się z ich powstawaniem.
Myślałem, że byłem już wszędzie, kiedy dołożyli Kosowo.
Trudno, pojechałem znowu.1)"

Artur Borowski


1) str. 75

28 czerwca 2015

Bookowo 6/2015 (28)

Sobota co prawda już nami, i przynajmniej w teorii mój czas na dodawanie stosiku już minął, ale postanowiłam zrobić wyjątek i uraczyć was moimi nabytkami w niedzielę. Nie wiem co prawda, czy dziś będziecie mieli czas, by tu zajrzeć, ale że pogoda (przynajmniej na Śląsku) nie dopisała, więc może siedzicie na blogach i czytacie. Nie przedłużając, oto on, mój stos:

Tak mi się wydaje, że to nie wszystkie książki, jakie pojawiły się w moim domu i na blogu w czerwcu. Na pewno brakuje tu powieści, które dotarły do Wiki. Chodzi oczywiście o 1D. Tacy właście są - Dann'ego White, otrzymanej dzięki nowo nawiązanej współpracy z wydawnictwem IUVI (RECENZJA TUTAJ) oraz Ścieżki ocalenia - Ewy Seno  od Feerii (RECENZJA TUTAJ). 
Teraz jak się przyglądam stosikowi i recenzjom, to widzę, że brakuje jeszcze książki Niepłodność - Bogdy Pawelec, otrzymanej od autorki, którą rcenzowałam ja (RECENZJA TUTAJ). 

A teraz skupmy się już na samym stosiku. Od prawej:
Toxic i Utrata autorstwa Rachel Van Dyken (Feeria), które cudem udało mi się załatwić jeszcze u wydawcy. Przegapiłam te powieści podczas informacji o premierach. Całe szczęście wydawca się ulitował bo Utratę czytało się wspaniale. Toxic jeszcze przede mną. Z recenzją Utraty możecie zapoznać się na blogu (RECENZJA TUTAJ). 
Co, jeśli... - Rebeki Donovan (Feeria) właśnie czytam. I tym, co przeczytałam jestem zachwycona. Oby reszta też mnie nie zawiodła. W ogóle czerwiec to miesiąc Feerii, zdecydowanie :) 

Opowieści terapeutyczne o niepłodności - Bogdy Pawelec (Feeria) to pozycja od autora, tak jak i Niepłodność. Ten tomik jeszcze przede mną, ale pewnie wkrótce zapoznam się i z tą pozycją. 

Sanktuarium - Sarah Fine (Jaguar) to powieść o krainie cieni. A, że na cienie mam teraz wielką ochotę, to zapewnie po powieść wkrótce sięgnę :) 

Buźka - Sophie Hannah (Wydawnictwo Literackie) i Kiedy cię poznałam - Cecelia Ahern (Akurat) to pozycje recenzenckie od portalu Duże Ka. Obie książki z chęcią przeczytam, ale uwielbiam powieści Sophie Hannah, więc to tej książki nie mogę się doczekać :) 

To, co się nigdy nie zdarza - Anne Holt (Prószyński) to pozycja z wymianki na LC. Zbieram powieści Anne Holt, cieszę się, że udało mi się upolować tę książkę :) 

After Ocal mnie - Anna Todd (Między Słowami), to już trzecia odsłona serii o Hardinie i Tessie. W Polsce trzecia część podzielona została na dwie odsłony, kontynuacja już w sierpniu. A ja sięgam po Ocal mnie już wkrótce :) 

Mara Dyer Zemsta - Michelle Hodkin (YA!) to finał wspaniałej serii. Poprzednie części bardzo na mnie podziałały i zapadły mi w pamięć, już nie mogę się doczekać lektury Zemsty :) 

Krew na śniegu - Jo Nesbo oraz Każdego dnia - Davida Levithan'a (Grupa Publicat) to pozycje, które wzbudzają we mnie różne uczucia. Każdego dnia czytałam różne opinie, jestem więc zaintrygowana. Jo Nesbo uwielbiam, tym razem jednak to nie kolejna część przygód Harrego Hole. Zobaczymy więc, jak autorowi wyszło coś zupełnie innego. 

Krach - Andrew Gross (Mira) zapowiada się na super thriller. Liczę, że się nie zawiodę :) 

Ostatnie dwie książki to pożyczki od koleżanki :) Love, Rosie - Celii Ahern oglądałam, liczę że powieść spodoba mi się tak, jak film. O Magicznym ogrodzie - Sarah Addison Allen to dla mnie tajemnicza karta. Mam nadzieję, że uda mi się te powieści wkrótce przeczytać :)

Czy przypadło wam coś do gustu? Coś szczególnie polecacie? Coś odradzacie? :) 


26 czerwca 2015

Stać się gwiazdą ("1D: Tacy właśnie są" Danny White)


"1D: Tacy właśnie są" Danny White
wyd. IUVI
rok: 2014
str. 229
Ocena: 4/6


Trzeba przejść bardzo długą drogę, aby osiągnąć sukces. Jedni pną się po szczeblach kariery, po to, aby zostać biznesmenami, inni – zarywają noce, po to, żeby odkryć nowy pierwiastek chemiczny, a jeszcze inni – występują w różnych talent-show, aby zaistnieć w świecie gwiazd. Ale wszyscy – biznesmeni, odkrywcy, piosenkarze – wszyscy mają jeden cel – chcą spełnić swoje marzenia.

Kiedyś, dawno, dawno temu (no dobra, nie tak dawno, ale dajcie mi stworzyć atmosferę), żyło sobie pięciu chłopaków. Każdy z nich pochodził z innego miasta. Jeszcze pięć lat temu nawet nie wiedzieli o swoim istnieniu. Wszystko zmieniło się, kiedy poszli na przesłuchania do jednego z najpopularniejszych talent-show w Wielkiej Brytanii – X Factor.

Louis, Liam, Zayn, Niall i Harry. Pięciu nastolatków, którzy mieli jeden cel – śpiewać, i dzięki swojemu talentowi zostać jedną z najpopularniejszych gwiazd na świecie. Każdy z nich przyszedł do programu jako solowy artysta – żaden z nich nie spodziewał się, że na etapie eliminacji Simon Cowell połączy ich w grupę, która zgra się już na samym początku, i zdecydują się na nazwę… One Direction!
Jak potoczyły się ich losy? Jak wyglądało życie przed i po udziale w X Factor? Jakie emocje im towarzyszyły? Tego dowiecie się w trakcie lektury 1D. Tacy właśnie są.

Biografię czyta się szybko i przyjemnie, choć znalazłam kilka błędów, myślę, że nie są one bardzo istotne. Opisy są pełne treści, pomimo tego, że autor nie rozpisuje się Bóg wie jak bardzo. Podoba mi się pomysł podzielenia książki na etapy – od opisu chłopców, po rozwinięcie ich kariery i wejście na sam szczyt. Możemy znaleźć tu wiele cytatów, nie tylko samych członków One Direction, ale też ich rodzin, znajomych, jak i jurorów z X Factor. Czy polecam? Oczywiście, dla każdego fana i osoby łaknącej wiedzy na temat Liama, Louisa, Zayna, Nialla i Harry’ego. Pozycja zdecydowanie warta uwagi.









Vic :D


24 czerwca 2015

Szukając siebie ("Coś do ocalenia" Cora Carmack)


"Coś do ocalenia" Cora Carmack
tom: III
cykl: Coś do stracenia
wyd. Jaguar
rok: 2015
str. 336
Ocena: 5/6

If I lay here
If I just lay here
Would you lay with me and just forget the world? 1)

Uwielbiam tę serię. Zakochałam się w niej od pierwszego przeczytanego zdania w "Coś do stracenia". Sama nie wiem dlaczego tak długo zajęło mi rozpoczęcie lektury finałowej odsłony tej historii. Gdy jednak zaczęłam ją zgłębiać wiedziałam, że zatracę się w niej na jakiś czas. I się wcale nie pomyliłam.

Kelsey Summers niezupełnie wiedziała, co zrobić ze sobą po zakończeniu szkoły. Albo inaczej - wiedziała, że wciąż nie znalazła tego czegoś, co by ją uszczęśliwiło. Nie czuła się nigdzie jak u siebie, nie odnosiła wrażenia, że ma dom. Postanowiła więc, że uda się w wielką wyprawę i coś przeżyje. Coś wspaniałego. I niezapomnianego. Wielką, wszechogarniającą przygodę. Odrobinę trwało przekonanie rodziców, ale gdy to uczyniła wszystko potoczyło sie ekspresowo i nagle Kelsey znalazła się w Budapeszcie i szalała. Poznawała nowych ludzi, bawiła się na wszystkich możliwych imprezach. Upijała się niemal do nieprzytomności. Nie przywiązywała uwagi do otaczających ja ludzi. Raz byli, raz ich nie było. Nie miało znaczenia skąd są, dokąd zmierzają i jak się nazywają. Liczyła się tylko i wyłącznie ta przygoda... która jakoś zupełnie nie odbiegała od tego, co Kelsey przeżywała w wcześniej. Wszystko zmieniło się pewnej nocy, gdy podczas imprezy w ruinach poznała jego - Hunta, któremu niezupełnie spodobała się ta wersja Kelsey i postanowił... odrobinę ją naprawić. Czy mu się to uda? Czy tajemniczy mężczyzna zmieni oblicze dziewczyny? Czy Kels odnajdzie samą siebie i w końcu będzie wiedziała, gdzie jest jej dom? A może ta przygoda, ta prawdziwa i szalona podróż, która dopiero przed nią, zakończy się tragicznie? By się tego dowiedzieć... cóż, należy sięgnąć po "Coś do ocalenia".

Książki z serii Coś... są jednymi z tych, które wcale nie wymagają od czytelnika znajomości wcześniej opowiedzianej historii. Oczywiście miło, gdy się ją pozna, ale bez niej nie czuje się jakiejś wyjątkowej straty. Każda z nich jest wyjątkowa i każda prezentuję opowieść o kolejnej osobie z grona trójki przyjaciół, których drogi rozchodzą się w chwili zakończenia edukacji. Część pierwsza, jak już wcześniej wspomniałam, rozkochała mnie w sobie. Za to ostatnia część napełniła mnie wpierw niebywałą energią, potem histerią, miejscami wielkim - podniosłym uczuciem a ostatecznie, wielkim smutkiem. Choć spodziewałam się, że jednak wszystko skończy się dobrze, to pod koniec opowieści ciężko mi było w to uwierzyć. Żal mi było bohaterki. Żal bohatera. A wiara w happy end była coraz mniejsza.

"Coś do ocalenia" polecam z czystym sercem. Powieść czyta się przyjemnie i w tempie ekspresowym. Jest to nie tylko książka na leniwe, letnie popołudnia, ale i na skłaniające do głębszych przemyśleń jesienne i wiosenne wieczory. Na zimowe oczywiście również. Mnie ta historia na pewno na długo pozostanie w pamięci. Wydaje mi się, że wam również. Raz jeszcze - zachęcam.

Sil


1) Snow Patrol - Chasing Cars

22 czerwca 2015

Ocalić Wszechświat ("Ścieżka ocalenia" Ewa Seno)

"Ścieżka ocalenia" Ewa Seno
tom: III
cykl: Antilia
wyd. Feeria
rok: 2015
str. 506
Ocena: 5,5/6




I can see the fever spreading,
I can feel the faith is gone,
Even though it's all you've wanted.
Stone walls will fall,
Young hearts will break,
For so long, we're so strong,
We shine until we fade,
But don't stop burning.1)

Co zrobić, gdy cała nadzieja odchodzi? Jak poradzić sobie z tym, co przygotował dla nas los? Kiedy nie ma już odwrotu, możemy się poddać, tym samym skazując na zagładę cały Wszechświat, albo walczyć, próbując go ocalić. Jednak to wcale nie będzie łatwa walka. Będziemy skazani na największe cierpienia – nie tylko cielesne. W wielu momentach będziemy chcieli się poddać, jednak coś w dalszym ciągu będzie nas pchało na przód….

Kiedy wydawało się, że wszystko już będzie dobrze, że światu nic nie zagraża, a każdy może żyć swoim życiem, stało się coś, co obróciło sprawy o 180 stopni. Nina, a raczej, księżniczka Antilia przeszła wiele. Straciła biologicznych rodziców – o czym dowiedziała się dopiero po swoich osiemnastych urodzinach, widziała śmierć ziemskiej matki z bliska, zmierzyła się ze złem i omal nie straciła życia, teraz musi przejść jeszcze większe piekło. Po tym, jak dowiedziała się, że jest w ciąży z królem Kenronem – panem ciemności, Rada planety Mandory, dla dobra ludzkości, postanowiła zgładzić nienarodzonego dziedzica zła, zanim ten zdąży rozsiać chaos i zniszczyć wszystko, co możliwe. Gdy już królewna miała zostać poddana aborcji, stało się coś dziwnego – Antilia rozpłynęła się w powietrzu, pozostawiając po sobie tylko drobny pył. Co stało się z dziewczyną? Czy na świat przyjdzie dziecko, któremu przeznaczone jest zabijać? Jak w tym wszystkim odnajdą się towarzysze Antilii? Odpowiedzi znajdziecie tylko w "Ścieżce ocalenia" Ewy Seno.

Lektura bardzo wciągająca, nie ma momentu, w którym wiałoby nudą. Losy Antilii i jej towarzyszy niosą ze sobą wiele uczuć – i tych dobrych i tych złych. Nie jest to jednak jedna wielka kupa, której człowiek już na samym początku nie ma ochoty czytać. Ciekawie stworzona konstrukcja rozdziałów pisanych z punktu widzenia Antilii i Nicka, pozwala oderwać się na moment od pewnej "monotoniczności", którą niesie ze sobą książka napisana z punktu widzenia tylko jednego bohatera. Dzięki temu mamy okazję poznać myśli i uczucia innych.

"Ścieżka ocalenia" jest, jak najbardziej, książką godną polecenia i, bez dwóch zdań, warto poświęcić na nią te kilka dni, choćby po to, aby oderwać się od swojego, normalnego świata i przenieść się w ten pełen magii i dziwnych stworów.

1) We The Kings – Stone Walls


Vic :D


19 czerwca 2015

Zazdrość o dziecięcy wózek...1) („Niepłodność. Pomoc medyczna i psychologiczna” Bogda Pawelec, Wojciech Pabian)


„Niepłodność. Pomoc medyczna i psychologiczna” Bogda Pawelec, Wojciech Pabian
wyd. Smak Słowa
rok: 2012
str. 160
Ocena: 5/6

Na ciele rozmaże łez tatuaże
Ostatnią już noc mi zabierasz.
I męczy mnie ciągle myśl że już nie zdążę.
Oddalasz się znów z każdym słowem.

Nie zobaczysz, że patrzę na Ciebie inaczej.
Nie chciałeś mnie takiej mieć.
2)

Kursor mruga jak szalony, a ja poza niepokojem w całym ciele niezupełnie wiem, co mam napisać. Książkę przeczytałam od deski do deski, wiele danych przyswoiłam. Zaznajomiłam się z metodologią i przypadkami. Poznałam historię wielu anonimowych osób, podobnych mi, podobnych nam. Przeżyłam tę książkę na swój sposób, ale nie poruszyła mnie tak jak In vitro Bogdy Pawlec. Przy tamtej pozycji zrozumiałam, że marnuje czas i, że jak najszybciej powinnam ruszyć do przodu. Przy tej byłam już z przodu. Wygrzebałam się z dołka, podjęłam decyzję, zaczęłam działać. Teraz czuję się, jakbym działała od miesięcy, albo nawet lat. Tak, oczywiście staramy się od lat. Ale tak nie staraliśmy się nigdy. W ciągu półtorej miesiąca przeszliśmy przez dwie kliniki, kilkanaście badań, kilka wizyt i kilka różnych leków na różne przypadłości. Jeszcze chwila i wszystko na poważnie się zacznie. Z jednej stron jestem pobudzona i podbudowana, z drugiej - zniecierpliwiona i zaniepokojona. Dni raz pędzą, raz wloką się niemiłosiernie. Skrupulatnie wyliczam czas do zbliżającej się procedury. Mam nadzieję, że tym razem nic nie stanie nam na przeszkodzie. Zapytać więc możecie, do czego więc była mi Niepłodność Pomoc medyczna i psychologiczna? Otóż bardzo mi się przydała. Dzięki niej powiedziałam się więcej, jak to dr Pawelec określiła w innej swojej publikacji doktoryzowałam się. Poznałam pojęcia, znaczenie niektórych chorób, sposoby leczenia. Dowiedziałam się, kiedy naprawdę zaczyna być źle i powinnam udać się do specjalisty (ginekologa) i kiedy zaczyna być tragicznie i powinnam skorzystać z pomocy psychologa. Teraz znam różnice między procedurami, wiem, po co bada się poszczególne hormony i czemu tak istotne jest, by zbadać je w konkretnym momencie.

Dzięki Niepłodności... choć odrobinę lepiej wiem, jak radzić sobie z moim otoczeniem. Jak odpowiadać, by nie narażać się na niekończące się pytania o to, kiedy my doczekamy się potomstwa. Wiem również, tak przynajmniej mi się wydaje - kiedy powinnam dać sobie na wstrzymanie. Wiem, jakie pytania muszę sobie zadawać, by upewnić się, że jestem we właściwym miejscu i we właściwym czasie.

Według mnie Niepłodność - Pomoc medyczna i psychologiczna, autorstwa Bogdy Pawelec (psycholog) i Wojciecha Pabiana (ginekolog) to bardzo ciekawa i pouczająca lektura. Dzięki niej moja wiedza została w swoisty sposób oswojona i miała możliwość okrzepnięcia. Wiem teraz znacznie więcej i, tak mi się przynajmniej wydaje, łatwiej mi zrozumieć, co się wokół mnie dzieje. Lekarze nie zawsze tłumaczą, po co zlecają dane badania. Już po kilku stronach wiedziałam, że moja wstępna diagnostyka nie była przeprowadzona do końca prawidłowo. Teraz wiem, że brakło badań, które akurat w moim wypadku wyszły nieprawidłowo. Być może, gdyby kilka lat temu ktoś mi kazał wydać kilkaset złotych, teraz miałabym już nawet dość sporego dzidziusia. A tak, muszę nieść mój krzyż. Mam nadzieję, że wkrótce nie będzie on już taki ciężki.

Lekturę Niepłodności zdecydowanie polecam wszystkim osobom, które na co dzień brykają się z problemem, jakim jest nieposiadanie potomstwa. Książka dużo wyjaśnia, więc warto ją przeczytać.

Sil

1) str. 50

2) Sarsa Markiewicz - Naucz Mnie

17 czerwca 2015

Wiara czyni cuda? („Utrata” Rachel Van Dyken)


„Utrata” Rachel Van Dyken
tom: II
cykl: Zatraceni
wyd. Feeria
rok: 2015
str. 304
Ocena: 5/6


How long will I love you
As long as stars are above you
And longer if I can

How long will I need you
As long as the seasons need to
Follow their plan

How long will I be with you
As long as the sea is bound to
Wash upon the sand 1)

W zasadzie wiesz już, co cię czeka i jesteś z tym pogodzony. Nie myślisz o przyszłości i nie chcesz się wiązać, bo wiesz jak to mogłoby się skończyć. Albo inaczej - jakby się to nie mogło skończyć. Jednak, co jeśli spotkasz na swojej drodze kogoś, kto zupełnie przewróci twój świat do góry nogami? Co, jeśli zacznie ci zależeć? Co, jeśli zaangażujesz się i nagle twój świetny plan runie jak zamek z piasku? Co wtedy?

Kiersten Rowe po tragicznych przeżyciach sprzed kilku lat udaje się na studia. Nie wie jednak, jak da sobie radę. W nocy miewa koszmary, za dnia łyka antydepresanty. Ma problem z nawiązywaniem znajomości. Nie wie, kim chce być w przyszłości, więc zamiast wybrać przedmiot kierunkowy, zapisuje się na zbyt wiele zajęć. Kiedy niespodziewanie wpada na taki jeden, idealny ośmiopak, kuli się ze wstydu, ale równocześnie nie strzępi sobie języka. Choć chłopak próbuje jej pomóc, ona w tempie ekspresowym go zbywa i udaje się do opiekunki roku. I przeżywa kolejny wstrząs, gdy drzwi otwiera jej ideał umięśnionego faceta. Weston Michels, bo o nim mowa, to najsmaczniejsze ciasteczko na całej uczelni. Dziewczyny wzdychają do niego, próbują go zdobyć i... nic. Bo chłopak jest nieugięty. Ma jakieś swoje zasady, swoją świtę, bez której się nie pokazuje i sekret, którym nie ma zamiaru z nikim się dzielić. Sekret, który zaczyna mu ciążyć, gdy poznaje Kiersten. Czy ta dwójka ma szanse stworzyć udany związek? Czy Kiersten będzie w stanie podnieść się z depresji i zapomnieć o przeszłości? Czy Wes otworzy się i zacznie myśleć pozytywnie o przyszłości? By się tego dowiedzieć, koniecznie należy sięgnąć po Utratę Rachel Van Dyken, szczególnie, że to dopiero początek serii Zatraceni.

W zasadzie jestem zachwycona tą powieścią, ale... no właśnie, niestety czasami zdarza się to nieszczęsne ale. Miejscami niestety miałam wrażenie, że autorka chciała przekazać za dużo, za bardzo, w za krótkim czasie. Przez to czasami przemykało mi przez myśl, że powieść jest odrobinę płytka. Całość opowiada o naprawdę wielkiej tragedii dwojga głównych bohaterów. Kiersten swoją tragedię przeżyła kilka lat wcześniej i wciąż się z niej nie otrząsnęła. Wes wciąż żyje w swoim dramacie, ale jego kulminacja ma mieć miejsce za kilka miesięcy. A, szczerze powiedziawszy, wcale tego wszystkiego po bohaterach nie widać. Myślą o tym, mówią o tym, ale tego od nich nie czuć. Jest to jednak jedyny mankament tej książki. Historię czyta się znakomicie i w zasadzie może zająć jedno popołudnie i wieczór. Pod koniec ma się wrażenie, że opowieść powinna trwać dalej i, uwaga, tu dl czytelnika autorka szykuje niespodziankę, bo będzie kontynuacja historii Kiersten i Wesa. Mnie już to cieszy i mam nadzieję, że autorka podniesie całość do wyższego poziomu.

Utratę szczerze polecam, uważam jednak, że nie należy nastawiać się na mega wstrząs i mega przeżycie. Ja się tak nastawiłam, bo bardzo wiele dobrego wcześniej o tej powieści przeczytałam, no i nieco się na całości zawiodłam. Uważam, że gdybym nie była nastawiona, Utrata zachwyciłaby mnie bardziej. Tego wam więc życzę, zachwytu bez nastawiania się. Książkę naprawdę warto przeczyta.

Sil


1) Ellie Goulding - How long will i love you


15 czerwca 2015

A życie? Życie toczy się dalej […]* („Pamiętnik nastolatki 10: Julia III" Beata Andrzejczuk)


„Pamiętnik nastolatki 10: Julia III" Beata Andrzejczuk
Wyd. Rafael
rok: 2015
str. 328
Ocena: 4/6



Życie nastolatki to wcale nie jest łatwa sprawa. Ciężko się żyje, gdy buzują w nas hormony i same nie wiemy, czego chcemy. Niby mamy ustaloną hierarchię wartości, ale jednak nie.  Komentujemy czyjeś sytuacje, a jak przyjdzie, co do czego, to robimy wszystko na opak – wbrew swoim radom, komentarzom. Niby wiemy, że kochamy, ale kiedy pojawia się ktoś nowy, zaczynamy wątpić. Zawieramy nowe znajomości, nie zawsze dobre. Ludzie przychodzą i odchodzą, a nam ciężko się z tym pogodzić.

Julia nie jest inna, też przeżywa wzloty i upadki. Podejmuje decyzje – w większości sytuacji złe. Mimo wszystko jej życie jest w miarę stabilne, przynajmniej na początku. Ma u boku kochającego chłopaka, najlepsze przyjaciółki i mamę, która zawsze służy pomocą. Jednak sprawy zaczynają się komplikować.
Julka traci swoją stabilność. Tyle o ile w szkole idzie jej dobrze, tak życie prywatne zaczyna się sypać.
Z racji tego, że dziewczyna nie jest już wolontariuszką, nie może spotykać się z Alą, jej byłą podopieczną. I gdy jest już na skraju załamania, do akcji wkraczają Maksym z Natką i to dzięki nim nastolatka dalej może zajmować się Alą. Lecz nie jest to jedyny jej problem. W wolontariacie pojawia się nowa członkini – Magdalena, jest ona teraz podopieczną Eliasza – chłopaka Julki. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że Magda podkochuje się w chłopaku i wcale nie usuwa się w cień w związku z tym, że jest już zajęty. Nastolatka jest okropnie zazdrosna, a czara goryczy przelewa się, kiedy widzi, jak na spotkaniu wigilijnym Eliasz i Magda przytulają się. Oliwy do ognia dolewa Kinga – siostra Eliasza – mówiąc Julce, że nie ma już czego szukać u jej brata. Czy Eliasz ukrywa coś przed Julką? Dlaczego Kinga tak bardzo jej nienawidzi? Jaki w tym wszystkim udział mają Maksym i Natalia?

Szczerze mówiąc jestem trochę rozczarowana. Nie wiem czego się spodziewałam, ale na pewno nie spodziewałam się aż tak dorosłego języka użytego w książce dla nastolatek. Wszystko wydawało mi się takie… wyniosłe. Jakoś nie odczuwałam tego aż tak mocno, czytając poprzednie części. Zdecydowanie nie spodobało mi się to, jak główna bohaterka komplikowała nawet najprostsze sprawy. W pewnych momentach zachowywała się jak rozkapryszony dzieciak, któremu wydaje się, że może wszystko, nic nie musi. Były momenty, które wydały mi się strasznie naciągane, a akcja toczyła się w kółko. Doszło do tego, że niektóre fragmenty pomijałam, bo nie miałam ani siły, ani ochoty na ich czytanie.

Ale, jak to w pięknych bajkach bywa, wszystko skończyło się tak, jak miało się skończyć. A ja już chyba jestem za stara na tę serię. Wiem, że na jesień ma wyjść kolejna cześć, ale ja już chyba podziękuję, choć… kto wie? W każdym razie w tym momencie, jak dla mnie, Pamiętnik Nastolatki mógłby się zakończyć.

Czy polecam? Zależy dla kogo. Mnie już tak nie fascynuje to wszystko, tak jak to było na początku, jednak sądzę, że młodszej mnie Julia III zdecydowanie przypadłaby do gustu (nie, że jestem  stara, mam dopiero 16 lat!).

„-Co robisz?
-Maluję.
-A co malujesz?
-Twój strach, że kiedyś odejdę.
-Ale przecież ta kartka jest pusta” (str. 64)

„To takie dziwne, że moje szczęście zależy od kogoś, a nie ode mnie” (str. 67)

[…] – Wiesz, szybko zdobądź tyle lat, ile trzeba, żeby się ożenić, to znaczy wyjść za męża. No i żeby był ślub z Eliaszem […].” (str. 73)

„Czytelnik może żyć życiem tysiąca ludzi zanim umrze.
Człowiek, który nie czyta, ma tylko jedno życie” (str. 260)

„-Powiedz mi, jak mnie kochasz
-Powiem
-Więc?
-Kocham cię w słońcu. I przy blasku świec.
Kocham cię w kapeluszu i w berecie.
W wielkim wietrze na szosie, i na koncercie.
W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach.
I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona” (str. 327)

*Str. 18

Vic :D


12 czerwca 2015

Zabity 1 („Uprowadzona 3” reżyseria: Olivier Megaton)


„Uprowadzona 3” reżyseria: Olivier Megaton
wyd. Monolith
rok: 2015-05-21
czas. 110
Ocena: 3/6


Będąc najtajniejszym z tajnych, super tajnym agentem niełatwo jest przejść na emeryturę. Wszystkie zbiry i ich organizacje, które skutecznie eliminowaliśmy z tego świata przez całe swoje zawodowe super tajne życie, nigdy o nas nie zapomną i tylko czekają, aby się zemścić. Ech, to taki urok tego fachu. To jest chyba jedyny powód, dla którego nie zostałem super tajnym agentem.

Główny bohater filmu (Nesson Liam) po latach bycia super tajnym agentem, próbuje sobie ułożyć życie na nowo. Zacieśnienie relacji z dorosłą już córką okazuje się o wiele trudniejsze, niż zabicie kilkudziesięciu zbirów za pomocą zapałki. W dodatku córka ma przed nim tajemnicę. Jakby tego było mało była żona ma kłopotów ze swoim obecnym partnerem. Takich problemów nie przewidywało szkolenie super agenta. Na szczęście bardzo szybko wszystko się zmienia, gdy Bryan Mills (Liam Neeson) zostaje wrobiony w morderstwo.

Scenarzyści bardzo starali się, aby w nowej odsłonie serii zostawić to, co było najlepsze w poprzednich i dodać jakiś powiew świeżości w postaci wątku kryminalnego. Niestety ten zabieg się za bardzo nie udało, bo zagadkę rozwiąże każdy widz, który tylko potrafi kojarzyć podstawowe fakty jak ogień parzy albo woda mokra i przy okazji nie przegapił pierwszych scen filmu załatwiając w kuchni jakieś przekąski. Starzy dobrze znani bohaterowie są jacyś inni. Sam super agent - emeryt Mills, ma nie lada orzech do zgryzienia. Nie może tradycyjnie (jak w poprzednich częściach) mordować wszystkich na swojej drodze, aby pokonać czarny charakter, bo musiał by zabijać dzielnych, a przede wszystkim niewinnych hamburgerskich policjantów, z Dotzlerem (Forest Whitaker) na czele. Wszyscy oni przeczą stereotypowi. Są zwinni i sprawni jak wojownicy ninja. Mają również dziwny fetysz do gumek recepturek. W ogóle to muszę powiedzieć, że bardzo ucieszyło mnie pojawienie się Whitakera na ekranie, bo bardzo lubię jego kreacje, ale po skończonym seansie odniosłem wrażenie, że był on tam zupełnie niepotrzebny. Zresztą w ogóle w bohaterowie filmu byli jacyś tacy trochę ograniczeni, zwłaszcza rezolutna w poprzednich częściach córka agenta emeryta ( grana przez Maggie Grace) teraz była jakaś taka ograniczona. Może spowodowane jest to jej wewnętrzna bitwą o to, czy a przede wszystkim jak, przekazać ojcu wiadomość o ciąży. W zasadzie wszelkie sceny bez udziału Liam Neesona można by wyciąć z filmu, a i tak można byłoby go oglądać i niewiele by się straciło.

Powiedziałem sobie, że w filmie akcji nie liczy się fabuła i poboczni bohaterowie, a jedynie czysta i nieskrępowana akcja, gdzie leje się krew, a fragmenty ciał latają po całym ekranie. Niestety tu też było jakoś dziwnie. Po pierwsze, to wszystko jest bardzo złagodzone ze względu na ograniczenia wiekowe. Dynamikę scen akcji uzyskano przez absolutny standard we współczesnym kinie akcji, czyli szybkie i cięte ujęcia oraz trzęsącą się kamerę. Obecnie powoduje to u mnie niezadowolenie i to delikatnie mówiąc. Bo w większości przypadków zwyczajnie zaciemnia to obraz. Zresztą, niektóre atrakcje przygotowanie przez twórców są bardzo absurdalne – co również jest standardem w obecnym kinie. Wszystko wybucha, ludzie latają jak wystrzeleni z katapulty. No dobrze, ale co w tym złego? Otóż absolutnie nic. Tak ma wyglądać dobry film akcji, przy którym czas szybko zleci i nim się zorientujemy już polecą końcowe napisy końcowe. To dobry film do spędzenia niezobowiązujących i rozluźniających dwóch godzin, ale tylko na jeden raz i oby Liam Neesona nas więcej nie znalazł.


Artur Borowski

10 czerwca 2015

Porozmawiajmy („Szukaj mnie wśród lawendy. Gabriela” Agnieszka Lingas-Łoniewska)

PREMIERA 22 CZERWCA 2015

„Szukaj mnie wśród lawendy. Gabriela” Agnieszka Lingas-Łoniewska
tom: III
cykl: Szukaj mnie wśród lawendy
wyd. Novae Res
rok: 2015
str. 224
Ocena: 5,5/6

Cisza rośnie dzień po dniu
Gaśnie ogień naszych słów
Zamiast bliżej dalej nam
Już dość tego mam
Chcę znów czytać z Twoich ust
To co myślisz do mnie mów
do serca podchodzi lód 1)

Jak dziś pamiętam upalne lato sprzed dwóch lat. Siedziałam na tarasie z przyjaciółkami i jedna z nich wzdychała. Jak tu jest pięknie, jak ciepło, jak przyjemnie. Jakie widoki, jacy fajni ludzie. Jak dobrze tu być. Gdzieś tam powoli zaczął kiełkować pomysł, by kolejną powieść umiejscowić właśnie tam - w Trpanj. Nie trzeba było długo czekać, by pomysł zaczął nie tylko kiełkować, ale wręcz pęcznieć. Wybrałyśmy imiona dla bohaterek, a w głowie Agnieszki ułożył się plan trylogii. Nie minęły dwa lata, a wkrótce w księgarniach pojawi się finał tej lawendowej serii. O Zuzannie i Zofii już wcześniej pisałam. A jak wyszła całość? By się dowiedzieć, koniecznie należy zapoznać się z poniższym tekstem.

Gabriela Skotnicka, jak na najmłodszą latorośl przystało, bunt ma w naturze. Dziewczyna bardzo wcześnie opuściła gniazdo rodzinne. W poszukiwaniu lepszego jutra i być może ze względu na chęć przeżycia przygody Gabi wyrusza do Włoch. Tam znajduje pracę, najpierw dorywczą, a później już bardziej stabilną i odpowiadającą jej wyuczonemu zawodowi, i zaczyna żyć pełnią życia. Wszystko jednak zmienia się pewnego dnia, gdy dla rozluźnienia Gabi wybiera się na dyskotekę. Jedno spojrzenie, jeden gest - i coś zaczyna iskrzyć między nią, a tajemniczym i bardzo przystojnym obcokrajowcem - Ivo. W zasadzie już od pierwszej chwili wiadomo, że to będzie wielka miłość. W zasadzie również od pierwszej strony wiadomo, że coś w tej wielkiej miłości nie wyjdzie. Tfu, co ja mówię - to wiadomo już od pierwszego tomu, kiedy okazuje się, że Gabi mieszka w Chorwacji, w pięknej miejscowości Trpanj. Ona i jej synek mieszkają u matki Ivo, a jego przy nich nie ma. Co wydarzyło się w życiu tej dwójki? Jak potoczyły się losy zakochanych po wyjściu z tamtej włoskiej dyskoteki? Dlaczego ich wielka miłość nagle zgasła? A może tak naprawdę nigdy nie pozwolili jej wybuchnąć? Czy to możliwe, by między nimi było jeszcze dobrze? Między innymi o tym będziecie mieli okazję przeczytać w Gabrieli, czyli finałowej części trylogii Szukaj mnie wśród lawendy Agnieszki Lingas-Łoniewskiej.

Nigdy nie ukrywałam, że uwielbiam powieści tej wrocławskiej autorki. Oczywiście są gatunki, którymi w szczególności się pasjonuje - kryminały, new adult, young adult, dramaty, thrillery - i w to wszystko wpleciony romans. Kiedy więc Agnieszka Lingas-Łoniewska pisze coś z mojego kanonu, to już zupełnie szaleję. Seria lawendowa to romanse, osadzone w pięknych okolicznościach przyrody. Trylogię czyta się znakomicie, każdą z części można połknąć w ciągu jednego wolnego wieczoru. Książki są dobre zarówno na letnie leniwe wieczory, jak i na zimowe weekendy spędzone w łóżku pod pierzynką. Z pozoru wszystkie powieści są lekkie i przyjemne, w gruncie rzeczy jednak każda z nich niesie za sobą jakieś przesłanie. Gabriela pokazuje, jak przemilczenie pewnych kwestii może poplątać ludzkie życie. Jak wiele złego może uczynić cisza. Zdecydowanie polecam lekturę zarówno Gabrieli, jaki i całej serii. Zdecydowanie warto.

Sil

1) Ewa Farna - Cicho


8 czerwca 2015

Winna („Bez końca” Martyn Bedford)


„Bez końca” Martyn Bedford
wyd. YA! (GW Foksal)
rok: 2015
str. 320
Ocena: 4,5/6



The snow glows white on the mountain tonight
Not a footprint to be seen
A kingdom of isolation and it looks like I'm the Queen
The wind is howling like the swirling storm inside
Couldn’t keep it in, heaven knows I tried

Don’t let them in, don’t let them see
Be the good girl
You always had to be
Conceal, don’t feel
Don’t let them know
Well, now they know1)

Sama nie wiem jak mogło do tego dojść, ale sięgając po powieść Bez końca przekonana byłam, że będę czytała romans. O nie, nie taki miałki, krótki i błahy. Tylko pełen pasji, oddania i bólu. Wszechogarniający i przytłaczający. Piękny. Dlaczego tak pomyślałam? Sama nie wiem, bo na pewno nie przez krótką i oględną wzmiankę o młodzieńczej miłości na okładce. Cóż, żyjąc jednak w tym mylnym przeświadczeniu, rozpoczęłam lekturę i... wsiąkłam zupełnie. Książka mnie pochłonęła, a świat głównej bohaterki przytłoczył. Dlaczego? O tym poniżej.

Jest wiosna i rodzina piętnastoletniej Siobhan Faverdale postanawia spędzić Wielkanoc poza Wielką Brytanią. Decydują się na Grecję, dokładnie - słoneczną wyspę Kyritos. Kiedy docierają na miejsce wiedzą, że te wakacje będą wspaniałe. Willa, którą wynajęli jest spełnieniem marzeń, a pogoda dopisuje. Zapowiada się cudownie. Rodzina codziennie wymyśla coś innego - basen, plaża, wycieczka łodzią by pooglądać żółwie. To właśnie w trakcie tej ostatniej wycieczki Shiv spotyka chłopaka swoich marzeń. Wysoki, przystojny grek od razu przyciągnął jej wzrok i to mimo tego, że jest ewidentnie kilka lat starszy od niej. Dziewczyna jest jednak świadoma, że nie ma u niego szans. Chłopak na pewno ma dziewczynę, no i... przecież nie zwróci uwagi na nastolatkę. Mimo przeciwności, coś zaczyna między nimi iskrzyć, jednak gdy Nikos pyta, ile Shiv ma lat... dziewczyna kłamie i odrobinę się postarza. Ta jedna decyzja pociąga za sobą ciąg zdarzeń, które nieuchronnie prowadzą do katastrofy. Ta z kolei do traumy, a ta ostatnia do... Po powrocie do kraju Siobhan nie jest już taka samą osobą. Jej rodzina wraca rozbita i podzielona. Niekompletna. Zrozpaczona. A dziewczyna wewnętrznie umiera. Bo zabiła.

Bez końca to niesamowita, wzruszająca i skomplikowana powieść, która wciąga czytelnika w zasadzie od pierwszego zdania napisanego przez autora. Czytelnik zatapia się w wykreowanej przez Bedforda rzeczywistości i nie tylko nie potrafi, ale i nie chce się z nią rozstawać. Nawet po zakończeniu lektury wciąż nie można o niej zapomnieć. W Bez końca wszystko idzie nie tak, jak powinno. Każdy popełnia błędy, ale te popełnione przez bohaterów są dramatyczne, ale i tragiczne. Od powieści wieje świeżością i niekonwencjonalnym podejściem do trudnych tematów. Zdecydowanie warto po nią sięgnąć, zgłębić ją i zatracić się w jej treści. Znakomita, warta polecenia lektura.

Sil


1) Demi Lovato - Let It Go


5 czerwca 2015

Bajka („Niepokorna” S.C. Stephens)


„Niepokorna” S.C. Stephens
tom: III
cykl: Bezmyślna
wyd. Akurat
rok: 2015
str. 656
Ocena: 4/6

Zabiorę Cię...właśnie tam...
Gdzie jutra słodki smak
Zabiorę Cię...właśnie tam
Gdzie słońce dla nas wschodzi
Zabiorę Cię...właśnie tam,
Gdzie wolniej płynie czas
Zabiorę Cię...właśnie tam
Gdzie szczęściu nic nie grozi 1)

Nie mogę powiedzieć, że wyczekiwałam Niepokornej z utęsknieniem. Co to, to nie. Ale szczerze powiedziawszy, chciałam wiedzieć, jaki ta historia będzie miała finał. Ale bez parcia. Bez musu. Do czasu... Bo gdy powieść pojawiła się w księgarniach, a blogerzy wszem i wobec zaczęli o niej pisać, najnormalniej w świecie im pozazdrościłam. Też chciałam, a co. No i w końcu się doczekałam. Szokiem była dla mnie obszerność tej lektury. Jednak po chwili zastanowienia stwierdziłam, że zwykle trzeci tom serii jest najdłuższy, nie ma się więc czemu dziwić. Zastanawiało mnie jedynie, co jeszcze autorka mogła dodać do tej opowieści. No i wkrótce się dowiedziałam.

Kiera i Kellan po rozdaniu dyplomów na uczelni u dziewczyny niespodziewanie dla wszystkich - pobierają się. No, może nie do końca biorą ślub, ale składają sobie przysięgę, którą oboje traktują jak małżeńską. Zaczynają mówić o sobie mąż i żona. Przeżywają noc poślubną. I planują dalszą przyszłość. Choć rodzice Kiery są w szoku, dziewczyna postanawia nie tylko zakończyć pracę w barze, ale równocześnie nie planuje szukać czegoś na stałe. Jej plan tego nie zakłada, bo ona już wie, co będzie dalej robiła - zostanie pisarką. A przecież nie ma lepszego rozwiązania całej sytuacji, niż wybranie się z mężem w trasę koncertową i pisanie w trakcie jej trwania. Kellan jest zachwycony. Kiera nie może się doczekać. Chłopaki z zespołu zaakceptowali sytuację. Przyjaciółki dziewczyny cierpią, ale rozumieją jej decyzję. Jedynym problemem są rodzice, dopóki nie zostaje ustalone, że prawdziwy ślub będzie miał miejsce i że matka Kiery może go przygotować. Kellan wyjeżdża, a dwa tygodnie później w podróż wyrusza jego mentalna małżonka. Co z tego wyjdzie? Czy wspólna praca wyjdzie młodym na dobre? Kiedy i czy w ogóle dojdzie do ślubu? Czy wszystko będzie się układać idealnie? A może coś, albo ktoś stanie na drodze do żyli długo i szczęśliwie Kiery i Kellana? By się tego dowiedzieć, koniecznie należy sięgnąć po najnowszą powieść pani Stephens, czyli Niepokorną.

Tak jak pisałam na wstępie, po lekturze poprzednich części serii z jednej strony chciałam, a z drugiej nie za bardzo miałam ochotę na kontynuację tej powieści. Wciąż się zastanawiałam, co autorka mogła jeszcze napisać. W jakie tarapaty mogła wpakować bohaterów, przed jakimi wyzwaniami ich postawić. Na co mogła narazić ich związek. Czasami naprawdę nie ma sensu kontynuować danej historii. Wydawało mi się właśnie, że Bezmyślna jest takim przypadkiem. Czy się pomyliłam? Odrobinę. Autorka znalazła kilka nieporuszonych wątków, rozwinęła karierę zespołu, dała rozwinąć skrzydła głównej bohaterce, przy okazji jedynie odrobinę mącąc w związku Kiery i Kellana. Ostatecznie otrzymaliśmy ciekawą, ale zdecydowanie przeładowaną opisami, scenami erotyczny i przemyśleniami głównej bohaterki. Wstyd się przyznać, ale miejscami pomijałam wszystko oprócz dialogów. Miejscami powieść była po prostu płytka, a niekiedy wręcz nierealna. Były oczywiście i takie momenty, gdy byłam naprawdę wciągnięta w lekturę. Do tej pory zastanawiam się również, skąd pomysł na tytuły poszczególnych części trylogii. Jak jeszcze Bezmyślna była dla mnie w miarę zrozumiała, o tyle kolejne - już niezupełnie. To tyle tytułem moich przemyśleń. Do lektury ani nie zachęcam, ani nie odradzam. Myślę, że każdy sam musi się zastanowić, czy chce po Niepokorną sięgnąć, czy nie. Zdecydowanie jednak wcześniej należałoby zaznajomić się z poprzednimi tomami serii.

Sil


1) Kancelarya - Zabiorę Cię


2 czerwca 2015

Co jeśli... zapowiedź Feeri

Serię Oddechy przeczytała Wiki. I bardzo ją sobie chwaliła. Gdy okazało się, że Rebeca Donovan napisała książkę z poza serii, wiedziała, że chcę ją przeczytać. Nadszedł czerwiec, wkrótce Co, jeśli... pojawi się w moim domu. Oby mnie zachwyciła. Poniżej malutka zapowiedź powieści :) 



Powieść autorki bestsellerowej serii „Oddechy”, równie pełna emocji i zapierającej dech akcji!

Co, jeśli dostałbyś drugą szansę na to, by kogoś poznać po raz pierwszy? Cal Logan doznaje szoku, gdy widzi Nicole Bentley siedzącą naprzeciwko niego w kawiarni tysiące mil od ich rodzinnego miasta. Przecież od ponad roku – gdy oboje skończyli szkołę – nikt jej nie widział ani o niej nie słyszał. Tylko że to nie jest Nicole.
Wygląda dokładnie jak miłość Cala z dzieciństwa, ale nazywa się Nyelle Preston. Jest przeciwieństwem Nicole: impulsywna i odważna, zaraża wszystkich wokół pasją życia. Cal jest nią totalnie zafascynowany. Ale Nyelle kryje też wiele tajemnic, a im bardziej Cal zbliża się do rozwiązania jej zagadek, tym mniej chciałby wiedzieć.
Gdy tajemnice z przeszłości i teraźniejszości zderzają się, jedno staje się jasne: nic nie jest takie, jakim się wydawało…