30 kwietnia 2013

Szybki konkurs z Polskimi Księgarniami

Powtarzając za tematem: zapraszam na konkurs Polskich Księgarni :) 


Otrzymaliśmy 3 darmowe pojedyncze zaproszenia na kolejną konferencję prasową, tym razem poświęconą książce "Ścigając pamięć" autorstwa Grażyny Szapołowskiej.
Spotkanie odbędzie się 14.05.2013 roku o godz. 12.00 w Hotelu Bristol przy ul. Krakowskie Przedmieście 42/44 w Warszawie


Przygotowaliśmy szybki Konkurs, w którym do wygrania będą wymienione wyżej zaproszenia.

Mogą je wygrać osoby, które:

- w dniach 26.04 – 08.05 dokonają zakupu dowolnej książki w księgarni zrzeszonej w Grupie Polskie Księgarnie (lista księgarń)

- do 8.05 wyślą numer paragonu, nazwę księgarni, w której dokonali zakupu oraz dane osobowe na adres konkurs@polskieksiegarnie.pl , wpisując w temacie maila słowa Grażyna Szapołowska.

Ogłoszenie wyników 9.05. Zaproszenia do odbioru do 14.05.

Szczegóły: http://polskieksiegarnie.pl/superksiegarnie/index.php?option=com_content&view=article&id=364:wygraj-zaproszenie-na-spotkanie-z-grazyna-szapolowska&catid=10&Itemid=206




29 kwietnia 2013

Mały konkurs na blogu Bez Przebaczenia

Dziś miała być recenzja, ale stwierdziłam, że dam pierwszeństwo mojej siostrze mentalnej i poinformuję Was o konkursie, który zorganizowała na swoim blogu :) Więcej informacji TUTAJ


27 kwietnia 2013

Kolejny konkurs Polskich Księgarni

Jak nowy konkurs, to oczywiście tylko z Polskimi Księgarniami :) Zapraszam do zapoznania się z zasadami :)

KONKURS SPOTKANIE Z RYSZARDEM KALISZEM

Serdecznie zapraszamy do wzięcia udziału w konkursie, w którym do wygrania jest 5 zaproszeń na konferencję prasową z okazji premiery książki „Ryszard i kobiety” autorstwa Ryszarda Kalisza.

Spotkanie odbędzie się 08.05.2013 roku o godz. 12.00 w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej przy ul. Nowogrodzkiej 1/3/5 w Warszawie.

Aby wziąć udział w konkursie wystarczy odwiedzić księgarnię z naszej sieci, kupić dowolną książkę z oferty danej księgarni i zachować paragon.

Następnie do dnia 2.05.2013 do godziny 23.59 wysłać maila na adres konkurs@polskieksiegarnie.pl z danymi osobowymi, numerem paragonu oraz nazwą księgarni, w której był dokonany zakup. Dodatkowo prosimy o wpisanie w temacie słowa Kalisz.

Konkurs trwa od 26.04.2013 do 30.04.2013. Wyniki podamy 6.05.2013.

25 kwietnia 2013

Informacje, wydarzenia, spotkania...

Poniżaj kilka "obwieszczeń" wydawców :) Może zechcecie wybrać się na któreś z proponowanych przez nich spotkań :)

Świat Książki

Świat Książki informuje, że Paullina Simons przyjeżdża w maju do Polski z okazji premiery powieści „Pieśń o poranku”. W sobotę 18 maja spotka się z czytelnikami na Warszawskich Targach Książki, w kolejnych dniach odwiedzi Dyskusyjne Kluby Książki w różnych częściach Polski.

Świat Książki wydał dotąd sześć książek autorki, które rozeszły się w imponującym nakładzie prawie 400 tys. egzemplarzy. W maju ukaże się najnowsza powieść Paulliny Simons „Pieśń o poranku”.

„Pieśń o poranku” opowiada historię dojrzałej kobiety, która w imię miłości do młodego kochanka jest gotowa zaryzykować szczęście rodzinne, stabilność i poczucie bezpieczeństwa. Jak napisał dziennik Daily Mail, „Pieśń o poranku” to „po części kryminał, po części romans, po części dramat rodzinny - jednym słowem powieść idealna”.

Paullina Simons urodziła się w Leningradzie w rodzinie dysydenckiej. Jej dziadkowie i rodzice, ciężko doświadczeni przez wojnę i komunizm, wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych w 1973 roku, kiedy Paullina miała 10 lat. Jest autorką powieści „Dziewczyna na Times Square”, „Tully”, „Czerwone liście”, „Jedenaście godzin”. Powieść „Jeździec miedziany”, a następnie jej kontynuacja: „Tatiana i Aleksander” i „Ogród Letni”, przyniosły autorce światowy sukces.

Spotkania autorskie:
18.05, godz. 14.00 Warszawskie Targi Książki (Stadion Narodowy), Warszawa
20.05, godz. 18.00 Powiatowa i Miejska Biblioteka Publiczna, ul. Mickiewicza 5, Bochnia
21.05, godz. 17.00 Biblioteka Śląska, Pl. Rady Europy 1, Katowice
22.05, godz. 18.00 Biblioteka Manhattan, ul. Grunwaldzka 82, Gdańsk


W.A.B., Wilga, Buchmann

Szyderstwo i przemoc Alberta Cossery’ego w TVP Kultura
27 kwietnia w programie „Sztuka czytania” zostanie zaprezentowana książka Alberta Cossery’ego Szyderstwo i przemoc. Zapraszamy do obejrzenia programu oraz do lektury książki.
Więcej na stronie: www.wab.com.pl/Szyderstwoiprzemoc

Marcin Wroński uczestniczy we Wiosennym Czytaniu Kryminałów w Sopocie
26 kwietnia zapraszamy Państwa do Sopotu na spotkanie z Marcinem Wrońskim i jego najnowszą powieścią „Pogrom w przyszły wtorek”. Spotkanie odbędzie się w Teatrze na Plaży.
Więcej: http://www.wab.com.pl/?showNewsPlus=1538&f=w

Józef Hen gościem honorowym 9. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego „Żydowskie Motywy”Podczas festiwalu będzie można obejrzeć retrospektywę filmów powstałych na podstawie twórczości Józefa Hena, wybitnego pisarza oraz autora scenariuszy: „PRAWO I PIĘŚĆ”, „NIKT NIE WOŁA”, „KWIECIEŃ” oraz „DON GABRIEL”. Podczas festiwalu, 27 kwietnia o godz. 19:00 w kinie Muranów, odbędzie się spotkanie z Józefem Henem, na które serdecznie zapraszamy: Józef Hen/festiwal. Rozmowę z autorem poprowadzi Tomasz Piątek.
Polecamy najnowsze wydanie dziennika Józefa Hena Nie boję się bezsennych nocy…: wab.com.pl/dziennik

Dennis Wojda w Polskim Radiu dla Zagranicy
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy Przemka Pawełka z Dennisem Wojdą, twórcą powieści graficznej, sagi rodzinnej przedstawionej za pomocą obrazów.
O członkach rodziny, prawdziwości przedstawionych historii…
http://www.wab.com.pl/?showNewsPlus=1539&f=w

Fragmenty powieści „Iksowie” Györgya Spiró w Radiowej Dwójce
Od 29 kwietnia do 3 maja codziennie o 9.30 zapraszamy do słuchania fragmentów powieści "Iksowie" Györgya Spiró w interpretacji Sławomira Orzechowskiego.
http://www.wab.com.pl/?showNewsPlus=1540&f=w

Zapowiadamy audiobook – Za kogo ty się uważasz? Alice Munro
Na stronie książki zwiastun do audiobooka Za kogo ty się uważasz? autorstwa wybitnej pisarki Alice Munro. Czyta Anna Gajewska.
Posłuchaj nagrań: http://www.wab.com.pl/?ECProduct=1407

Majgull Axelsson, autorka Pępowiny w kwietniu w Polsce!
23-26 kwietnia pisarka będzie gościć w Warszawie i Gdańsku. Będzie honorowym gościem Festiwalu: ODNALEZIONE W TŁUMACZENIU - Gdańskie Spotkania Tłumaczy Literatury Pięknej. 

Wielki wybuch. Czyli Ka kontra Ka Grzegorza Kasdepke i Barbary Kosmowskiej w Programie Pierwszym Polskiego Radia
Zapraszamy do wysłuchania fragmentów książki czytanych przez Grzegorza Kwietnia w audycji „Jedynka Dzieciom” w dniach: 29 kwietnia – 3 maja o godzinie 19:30.
http://www.wilga.com.pl/wielki-wybuch-czyli-ka-kontra-ka.html

Baśniobór. Klucze do więzienia demonów Brandona Mulla na 1 miejscu na liście sprzedaży TOP 10 Empiku wśród książek dziecięcych oraz na czwartym miejscu na TOP 40!Więcej o książce: http://www.wab.com.pl/?ECProduct=1491


WFW

Zapraszamy na spotkanie z Henrykiem Fastem, matematykiem, byłym wykładowcą uniwersyteckim, autorem zbioru limeryków. Podczas spotkania Autor opowie o wyjątkowej formie literackiej, jaką są limeryki, o humorze w ogóle oraz o tym, jak świetnie akademicy bawią się przy tworzeniu tych rubasznych utworów.

Galeria Funky Studio
27 kwietnia 2013 (sobota), godzina 17.00
Plac Zbawiciela 2, Warszawa
Wstęp wolny.


Zainteresowani?

24 kwietnia 2013

Zupełnie nie tak („Szkoła żon” Magdalena Witkiewicz)

„Szkoła żon” Magdalena Witkiewicz
wyd. Filia
rok: 2013
str. 256
Ocena: 4,5/6


Zauważyliście, że ostatnio na rynku wydawniczym zaroiło się od powieści erotycznych? Gdzie człowiek nie spojrzy - tam erotyk. Seks w lesie, seks na plaży, seks w trójkącie. Młodzi, dojrzali, ludzie w starszym wieku. Piękni i... tyle. Bo w zasadzie powieści erotyczne pod tym względem nie odbiegają niczym od innych książek - pisze się o ludziach ambitnych, wykształconych, urodziwych. Niepotrzebne skreślić lub połączyć w spójną całość. Nie da się zaprzeczyć, że przyjemnie się czyta o atrakcyjnych ludziach. Jakoś tak od razu człowiek czuje się bliższy ideału. W myślach widzi siebie oczami bohatera. Jest taki jak on/ona. Rzeczywistość jednak jest zwykle zgoła inna. Tu i tam widać jakiś pryszcz. Zęby poprzecinane są plombami. Brzuch składa się z trzech oponek, a uda już dawno przestały mieścić się w standardowe spodnie. O tym jednak zwykle nie przeczytamy w żadnej powieści, tym bardziej erotycznej... Tak przynajmniej mi się wydaje. A może się mylę? Może jednak ktoś postanowił do bardzo trendy tematu, dodać bardzo nie trendy bohatera? Przekonajmy się.

Julia Michalska jest piękną kobietą robiącą karierę w dużej korporacji. Dotychczas była żoną Karola, z którym związek wszyscy jej odradzali. I chyba całkiem słusznie, bo nie tylko nie miała o czym z nim rozmawiać, ale i okazał się być zupełną szumowiną zdradzając ją dość tandetnie ze swoją sekretarką. Dlatego też od teraz Julia może o nim mówić "eks mąż". Nie obawia się jednak o swoją przyszłość. Mąż zostawił jej mieszkanie w centrum Warszawy, a faceci żarłocznie się za nią oglądają. Gdyby nie to, że postanowiła odpocząć odrobinę od płci przeciwnej, nie mogłaby narzekać na powodzenie. Jeszcze zdąży nacieszyć się smakami życia - jest atrakcyjna, ma smukłą talię, a pokaźnego, sterczącego i jędrnego biustu nie powstydziłaby się największa seksbomba. Do tego jest inteligentna, wygadana i przyjacielska. Po prostu ideał kobiety. Niespodziewanie dla niej samej, podczas "opijania" rozwodu, wygrywa trzytygodniowy pobyt w SPA na Mazurach. Zapowiada się więc prawdziwa sielanka. Julia co prawda planowała w wakacje skorzystać z jakiejś oferty last minute i pojechać na Wyspy Kanaryjskie, ale... darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda, prawda? I choć początkowo, zaraz po przeczytaniu ulotki i odkryciu, że luksusowe SPA to tak naprawdę "szkoła dla perfekcyjnych żon", waha się, to w końcu podejmuje męską decyzję i zgodnie z zaleceniami pakuje do niewielkiej walizki tylko jedną zmianę bielizny. I niewiele więcej... Czemu? Co czeka Julię Michalską w tym przedziwnym miejscu? Czy zgodnie z obietnicą właścicielki tego przybytku, życie kobiety się odmieni? By się tego dowiedzieć koniecznie należy sięgnąć po najnowszą powieść Magdaleny Witkiewicz, zatytułowaną "Szkoła żon".

Julia to oczywiście nie jedyna bohaterka, którą autorka postanowiła przedstawić czytelnikowi. W powieści spotkamy więc i Michalinę, młodziutką dziewczynę, która dla mężczyzny, widzącego jedynie czubek swojego nosa, odwróciła się od rodziny; Jadwigę vel Jagodę, nauczycielkę po pięćdziesiątce, którą notoryczne zdradza mąż; Martę, szczęśliwą mężatkę, która nie poradziła sobie z powrotem do formy po dwóch ciążach oraz Annę, prychającą na wszystkich i bardzo wścibską feministkę. Każda z kobiet ma swoje własne problemy, każda przyjeżdża do Szkoły żon z bagażem własnych doświadczeń. Mają swoje plany, swoje cele, teoretycznie wiedzą co powinna dać im ta nietypowa placówka. Same jednak nie zdają sobie sprawy, gdzie trafiły i jak bardzo zmieni się ich życie po tych trzech wyjątkowych, i nie ma co ukrywać, bardzo drogich tygodniach.

Mamy więc kilka bohaterek, niby zupełnie innych, ale w zasadzie bardzo do siebie podobnych. Młode i starsze, szczupłe i pulchne, brunetki i blondynki. Każda w głębi duszy pragnie miłości i oczywiście każda na nią zasługuje. Tylko w różny sposób o nią zabiegają, więc ich poczynania nie zawsze przynoszą pożądany skutek. Szkoła żon ma na celu jedno - uświadomienie im, że to od ich szczęścia zależy szczęście ich bliskich - ich mężczyzn. 

Mam mieszane uczucia odnośnie tej książki. Z jednej strony uważam, że był to bardzo dobry erotyk. Ani zbyt wulgarny, ani zbyt potulny. Dość stonowany, ale i pikantny. Można by rzec, że odpowiednio wyważony. Z drugiej strony mamy historię kobiet, które postanawiają spędzić wspólnie trzy tygodnie swojego życia i nauczyć się kilku nowych rzeczy. I właśnie z tymi ich historiami mam pewien problem. Z założenia miały być one autentyczne, miały sprawić, że czytelnik popatrzy na tę książkę jak na coś więcej niż na zwykły erotyk. Według mnie udało się to pani Magdalenie Witkiewicz, ale nie do końca. Dzięki postaciom Jadwigi i Marty przekonałam się, że można znaleźć czasem powieść, w której pisze się o ludziach mniej doskonałych. Niestety ani Jadwiga, ani Marta nie były głównymi bohaterkami powieści. Ich wątki co prawda zostały opisane w Szkole żon, ale nie tak szczegółowo jak historie Julii czy Michaliny, czyli tych kobiet, które zaliczyć można do młodych i pięknych. Zarówno Jadwiga jak i Marta nie zastały również obsadzone w roli "szalejących na wyjeździe kobiet". O wszystkich ich nietypowych poczynaniach dowiadujemy się jedynie z półsłówek. Niestety niezupełnie tego się spodziewałam.

Nie chcę, byście pomyśleli, że mam wobec Szkoły żon jakieś wielkie zarzuty, bo ich nie mam. Jednak spodziewałam się po tej powieści czegoś więcej. Liczyłam, że będzie bardziej prawdziwa, tak jak Opowieść niewiernej, która wywarła na mnie wielkie wrażenie. Niestety odrobinę się przeliczyłam. Książka jest dobrą powieścią obyczajową i fajnym erotykiem i jako taką Wam ją polecam.

 Za książkę dziękuję Autorce :)

23 kwietnia 2013

Nowy konkurs Polskich Księgarni

Powtarzając za tematem - Polskie Księgarnie przygotowały dla Was nowy konkurs :)

Szczegóły poniżej :)



KONKURS MATKA ZIEMIA

22 kwietnia to Międzynarodowy Dzień Matki Ziemi. Z tej zapraszamy Was do wzięcia udziału w naszym konkursie, w którym do wygrania jest 5 egz. albumów ufundowanych przez Wydawnictwo SBM:

Tatry polskie i słowackie x 1 egz.

100 najpiękniejszych plaż Europy x 1 egz.

Kresy. najpiękniejsze zakątki x 1 egz.

Polska. Najpiękniejsze miejsca x 1 egz.

Skarby Unesco 100 najpiękniejszych krajobrazów x 1 egz.

Dzisiejsze pytanie brzmi: Z inicjatywy którego kraju zostało ustanowione święto Międzynarodowy Dzień Matki Ziemi?

Odpowiedź prosimy przesłać na adres: konkurs@polskieksiegarnie.pl
Start: 22.04.13. godz. 11:00
Zakończenie: 24.04.13 godz. 23:59
Wyniki: 25.04.2013

Organizatorzy: Polskie Księgarnie i Wydawnictwo SBM

Regulamin

22 kwietnia 2013

Piękne i bestie („Motocykle 100 najwspanialszych modeli w historii”)


wyd. Buchmann
rok: 2012
str. 192
Ocena: 4/6


Spalinowe pojazdy dwukołowe dalej zwane motocyklami, zazwyczaj budzą bardzo silne i skrajne emocje. Jedni je kochają i wielbią każdy kawałek asfaltu, po którym one przejechały i każdą śrubkę czy też łyżkę, znaczy się widelec. Inni natomiast najchętniej by ich zakazali, okraszając swoje żądania bardzo fascynującą i pełną emocji wiązanką słów powszechnie uznawanych za niecenzuralne. Natomiast ja, jako meloman i miłośnik techniki i wszelkiego rodzaju dzieł ludzkich rąk, lubię sobie na nie popatrzeć, ale broń boże używać – coś jak stary mężuś na plaży. Wracając do motorynek, niejednokrotnie przechodziły mnie dreszcze na dźwięk silnika ścigacza i dostojnie sunącego „czopera”. Właśnie dla takich ludzi jak ja, co mają o motorach mgliste pojęcie, powstała książka „Motocykle 100 najwspanialszych modeli w historii”, wydana przez wydawnictwo Buchmann. Prawie 200 stron w twardej oprawie wypełnione po brzegi ilustracjami. Książka, a raczej album, przedstawia 10 najlepszych motocykli w 10 kategoriach, takich jak na przykład motocykle filmowe, najszybsze czy też najczęściej nagradzane. Znajdziemy tu opisy jednośladów współczesnych jak i przedwojennych znanych producentów takich jak BMW, Suzuki czy Harley Davidson oraz takich, o których nawet nie słyszałem jak Ariel czy też Bultaco.

Liczne zdjęcia i przedruki zostały ładnie skomponowane przez autorów i prezentują one każdy opisany motocykl, przez co pozostało bardzo niewiele miejsca na słowa. Zaledwie kilka akapitów o każdym modelu zawiera informacje o historii powstania maszyny, o śmiałkach którzy przyłożyli rękę do projektowania lub ujeżdżania bestii, a także o ich życiu na rynku. Mało tego, znajdziemy tu ciekawostki związane z legendą jednośladu. Dodatkowo jest krótka metryczka z najważniejszymi informacjami technicznymi. Zawsze kilka słów (dosłownie) autorzy poświęcają tematyce rozdziału. Pomimo tego, że jak już wspomniałem, książka jest dla laików, to czasami trafiają się bardzo techniczne opisy zrozumiałe tylko dla zjadaczy cylindrów popijających je olejem silnikowym. Ot, uścisk dłoni kierownika stoiska z czosnkiem na pobliskim targu, dla tego kto wyjaśni mi to:

zawory w głowicy są sterowane krzywkami wałka, napędzanego sztywnym korbowodem, mocowanym mimośrodowo”.

Chyba pokrótce udało mi się pokazać, czym jest ta książka, a przepraszam - album. Profesjonaliści mogą potraktować tę pozycję jako ciekawostkę z fajnymi zdjęciami, która rozszerzy ich kolekcję na półkach. Ta publikacja pozwoli początkującym fascynatom uzyskać interesujące i przydatne informacje o wszelkiej maści motocyklach. Dobrze, już poleciłem książkę laikom, a teraz wracam do nagranego całego sezonu Amerykańskiego Choppera i przygód Seniora, bo profesjonalizm sam z siebie nie przyjdzie – trzeba się poświęcić.

Artur Borowski

Za książkę dziękujemy wydawnictwu Buchmann i grupie wydawniczej Foksal

21 kwietnia 2013

Nowy konkurs Matrasu

Poniżej informacja o konkursie Matrasu, do udziału w którym gorąco Was zachęcam :)

Kilka dni temu rozpoczął się konkurs, w którym do wygrania jest 180 książek różnego rodzaju, w tym również nowości i bestsellery. Łącznie nagrodzimy 25 osób książkami i zestawami książek, nawet po 12 tytułów.
Konkurs zakończy się 10 maja. Wyniki opublikujemy do 20 maja - przed Dniem Matki i Dniem Dziecka:)

W komisji konkursowej zasiadają: Elżbieta Cherezińska, Jolanta Kwiatkowska, Małgorzata Maj oraz Grzegorz Kozera.

Co zrobić, by wygrać książki? Trzeba wybrać na www.matras.pl książkę i napisać recenzję,oznaczając równocześnie boks "Biorę udział w konkursie".

20 kwietnia 2013

Bookowo 4/2013

Jakoś ostatnio zdarzyła mi się awersja do wstawiania moich nabytków, czyli wszystkim znanych stosików. Odkładałam to tak z tygodnia na tydzień, a stosik rósł wzwyż i wszerz :) W końcu zdecydowałam - to ten dzień! I poszłam cykać fotki. Oczywiście milion razy poprawiane, bo mi się przypominało, że zdążyłam już coś przeczytać, co jeszcze nie zostało zobrazowane. W końcu się udało i oto on... a w zasadzie one, jeden recenzencki, jeden taki własny :) Zapraszam do pooglądania. 

Stos pierwszy, recenzencki

Od góry:
Otrzymana od autorki - Magdaleny Witkiewicz jej najnowsza powieść - Szkoła żon. Właśnie czytam, bardzo przyjemna lektura :)

Od wydawnictwa Muza otrzymałam powieść Pierwsze światła poranka autorstwa Fabio Volo, już się nie mogę doczekać lektury... szkoda tylko, że nie wiem kiedy uda mi się po nią sięgnąć...

Pani Monika z Miry obdarzyła mnie dwoma kryminałami, po które mam zamiar wkrótce sięgnąć :) Ukarać zbrodnię - Eriki Spindler i Prawo krwi autorstwa Tess Gerritsen, oczywiście od niej :)

W ubiegłym miesiącu w Egmoncie nie udało mi się załapać na Królestwo Łabędzi, ale teraz nie było z tym kłopotów. Powieść Zoe Marriott jeszcze przede mną, ale już nie mogę się doczekać...

Niespodziewanie odezwał się do mnie Znak i zaproponował zrecenzowanie powieści Plan: żyć długo i szczęśliwie, która jest biograficznym poradnikiem autorstwa Alisy Bowman. Genialna książka. Gorąco polecam jej przeczytanie. Recenzja dostępna TUTAJ

Grupa wydawnicza Publicat obdarowała mnie Mroczną tonią autorstwa Tricii Rayburn, która jest trzecią częścią serii thrillerów o niezwykłych syrenach. Dodatkowo otrzymałam Intruza - Stephabie Meyer. Powieść już za mną, jej recenzję znaleźć można TUTAJ :)

Drugi stosik to prezenty i własne zakupy :)
Od góry:
Najpierw prezenty od Gandalfa :) Postanowiłam że obdaruję samą siebie książkami kucharskimi. W końcu uwielbiam gotować. Stąd Ciasta i Jajka autorstwa Michel'a Roux'a.

Również w ramach współpracy z Gandalfem zaopatrzyłam się w poradnik Kasia Bosacka cudnie chudnie. Jestem w trakcie lektury i powiem Wam... ciekawa :)

Oczywiście nie obyło się i bez zamówień w Gandalfie dla mojego kochanego małża. On ma teraz obsesję na punkcie domowego ogrodnictwa. Zaopatrzyłam go więc w Domowe porady: Ogrody czyli Trawniki, Storczyki, Rośliny pokojowe, Bonsai w mieszkaniu oraz w Rośliny pokojowe. Najpopularniejsze gatunki w Polsce.

Kolejne cztery pozycje to powieści otrzymane w prezencie od Zbrodni w Bibliotece. Wzbogaciłam się więc o Spuśćmy psy - Maureen Jennings, Zapomnij patrząc na słońce - Katarzyny Mlek, Kanalię - Pawła Pollaka oraz Wszędzie śnieg autorstwa Gregg'a Olsena.

Na końcu, ale nie mniej ważna, znajduje się książka od Granic, wybrana za punkt. Oczywiście dla małża :) Są to Snajperzy drugiej wojny światowej.

Spodobało się Wam coś? Czytaliście coś z powyższej listy? A może na rynku pojawiło się coś, co chcielibyście mi polecić, a czego tu nie widzicie?

19 kwietnia 2013

W szpilkach od Manolo - wkrótce premiera

Już wkrótce, już lada dzień... no może nie tak prędko, ale już bliżej niż dalej :) Wkrótce na rynku pojawi się nowa powieść Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Myślę, że zagości u każdego na dłużej i trudno będzie o niej zapomnieć :)


W szpilkach od Manolo - Agnieszka Lingas-Łoniewska
wyd. Novae Res
premiera: MAJ 2013

Komedia, miejscami poważna
Kryminał, czasami niepoważny
Romans, całkiem serio!



Liliana ma trzydzieści pięć lat, kocha koty, wysokie szpilki i swoje auto. Posiada także kilka niegroźnych obsesji i bardzo wybujałą wyobraźnię. Pracuje w korporacji, ale ma dość wyścigu szczurów. Gdy pewien denerwujący przystojniak zajmuje jej miejsce parkingowe, Lilka nie zdaje sobie sprawy, że już wkrótce znajdzie się na celowniku. Tajemniczego Michała, irytującego Sekuli, a także pewnego socjopaty, który bardzo nie lubi pyskatych „młodych gniewnych”. Tajemnicze kartki z numerkami, porwania, szalone przyjaciółki, pragnąca zięcia Mamulka, znienawidzone korpo i… gorrrący romans. Wszystko to sprawi, że na punkcie „W szpilkach od Manolo” dostaniecie prawdziwego bzika!

Powieść "W szpilkach od Manolo" przywraca wiarę w polską komedię romantyczną, w to, że może być śmiesznie! Tak, jak w komedii powinno być! Kreuje też nowy typ bohaterki: kobiety silnej, panującej nad swym życiem i nieco grzesznej. Mocną stroną powieści są brawurowe dialogi i cięte riposty, a wątek sensacyjny to już znak rozpoznawczy autorki. Polecam! Ja przy "Szpilkach..." bawiłam się świetnie.

Mariola Zaczyńska, pisarka, dziennikarka, autorka „Jak to robią twardzielki?”, "Gonić króliczka" i „Szkodliwy pakiet cnót”.




Zainteresowani?

18 kwietnia 2013

To już jest koniec... albo nie? („Plan: żyć długo i szczęśliwie. Jak ratowałam swój związek, gdy skończyła się bajka” Alisa Bowman)


wyd. Znak
rok: 2013
str. 302
Ocena: 5,5/6


 Przyznam szczerze, że... absolutnie nie podchodziłam do tej książki sceptycznie. Nie podchodziłam do niej również entuzjastycznie. Po prostu chciałam ją przeczytać i samą lekturę postanowiłam potraktować jako dobrą metodę na ewentualne przyszłe problemy... Nie, to niezupełnie tak. Jeśli mam być zupełnie szczera, muszę przyznać, że chciałam się dowiedzieć, co jest w środku Planu: żyć długo i szczęśliwie. Chciałam się dowiedzieć, czy przez przypadek to, co obecnie obserwuje w moim małżeństwie, nie jest tym, co świadczy o jego ewidentnym zakończeniu. Bo może tylko się łudzę? Może jest bardzo źle? Musiałam to wiedzieć. Dlatego też nie zwlekałam zbytnio i wkrótce po otrzymaniu mojego egzemplarza zabrałam się za lekturę... i połknęłam ją ekspresowo. A czego się dowiedziałam? Jeśli chcecie się o tym przekonać, zapraszam do zapoznania się z poniższą opinią.

Alisa Bowman wiele zaryzykowała w swoim życiu. Najpierw związała się z mężczyzną, dla którego najważniejszą wartością było rozpoczęcie życie seksualne po ślubie. Może więc lepiej, że Tood mieszkał daleko od niej, w związku z czym widywali się raz, no może dwa razy do roku? Niestety taki "styl życia" nie ułatwiał rozstania. Bo jak podjąć tak ważną decyzję, gdy tej drugiej osoby nie ma przy tobie? Przecież może jednak się kochacie, tylko nie macie kiedy sobie tego okazywać? Może? Nie, jednak nie. Później Alisa uwikłała się w przeciwną historię ze Stevem, swoim, kilkanaście lat od niej starszym, instruktorem tae-kwon-do. Seks z nim był nie do przebicia, ale... no właśnie. Steve traktował ich spotkania tylko jak krótkie sesje erotyczne. Przyjść, zaliczyć, wyjść. Trwały związek nie wchodził w rachubę, mimo to Alisa zdążyła się w nim zakochać. Chyba przede wszystkim z tego powodu zdecydowała się na zmianę pracy, przeprowadzkę i ostateczny odwyk od mężczyzn. Jak się można domyśleć, niezupełnie jej się udało zapomnieć o uroczym instruktorze. Bardzo się jednak starała. Trudno nawet stwierdzić jak doszło do tego, że poznała Marka. Jeszcze trudniej pojąć, jak doszło do tego, że przez bardzo długi czas go zwodziła i nie chciała umówić się na randkę. Tym bardziej niezrozumiałe jest to, że w końcu uległa i zaczęła się do niego zbliżać. Jednak i ten etap trwał w ich wypadku wyjątkowo długo. Alisa postanowiła żyć w zgodzie ze swoim niedawnym postanowieniem i zdecydowała, że prześpi się z Markiem dopiero wtedy, gdy uzna, że są dla siebie stworzeni. Jak się można domyśleć to upewnianie się trwało długie miesiące. Przyszedł jednak taki dzień, gdy zrozumiała, że go kocha i postanowiła się mu oddać. Potem zaczęła się bajka. Wielka miłość, wspólne mieszkanie, w końcu ślub. Jak więc doszło do tego, że Alisa musiała ratować swoje małżeństwo? Jak mogła zakopać się tak głęboko w toksyczny związek, że jej jedynym pragnieniem była rychła śmierć męża? Jeden, dwa, trzydzieści razy na dobę (nie żeby liczyła :)) wyobrażała sobie, jak któryś z przyjaciół Marka informuje ją o tragicznej śmierci jej małżonka. Oczywiście popadała w żałobę, ale była silna. Organizowała pogrzeb i stypę. Pisała mowę pożegnalną... albo nie, prosiła przyjaciół by powiedzieli kilka słów na temat Marka. W ten sposób nikt nie zauważy, że ona się tak naprawdę cieszy. A ich wspólne dziecko będzie miało cudowną pamiątkę po ojcu. Oczywiście Alisa nie miała co liczyć na to, że jej mąż wkrótce zejdzie z tego świata, w końcu był okazem zdrowia. Coraz częściej więc towarzyszyła jej upokarzająca myśl o rozwodzie. W końcu zdecydowała się i w chwili słabości wyznała przyjaciółce, że to już koniec i że składa papiery rozwodowe. Ta przyklasnęła jej decyzji, ale zapytała "Czy zrobiłaś absolutnie wszystko, by uratować swoje małżeństwo?". Po głębszej analizie kobieta doszła do wniosku, że nie i że czas spróbować jeszcze raz. Czy jej się to uda? Jakie metody zastosuje? Jak na "ratowanie małżeństwa" zareaguje jej małżonek? Czy Mark będzie skory do pomocy? By się tego dowiedzieć koniecznie należy przeczytać Plan: żyć długo i szczęśliwie.

Zupełnie nie spodziewałam się tego, co otrzymałam od tej pozycji i samej autorki. Spodziewałam się prostych zdań, klarownych rad i konstrukcji poradnika. Plan... to tak naprawdę doskonały romantyczny komediodramat. Dialogi są przednie, a sama akcja wciąga od pierwszych napisanych przez autorkę zdań. Niejednokrotnie płakałam ze śmiechu. Kilka razy płakałam z rozpaczy. Denerwowałam się, irytowałam i rwałam włosy z głowy, zastanawiając się, jak mogło dojść do takiej, a nie innej sytuacji. Wiele z pytań, które Alisa zadawała Markowi, przytaczałam własnemu małżonkowi. Czytałam mu zdania, akapity, a czasem nawet całe stronice. Tak dobra była ta książka. Myślę, że ma ona na celu rzeczywiście pomóc parom, którym blisko do rozstania. Teraz jednak wiem jedno. Nie należę do jednej z tych par, ale mój związek może kiedyś znaleźć się w niebezpieczeństwie. Wtedy jednak wrócę do Planu... i go zrealizuję. Bo myślę, że zadziała. Do lektury zachęcam z całego serca. Myślę, że to dobra książka i to nie tylko dla tych, którzy borykają się ze strachem o przyszłość swojej rodziny. Polecam.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Znak

16 kwietnia 2013

Wiem, co cię przeraża... („Egzekutor” Chris Carter)


wyd. Sonia Draga
rok: 2013
str. 424
Ocena: 4,5/6


Z każdą kolejną, przeczytaną przeze mnie książką z serii kryminał, którą znaleźć można w ofercie wydawnictwa Sonia Draga, coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że warto po nie sięgać. Jeszcze ani razu się nie zawiodłam, wręcz przeciwnie, zawsze jest równie dobrze lub jeszcze lepiej niż wcześniej. Nie mogę się wprost doczekać, aż ponownie dane mi będzie sięgnięcie po coś z tego cyklu. Póki co jestem po lekturze Egzekutora autorstwa Chrisa Cartera i powiedzieć mogę jedno, to zdecydowanie mocna, przerażająca i... szalona powieść.

To miała być kolejna nudna zmiana w karierze detektywa Roberta Huntera. W końcu ilu może być, nawet w tak ogromnym mieście jak Los Angeles, seryjnych morderców i psychopatów? Chyba nie tylu, by codziennie zaprzątać głowę policjantom pracującym w mieście aniołów, prawda? A jednak jakiś się znalazł i postanowił zburzyć przedświąteczny nastrój, który zapanował w całym mieście. Bladym świtem, w kościele pod wezwaniem Siedmiorga Świętych zapanowało niespodziewane poruszenie. Zamiast codziennej, porannej mszy odbyło się zupełnie inne zgromadzenie. Zjechali się dziennikarze, przybyła policja, zjawili się i technicy laboratoryjni. A całe to przedstawienie po to, by podziwiać dzieło pewnego szaleńca, zapewne czciciela szatana. Niewielu wytrzymało wewnątrz świątyni więcej niż kilka sekund. Zdecydowana większość, wnet po przejściu progu kaplicy, rzucała się na zewnątrz, by zwrócić niedawno spożyte śniadanie. Ale nie detektyw Hunter, co to, to nie. Choć niewiele brakowało, bo przy samym ołtarzu zobaczył to, co przeraziło i zniesmaczyło wszystkich wcześniej tam obecnych. Mnóstwo krwi, z pozoru nielogicznie rozchlapanej, przewrócony kielich, z którego ewidentnie pito i ciało, któremu odcięto głowę i zastąpiono ją łbem psa. Ofiarą okazał się ceniony i poważany ksiądz, którego otoczenie wprost uwielbiało. Trudno więc było komukolwiek zrozumieć, co też ten biedny człowiek musiał komuś uczynić, że zasłużył na tak nieludzką śmierć. Do sprawy, jak się można domyślić, przydzielony zostaje niezawodny detektyw, a do tego doskonały psycholog, wspomniany wcześniej Robert Hunter oraz jego wierny kompan i partner - Carlos Garcia. Mężczyźni natychmiast dochodzą do wniosku, że mają do czynienia z jakimś nieznanym im rytuałem i zapewne czeka ich w najbliższym czasie seria podobnych morderstw. O ile oczywiście, nie zdążą złapać na czas mordercy. Nikt jednak nie przypuszcza, jak bardzo od tego potencjalnie pierwszego bestialskiego ataku może różnić się kolejny. Czy mężczyźni poradzą sobie z powierzoną im sprawą? Czy morderca zaatakuje po raz kolejny? Jeśli tak, to gdzie i w jaki sposób? By się tego wszystkiego dowiedzieć koniecznie trzeba sięgnąć po zdumiewającą powieść, jaką jest Egzekutor.

Jeśli mam być szczera, zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, jakie przedstawił w książce jej autor. Każda kolejna zbrodnia, którą opisał na kartach Egzekutora, była potworniejsza od poprzedniej i to nie tylko ze względu na sposób jej wykonania, ale przede wszystkim pobudki, którymi kierował się morderca. Strach, najgłębsze i najbardziej skrywane bolączki, zapomniane koszmary... to one były podstawą do działania psychopaty.

Każda kolejna strona przynosi czytelnikowi coraz to nowe informacje, ale i dodatkowo gmatwa to, czego dowiedziano się już wcześniej. Co łączy ofiary? Jak morderca poznał ich najbardziej skrywane sekrety? Czy kiedyś ma zamiar zakończyć tę szaloną wyliczankę, jeśli tak, to kiedy i w jaki sposób? Czy autor przejdzie od słów do gestów i zaprezentuje czytelnikowi, w całej krasie, tego brutalnego mordercę? Jeśli tak, to czy czytelnika zdziwi jego osoba? Tego niestety dowiedzieć należy się już osobiście, najlepiej poprzez zaznajomienie z powieścią.

Podczas lektury towarzyszyła mi niepokojąca myśl, że książka jest za dobra i że autor może w końcu stracić rezon, z jaką zabrał się do jej pisania. I niestety wiele się nie pomyliłam. Jak dla mnie sama końcówka była zbyt niezwykła, a nawet cukierkowa. Szybki, zbyt szybki finisz. Z jednej strony zupełne zaskoczenie na myśl o tym, kim jest morderca, z drugiej zaś fakt, że zakończenie można było napisać znacznie lepiej. Nie mnie jednak oceniać, czy zakończenie samo w sobie jest słabe. Według mnie po prostu nie dorównuje pozostałej części Egzekutora. Jedno jest pewne, książka jest przerażająca i może doprowadzić czytelnika do "niewielkiej" paranoi. Po przeczytaniu większej jej części, nie mogłam w nocy zasnąć. Każda próba kończyła się na widoku rzeki krwi, albo przerażających mnie pająków. Jak widać, siła sugestii Chrisa Cartera jest zdumiewająca. Powieść polecam z całego serca każdemu pasjonatowi dobrych thrillerów. Zdecydowanie warto poświęcić jej czas.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Sonia Draga :)
 Baza recenzji Syndykatu ZwB

15 kwietnia 2013

Kolejny konkurs Polskich Księgarni

Cóż mogę dodać?
Zapraszam do poczytania i wzięcia udziału :)



17 kwietnia odbędzie się premiera najnowszej książki P.C. Cast – „Powrót bogini”, wydanej w 2 częściach. Z tej okazji wraz z Wydawnictwem Harlequin przygotowaliśmy dla Was konkurs, w którym możecie wygrać 3 zestawy zawierające 2 tomy książki „Powrót bogini”.


Więcej o książkach: http://www.harlequin.pl/ksiazki/powrot-bogini-czesc-1

I nasze pytanie: Podaj imię głównej bohaterki książki „Powrót bogini”

Odpowiedź prosimy przesłać na adres: konkurs@polskieksiegarnie.pl podając imię i nazwisko, miasto, odpowiedź na pytanie
Start: 15.04.13. godz. 12:30
Zakończenie: 17.04.13 godz. 23:59
Wyniki: 18.04.2013

Regulamin

11 kwietnia 2013

Z zapowiedzi: Ślady krwi - Jan Polkowski

Dziś mała zapowiedź od wydawnictwa M :)



Ślady krwi - Jan Polskowski
Wydawnictwo M
Premiera: 23.04.2013

Ślady krwi to sensacyjnie rozwijająca się opowieść o czterech pokoleniach rodziny, której dzieje poznajemy wraz z głównym bohaterem odzyskującym i odkłamującym pamięć.
Napisana z rozmachem powieść Jana Polkowskiego to niezwykła próba rozmowy z Polakami o ich współczesnej kondycji – rozmowy odwołującej się do ważnych składników narodowej tożsamości: zmagania z niemieckim i rosyjskim totalitaryzmem, doświadczenia
absurdalnej rzeczywistości PRL, walki o niepodległość, dramatu kolaboracji, pamięci Kresów, problemu wiary w Boga, ale i bogatej tradycji kulturowej. Mamy tu wielką, polifonicznie opowiedzianą przygodę polskiego losu. I chociaż odkryta prawda boli jeszcze mocniej, daje szansę na jednostkowe i wspólnotowe
ocalenie.
Czytelnicy, którzy poszukują w literaturze poważnej próby zmierzenia się z polskością na serio, a dla których styl, piękno języka i ciągłość kultury nie są obojętne, na pewno się nie zawiodą!



Jan Polkowski (1953) – pisarz, wydawca i redaktor, ekspert w dziedzinie mediów i komunikacji społecznej. Mieszka w Krakowie. W PRL publikował swoje utwory poza zasięgiem cenzury. Ostatnio ukazał się tom jego wierszy Głosy. Przed 1989 rokiem redagował i wydawał w podziemiu książki i czasopisma, po 1989 m.in. wydawca i redaktor naczelny dziennika „Czas Krakowski”. Laureat Nagrody Fundacji im.
Kościelskich i Nagrody im. Andrzeja Kijowskiego za twórczość poetycką. Z powodu działalności w antykomunistycznej opozycji internowany 13 grudnia 1981 roku. W roku 2008 z tego samego powodu odznaczony przez Prezydenta RP Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Zainteresowani?


10 kwietnia 2013

We dwie („Intruz” Stephanie Meyer)


wyd. Dolnośląskie
rok: 2008
str. 560
Ocena: 4/6


Choć sobie wielokrotnie obiecywałam nie chodzić do kina na ekranizacje książek, ostatnio uczyniłam to po raz kolejny. Tym razem wybrałam się na Intruza, choć wcześniej nie przeczytałam powieści. Oczywiście miałam taki plan, jednak nie zdążyła ona dotrzeć do mnie na tyle wcześnie, bym ją mogła poczytać przed filmem. Szczególnie, że udało mi się wybrać na pokaz przedpremierowy. Niestety, ekranizacja nie powaliła mnie na kolana. Nie powiem, ogólnie cała historia dość ciekawa, wciągająca, ale bez efektu "wow", bez ochów i achów, a przede wszystkim - miejscami bez logiki. Nie tylko ja, wychodząc z kina, zastanawiałam się "jak do tego wszystkiego doszło?", "jak kolonizatorom udało się pokonać ludzi?" i "jak pierwszy intruz przejął władzę nad człowiekiem?". Ludzie mówili o tym głośno, komentowali i kręcili głowami, bo najzwyczajniej w świecie nie rozumieli. Jakiej wersji wydarzeń bym sobie w wyobraźni nie przedstawiała, była ona nielogiczna i śmieszna. Nic do siebie nie pasowało. W końcu przestałam się dziwić, że odpowiedzi nie zawarto w filmie... jaka by ona nie była, musiała być niewyobrażalnie wręcz szalona... albo głupia. Nie chciałam więcej o tym myśleć, ale jakoś nie potrafiłam przestać. W końcu zapytałam samą siebie: "co mam do stracenia?", i stwierdziłam, że co najwyżej odrobinę czasu, sięgnęłam więc po Intruza i rozpoczęłam lekturę.

Melanie Stryder jest jedną z ostatnich, o ile nie faktycznie ostatnią, kobietą na ziemskim globie. Niestety nie na długo. Wkrótce po przybyciu do Chicago zostaje odkryta przez Łowców i schwytana. Oczywiście nie obywa się bez ucieczki i poświęcenia wszystkiego, czyli własnego życia. Niestety Uzdrowicielom udaje się ją odratować i wszczepić w nią Duszę. Tak oto zaczyna się kolejne życie Wagabundy, jednej z najstarszych i najwytrwalszych Dusz we Wszechświecie. Osiem poprzednich planet i żywiciele, w których ciałach żyła, ją zachwycali. Zawsze jednak przychodził taki czas, w którym zaczynała się... nudzić. Nie należała jednak do tych, którzy porzucają ciała, w które wstępują. Co to, to nie. Dlatego zawsze czekała tak długo, jak to było konieczne. Odchodziła dopiero w ostateczności. Gdy dowiedziała się, że kolejnym przystankiem w jej niemal tysiącletnim życiu będzie Ziemia, miała tylko jedną prośbę - chciała trafić do dorosłego żywiciela. Tylko w ten sposób mogła utrzymać wszystkie wspomnienia oraz doświadczenia zdobyte w poprzednich życiach i wykorzystać je podczas nowej egzystencji. Nie wiedziała jednak, że przydzielone jej ciało należało do pojmanej rebeliantki, która tuż przed złapaniem próbowała się zabić. Tak więc pierwszym szokiem, na który zostaje narażona jest wspomnienie skoku, który miał zakończyć życie jej żywiciela. A później... później jest tylko gorzej, bo przydzielona jej Łowczyni zmusza ją do wydobycia z ciała, w którym przebywa, wszystkich znanych mu informacji na temat rebeliantów. Niby nic trudnego, teoretycznie Wagabunda musi jedynie zajrzeć w głąb siebie samej, jednak okazuje się, że... nie jest sama. Melanie, bo o niej mowa, wciąż zamieszkuje swoje ciało i wcale nie ma zamiaru go opuszczać. Tym bardziej nie ma w planach ujawniać intruzowi informacji o bliskich jej ludziach. Prawdziwych ludziach. Jak zakończy się ta wewnętrzna walka? Czy Wagabundzie uda się pozyskać potrzebne jej informacje? Czy Melanie w końcu się podda? Gdzie czytelnika doprowadzi zdumiewająca relacja intruza i jego żywiciela? Czy czytelnik dowie się, jak doszło do pierwszego przejęcia żywiciela? By się tego dowiedzieć, koniecznie należy sięgnąć po tę książkę lub udać się do kina.

Od kilku miesięcy z wszystkich stron atakował mnie Intruz. W mediach roiło się od zapowiedzi tego filmu, wydawca zapowiadał wznowienie powieści, w radio puszczano muzykę, promującą przyszły kasowy hit. W końcu do kin miała trafić kolejna ekranizacja powieści znakomitej autorki - Stephanie Meyer. Tylko... czy ona faktycznie jest taką fantastyczną autorką? Pamiętam, że po Zmierzchu (nomen omen filmie, bo po książkę sięgnęłam pod jego wpływem) byłam zachwycona. Pamiętam również, że każda kolejna cześć (tak filmu jak i bestsellerowej sagi) coraz bardziej mnie rozczarowywała. Dlatego zapewne tak długo nie po drodze mi było z innymi dziełami Meyer. Do Intruza przekonała mnie reklama oraz znakomita muzyka. Nie mogłam się więc doczekać premiery. Po niej jednak przyszło rozczarowanie. Spokojnie mogłam poczekać do wydania filmu na DVD. Nic mnie w nim nie zszokowało, nic nie spowodowało, że chciałam więcej, nic nie trzymało mnie w stanie ciągłego pobudzenia. Od tak, po prostu kolejny zwykły film. Pisałam zresztą o tym już we wstępie. Pomyślałam jednak, że książka da mi coś więcej. Że znajdę w niej tego kopa, którego zabrakło ekranizacji. Niestety, nie znalazłam.

Ponad pięćsetstronicowa powieść jest zdecydowanie zbyt opisowa. Oczywiście rozumiem naturę niezwykłego związku dwóch głównych bohaterek i fakt, że autorka musiała tę relację przedstawić jak najobszerniej. Ten zabieg jednak lepiej udał się reżyserowi niż Stephanie Meyer. Autorka weszła to tak głęboko, że przez zdecydowaną większość powieści czytelnik nawet nie zauważa, że w jednym ciele żyją dwie dusze. W sumie w ogóle trudno to zauważyć. Akcja rozwija się mozolnie, miejscami trudno stwierdzić, czy w ogóle posuwa się do przodu. Każdą stronę czyta się powoli, a poszczególne rozdziały męczą na tyle szybko, że już po kilku odkłada się książkę na bok, by odpocząć. Ogólnie Intruz to ciekawa ale nie zachwycająca powieść, na której przeczytanie trzeba poświęcić sporo czasu.

Za książkę dziękuję grupie wydawniczej Publicat

9 kwietnia 2013

Dziennik Mai - Konkurs Polskich Księgarni

Dziś mam Wam do zaprezentowania kolejny konkurs Polskich Księgarni. Zapraszam do zabawy :)

KONKURS „Dziennik Mai”


Na dobry początek tygodnia mamy dla Was konkurs z Wydawnictwem Muza, w którym do wygrania są 2 egzemplarze książki „Dziennik Mai” – powieści o nastolatce walczącej ze swoją przeszłością i poszukującej dalszej drogi życiowej.

Więcej o książce: http://www.muza.com.pl/?module=okladki&id=42447

I nasze pytanie: W jakich krajach toczy się akcja powieści?

Odpowiedź prosimy przesłać na adres: konkurs@polskieksiegarnie.pl podając imię i nazwisko, miasto, odpowiedź na pytanie
Start: 08.04.13. godz. 10:00
Zakończenie: 10.04.13 godz. 23:59
Wyniki: 11.04.2013


Regulamin

Organizatorzy: Polskie Księgarnie i Wydawnictwo Muza

8 kwietnia 2013

Jak w bajce... prawie („Dobry początek” David Nicholls)


wyd. Wielka Litera
rok: 2012
str. 496
Ocena: 4/6


Jaki jest idealny "dobry początek"? Czy to urodzenie pod szczęśliwą gwiazdą? A może wytypowanie właściwych cyferek w totku? Być może to wychowanie w bogatej lub znanej rodzinie, czy też "pozyskanie" znajomych z koneksjami. Tak naprawdę dobry początek dla każdego człowieka na ziemi wygląda inaczej i czym innym się odznacza. Są tacy, dla których taki start zapewnia wstanie prawą nogą. Dla innych to będzie podniesienie głowy z poduszki i stwierdzenie, że tym razem nie męczy jej kacowa migrena. Brian Jackson za tytułowy "dobry początek" uznaje... Tego można dowiedzieć się tylko i wyłącznie podczas lektury powieści. 

... reszta recenzji dostępna TUTAJ...



5 kwietnia 2013

Tak sobie...

Ktoś odnosi wrażenie, że tu się ostatnio nic nie dzieje? 

I się nie myli...

Cisza i na blogu i u mnie. Jakoś nie potrafię się skupić na czytaniu. Jak się nie skupiam na czytaniu, to nie ma szans na skupienie się na pisaniu. Jak nie piszę, to nie publikuję. I tak koło się zamyka. 

Cisza. Wielka cisza.

A dziś to już wyjątkowa... 

A w moim życiu... wiele zawirowań. Szczególnie dziś... ale tak to już chyba bywa, nawet urodzin w spokoju nie można przeżyć...

1 kwietnia 2013

Coś do odkrycia? („Heterezada” Maja Porczyńska)


wyd. PaperMint
rok: 2013
str. 256
Ocena: 3/6


Mała, niepozorna, a taka intrygująca.

Nie da się ukryć, że gdyby nie opis z obwoluty powieści Heterezady, pewnie nie zdecydowałabym się na jej lekturę. Przyciągała mnie jednak ta cała korporacja, porzucenie, nowe wyzwania, nowe związki... i stara miłość. Zamarzyła mi się fajna, ale lekka i przyjemna książka i pomyślałam, że właśnie na taką trafiłam. Czy faktycznie? O tym poniżej.

Blanka Dmochowska to trzydziestoparoletnia karierowiczka z Łodzi, która żadnych wyzwań się nie boi. Jak coś pilnego trzeba w firmie zrobić, nawet się nie zastanawia - po prostu to robi. Gdy trzeba zostać po godzinach - nie kręci nosem, tylko zostaje. Można by się więc spodziewać, że skoro daje tyle od siebie, równie dużo będzie otrzymywać. Niestety, życie rzadko kiedy w tej kwestii bywa sprawiedliwe. Z powodu pracoholizmu Blankę porzuca ukochany Darek. Mimo to dziewczyna nie załamuje się i za wszelką cenę chce osiągnąć założony cel - upragniony awans. Do ostatniej chwili pracuje nad prezentacją nowego pomysłu, który ma być kluczem do jej sukcesu. Kiedy w piątkowy wieczór wychodzi z pracy, marzy tylko o jednym - by sprawić sobie przyjemność. Uświadamia sobie także, że lodówka od dawna świeci pustymi półkami. Wyrusza więc na zakupy, oczywiście jedzeniowo-modowe. Czas upływa jej więc na buszowaniu wśród wieszaków. Gdy w końcu Blanka stwierdza, że czas wrócić do domu, niespodziewanie natyka się na swojego byłego partnera i już wie, że nadchodzący weekend upłynie jej pod znakiem depresji porozstaniowej. To oczywiście nie koniec nieszczęść, które przytrafią się głównej bohaterce. Z czym będzie musiała poradzić sobie panna Dmochowska? By się tego dowiedzieć, należy sięgnąć po najnowszą powieść Mai Porczyńskiej.

Gdy kończyłam czytać Heterezadę w głowie kłębiło mi się wiele myśli, jednak żadna z nich nie nadawała się do publikacji. Nie będę ukrywała, nie tylko zawiodłam się na tej powieści, ale również mi się ona nie podobała. Liczyłam na to, że poznam przebojową bohaterkę, która będzie mi przewodniczką w tym upiornym świecie. Miałam nadzieję, że Blanka pokaże mi drogę, którą powinnam podążać, by nie zagubić się w opanowanych przez biurokrację realiach. Tymczasem bohaterka jest tak naprawdę słabą psychicznie, płytką dziewczynką. Gdy szef proponuje jej kolację, najzwyczajniej w świecie się zgadza i liczy na to, że może podczas niej przełożony poinformuje ją o awansie. Gdy to nie następuje, niemal natychmiast ląduje z nim w łóżku i nie widzi w tej relacji nic złego. W krótkim czasie po firmie rozchodzą się plotki, które jednak w żaden sposób Blance nie przeszkadzają. Nie ukrywa jednak przed kochankiem, że miło by było, gdyby się określił i ujawnił ich związek. Ten jednak na jej prośbę nie reaguje tak, jak to sobie dziewczyna wyobrażała. To oczywiście jedynie niewielki wycinek życia i zachowań głównej bohaterki, które sprawiły, że w nią zwątpiłam. Nie chcę takiej przewodniczki, nie chcę takiej mentorki i, niestety, nie chcę takiej książki. Bohaterka jest przerysowana i sztuczna. Jej zachowanie jest banalne, a akcja zarysowana przez autorkę miejscami wręcz tandetna. Czytając Heterezadę miałam nieodparte wrażenie, jakby mi ktoś przedstawiał jakiś tasiemcowy serial, w którym każdy z każdym był lub będzie, każdy każdego kochał i każdy ostatecznie dostaje to, czego pragnął. Nieważne jak niskimi chwytami (zastosowanymi przez autora) trzeba będzie się posłużyć. I tak właśnie postępowała Maja Porczyńska. Gdy bohaterowie zanadto się do siebie zbliżali, rozdzielała ich w najbardziej oklepany z możliwych sposobów. Gdy o sobie zapominali, wprowadzała przewidywalne rozwiązania. I tak nieustannie przez całą powieść.

Oczywiście nie twierdzę, że Heterezada nikomu nie przypadnie do gustu. Czyta się ją w miarę płynnie, a sam pomysł na historię uznać można za ciekawy i intrygujący. W końcu to z jego powodu sięgnęłam po tę powieść. Niestety okazuje się, że opis z obwoluty nie jest jedynie zalążkiem życia bohaterki, a jej kwintesencją. Jest A, potem B, a na sam koniec C. I tyle. Nic dodać nic ująć.

Może za wiele chciałam od tej powieści? Być może ona powinna być dokładnie taką, jaką jest? Trudno mi stwierdzić. Jedno jest pewne, Heterezada jest raczej powieścią na leniwe letnie popołudnie, gdy czytelnik potrzebuje czegoś, o czym zapomni zaraz po odłożeniu na półkę.

Może jednak tego co intrygujące, nie powinno się odkrywać?

Za książkę dziękuję portalowi Czytajmy Polskich Autorów