30 listopada 2015

Praca nie hańbi "Krew na śniegu" Jo Nesbo

"Krew na śniegu" Jo Nesbo
wyd. Publicat
rok: 2015
str. 172
Ocena: 4/6


Uwielbiam Jo Nesbo. Jego seria o Harrym Hole zawładnęła moim sercem, odczuciami i pamięciom. Czytanie i słuchanie tamtych książek na zawsze wyryło się w mojej głowie. Jakiś czas temu przeczytałam Łowców głów. Niestety, książka mnie nie zachwyciła, więc i tym razem odrobinę się obawiałam. Szczególnie, gdy zobaczyłam, ile stron liczy ta opowieść. Sto siedemdziesiąt stron? To odrobinę mało na zbudowanie znakomitej postaci w stylu komisarza Hole.

Olav przez ostatnie lata imał się różnych prac, niestety - bez większych sukcesów. Kierowca w napadach? Odpada. Nie potrafi zachowywać się za kierownicą wystarczająco anonimowo. Złodziej? Do skreślenia, z powodów wyrzutów sumienia wobec ofiar. Handel narkotykami? Nie. Pomijając fakt miękkiego serca i podporządkowujące się natury, najzwyczajniej w świecie ma problemy z prostą matematyką. Na sam koniec Olav zajął się Alfonsem też nie mógł być, bo zakochiwał się w swoich pracownicach. No i nie potrafił ich w żaden sposób dyscyplinować. Koniec końców okazało się jednak, że dość dobrze, a z czasem bardzo dobrze, idzie mu zabijanie ludzi. Tak właśnie Olav stał się płatnym mordercą na usługach norweskiego mafioso - Daniela Hoffmanna. Kiedy szef go do siebie wzywa, ten nawet nie podejrzewa, o co może chodzić. A gdy słyszy, kto będzie jego kolejnym zleceniem, trudno mu je zaakceptować. Kobieta. I to nie byle jaka kobieta - żona Hoffmanna. I czemu mąż chce, by jego małżonka wyzionęła ducha podczas pozorowanego napadu? Bo go zdradza. Olav nie chce się zgodzić, nie ma jednak za dużego pola do manewru. Postanawia więc przystać na propozycję szefa, ale na swoich warunkach - czyli najpierw gruntowna obserwacja. W jej wyniku na jaw wychodzi wiele potworności, których Olav nie jest w stanie znieść, w efekcie czego zamiast żony, zabija jej kochanka. Ta decyzja okazuje się kluczową w całej powieści. W końcu to nie na mężczyznę było zlecenie. No i, jak się okazuje, to nie był jakiś pierwszy lepszy z brzegu, tylko syn bossa mafii z poprzedniego małżeństwa. Od tej chwili na szczycie listy osób do zabicia znajduje się on - Olav. Teraz to on powinien uciekać, zamiast tego, postanawia dokończyć dzieła.

Powieść mi się podobała, ale mnie nie zachwyciła. Nie wstrząsnęła mną. Nie wryła się w mój umysł. Odrobinę to przykre, bo nastawiłam się na coś znakomitego a dostałam dobre. W innym wypadku pewnie byłabym zachwycona, zarówno fabułą jak i zupełnie pokręconymi bohaterami, wykreowanymi przez Jo Nesbo. Mam nadzieję, że nie potraktujecie mojej recenzji jako zniechęcającej, Krew na śniegu to naprawdę fajna powieść, której warto poświęcić wieczór lub dwa. Polecam.
  
Sil


Baza recenzji Syndykatu ZwB

28 listopada 2015

Bookowo 11/2015 (32)

Kolejny miesiąc się kończy, wypada się więc "wyspowiadać" z listopadowych zdobyczy. Nie będę dziś przedłużać, oto i one. 


To może zacznę od lewej strony :) 

Na początek - kolejna książka kucharka (kocham), czyli ABC Gotowania - Marieta Marecka (Egmont). Bardzo dziękuję wydawnictwu za tę książkę, wiem, że nie była zasadniczo przewidziana dla blogerów :) 

Kolejne dwie pozycje, to mój zaków z Targów Książki w Katowicach. Doszły więc do mojej domowej biblioteczki książki od Sonii Dragi, czyli Niebezpieczna znajomość - Christine Drews oraz W nocnej mogile - Peter Robinson. 

Dalej jedna z największych zdobyczy listopada, czyli Jesteś moja, dzikusko - Agnieszki Lingas-Łoniewskiej (Novae Res). Jest to oczywiście egzemplarz przedpremierowy. Recenzja pojawi się w styczniu. Dla tych, którzy "siedzą w temacie", to tak naprawdę debiut Agnesscorpio na pewnym forum, czyli - Trudna miłość. Uwielbiam tę książkę i już nie mogę doczekać się aż szersze grono będzie mogło się z nią zapoznać.
No i oczywiście w końcu dotarła do mnie wędrująca książka, również autorstwa Agnieszki, czyli W zapomnieniu. W przyszłym tygodniu ruszy dalej :)

Po wielu perturbacjach dotarła do mnie powieść Restart - Amy Tintera (MAG). Bardzo chciałam i chcę dalej przeczytać tę powieść, więc na pewno wkrótce po nią sięgnę. 

Pewne przeboje były również z kolejną przesyłką. W końcu jednak dotarły do mnie zamówione w wydawnictwie Filia powieści, czyli Jeden krok - Heather Gudenkauf oraz Śnieżynki - Liliany Fabisińskiej. 

Ostatnio otrzymałam do recenzji Dzień 21. Jednak nim przeczytam tę powieść muszę zapoznać się z pierwszą częścią. Na szczęście udało mi się ją zdobyć dzięki wymianie na LC. Czytam więc teraz Misję 100 - Kass Morgan (Bukowy Las). 

Kolejne perturbacje przeżyła książka Pan Przypadek i fioletowoskórzy - Jacka Getnera, którą otrzymałam od autora. W końcu jednak do mnie dotarła, mam więc nadzieję, że wkrótce uda mi się ją przeczytać. 

Dotarła również długo wyczekiwana książka Jay'a Ascher'a - Trzynaście powodów. Za książkę dziękuję portalowi Duże Ka i wydawnictwu Rebis. 

Wydawnictwo Otwarte przesłało mi finalny egzemplarz Tajemnego ognia - C.J. Daugherty [RECENZJA], oraz Podaruj mi miłość, czyli opowiadania 12 znakomitych autorów. Książkę do recenzji dostała Wiktoria, więc nie ma jej w stosiku. 

Dalej mamy powieść od Albatrosa. Giełda słów - Aleny Graedon bardzo mnie pociąga. Mam nadzieję, że wkrótce ją przeczytam. 

Ocalenie Callie i Kaydena - Jessica Sorensen to już powieść od wydawnictwa Zysk. Jeszcze poprzednia część przede mną, liczę, że wkrótce nadrobię zaległości. 

Na koniec, ale nie ostatnia - książka od Feerii Young, czyli Pojedynek - Marie Rutkowski. Recenzja wkrótce. 

To tyle. 
Jak zwykle pytam: coś polecacie? Coś odradzacie? Coś chcielibyście dla siebie? 

25 listopada 2015

Konkursowo 19 - przypomnienie

W nawiązaniu do tytułu posta - chciałabym Wam przypomnieć, że trwa Konkursowo, w którym można wygrać książkę Wodny Nóż. Więcej szczegółów TUTAJ


23 listopada 2015

Zacząć od nowa ("Początek mnie i ciebie" Emery Lord)

"Początek mnie i ciebie" Emery Lord
wyd. Amber
rok: 2015
str. 319
Ocena: 5/6


W przyjaźni zawsze jesteśmy dłużnikami. Każdy każdemu jest winny małą przysługę, za małe momenty światła w chaosie.1)

Czasem jedno wydarzenie kształtuje całe nasze życie. Gdy zaczynamy dzień nie spodziewamy się, że za parę chwil wszystko się zmieni. Już nic nigdy nie będzie takie, jak dawniej. Bo my, nie będziemy już tacy, jak jeszcze chwilę temu.  

Paige Elisabeth Hancock od roku cierpi. Po kilku miesiącach spotykania się z Aaronem Rosenthalem jej życie uległo radykalnej zmianie. Chłopak wyjechał na obóz skautów i już z niego nie wrócił. Wraz z kolegami skakali do wody, niestety - dla Aarona zetknięcie z wodą było ostatni jego życiowym doświadczeniem. Od tamtej chwili Paige żyje jak wdowa, która niekoniecznie sama sobie narzuciła tę rolę. Choć była w związku z zmarłym, nie zdążyła go poznać na tyle, by zaczął dla niej znaczyć wszystko. Stał się jednak dla niej wszystkim już po swojej śmierci. Paige nie mogła się pogodzić z tym, że ktoś tak młody jak on, tak niedoświadczony, tak krótko będący na tym świecie nie ma już możliwości przebywania tu. I... zamknęła się w sobie. Skoro on nie mógł zdobywać nowych doświadczeń, to jak ona by mogła? A do tego ludzie. I ich spojrzenia. Nie ważne jak dużo czasu upłynęło od śmierci Aarona, wciąż patrzono na nią, jak na dziewczynę, która straciła wszystko. Dziewczynę, której chłopak utonął. Gdy dzień przed rozpoczęciem trzeciej klasy liceum, w miejscowej księgarni spotyka chłopaka, który podoba się jej od lat i ten nie patrzy na nią Tym Spojrzeniem, czuje, że coś się może zmienić. A gdy Ryan mówi, że sami się muszą postarać, by nadchodzący rok był lepszy od poprzedniego. Dziewczyna podchodzi do tego zadaniowo, wraca do domu, spisuje plan działania i niezwłocznie przystępuje do jego realizacji.

Paige może nie chce, ale wie, że powinna spotykać się ze znajomymi i poznawać nowych ludzi. Powinna znaleźć sobie nowe zajęcia, umówić się na randkę, najlepiej z Ryanem, pojechać w podróż no i oczywiście - zacząć ponownie pływać, a to najbardziej ją przerażało. Czy dziewczynie uda się zrealizować swoje zamierzenia? Czy potknie się po drodze i zrezygnuje z założenia, by najbliższy rok był lepszy niż poprzedni? By się tego dowiedzieć, koniecznie musicie sięgnąć po powieść Emery Lord, zatytułowaną Początek mnie i ciebie.

Oczywiście jestem oczarowana tą powieścią. Na początku nie do końca wiedziałam, czego mam się po tej książce spodziewać, bałam się odrobinę, że to jednak będzie opowieść tylko o żałobie i o ciągłym rozpamiętywaniu miłości, która odeszła i już nie wróci. Na szczęście, to nie o tym pisała Emery Lord. Lekturą, to young adult w znakomitej odsłonie. Jest dramat, problemy młodych ludzi i ich trudne powolne wchodzenie w dorosłość. Bohaterowie mają swoje wzloty i upadki, choć wyjątkowo jak na książkę o młodzieży i w zasadzie dla młodzieży, niezwykle rzadko czułam się zażenowana. Z czystym sumieniem i z całego serca polecam lekturę Początku mnie i ciebie. Zdecydowanie warto przeczytać tę piękną opowieść o radzeniu sobie z śmiercią, stratą miłości, odnajdowaniem przyjaźni i poszukiwaniem sensu życia.

Sil

1) str. 191


20 listopada 2015

Konkursowo 19 - wielki come back

Od wieków na Słowach dużych i MAŁYCH nie było Konkursowa, postanowiłam więc rozruszać więc odrobinę stare kości. Może nie będzie to konkurs nie z tej ziemi, z milionem odsłon i dziesiątkami ksiażek, ale od czegoś trzeba zacząć. A więc - do dzieła. 

W książce, która jest do wygrania i którą ufundowało wydawnictwo MAG, kluczową i tytułową rolę odgrywa wodny nóż, czyli osoba, która bez zbędnych skrupułów poszukuje dla danego miasta nowego źródła wody, której niestety w nowym świecie brakuje. 

Zadanie KONKURSOWA 19
W wypadku książki - nagrody, WODNY NÓŻ to osoba. Ale... przecież może to być coś zupełnie innego. Czekam więc na Wasze definicje WODNEGO NOŻA. Najciekawsza wypowiedź nagrodzona zostanie książką Paolo Bacigalupi - Wodny nóż. Odpowiedzi proszę wstawiać w komentarzach do tego postu. Na Wasze pracę czekam do 04.12.2015 do godziny 23:59:59. Oczywiście liczę na waszą kreatywność, definicję zawsze możecie np. grafiką (można wysłać mailem)... Ale... to już wasza inwencja. Ja z mojej strony postaram się wstawić wyniki Konkursowa 19 w Mikołajki, czyli 06.12.2015. 
W konkursie udział mogą wziąć wszyscy, pod odpowiedzią należy podać swój adres e-mail. Każda osoba może zgłosić dowolną liczbę odpowiedzi. 

Poniżej grafika Konkursowa 19, oczywiście miło mi będzie, jeśli rozreklamujecie zabawę odbywającą sie u mnie na blogu :) 


18 listopada 2015

Zakazany owoc („Czy wspominałam, że Cię kocham?” Estelle Maskame)

„Czy wspominałam, że Cię kocham?” Estelle Maskame
tom: I
cykl: DIMILY
wyd. Feeria Young
rok: 2015
str. 408
Ocena: 6/6

Hello, can you hear me?
I'm in California, dreaming
About who we used to be
When we were younger and free
I've forgotten how it felt before the world fell at our feet
There's such a difference between us
And a million miles1)

Pragniemy, by wszystko układało się po naszej myśli. By nic nie stawało nam na przeszkodzie do realizacji celów. Czasami jednak nic nie wygląda tak, jakbyśmy tego pragnęli. Czasami wydaje się nam, że możemy wszystko, a tak naprawdę, nie możemy nic.

Eden Munro przez wiele dni mówiła swojemu ojcu nie. No bo w końcu kto to widział, by po trzech latach ciszy nagle zadzwonić do córki i zaprosić ją do siebie na wakacje? Pomysł wydaje się więc zarówno dziewczynie, jak i jej matce dość śmieszny. Z każdym mijającym dniem ojciec coraz bardziej naciska, by Eden go odwiedziła i ta w końcu ulega, choć spodziewa się, o co może tak naprawdę chodzić. Dave ma nową rodzinę - żonę i trzech przybranych synów. Jak nic chłopcy ledwo wyrośli z pieluch i nie ma się kto nimi w wakacje zaopiekować. Z odsieczą przyjść ma więc nastoletnia córka. Jak nic - ojciec widzi w niej tanią siłę roboczą. Eden ma nadzieje, że uda się jej poopalać, pozwiedzać i pobiegać. I może przy okazji nie zamorduje ojca. Pakuje więc walizkę i wyrusza z deszczowego Portland w kierunku obfitującego w słońce Miasta Aniołów. Eden ma nadzieje, że nim pojedzie z ojcem do jego nowego domu, ten ją przeprosi za lata bez odzewu. Niestety - nic takiego nie następuje. Za to dziewczyna dowiaduje się, że jej przybrane rodzeństwo wcale nie jest takie malutkie. Wręcz przeciwnie, spędzi lato z nastolatkami, z których jeden - Tyler, ma siedemnaście lat więc jest o rok starszy od niej. To oczywiście nie jedyna niespodzianka, którą przyjdzie przeżyć głównej bohaterce. Ojciec jeździ wypasioną bryką i mieszka w najlepszej dzielnicy Santa Monica. W domu, który nawet w przybliżeniu nie przypomina tego, w którym ona się wychowała. Nie musi się więc martwić, że noc przyjdzie jej spędzić na dmuchanym materacu - bo dostaje pokój z łazienką tylko dla siebie. Istna idylla, gdyby nie fakt, że tuż za ścianą, niczym z papieru mieszka zbuntowany nastolatek.

Do jednego przyznam się zaraz na wstępie - po książkę Estelle Maskame sięgnęłam wieczorem, a skończyłam ją czytać nad ranem. Dobrze, że następnego dnia miałam wolne, bo ciężko byłoby mi się skupić w pracy. Nie tylko z powodu niewyspania, ale i ze względu na ciągłe wracanie do fabuły powieści. Nie mogę się doczekać momentu, w którym pojawi się na rynku wydawniczym druga i trzecia część cyklu. Bo bardzo, bardzo chcę przeczytać, jakie będą dalsze losy bohaterów.

Czy wspominałam, że Cię kocham to opowieść o dwójce młodych ludzi, którzy w normalnych warunkach może nawet by na siebie nie spojrzeli. Albo, mogliby spoglądać na siebie od rana do nocy. W innej sytuacji nikt nie narzucałby im swojej woli, nikt nie mówiłby im, co jest dobre a co złe. Tymczasem są swoim rodzeństwem, przybranym, ale zawsze rodzeństwem. I nikt nawet nie myśli, że Eden i Tyler poczują do siebie cieplejsze uczucie. Do tego chłopak ma dziewczynę, która bardzo szybko staje się jedną z jej najlepszych przyjaciółek. Do tego wszystkiego dochodzi fakt, że tych dwoje tak wiele różni. Są niczym ogień i woda. Ona spokojna, skrywająca głęboko swoje sekrety. On zbuntowany, rozgniewany i rzucający się w oczy. Czy tych dwoje ma szanse na wspólną przyszłość? By się tego dowiedzieć, koniecznie musicie sięgnąć po najnowszą powieść Estelle Maskame.

Książkę czyta się znakomicie. Bohaterowie są doskonale skonstruowani, akcja płynna i wciągająca. Po tę powieść warto sięgnąć, choć należy z nią uważać, zdecydowanie uzależnia!

Sil


1) Adele - Hello

16 listopada 2015

Zapach śmierci („Ściśle tajne” Alex Kava)

„Ściśle tajne” Alex Kava
tom: II
cykl: Ryder Creed
wyd. Harper Collins
rok: 2015
str. 336
Ocena: 4,5/6


Na książki Alex Kavy zawsze czekam z zapartym tchem. Czytam je z wielką przyjemnością i z równie wielką ochotą polecam je innym. Nie inaczej było z Ściśle tajne, zdziwiło mnie jednak, że jest to drugi tom nowej serii. Jak dotąd ominęłam tylko jedną powieść autorki, i to na pewno nie była przedostatnia część. Wciąż się więc zastanawiałam, czy wszystko ze mną w porządku. Doskonale jednak pamiętam, że gdy czytałam poprzednią część serii, była to wciąż opowieść o Maggie O'Dell. Tymczasem teraz okazało się, że to już druga część przygód Rydera Creeda.

Od ostatniej wspólnej misji Rydera i Maggie minął już przeszło miesiąc i jakoś nie zanosiło się na rychłe kolejne spotkanie. Kiedy do biura K9 CrimeScents napływa kolejne zlecenie, tym razem dotyczące ulewnych deszczy, w skutek których doszło do osunięcia terenu w Karolinie Północnej, Hanna po prostu je przyjmuje. Tym bardziej, że pomocy potrzebuje Departament Obrony, a dokładnie, ktoś z przeszłości Rydera. Podpułkownik Peter Logan. Zmora i wybawiciel Creeda. Z jednej strony przywołuje w nim najmroczniejsze wspomnienia, z drugiej - wie, że jest mu winien przysługę. I to nie małą, w końcu Logan uratował mu życie. Nie bacząc więc na złe przeczucia, przewodnik wybiera psa tropiącego odpowiedniego do tej pracy i wyrusza w podróż. Na miejscu nic jednak nie jest takim, jakim być powinno. Do miejsca tragedii niemal nie da się dostać, a gdy to w końcu się udaje, okazuje się, że teren, który ma przeszukać jest zdecydowanie ograniczony. Bo jego zadaniem nie jest pomaganie miejscowej ludności, tylko odnalezienie ludzi, którzy pracowali dla rządu. Czy Ryder podporządkuje się wytycznym przełożonych? Czy uda mu się odnaleźć jakichś żywych pracowników ośrodka? Co, jeśli na miejscu tragedii zjawi się agentka O'Dell i stanie po drugiej stronie barykady? Czy tej dwójce uda się dogadać? Czy będą w stanie ze sobą współpracować? A może coś sprawi, że znów zjednoczą siły? By się dowiedzieć, jak rozwinęła się opowieść o pewnej wielkiej tajemnicy Departamentu Obrony USA, koniecznie musicie przeczytać Ściśle tajne, czyli drugą część serii o Ryderze Creedzie, autorstwa Alex Kavy.

Zawsze w trakcie i po lekturze powieści Kavy zostają mi w głowie sceny, jakby wycięte kadry z filmu, które przewijają mi się nieustająco przez myśli. Czasem nie pamiętam skąd pochodzą. Czasem nie jestem pewna, czy czasem nie są to realne wspomnienia. Czasem zastanawiam się, czy ze mną wszystko w porządku. A potem przypominam sobie, skąd te fragmenty pochodzą. I już wiem, że jestem zdrowa na umyśle. To ta autorka i jej książki. Alex Kava. Mistrzyni zapadania w pamięci czytelnika.

Ściśle tajne to oczywiście znakomita książka, choć muszę szczerze przyznać, że pierwsze książki Kavy powalały mnie na kolana i zachwycały, te nowsze - dobrze wpasowują się w moje czytelnicze upodobania i potrzeby, ale nie robią mi z mózgu sieczki. Mimo to - bardzo je lubię i z przyjemnością czytam kolejne dzieła tej autorki. Do tego ostatniego i was zachęcam.

Sil


Baza recenzji Syndykatu ZwB

12 listopada 2015

Warkocze dla każdego ("Warkocze: Przewodnik krok po kroku" Laura Arnesen i Marie Wivel)

"Warkocze: Przewodnik krok po kroku" Laura Arnesen i Marie Wivel
wyd. Między Słowami
rok: 2015
str. 107
Ocena: 5/6


Warkocze są to fryzury dobre na każdą okazję – do szkoły, pracy, czy też na różnego rodzaju imprezy.
Często zdarza się tak, że widzimy u kogoś piękny splot i myślimy "ciekawe ile ona siedziała i to zaplatała" i wbrew pozorom, większość tych jakże "skomplikowanych" fryzur wcale nie jest aż tak trudna.

Poradnik na temat zaplatania warkoczy napisały dwie nastolatki – Laura i Marie, które swą przygodę z warkoczami rozpoczęły już jako małe dzieci, ale ich prawdziwa pasja zaczęła się podczas strajku szkół w Danii w 2013 roku. Inspiracje czerpały z Internetu, aż w końcu postanowiły założyć profil na Instagramie, który w bardzo krótkim czasie zdobył dużą sławę.

Jedną z największych zalet plecenia warkoczy jest to, że wbrew pozorom wcale nie jest to trudne i, w dodatku, nic nie kosztuje.

Poradnik jest prosty i przejrzysty. Znajdziemy w nim zarówno warkocze o niskim poziomie trudności jak i te z "wyższej półki". Jednak wszystkiego da się nauczyć – wystarczy chwila wolnego czasu i odrobina cierpliwości. W książce znajdziemy fryzury na każdą okazję, a przy prawie każdym splocie, cenne wskazówki od autorek.

Kiedy tak czytałam i oglądałam te warkocze zaczęłam żałować tego, że niedawno ścięłam włosy i, niestety, już nie mogę sobie pozwolić na takie wariacje… Dziewczyny spisały się na medal, a poradnik jest, jak najbardziej, wart zakupu i spróbowania swoich sił w sztuce plecenia warkoczy.
























Vic :D


9 listopada 2015

Zorza ("Aplikacja" Lauren Miller)

"Aplikacja" Lauren Miller
wyd. Feeria Young
rok: 2015
str. 456
Ocena: 5/6


When I’m out of love
I turn and I run
But only you can make it better
Nothing will be bigger than us
When we’re standing side by side1)

W zasadzie niczym się nie wyróżniasz. Co prawda dorastasz bez matki, masz jednak tatę, no i najlepszego przyjaciela na świecie. Marzy ci się jednak coś więcej. Nie tylko dla siebie, ale dla wszystkich. Poświęca więc wszystkie swoje siły nauce. Rozwija się, doskonali, by kształcić się dalej i dalej. To pragnienie rośnie w niej odkąd pamięta. Dlaczego?

Są lata trzydzieste XXI wieku. Ludzie już w zasadzie nie podejmują samodzielnie decyzji. Przynajmniej nie tych podstawowych. W zasadzie na każde pytanie odpowie im Lux, aplikacja stworzona właśnie po to, by wspierać ludzi. Co dziś zjeść? Jak długo zajmie droga do szkoły? Czy kupić kawę czy herbatę? Aurora Vaughn to zaradna szesnastolatka, która pragnie dostać się do elitarnej szkoły - Theden. Po edukacji w niej wszystkie najlepsze uczelnie stoją przed absolwentem otworem. A potem najlepsze i najintratniejsze stanowiska pracy. Co dziwne - dziewczyna nie pyta Luxa, czy powinna podejść do skomplikowanej kwalifikacji. Boi się, że aplikacja odradzi jej ten krok, i pewnie się nie myli, bo Rory nie wierzy, że uda się jej dostać do Theden. Mimo to podchodzi do dość nietypowych egzaminów, które, o dziwi, kończą się przyjęciem jej do tej elitarnej szkoły. I tak oto, kilka miesięcy później, Rory pakuje najpotrzebniejsze rzeczy i wyrusza w podróż swojego życia. To właśnie w jej trakcie dziewczyna zaczyna poznawać przeszłość, którą jej matka z całej siły starała się przed nią ukryć.

Na wstępie chciałabym powiedzieć, że imię głównej bohaterki mnie zauroczyło. W Polsce jest ono wyjątkowo niespotykane, a przecież nie jest wcale imieniem tu nieznanym. Żal mi było, że tak rzadko ktokolwiek odzywał się do Rory pełną wersją jej imienia. Aurora. Jutrzenka. Prawdziwe rozwiązanie wszystkich problemów.

Aplikacja to naprawdę bardzo dobra powieść i to nie tylko dla młodzieży, do której jest kierowana, ale i dla starszego odbiorczy. Czytelnik podczas lektury zgłębi nie tylko przeszłość głównej bohaterki i jej rodziny, ale również całkiem sporo dowie się o nowoczesnych technologiach. Nawet nowocześniejszych niż nowoczesne. Książkę czyta się bardzo sprawnie. Już od pierwszych napisanych przez autorkę zdań wiadomo, że to będzie niesamowita historia. I taka jest. Oczywiście są i słabsze momenty, ale nie na tyle uderzające, by warto było o nich pamiętać. Aplikacja Lauren Miller jest godna polecenia. Zdecydowanie zachęcam do lektury.

Sil

1) Hurts - Nothing Will Be Bigger Than Us


8 listopada 2015

Veronica Roth w Polsce!


Myślę, że niewiele osób zdaje sobie sprawę, że Niezgodną napisała 22letnia dziewczyna, 

Jeszcze mniej osób wie, że autorka, Veronica Roth zagrała epizodyczną rolę w ekranizacji Niezgodnej. 

Jednak najważniejszą informację z tej notki podam wam teraz. 

Dokładnie 12.12.2015 o godzinie 12:00 Veronica Roth pojawi się w Polsce, specjalnie po to, by spotkać się ze swoimi czytelnikami. Czy to nie wspaniale? Ja niestety być tam nie mogę, ale może ktoś z was się wybierze? Wydawnictwo Amber gorąco zaprasza :)

Miejsce spotkania: Empik Junior w Warszawie.

4 listopada 2015

Bookowo 10/2015 (31)

Chwilę po, chwilę przed...
Ale zawsze jest.
Tym razem stosik październikowy. Proszę się nie przerazić!


Na początek - najnowsze Pyszne. Na słodko w dodatku. Oczywiście Anny Starmach. Tym razem w większej, twardej, powiem szczerze - pięknej oprawie. Aż chce się korzystać z tego poradnika. Do recenzji, oczywiście od wydawnictwa Znak Literanova. 

Dalej pozycje od Albatrosa, czyli W imię dziecka - Iana McEwana i drugi tom Startera, czyli Ender - Lissy Price. Wkrótce mam zamiar zabrać się za lekturę :) 

Również Feeria w tym (a w zasadzie w poprzednim) miesiącu licznie mnie obdarowała. W stosiku znajduje się więc Aplikacja - Lauren Miller (właśnie czytam), Czy wspominałam, że cię kocham - Estelle Maskame oraz Playlist for the Dead. Posłuchaj a zrozumiesz - Michelle Falkoff. Wkrótce recenzje :) 

W wydawnictwie MAG zamówiłam Restart, ale przyszła książka Wodny nóż. Restart ma do mnie wkrótce dotrzeć, a z Wodnym nożem wkrótce zorganizuję konkurs :) Bądźcie czujni :)

Duże Ka spełniło w październiku moje marzenie i zorganizowało dla mnie Dzień 21, czyli drugą część Misji 100 - Kass Morgan. Pierwszej części jeszcze nie czytałam, właśnie idzie do mnie pocztą. Zaraz po zapoznaniu się z nią sięgam po Dzień 21. Mam nadzieję, że książka będzie równie dobra jak serial, który uwielbiam. 

Harper Collins, który wykupił jakiś czas temu wydawnictwo Mira, odnowił ze mną współpracę. W jej wyniki otrzymałam do recenzji Diabelski walc - Jonathana Kellermana oraz najnowszą powieść Alex Kavy - Ściśle tajne. Recenzja Diabelskiego walca TUTAJ.  

W stosiku znalazło się też kilka pozycji od Novae Res. Masaż niemowląt i nie tylko - Magdaleny Fabritius oraz Anna May - Agnieszki Opolskiej otrzymałam od wydawcy do recenzji. Skazanych na ból - Agnieszki Lingas-Łoniewskiej oraz Miles - Mileny Wiktorii Jaworskiej, to moje zakupy na Targach Książki w Krakowie

Dla Artura w stosiku znalazły się dwie książki. Pierwszą z nich jest W drodze - Richarda Hammonda (od wydawnictwa Zysk) oraz Navy Seals - Richarda Minitera oraz Scotta McEvana (od Świata Książki). 

Klasę - Dominika W. Rettingera otrzymał na Targach Książki w Krakowie Artur, w zamian za zarejestrowanie się do newslettera na stoisku wydawnictwia Otwarte. 

Na koniec kilka perełek od Sonii Dragi. Dzieci rewolucji - Petera Robinsona otrzymałam do recenzji. Samotną - Lisy Gardner, Ostatnie dziecko - John'a Hart'a oraz Kochać mocnej - Lisy Gardner - zakupiłam w rewelacyjnej cenie na Targach Książki w Krakowie. 

To tyle, jeśli chodzi o książki. Jak zwykle na koniec pytam - czy coś polacacie? Coś odradzacie? Coś chcielibyście mi podkraść? Zapraszam do dyskusji :) 

2 listopada 2015

Zabawa w kotka i myszkę ("Diabelski walc" Jonathan Kellerman)

"Diabelski walc" Jonathan Kellerman
wyd. Harper Collins
rok: 2015
str. 560
Ocena: 4,5/6


Twoje dziecko choruje. Bardzo choruje, a ty nie wiesz, jak mu pomóc. Jak sprawić, by maluszek tak nie cierpiał? Jak odkryć, co dokładnie powoduje straszne i wyniszczające objawy, gdy nawet najlepsi lekarze nie są w stanie odkryć przyczyny?

Alex Delaware, psycholog dziecięcy, od lat nie był w Western Pediatrie Medical Center. Już jakiś czas temu rozpoczął pracę w prywatnej praktyce, mimo to wciąż znajdował się na liście pracowników szpitala. Dlatego też doktor Stephanie Eves nie ma większych problemów z wezwaniem go na konsultacje do prowadzonego przez siebie od miesięcy przypadku. Mała Cassie Brooks Jones chowała się dobrze do trzeciego miesiąca życia. To wtedy zaczęły się problemy zdrowotne maluszka. Objaw - utrata przytomności. Matka, posiadając przeszkolenie medyczne, reanimuje dziewczynkę, a następnie zawozi ją na ostry dyżur. W szpitalu przeprowadzają wszystkie niezbędne badania, niestety nic nie wskazuje na jakąkolwiek chorobę. Rodzina ma jednak za sobą straszną przeszłość - pierworodny syn zmarł - stwierdzono nagłą śmierć łóżeczkową. Zagrożenie takim rodzajem śmierci trwa do około roku, lekarze na wszelki wypadek postanowili obserwować dziewczynkę do piętnastego miesiąca życia. Było jeszcze kilka epizodów - za każdym razem w domu i za każdym razem kończyły się one tak samo - reanimacja i przyjazd do szpitala. A tam - brak jakichkolwiek objawów. W końcu okres zagrożenia minął, doktor Eves stwierdziła, że kolejne konsultacje nie powinny być potrzebne. Po kilku dniach dziecko trafiło do szpitala z objawami infekcji. Krwawa kupka - wysoka temperatura. I historia zaczęła się od początku. Lekarze wciąż nie byli w stanie nic stwierdzić, tym razem mieli jednak objaw somatyczny, który musieli leczyć - temperatura. I zaś - przyjazdy do szpitala, liczne badania, wypisy i kolejne powroty. Kontrole. I spokój. Kilka dni po ostatniej konsultacji rodzice przywieźli dziecko do szpitala z objawami padaczki. I ponownie - bardzo trudno o jakąkolwiek diagnozę. Poza jedną, nasuwającą się lekarzom, ale bardzo trudną do udowodnienia. To rodzice są winni. A dokładnie matka. Wszystko się zgadzało. Jej trudna przeszłość. Jej przeszkolenie medyczne. To, że objawy występowały tylko w jej towarzystwie. Münchausen w najgorszej postaci. Bo matka nie krzywdziła siebie, tylko swoje malutkie dziecko. Per procura. A wszystko po to, by zwrócić na siebie uwagę otoczenia. Jednak przy takiej diagnozie trudno dowód. Jeśli nie przyłapiesz na gorącym uczynku, to nie masz nic. Fakty są jednak faktami - to zawsze są matki i zwykle krzywdzą swoje córki. Dużo częściej, niż synów. Pewnie dlatego mały Chad tak szybko umarł. Nie było wcześniej żadnych niepokojących objawów. Śmierć i tyle. Alex zostaje więc wezwany, by pomóc Steph w udowodnieniu, że matka chce zrobić krzywdę dziecku. Zaczyna się więc mroczny taniec, w trakcie którego na jaw wyjdzie wiele brzydkich uczynków, nie tylko matki Cassie.

Z każdą kolejną przeczytaną stroną Diabelskiego walca czytelnik wie coraz mniej. Nie da się ukryć, że powieść wciąga i pasjonuje, bulwersuje i przeraża. Zaciekawia i oburza. Choć sprawa od początku wydaje się oczywista, to im dalej w ten ciemny las, tym trudniej określić, z czym tak w rzeczywistości mamy do czynienia. Czy na pewno chodzi o krzywdzenie dziecka? Jeśli ktoś faktycznie próbuje zaszkodzić Cassie, to czemu jej po prostu nie zabije? Może to wcale nie matka, może to szpitalna pielęgniarka? Albo sama doktor Eves? Alex już sam nie wie, o co w tym wszystkim chodzi, zwraca się więc o pomoc do przyjaciela policjanta. I choć początkowo wszystko jest zagmatwane, w końcu zaczyna się klarować. Obraz, który ostatecznie się pojawia, jest naprawdę przerażający i mroczny. I, niestety, niezwykle trudno wymazać go z pamięci.

Diabelski walc jest powieścią intrygującą, a miejscami wręcz powalającą czytelnika na kolana. Niestety, została przez autora odrobinę przegadana. Czytało mi się ją znakomicie gdzieś do około czterechsetnej strony. Potem, choć powieść wciąż była interesująca, odrobinę mniej przyciągała do siebie i byłam w stanie przeczytać tylko kilkanaście stron dziennie. Ostateczne rozwiązanie faktycznie zadziwia. Lektura mimo wszystko warta polecenia. Zachęcam.


Sil

Baza recenzji Syndykatu ZwB