31 sierpnia 2011

Konkursowo 4

Tak jak obiecałam, tak robię.
Kilka dni temu stuknęło mi 25 tysięcy odwiedzających. Z tej okazji na blogu Słowa DUŻE i małe organizuję Konkursowo. Co wy na to? Liczę, że cieszycie się tak jak i ja.

Do wygrania będzie... niespodziewanka. Ale na pewno książkowa niespodziewanka :)

Jak wiecie u mnie nie ma nic "za darmo". Pytanie musi być :)

""Nigdy nie zapomnę..." - niech te słowa będą wstępem do rozważań dotyczących książki (lub jej fragmentu), która wryła się w Waszą pamięć."

Liczę na Waszą kreatywność. Jest wiele książek które kocham w całości. Są też książki, które były "takie sobie", ale autor kupił mnie jednym rozdziałem, a czasem jednym akapitem. Chciałabym, abyście podzielili się ze mną swoimi doświadczeniami w tej dziedzinie :)

Zasady :)
1. Jeśli macie bloga i ochotę, to poproszę o umieszczenie podlinkowanego baneru u siebie :) Wiecie jak jest, reklamy nigdy za dużo :)

2. Pod wypowiedzią zostawiacie adres bloga (jeśli posiadacie) i adres e-mail. Jeśli nie chcecie ujawniać e-maila, to proszę o jego przesłanie na adres sylwia.szymkiewicz@gmail.com z dopiskiem w mailu "do Konkursowa".

Na odpowiedzi czekam do północy 10.09.2011. Wyniki najpewniej 11.09.2011. W jury zasiądę Ja, Kaś i Aga :)

Nowinki z Targów Książki w Katowicach


Nowinki z Targów Książki w Katowicach


  1. Patronat honorowy nad Targami Książkami w Katowicach objęła Małżonka Prezydenta RP, Pani Anna Komorowska.
  2. Wkrótce w instytucjach będących partnerami Targów Książki w Katowicach pojawią się zakładki będące zapowiedzią Targów. Rzecz warta uwagi także i z tego powodu, iż zakładka upoważnia do kupna biletu ze zniżką.
  3. Na stronie Targów Książki w Katowicach (targiksiazki.eu) pojawił się dział „Konkursy”. Zapraszamy najmłodszych do uczestnictwa do konkursie plastycznym, starszych – w konkursie prozatorskim, a wszystkich – w konkursie fotograficznym.
  4. Biblioteka Śląska, podczas Targów Książki w Katowicach, zaprasza do digitalizacji zdjęć i piśmiennych pamiątek rodzinnych. Zeskanowane zdjęcia, notatki, listy wzbogacą zbiory Śląskiej Biblioteki Cyfrowej.
  5. Podczas Targów Książki w Katowicach będzie okazja do spotkań z Autorami. Lista zaproszonych gości znajduje się na stronie (http://www.exposilesia.pl/targiksiazki/15/2/pl/) w części poświęconej „wydarzeniom towarzyszącym”.
  6. Każdy, kto w zaciszu domowym pisuje poezję lub prozę, pamiętniki lub reportaże, będzie podczas Targów miał możliwość wydrukowania i oprawienia swoich tekstów.
  7. Wydawcy szukający pracowników, osoby szukające pracy w wydawnictwach będą mogły wziąć udział w giełdzie pracy organizowanej podczas Targów Książki w Katowicach.

Więcej informacji już wkrótce… Zapraszamy na Targi Książki w Katowicach – pokażmy, że Czytanie jest modne!

30 sierpnia 2011

Bardzo ważne zaproszenie )

W sobotę 3 września, spotkam się z Kasią i Agnieszką we Wrocławiu. Czemu? Bo będziemy prezentowały zbiór opowiadań "Książki Moja Miłość". Jak wiecie, jedno z nich (opowiadań) wspólnie napisałyśmy. Zapraszam więc wszystkich, na spotkanie z nami, do Księgarni "tajne Komplety". Spotkanie odbędzie się o 16:00. Ja już jestem cała zestresowana, jeśli chcecie zobaczyć, jak się denerwujemy naszym pierwszym oficjalnym wystąpieniem, to lepszej okazji nie będzie :)
Więcej informacji poniżej :)

Po prostu… MAGICZNA



„Lucian” Isabel Abedi
wyd. Nasza Księgarnia
rok: 2011
str. 528
Ocena: 5/6



Biorąc do ręki ostatnią pozycję otrzymaną od Wydawnictwa Nasza Księgarnia myślałam tylko o jednym – byle ta książka nie była kopią miliona innych, trafiających obecnie na rynek. Czasem dodawałam do tej myśli zdanie: „Oby to nie był kolejny, kalkowy paranormal”. Przypuszczam, że właśnie obawa, że mogę zetknąć się z czymś, co niezupełnie przypadnie mi do gustu sprawiła, iż tak długo odkładałam tę książkę na półkę. Nie powinnam była tego robić, w końcu do tej pory nie zawiodłam się na pozycjach tego Wydawnictwa. Teraz, po zakończonej lekturze wiem już, że powinnam była słuchać mojej intuicji, w końcu zwykle mnie nie zawodzi.

Kolejnym „tyci” problemem, jaki, delikatnie mówiąc, odstraszał mnie od tej pozycji, była liczba stron. Autorka zmieściła swą powieść na całych pięciuset dwudziestu ośmiu kartach. Dla mnie oznaczało to minimum cztery dni, które powinnam poświęcić lekturze. Nic nie mogę poradzić, takie jest moje tempo czytania. I w tym momencie zdradzić Wam muszę, iż Luciana dzierżyłam w mych dłoniach jedynie dwie doby. I były to jedne z najlepiej spędzonych dób w ostatnim czasie. Książka pochłonęła mnie do tego stopnia, iż nie byłam w stanie jej odłożyć, mimo iż wiedziałam, że rano będę niewyspana. Przy każdym kolejnym zdaniu obiecywałam sobie: „Jeszcze tylko jeden akapit”, a gdy łamałam własne postanowienie dodawałam: „Jeszcze tylko jeden rozdział”. Końcem końców morzył mnie sen. Dlatego czytałam tę powieść tak długo J.

Rebeka Wolff jest szesnastoletnią Niemką, mieszkającą nad Łabą, w Hamburgu. Jej życie niezupełnie można podczepić pod stwierdzenie „normalne”. Beka wychowuje się w dość oryginalnej rodzinie. U boku matki – Janne, stoi Wróbelek, jej partnerka życiowa. Ojciec , Amerykanin – Alec Reed, od kilku lat mieszka wraz z żoną i córką w USA. Utrzymuje jednak z Rebeką stały kontakt mailowy, wspierany kilkoma wizytami w ciągu roku. Mimo nieco dziwnie skonstruowanej rodziny, dziewczyna wydaje się być szczęśliwa. Jedyną zadrę w jej sercu stanowi zakończony niedawno związek z kolegą z klasy, Sebastianem. Nieprzyjemne zachowanie chłopaka sprawia jej przykrość, ale u jej boku zawsze stoi wierna przyjaciółka – Suse, zawsze gotowa podać Rebece pomocną dłoń. Życie głównej bohaterki zmienia się radykalnie podczas pewnego środowego wieczoru. W jej domu zwykle w tym dniu odbywa się Ladies Night In, i ta październikowa środa niczym się od poprzednich różnić niemiała. Tematem przewodnim wspomnianego wieczoru staje się porządkowanie staroci. Co znajduje się w czeluściach ogromnej szafy? Czy jest coś, w życiu nastoletniej Rebeki, o czym dziewczyna nie wie? Jak zakończy się ten niezwykły wieczór i co przyniesie kolejny dzień, tydzień, miesiąc? Czemu Rebekę zacznie nawiedzać wciąż ten sam koszmar, a w sercu pojawi się niewytłumaczalna pustka? To tylko kilka pytań, które w tym momencie należy sobie postawić i na które odpowiedź znajdziecie podczas lektury wspomnianej powieści. Jedno jest pewne, odpowiedzi nie będą takie, jakich się spodziewacie.

28 sierpnia 2011

Takie sobie... wolne myśli

Ktoś zauważył, że stuknęło mi dziś 25.000 gości? Sama jestem w szoku...

Co prawda w okresie wakacyjnym dziennych wejść jest jakoś malutko, ale wcale się nie dziwię. Sama odwiedzam mniej blogów, mniej czytam, mniej piszę. A w dwa tygodnie po urlopie czuję się... jakbym na żadnym urlopie nie była... pourlopowa deprecha? Zapewne. Cały czas żyłam nadzieją, że w najbliższy weekend zobaczę moje przyjaciółki, teraz już nie jestem tego taka pewna. Eh... No nic.

Wracając do tematu. Powiem tyle, że szykuje się nam jakiś konkursik. Nie mogę w końcu pominąć takiego wydarzenia (25 tyś!) bez jakiejś akcji. Więc zaglądajcie, podglądajcie, bądźcie czujni. W ciągu tygodnia coś powinno się pojawić. Myślę nawet, że jeszcze nawet w sierpniu :)

Teraz idę się delektować końcem weekendu i świętować tą okrągłą cyferkę :) Po świętujecie ze mną? Zapraszam :)

27 sierpnia 2011

Konkurs CPA z Anną Górską

Zapraszam wszystkich do konkursu organizowanego przez Czytajmy Polskich Autorów.
Tym razem do wygrania powieść Anny Górskiej "Nie zapomnę...". WARTO!!!

Więcej informacji znajdziecie tutaj :)


26 sierpnia 2011

Zapraszam na Fatum



Fatum
Piotr Rowicki

Seria: ABC
Format: 124x194, oprawa miękka
Premiera: lipiec 2011
ISBN: 978-83-62465-16-3
Cena det.:  25 zł


Fatum to zbiór dziesięciu gdańskich pereł kryminalnych

Najczarniejsze z czarnych, humor, makabra, groteska prosto z barokowej „Wenecji Północy”. W rolach głównych ludzkie namiętności oraz plejada odszczepieńców i zwyrodnialców. Szaleństwo, zbrodnia w afekcie, morderca o skłonnościach poetyckich. Dwór Artusa i podłe spelunki. Port i Wyspa Spichrzów. Zamtuzy i kościoły. Rajcy, kupcy, marynarze, złotnicy i wampiry. Ktoś nastaje na życie Heweliusza? Ktoś sprzedaje podejrzane pomarańcze? A wszystkich łączy niezwykłe miejsce.

Oto Gdańsk, jakiego nie znacie. Czas zmierzyć się z demonami przeszłości. Poznajcie nowe oblicze miasta nad Motławą.

Piotr Rowicki – z wykształcenia historyk. Z zamiłowania prozaik, dramatopisarz, autor kryminałów, powieści i książek dla dzieci. Opublikował m.in. Mały poczet królów Polski dla dzieci, Aurelka, czyli wielkie hece małe świnki, Śmierć w Królestwie Bożym, Gryźgo idzie w świat, Przygody Hektora, Eryk, Misia Zdrówko porady nie od parady, Detektyw Żurek, Przed górami, przed lasami oraz Mężczyzna i Bestia. Więcej informacji o autorze można znaleźć na stronie http://www.piotrrowicki.vizz.pl

25 sierpnia 2011

Bez pamięci



„Pościg” Karen Robards
wyd. Prószyński i S-ka
rok: 2011
str. 288
Ocena: 4/6



Są książki, na które czekamy miesiącami, czasem nawet latami. Są książki, których wypatrujemy usilnie w księgarniach i antykwariatach, nie potrafiąc trafić na ostatni egzemplarz z wydania. Są książki, za które jesteśmy w stanie zapłacić spore pieniądze, by tylko znalazły się w naszej biblioteczce. Są w końcu i takie książki, o których nigdy wcześniej nie słyszeliśmy, które na rynku wydawniczym goszczą od tygodni, jeśli nie od miesięcy, nie zwracając na siebie niczyjej uwagi. Tak właśnie było z „Pościgiem” Karen Robards.

Zaraz na początku powiedzieć Wam muszę, że nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z autorką tej powieści. Nazwisko skojarzyło mi się z pewną słynną pisarką i… jeśli mam być szczera, byłam przekonana, że to właśnie jej powieść otrzymam od Zbrodni w Bibliotece. Okazało się, że byłam w błędzie. Nie jestem jednak rozczarowana. Dlaczego? O tym postaram się napisać w dalszej części recenzji.

Jessica Ford jest młodą prawniczką, zatrudnioną w bardzo dużej firmie prawniczej w Waszyngtonie. Pewnej nocy otrzymuje telefon od szefa, Davenporta i w ciągu kilku minut jest gotowa do akcji. Bo zdecydowaną większość czasu pracy poświęca na nietypowe zlecenia, które przekazuje jej szef. Tym razem jej zadaniem jest odnalezienie Annette Cooper, żony prezydenta Stanów Zjednoczonych, a następnie przetransportowanie jej w wyznaczone miejsce. Annette znaleziona zostaje w hotelowym barze, skąd bezpiecznie zostaje doprowadzona do samochodu. W tym momencie Jessice urywa się przysłowiowy „film”. Następne co pamięta to mężczyzna, który wzywa pomoc i mówi, że wszystko będzie dobrze. Tym mężczyzną jest jeden z pracowników Secret Service, człowiek w czarnym garniturze, Mark Ryan. Co wydarzyło się po tym, gdy pani prezydentowa wsiadła do samochodu? Czemu Jessicą zaczynają interesować się różne, nie zawsze jawne, organizacje? Jakie informacje posiadła, nim straciła pamięć i, co najważniejsze, czy wspomnianą pamięć odzyska? O tym, i nie tylko o tym, dowiecie się zagłębiając się w lekturze powieści Karen Robards „Pościg”.

Pierwszą rzeczą, na którą zwróciłam uwagę w tej książce była… okładka. Tak, wiem. Na jej podstawie nie ocenia się zawartości. Zawsze mnie jednak ciągnęło do tego typu stylizacji. Czarny mat, czerwone litery, zarys kobiecej postaci. I fascynujący dopisek „Intrygujący romans o wyjątkowo dynamicznej akcji”. I to trzeba przyznać autorce, udało jej się wzbudzić moją ciekawość jeszcze nim otworzyłam książkę. W środku wcale nie było gorzej. Powieść obfituje w liczne, pasjonujące zwroty akcji, opisy ucieczek i pościgów oraz przemyślenia dwójki głównych bohaterów, a to dzięki zastosowaniu podwójnej narracji. Książkę czyta się błyskawicznie, strony przelatują przez palce w zastraszającym tempie sprawiając, że czytelnik ma czasem uczucie, że za moment nie będzie w stanie połapać się w tym, co się w danej chwili w powieści dzieje. Jest to na szczęście jedynie wrażenie. 

24 sierpnia 2011

Stosik sierpniowy drugi

Ekspresikiem ugościłam w domu kolejną paczuszkę. Początkowo wszystko powinno trafić na półkę "do recenzji". Trochę się jednak pokomplikowało, pomieszało, nie dopowiedziało  i powiedziało i stanęło na tym, że zrecenzować muszę zasadniczo jedną pozycję. Znaczy jeszcze dwie na milion procent zrecenzuje, ale nie w pierwszej kolejności. Ostatnia też w końcu trafi do czytania, a co przeczytane to zrecenzowane... Ale nie będę przedłużać, oto stosik :)
Od góry:
1. "Morderstwo tuż za rogiem" Zofia Małopolska - otrzymana niespodziankowo od ZwB. Bardzo dziękuję :)
2. "Fatum" Piotr Rowicki - od ZwB i Oficynki. Prezent ale na pewno zrecenzuję :)
3. "Niewidzialne kolegium" - Fabrizio Battistelli - jak wyżej :)
4. "Przepis na torcik orzechowo-bezowy" Agnieszka Forland - od autorki, oczywiście do recenzji, dziękuję :)

To tyle na dziś i chyba na sierpień również, choć jeśli mam być szczera, to przecież... nigdy nie wiadomi.

23 sierpnia 2011

Mityczny Partholon wita ponownie


„Powołanie” P.C. Cast
wyd. Mira
rok: 2011
str. 556
Ocena: 4,5/6



Kilka miesięcy temu miałam niezwykłą przyjemność zapoznać się z najnowszą wówczas książką bardzo dobrze znanej na naszym rynku autorki - P.C. Cast, zatytułowanej „Przepowiednia”. Autorka przeniosła nas w niej w odległe w czasie i przestrzeni miejsca, do mitycznego Partholonu, w którym poza zwykłymi ludźmi spotkać można wyznawców Bogini Epony, Fomorian, centaury i wiele innych ciekawych postaci. „Przepowiednia” niezwykle przypadła mi do gustu i gdy tylko pojawiła się na rynku kolejna część opowieści o klanie McCallana, musiałam ją zdobyć. Tak właśnie po pewnym czasie w mych skromnych progach rozgościła się powieść „Powołanie” autorstwa P.C. Cast.

Jak to zwykle u mnie bywa, nie byłam w stanie sięgnąć po „Powołanie” zaraz po jego otrzymaniu. Upłynęło więc nieco przysłowiowej wody, nim w końcu przyszła kolej Ne tę książkę  i mogłam rozpocząć niezwykłą przygodę wraz z bohaterami omawianej powieści. Już niemal na samym początku zostałam mile zaskoczona. Przyznać muszę, iż zastanawiałam się, co jeszcze autorka może mieć do powiedzenia na temat Elphame, przywódczyni klanu i jej męża – uskrzydlonego pół człowieka pół Fomorianina – Lochlana. Zaraz na początku powieści okazuje się jednak, iż tym razem głównymi bohaterami zostały postacie, które w poprzedniej części serii grały drugie skrzypce. Czyją historię postanowiła przybliżyć nam pani Cast? Zobaczcie sami J.

„Przepowiednia”, choć w gruncie rzeczy kończy się pozytywnie, nie wszystkim przyniosła happy end. Brat Elphame, bez pamięci zakochany w oszpeconej uzdrowicielce Brennie z powodu Fomorian traci wszystko, co zaczęło stanowić sens jego życia. Cuchulainn musi poradzić sobie z tym, co zgotował mu los. Postanawia na jakiś czas oddalić się od klanu i wyrusza w wędrówkę mającą na celu sprowadzenie do Partholonu pobratymców Lochlana mieszkających za górami. Jego zadanie nie jest łatwe, a przeprowadzenie wszystkich przez niebezpieczny szlak górski może skończyć się niepowodzeniem. Choć nie wyrusza on sam, jego siostra nie umie przestać się o niego martwić. Widząca to jej najlepsza przyjaciółka Brighid, postanawia wyruszyć w ślad za Cuchulainnem, by nie tylko mu towarzyszyć, ale i wspierać w razie potrzeby. Brighid, kobieta-centaur, niezwykle szybko namierza brata przyjaciółki i od tej chwili wędrują razem. Co przyniesie im droga? Czy uda im się sprowadzić do Partholonu pół-fomorian? I czy na tym skończą się przygody bohaterów? Jak się zapewne domyślacie nie ma jednej, prostej odpowiedzi na te pytania. Co więcej, z każdą przeczytaną stroną powieści, liczba pytań krążących po umyśle czytelnika rośnie w zastraszającym tempie. Jest tylko jeden sposób, by poznać na nie odpowiedź. Najzwyczajniej w świecie, należy sięgnąć po powieść P.C. Cast „Powołanie”.

22 sierpnia 2011

Stosik sierpniowy pierwszy :)

Każdy ma swój stosik? Mam i ja :)

Zbierany kilka dni, ale jest :) Cuda :)
Oczywiście w domu zalega jeszcze sporo pozycji. Liczyłam, że podczas urlopu nadgonię z lekturą... niestety, wakacje mnie zupełnie rozleniwiły. Czuje się, jakbym zapomniała jak się czyta.
Teraz do tego doszło jeszcze twórcze wyżywanie się na "papierze" z moimi mentalnymi siostrami. Próbujemy naszych sił, zobaczymy, może wyjdzie z tego książka? Ale przez to czas kurczy się jeszcze bardziej. A książki zaś zaczynają spływać. Oto kilka, od góry:
1. "Książki Moja Miłość" pod redakcją Agaty Wiśniewskiej - to egzemplarz autorski, moja ci ona (po części :))
2. "Zapomniałam, że cię kocham" Gabrielle Zevin - do recenzji od Wydawnictwa Initium - dziękuje bardzo bardzo :)
3. "Światła pochylenie" Laura Whitcomb - jak wyżej, ale jako mała niespodzianka :)
4. "Blondyn i Blondyna" Magdalena Kulus - do recenzji od Wydawnictwa SOL, również niewielka niespodziewanka :)
5. "Morderstwo niedoskonałe" Agnieszka Krawczyk - do recenzji od Wydawnictwa SOL, za co bardzo dziękuje :)
6. "Woda dla słoni" Sara Gruen - do recenzji od Portalu Duże Ka :)

Tak, wiem... zaś się troszkę tego nazbierało. Ale dam radę... taką przynajmniej żywię nadzieję :)

Wzgarda twórcą



„Requiem dla tancerki” Agnieszka Fibich
wyd. W.A.B.
rok: 2011
str. 439
Ocena: 5/6



Zaraz na wstępie muszę stwierdzić, iż powieść Agnieszki Fibich była jedną z bardziej wyczekiwanych książek w moim domu. Usłyszałam o niej od przyjaciółki i tak zaczęła się moja choroba. Postanowiłam spróbować szczęścia i napisałam do autorki, która niemal natychmiast odpowiedziała i obiecała zorganizować dla mnie egzemplarz recenzencki. Tak właśnie zaczęła się moja przygoda z Wydawnictwem W.A.B. Cała ta historia miała miejsce kilka miesięcy temu. Z różnych przyczyn (mniej lub bardziej obiektywnych), po książkę sięgnąć mogłam dopiero teraz. I powiem tylko jedno – warto było czekać.

Sama nie wiem jak to się dzieje, ale ostatnimi czasy nie czytam praktycznie nic poza kryminałami  i thrillerami. Zdarzają się oczywiście ich ewentualne miksy z różnymi dodatkami (mój ulubiony to romans i paranormal). Kiedy przyszła kolej na Requiem… mocno zastanawiałam się, czy na pewno chcę się teraz brać za tego typu literaturę. Czy nie lepiej sięgnąć po jakiś lekki romans? Zdecydowałam jednak, że muszę się trzymać założonego planu. Sięgnęłam więc na półkę, chwyciłam za książkę pani Fibich i … było już po mnie. Bo książka pochłonęła mnie w zupełności i nie pozwoliła zapomnieć o sobie nawet na chwilę. Jak autorka tego dokonała? Postaram Wam się to odrobinę przybliżyć.

W sierpniu 2008 roku w Paryżu znalezione zostaje ciało jednej z tancerek pracujących w klubie na Montmartrze. Tessa van Graaf, bo to o niej mowa, porzucona została przez swojego oprawcę w bramie w pobliżu  kosza na śmieci, gdzie rankiem odnaleźli ją pracownicy zakładu oczyszczania miasta. Trzydziestodwuletnia piękna blondynka została uduszona. Sprawą zaczyna się interesować biuro, w którym pracuje Cesar Bresson, gdy w miesiąc później, pięćset metrów od mieszkania, zostaje znalezione ciało kolejnej kobiety. Tym razem trafia jednak na  tancerkę z jednej z najsłynniejszych rewii na świecie – Moulin Rouge. Nie trzeba chyba tłumaczyć, iż sprawa nagle zaczyna nabierać rozgłosu. Julie Strass a tak naprawdę Julia Strzałkowska, czyli druga ofiara Pasażera, była bardzo dobrze zapowiadającą się polską baletnicą. Niefortunna kontuzja przekreśliła jej możliwość zrobienia międzynarodowej kariery, w związku z czym Julie osiadła na stałe we Francji. Czy to możliwe, by obie sprawy nie były ze sobą powiązane? A może w Paryżu zaczął grasować seryjny morderca? Z każdym dniem i z każdym nowym śladem, jednostka inspektora Bressna coraz bardziej utwierdza się w tym przekonaniu. Sprawa staje się jasna, gdy październik przynosi kolejną ofiarę. Czy to już koniec zabójczego korowodu? Czy Cesarowi uda się złapać sprawcę, nim ten namierzy kolejną ofiarę? Jaki związek mają paryskie ofiary z wydarzeniami mającymi miejsce w Polsce kilkanaście lat wcześniej? Jeśli chcecie poznać odpowiedzi na zadane powyżej pytania, koniecznie musicie sięgnąć po powieść Pani Agnieszki Fibich „Requiem dla tancerki”.

20 sierpnia 2011

Kim jest człowiek w białym kombinezonie?

„Człowiek w białym kombinezonie” Ben Collins
wyd. Insignis
rok: 2011
str. 526
Ocena: 5/6

„Niektórzy mówią, że o kaczkach wie tylko dwie rzeczy... i co do obu jest w błędzie...”

Kim jest Ben Collins? Co go skłoniło do napisania książki „Człowiek w białym kombinezonie STIG Le Mans i moje życie na wysokich obrotach”? Dlaczego akurat teraz? Myślę, że fanom kultowego brytyjskiego programu motoryzacyjnego, emitowanego na całym globie, zajmującego się przede wszystkim recenzjami samochodów, nie trzeba go przedstawiać i tłumaczyć pobudek tych wynurzeń. Jak jest z resztą populacji? Czy jakakolwiek kobieta wie, kim jest Stig? Czy mężczyźni nieinteresujący się motoryzacją, kojarzą wspomniany przed chwilą program telewizyjny? Cóż, trudno mi to stwierdzić. Wydaje mi się jednak, że zdecydowana większość ludzkości miała okazję usłyszeć o człowieku w białym kombinezonie. Choćby w żartach.

Sama jestem kobietą i, przynajmniej w teorii, niezupełnie powinnam wiedzieć, kim jest wspomniany Stig. Rzecz się jednak ma tak, iż przez szereg lat byłam rodzynkiem wśród mężczyzn. Dwóch braci, domorosłych mniej lub bardziej mechaników, mąż, zakręcony na punkcie swojego samochodu, znajomi koledzy, którzy świata poza motoryzacją nie widzą, spowodowali, iż swego czasu każde niedzielne popołudnie spędzałam przed ekranem telewizora. Co takiego przyciągało mnie przed odbiornik? Oczywiście Top Gear. Podziwiałam więc wraz z nimi kolejne wyczyny Jeremiego Clarksona, Richarda Hammonda, Jamesa Maya oraz tajemniczego Stiga, który przez pierwsze dwa sezony przywdziewał szykowne czarne „wdzianko”. Został on jednak skutecznie „uśmiercony” i pogrzebany na dnie Morza Północnego wraz z Jaguarem XJS. Dlaczego? Powiedzmy, że była to kara za zdradę. Już na początku trzeciego sezonu programu zaprezentowano nam nowego Stiga, tym razem w białym „opakowaniu”. To właśnie on, przez trzynaście sezonów, czyli osiem zdumiewających lat, gościł na ekranach naszych teleodbiorników, zabawiając widzów… zupełnie nic niemówieniem. Czemu? Ponieważ jego kontrakt mówił jasno „nikt nie może wiedzieć, kim naprawdę jesteś”. Kariera Bena Collinsa, jako człowieka w białym kombinezonie skończyła się, wraz z publikacją książki zawierającej wspomnienia, przede wszystkim z kręcenia Top Gear’a.

Bena Collinsa poznajemy jako niezwykłego czterolatka, który po raz pierwszy używa zasłyszanego podczas szalonej przejażdżki z rodzicami, słowa na „k”. Rok później, człowiek, który miał okazję usłyszeć wspomniane wcześniej słowo, otrzymuje od Bena „strzał” między nogi. Czemu? To bardziej złożona historia, której za żadne skarby nie można pominąć. Książka jest swoistym pamiętnikiem, zawierającym najważniejsze epizody z rajdowego życia Collinsa. Autor odkrywa w niej kulisy rajdów samochodowych. Ukazuje jak łatwo zaprzepaścić wypracowaną w pocie czoła pozycję. Nie ścigałeś się na gokartach? Nie jesteś dość młody? Jesteś za wysoki? Za ciężki? Nie masz kasy? Nie stoją za tobą sponsorzy?  Twoje szanse na przetrwanie są marne. Każdy dzień to wielka niewiadoma. Będą pieniądze, czy nie? Trafisz do szpitala, czy nie? To tylko kilka kwestii, które gnębią co rano kierowców rajdowych. Jak radził sobie z nimi Ben? Jak ułożyła się jego ścieżka? Kogo na niej spotkał? Co najmilej wspomina, a czego się wstydzi? Tego dowiecie się podczas lektury książki „Człowiek w białym kombinezonie”.

18 sierpnia 2011

Zapraszam do stołu


"Zasada nieoznaczoności” Andrzej Andrysiak
wyd. Prozami
rok: 2011
str. 413
Ocena: 5/6




Czasem rozmowa znaczy tyle, co nic. Ktoś zadaje pytanie, ktoś inny krótko odpowiada i na tym kończą się dysputy. Czasami przy tak zwanym "stole” rozmawia się o błahych i nic nieznaczących sprawach, ktoś mówi bez opamiętania, ktoś inny wpuszcza jednym uchem a drugim wypuszcza. Zdarza się jednak, że zwykła wymiana zdań przeradza się w coś więcej, że nagle zaczyna coś znaczyć dla "postronnych widzów”, jakimi są nie do końca zaangażowani rozmówcy. Myślę, że właśnie dlatego Bóg wymyślił słowa. Dzięki nim ludzie są w stanie porozumiewać się ze sobą, przekazywać myśli, dzielić się doświadczeniami. Autor powieści "Zasada nieoznaczoności” - Andrzej Andrysiak udowodnił w niej, że Bóg stworzył słowa do jeszcze jednego celu - rozmowy z nim. I nie chodzi mi tu tylko o nocne rozmowy, przy zgaszonym świetle, ze złożonym rękoma, ale o coś więcej - o osobistą rozmowę, przy stole, w gronie... niezupełnie znanych sobie ludzi.

Pewnego dnia, pewien Pan postanowił wydać przyjęcie. Na pożegnalną kolację zaprosił kilka niezwykłych, na pierwszy rzut oka niemających za dużo ze sobą wspólnego, osób. Wybrańców. Na pierwszym miejscu na liście gości Pana Boga, bo to on zorganizował to przyjęcie, znalazła się Lidia, restauratorka stojąca na zakręcie swojego życia. Dalej pojawili się: zakochany w niej kucharz - Luciano, zagubionego w otaczającej go rzeczywistości architekta - Adam, żądny sensacji dziennikarz - Jacek oraz nieco zwariowana Anna. Co wyjdzie z tej dość niespotykanej mieszanki? Jak potoczy się ta pożegnalna kolacja? Gdzie zaprowadzi ich dyskusja i jak długo potrwa to spotkanie? Czy Pan Bóg to dobry kompan do rozmowy i czy udzieli zaproszonym odpowiedzi na męczące ich pytania? To tylko kilka kwestii, na które znajdziecie, bądź nie, odpowiedzi w niezwykłej powieści jaką jest "Zasada nieoznaczoności” Andrzeja Andrysiaka.

Ja i dziewczyny... podbój rynku wydawniczego

Chyba już kilkukrotnie wspominałam Wam, iż przytrafiło mi się "popełnić" opowiadanie. Wraz z Agnieszką i Kasią stworzyłyśmy takiego krótkiego stwora zatytułowanego "W pogodni za mordercą". Jak nam poszło? Liczę że uda Wam się zdobyć książkę i dowiedzieć się osobiście. Powiem tylko, że przelałyśmy tam wszystkie nasze pragnienia. Oddałyśmy siebie. Dochód z książek zostanie przekazany na szczytny cel, dzieciaki będą mogły czytać książki. Myślę, iż warto wspierać takie akcje. Przy okazji dostaje się coś w zamian, a nasz zbiorek jest naprawdę bardzo fajny.

Książkę zakupić można tutaj :) Gorąco zachęcam :)

17 sierpnia 2011

Nie rób drugiemu….



„Coś niebieskiego” Emily Giffin
wyd. Otwarte
rok: 2008
str. 378
Ocena: 4/6



Dziś miałam okazję zapoznać się z ekranizacją powieści Emily Giffin pod tytułem „Pożyczony narzeczony” (wersja książkowa nosiła tytuł „Coś pożyczonego”). Oba tytuły, zarówno ten książkowy jak i filmowy w pełni oddają treść wspomnianych dzieł. Po seansie naszła mnie wielka ochota na poznanie dalszych losów bohaterów filmu, które opisane zostały przez autorkę w książce „Coś niebieskiego”. Przyznam się szczerze, iż miałam już wcześniej w ręce wspomnianą powieść. Nie zagłębiałam się jednak w nią szczególnie. Dlaczego? Powiedzmy, że nie zapałałam wielką miłością do Darcy Rhone, przyjaciółki Rachel, która była główną bohaterką pierwszej części wspomnianej wcześniej książki. Film nastroił mnie jednak odpowiednio i niezwłocznie, gdy tylko zniknęły napisy końcowe, sięgnęłam po tę powieść.

Kilka miesięcy przed rozpoczęciem akcji mającej miejsce w książce „Coś niebieskiego”, Darcy była szczęśliwie zaręczona z Dexem, którego poznała siedem lat wcześniej dzięki najlepszej przyjaciółce – wspomnianej wcześniej Rachel. Niestety związek ten nie przetrwał. Nie doszło do upragnionego finiszu przed ołtarzem, Dex zerwał zaręczyny i związał się z kochaną od lat Rachel. Fakt ten, delikatnie mówiąc, nie wpłynął korzystnie na stosunki między dziewczynami. Dodatkowo całość skomplikowała zagmatwana przeszłość dziewczyn, czyli nieustająca uległość Rachel wobec przyjaciółki i zdecydowana dominacja Darcy w tym tak zwanym związku. Darcy nie ma krystalicznie czystego sumienia i sama dążyła do zakończenia związku Dexem. Wydarzenia potoczyły się jednak tak, a nie inaczej, i Darcy, którą poznajemy w „Coś niebieskiego”, przedstawia nam swoją, dość subiektywną, wersję wydarzeń. Z biegiem czasu i z każdym na nowo przeżytym wspomnieniem, Darcy zaczyna się zmieniać. Nie są to gigantyczne zmiany, przewracające jej życie do góry nogami, są jednak dość spore. Trudno się temu dziwić, w końcu za kilka miesięcy nasza bohaterka ma zostać matką. Jak potoczą się jej losy? Czy odnajdzie szczęście? Czy jej stosunki z najlepszą przyjaciółką ulegną poprawie? Czy będzie potrafiła zapomnieć wyrządzone jej krzywdy i co najważniejsze, czy uda się jej odmienić własne życie na tyle, by zacząć je od nowa? I czy to „od nowa” możliwe będzie w Nowym Jorku? Czy Darcy ostatecznie stanie się zupełnie inną kobietą? O tym wszystkim, przy odrobinie wysiłku, dowiecie się dzięki lekturze powieści „Coś niebieskiego” Emily Giffin.

15 sierpnia 2011

Syrena w sieci :)

Oczywiście jak zawsze z poślizgiem ale informuje, iż moja recenzja powieści Syrena, pojawiła się na portalu Zbrodnia w Bibliotece. Jeśli macie ochotę ponownie ją przeczytać, zapraszam wszystkich tutaj :) Przy okazji przypominam o konkursie ZwB  :) Tym dla blogerów i o wielu innych również. Szczegóły tutaj :)

14 sierpnia 2011

Bezpieczna przystań



„Oszukać przeznaczenie” Joshilyn Jackson
wyd. G+J
rok: 2011
str. 385
Ocena: 5/6



„Oszukać przeznaczenie” to kolejna pozycja książkowa, która od dłuższego czasu oczekiwała na swą kolej dzielnie utrzymując miejsce w mojej domowej biblioteczce. Założenie było takie, by ją wraz z dwunastoma innymi książkami, przeczytać podczas urlopowego lenistwa. Bo czyż może być coś lepszego niż dobra lektura, delikatna bryza od morza, mięciutki piasek pod stopami, lazurowa woda, zimne napoje i grono najlepszych przyjaciół? Nie, nie… zdecydowanie nic lepszego nie ma, ale… Stop, stop! Jaki mięciutki piasek? W ramach korekty wyobrażenia o idealnych wakacjach nadmienić muszę, iż od teraz w wyobraźni mej góruje wybrzeże kamieniste.

Jak to zwykle ze mną bywa, nie wszystkie moje plany zostały zrealizowane. Skutek? Ostatecznie podczas urlopu przeczytać udało mi się całe… trzy książki. Same egzemplarze recenzenckie (na urlop zabrałam pół na pół książek własnych i do recenzji, zakładając z góry, że podgonię nieco z tymi książkami, na które normalnie nie mam czasu). Plan upadł jeszcze w drodze do miejsca przeznaczenia. Statystyka przeczytanych stron na godzinę była tragiczna. Na miejscu nie było wiele lepiej i tak oto finiszowałam z trzecią książką podczas podróży do domu. Nie oznacza to jednak, że wakacje były nieudane. Wręcz przeciwnie, świadczy to ich intensywności. Przynajmniej według mnie. Ale do rzeczy.

Sięgając po „Oszukać przeznaczenie” Joshilyn Jackson niezupełnie wiedziałam, na co się piszę. Z jednej strony urzekająca intensywnością i tajemnicą okładka, z drugiej niezupełnie zrozumiały dla mnie tytuł. Zwykle przecież odnajduje się przeznaczenie, a nie oszukuje się je, prawda? Co więc autorka chciała nam przekazać poprzez ten tytuł? Gwarantuje Wam, iż kończąc lekturę tej powieści wiedzieć będziecie to doskonale.

Ro Grandee, główną bohaterkę powieści, poznajemy w przełomowym momencie jej życia. Przypadkowo spotkana na lotnisku tarocistka wyjawia jej czekającą na nią przyszłość. Przesłanie, choć w gruncie rzeczy jednoznaczne, nie od razu zostaje zaakceptowane przez Rose. W końcu nieco dzień słyszy się stwierdzenie „ty albo twój mąż”. W końcu Ro zaczyna rozumieć, co musi zrobić, by odmienić swoje życie. Wstaje wczesnym rankiem i przygotowuje dla Thoma pożywny posiłek, który ma pomóc mu w regeneracji sił po upojnej nocy. Następnie pozwala mężowi zabrać ukochaną psinę do weterynarza i pojechać na poranny jogging. Sama w tym czasie wyciąga rewolwer dziadunia, pakuje naboje i wybiera się w miejsce przeznaczenia, którym jest pobliski park. To tam ma zamiar uśmiercić swojego małżonka. Czy uda się jej zrealizować swój, dość skomplikowany plan? Dlaczego musi się pozbyć Thoma? Kim była tajemnicza tarocistka i czy spotkanie z nią było rzeczywiście zupełnie przypadkowe? Na te i na wiele innych pytań odpowiedź znajdziecie podczas lektury powieści Joshilyn Jackson pod tajemniczym tytułem „Oszukać przeznaczenie”.

10 sierpnia 2011

Źle się dzieje w państwie … Alexii



„Bezzmienna” Gail Carriger
wyd. Prószyński i S-ka
rok: 2011
str. 320
Ocena: 5/6



Od czasu, gdy przeczytałam „Bezzmienną” Gail Carriger, nie mogłam doczekać się kontynuacji tej serii. Minęło kilka miesięcy i otrzymałam do recenzji drugą część genialnej i nadprzyrodzonej powieści o Alexii Maccon, wcześniej Tarabotti. Niestety nim przyszła na nią kolej upłynęło nieco wody, a gdy w końcu to nastąpiło czytałam ją między wycieczkami, kąpielami w morzu i plażowaniem, jednak dzięki temu oczekiwaniu czytało mi się ją jeszcze lepiej, a czasu poświęconego na jej lekturę zdecydowanie nie mogę zaliczać do zmarnowanego.

Od pierwszych kart „Bezzmiennej” próbowałam zgadnąć, co autorka próbowała przekazać czytelnikowi za pomocą intrygującego (przynajmniej mnie) tytułu. Z jednej strony odpowiedź na to pytanie powinna być dość banalna dla osoby, która czytała poprzednią część, z drugiej jednak dość oczywistym było, iż pod  tytułem tym ukryte zostało jakieś przesłanie. Jak się okazało, nie pomyliłam się w tej kwestii. Na ostateczne rozwiązanie zagadki czekać jednak musiałam niemal do ostatnich stron powieści.

Akcja „Bezzmiennej” rozpoczyna się w kilka miesięcy po wydarzeniach opisanych w „Bezdusznej”. Alexia, jako lady Maccon, rozpoczęła nowy etap swojego życia. Dwa razy w tygodniu, po wielogodzinnych przygotowaniach, podczas których jej wierna pokojówka Angelique stara się przemienić panią w wytworna damę, udaje się na narady do Pałacu Buckingham. Tam, pod czujnym okiem dewana i potentata, pełni rolę prawej ręki królowej. Podczas jednego z takich spotkań dowiaduje się, iż na nadprzyrodzonych padła plaga. Nic nie jest takie, jak jeszcze kilka godzin wcześniej i nikt nie jest w stanie stwierdzić, czy zmiany zachodzące w ich otoczeniu spowodowane są chorobą czy też jakąś nieznaną do tej pory bronią. Królowa na ręce Alexii składa obowiązek przeprowadzenia śledztwa, którego celem będzie wyjaśnienie tajemnicy. Nim jednak bohaterka podejmie się tego zadania, na jaw wyjdą rzeczy, których absolutnie nikt się nie spodziewał i które samym swym pojawieniem pokrzyżują plany Alexii. Jak skończy się cała historia? Czy, tak jak w przypadku „Bezdusznej”, liczyć możemy na happy end? Czy Alexii uda się znaleźć rozwiązanie zagadki i wypełnić powierzony jej obowiązek? O tym wszystkim przekonać musicie się sami, a nie ma na to lepszego sposobu, niż lektura preyentowanej właśnie powieści.

7 sierpnia 2011

Zaproszenia - Muza część druga :)


Serdecznie zapraszamy na spotkanie 

Aleksandrą Jakubowską autorką książki "Najpiękniejsza". Początek spotkania w środę 10 sierpnia 2011 r.o godzinie 18.00w Książnicy Polskiej w Olsztynie,Plac Jana Pawła II 2/3

Zaproszenia - Muza część pierwsza :)


Zapraszamy na spotkania

z Markiem Orzechowskim (*)
autorem książki

"Belgijska melancholia".



zdjecie Marka Orzechowskiego
foto: Artur Kowalczyk, MUZA SA


Pierwsze spotkanie odbędzie się

10 sierpnia 2011 r. o godzinie 18.
w Giżyckim Centrum Kultury ul. Konarskiego 8 (Giżycko)


***


Zapraszamy także do Olsztyna,
gdzie 11 sierpnia 2011 r. Marek Orzechowski spotka się z czytelnikami
w Wypożyczalni Literatury Pięknej i Obcojęzycznej, Stary Ratusz WBP, ul. Stare Miasto 33.
Początek spotkania o godz. 17.


***


Na trzecie spotkanie zapraszamy do Ostródy.
Spotkanie z autorem odbędzie się w Miejskiej Bibliotece Publicznej,
ul. Mickiewicza 22
13 sierpnia o godz. 12.00.

Rozmowę z Markiem Orzechowskim przeprowadzi burmistrz Ostródy Olgierd Dąbrowski.




6 sierpnia 2011

Publikujemy, publikujemy :)

Moja ukochana Zbrodnia w Bibliotece właśnie (znaczy się kilka dni temu) opublikowała jedną z moich recenzji. Mam tu na myśli recenzję książki "Łowca dusz" Alex Kavy. Jeśli macie ochotę ją przeczytać zapraszam tutaj :)
Na stronie Zbrodni w Bibliotece znajdziecie również wiele ciekawych konkursów w tym nieustający konkurs dla blogerów w którym do wygrania jest karton książek i możliwość czynnej współpracy z portalem, którą zaliczyć należy do największych wyróżnień :)

U mnie obecnie wszystko dzieje się z wielkim opóźnieniem. Z opóźnieniem orientuje się, że coś opublikowano, że coś wysłano, że coś wydano. Wakacje są wspaniałym okresem, ale nie dla bloga. Bądźmy szczerzy, nieco on cierpi na tym, iż nie ma mnie w domu, tylko całe dnie spędzam na plażowaniu, zwiedzaniu, leniuchowaniu i regularnym tyciu od połykania tej chmary rarytasów :)

Czytanie również nieco zwolniło, ale cóż począć kiedy woda tak nęci, zabytki zachęcają do zwiedzania a słoneczko uśmiechając się "delikatnie" skłania do snu na leżaku. Zdecydowanie więc sierpień będzie miał fatalne statystyki :) Ale jakie wspomnienia. Postaram się częściej odzywać a póki co papa :)

3 sierpnia 2011

Po nitce do kłębka



 „Spójrz na mnie” Yrsa Sigurdardóttir
wyd. Muza
rok: 2011
str. 463
Ocena: 5/6



Gdybyście spojrzeli na mój egzemplarz „Spójrz na mnie” Yrsy Sigurdardóttir nie uwierzylibyście, iż należy on do mnie. Pozaginane rogi, przemoczone kartki, plamki od sosów. Jak to możliwe? To dość banalne – wakacje połączone z niezwykle wciągającą powieścią, sprawiają że jest ona czytana w każdej wolnej chwili. Jeśli zaś spojrzycie na mój terminarz ponownie przeżyjecie chwile konsternacji. Czemuż to? Bo, niestety, wspomnianych wolnych chwil jest niezwykle mało. Czytam więc akapitami, zdaniami, wyrazami. Podczas powrotów do lektury muszę cofać się, by ponownie wbić się w akcję. Jaki wniosek? Wakacje nie są najlepszym okresem na czytanie. Szczególnie tak intensywne wakacje jak moje.

Powieść Yrsy Sigurdardóttir stała na mojej półce już od kilku miesięcy. Niezwykle ubolewam nad tym, iż nie zawsze jestem w stanie, w odpowiednio krótkim czasie, przeczytać otrzymane egzemplarze recenzenckie i zaprezentować Wam opinię na ich temat. Tak było i z tą pozycją. W końcu jednak i ona doczekała się swojego czasu i została przeze mnie pochłonięta.

Po przeczytaniu zwiastuna z obwoluty, popadłam w swego rodzaju konsternację. Okazało się bowiem, iż nie jest to pierwsza powieść Yrsy Sigurdardóttir traktująca o perypetiach zdolnej i ambitnej prawniczki z Reykjaiku. Na szczęście okazało się, iż każda jej książka to zamknięta całość i do jej lektury nie jest wymagana znajomość poprzednich pozycji.

Thora Gudmundsdottir otrzymuje niezwykłe zlecenie. Zostaje poproszona o poprowadzenie sprawy mającej na celu rewizję wyroku. Zleceniodawca napawa ją jednak obrzydzeniem i na początku ma zamiar wykręcić się od prowadzenia tej sprawy. Josteinne jest kilkukrotnie skazanym pedofilem niewykazującym znamion chęci poprawy. Dodatkowo sprawę komplikuje przyłapanie go na gorącym uczynku. Jaki sens ma więc rewizja wyroku? Już przy pierwszym spotkaniu z klientem okazuje się, iż chodzi o zupełnie inną sprawę. Czemu Josteinne postanowił pomóc jednemu ze współwięźniów? Czy ma w tym jakiś interes? Jakiego czynu dopuścił się chory na zespół Downa Jakob? Czy wysuwane w jego kierunku oskarżenia są zasadne? Od kogo Thora otrzymuje tajemnicze wiadomości i czy mają one na celu pomóc jej w rozwiązaniu zagadki, czy też zastraszyć ją i zmusić do porzucenia sprawy? W końcu, jeśli to nie Jakob jest winny, to kto? Na te i na wiele innych pytań odpowiedź znajdziecie w powieści Yrsy Sigurdardóttir zatytułowanej „Spójrz na mnie”.

1 sierpnia 2011

Podsumowanie miesiąca lipca

Wszystko się musi kiedyś musi skończyć, nie?
Tak też skończył się miesiąc lipiec. Ja teraz wygrzewam me wielorybie ciałko na Chorwackiej plaży, a książki czytają się same :)
W każdym razie troszkę tego wszystkiego w lipcu było, a oto podsumowanie :)


Liczba przeczytanych książek: 14,5 (jestem w połowie Spójrz na mnie, na urlopie zdecydowanie wolniej się czyta...)

Liczba przeczytanych stron: 4805 (ze Spójrz na mnie ok 5000)

Liczba otrzymanych książek do recenzji: 9 (zdecydowana poprawa, no nie?) 

Liczba zakupionych książek:  0

Liczba książek wygranych: 1 (dotarła wygrana z maja/czerwca)

Liczba książek otrzymanych (prezenty itp.): 2

Liczba rozpoczętych współprac: 1, ale formalnie od września :)

Książki które mnie urzekły:
„Skutek uboczny: Śmierć” John Virapen
„Kilka dni z życia Alice” – Liane Moriarty

Książki które mnie zawiodły:

brak


Zasadniczo... to by chyba było na tyle.
Ja staram sę na wakacjach maksymalnie wypocząć, okazuje się że od książek również więc tempo nieco mi spadło. Liczę jednak że efektywność mi w końcu wzrośnie :)
Internet w apartamentach jest, Zadar jest piękny, ekipa najlepsza z możliwych, żyć nie umierać :)