Tak jak obiecałam, tak robię.
Kilka dni temu stuknęło mi 25 tysięcy odwiedzających. Z tej okazji na blogu Słowa DUŻE i małe organizuję Konkursowo. Co wy na to? Liczę, że cieszycie się tak jak i ja.
Do wygrania będzie... niespodziewanka. Ale na pewno książkowa niespodziewanka :)
Jak wiecie u mnie nie ma nic "za darmo". Pytanie musi być :)
""Nigdy nie zapomnę..." - niech te słowa będą wstępem do rozważań dotyczących książki (lub jej fragmentu), która wryła się w Waszą pamięć."
Liczę na Waszą kreatywność. Jest wiele książek które kocham w całości. Są też książki, które były "takie sobie", ale autor kupił mnie jednym rozdziałem, a czasem jednym akapitem. Chciałabym, abyście podzielili się ze mną swoimi doświadczeniami w tej dziedzinie :)
Zasady :)
1. Jeśli macie bloga i ochotę, to poproszę o umieszczenie podlinkowanego baneru u siebie :) Wiecie jak jest, reklamy nigdy za dużo :)
2. Pod wypowiedzią zostawiacie adres bloga (jeśli posiadacie) i adres e-mail. Jeśli nie chcecie ujawniać e-maila, to proszę o jego przesłanie na adres sylwia.szymkiewicz@gmail.com z dopiskiem w mailu "do Konkursowa".
Na odpowiedzi czekam do północy 10.09.2011. Wyniki najpewniej 11.09.2011. W jury zasiądę Ja, Kaś i Aga :)
Nigdy nie zapomnę książki pt: "Pamiętniki Fanny Hill" - widać permanentny brak zajmowania się mną w wieku zaskakująco smarkaczym, gdyż była to pierwsza, przeczytana przeze mnie książki. Tak dokładnie. Wiem. Znaczy teraz wiem o czym toto było, ale wtedy, te dziesiątki lat temu, gdy jeszcze żyły dinozaury, nie zrozumiałam nic. Ale przeczytałam. A potem dostałam bęcki. I do dziś nie wiem dlaczego, przecież nic nie zrozumiałam.
OdpowiedzUsuńAle zabrali mi książkę, więc w ramach protestu zeżarłam matczyne kosmetyki ;)
www.7smoki.eu
Nigdy nie zapomnę gdy po raz pierwszy przeczytałam książkę „Oskar i pani Róża”. Czytałam ją już kilka razy i za każdym razem wylewam potoki łez przeglądając każde słowo. Nie należę do osób szczególnie wrażliwych, ale muszę przyznać że ta książka poruszyła mnie, sprawiła że w moim skamieniałym mięśniu sercowym coś drgnęło. Nie lubię rozmów o śmierci, nienawidzę cmentarzy, pogrzebów – czuję strach przed samą śmiercią; jednak dzięki tej książce i Oskarowi było i łatwiej mi w życiu. Gdyż każdy z nas kogoś stracił. Ja wyjątkiem nie jestem, nie mniej jednak zrozumiałam że nie na wszystko trzeba mieć odpowiedź, ponieważ nie wszystko jest w naszej mocy. Ale to my decydujemy jak ma wyglądać nasze życie, w każdym momencie. Do samego końca.
OdpowiedzUsuńhttp://jaskolcze-pioro.blogspot.com/
e-mail: jaskolcze.pioro@gmail.com
Nigdy nie zapomnę... szafy z zapachami w Szkole Strachu, z książki o tym samym tytule :D Główni bohaterowie - czwórka dzieci z różnymi dziwnymi fobiami - trafia pod skrzydła pewnej ekscentrycznej byłej modelki (to było dawno temu) i zwiedzają dziwny dom, który będzie ich własnym przez całe wakacje. Słoje z zapachami były naprawdę odrażające.
OdpowiedzUsuńKsiążkę tę czytałam dawno i już nie pamiętam imion ani fobii (dokładnie) ale utkwiła mi ona w pamięci właśnie przez ten szalony wystrój wnętrz i totalnie odjechane postacie. Zdecydowanie muszę wrócić do tej powieści pani Gitty Daneshvari i przy okazji ja polecam! :D
marta6792.blogspot.com
marta_kusz@wp.pl
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń"Nigdy nie zapomnę... książki ,,Jedynego dziecka’’ Jacka Ketchuma.
OdpowiedzUsuńDawno nie spotkałam tak mocnej, prawdziwej i autentycznej prozy.
Tyle emocji nie zaznałam chyba nigdy.Jak może rodzony ojciec zmuszać malutkiego synka do stosunku analnego!!! Po raz pierwszy miałam ochotę wykrzyczeć : dajcie mi broń a ja sama tego drania osobiście załatwię!!! Główny bohater Arthur wyzwolił we mnie najgorsze mordercze instynkty utajone gdzieś w zakamarkach duszy. Ja bym takiego psychola delikatnie mówiąc z miejsca wykastrowała.
Nigdy nie spotkałam się z taką twórczością naładowaną frustracją, wściekłością i bólem, dlatego nigdy nie zapomnę i nie chce zapomnieć o tej książce.
krysia2304@buziaczek.pl
http://cyrysia.blogspot.com/
Nigdy nie zapomnę książki, którą po raz pierwszy czytałam, gdy miałam paręnaście lat, a potem jeszcze nieraz do niej wracałam. To książka "W zwierciadle niejasno" Jostein Gaarder.
OdpowiedzUsuńTa piękna w swej wymowie i wzruszająca książka już samym tytułem nawiązuje do równie pięknych słów 1 Listu Św. Pawła do Koryntian, zwanego także Hymnem o miłości. Dokładnie słowa te mówią: "Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno. Wtedy zaś zobaczymy twarzą w twarz".
W książce poruszony został niełatwy temat dla każdego - temat śmierci. Kto z nas jej się nie obawia? Na pewno wiele osób boi się jako czegoś nieznanego. Czasami nawet boimy się o tym myśleć i spychamy myśli o śmierci gdzieś daleko i głęboko...
Bohaterką książki jest dziewczynka o imieniu Cecylia, która jest ciężko chora, umierająca. Co więcej, zdaje sobie z tego sprawę, mimo że rodzice starają się ukrywać przed nią tę prawdę. Cecylia, choć stara się być dzielna, jak każdy obawia się tego, co nieodwołalnie nastąpi.Pewnego dnia zjawia się u niej anioł, Ariel. Odwiedzając ją, przygotowuje dziewczynkę do odejścia, stara się oswoić ją z myślą o śmierci. Dzięki Arielowi dla Cecylii śmierć staje się po prostu przejściem na drugą stronę.A po tym przejściu to, co teraz jest niejasne, niezrozumiałe, widziane jakby w zwierciadle, stanie się widoczne.
Książka "W zwierciadle niejasno", mimo że nie należy do najnowszych, jest wyjątkowa. Na mne wywarła ogromne wrażenie. Właśnie dlatego wracałam do niej jeszcze parokrotnie. To książka, która nigdy nie straci na swej aktualności, jest uniwersalna.Warto ją przeczytać. Mało tego, warto ją czytać niejeden raz. Na pewno dostarczy wielu wzruszeń. Ale, co ważniejsze, pozwoli czytelnikowi spojrzeć na śmierć w inny sposób. Książka ta wzbudza refleksje nad życiem i śmiercią, a poprzez to nakłania człowieka do tego, by starał się swoje życie przeżyć jak najpełniej. Właśnie dziś przypomniałam sobie piękne słowa, jakie napisał w swoim "Liście pożegnalnym" Gabriel Garcia Marquez, a które bardzo mi do tej tematyki pasują:
"Być może, że dzisiaj patrzysz po raz ostatni na tych, których kochasz. Dlatego nie zwlekaj, uczyń to dzisiaj, bo jeśli się okaże, że nie doczekasz jutra, będziesz żałował dnia, w którym zabrakło ci czasu na jeden uśmiech, na jeden pocałunek, że byłeś zbyt zajęty; by przekazać im ostatnie życzenie".
Warto się nad tymi słowami zastanowić i wcielić je w swoje życie. Jeśli przeżyjemy je jak najpełniej, nie będziemy niczego żałowali. A książkę "W zwierciadle niejasno" gorąco polecam - być może niejednemu z nas pomoże ona także oswoić choć w jakimś stopniu myśl o śmierci...
pandora14@op.pl
Nigdy nie zapomnę przeczytanej przy kominku książki mojej ukochanej autorki Tove Jansson. Zawsze jesienią nachodzi mnie nastrój refleksyjny i zawsze odczuwam wtedy niewysłowiona tęsknotę. Zupełnie jakbym była zawieszona w oczekiwaniu na coś niezwykłego. X lat temu, jesienią właśnie, sięgnęłam po raz pierwszy po "Dolinę Muminków w listopadzie" i... tak mnie urzekła swoim pięknem i prostą mądrością autorki, że przeczytałam ją trzykrotnie, bez wytchnienia niemalże, za każdym razem delektując się jej przeuroczą treścią :) A najbardziej zapadł mi w pamięć ten fragment: "Spokojne przechodzenie jesieni w zimę wcale nie jest przykrym okresem. Zabezpiecza się wtedy różne rzeczy, gromadzi się i chowa jak największą ilość zapasów. Przyjemnie jest zebrać wszystko, co się ma, tuż przy sobie, możliwie najbliżej, zmagazynować swoje ciepło i myśli i skryć się w głębokiej dziurze, w samiutkim środku, tam gdzie bezpiecznie, gdzie można bronić tego, co ważne i cenne, i swoje własne. "
OdpowiedzUsuńTak więc... nie dajcie się jesiennej depresji! Toż to piękna pora roku jest! :)
mostly.marta@gmail.com
Nigdy nie zapomnę... " Samotności w sieci " Wiśniewskiego . Z różnych powodów.Historia miłości opowiedziana tak przejmująco przez mężczyznę zapadła mocno w mej pamięci .Nie można pozostać obojętnym na historie , która spotkała Natalię i Jakuba.
OdpowiedzUsuń"Jakubku,Tęsknię za Tobą tak, że aż mi szumi w uszach. Wyobrażasz to sobie? Mnie, głuchej, szumi w uszach z tęsknoty. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Ty zawsze byłeś. Po prostu przyszedłeś z ulicy i tak już zostało. Odkąd Cię kocham, zawsze byłeś, i przedtem też. Bo tak naprawdę to nie było "przedtem" przed Tobą.
Wiesz, że ja zawsze tęskniłam za Tobą już troszeczkę, nawet gdy byłeś blisko mnie. Tęskniłam już tak sobie trochę na zapas. Żeby później tęsknić mniej, gdy już pójdziesz do domu. I tak nie pomagało.
Czy mówiłam Ci, że gdy już będę słyszeć, to jako pierwsze nauczę się wymawiać Twoje imię? We wszystkich językach? Ale najpierw po rosyjsku.
A gdy już wrócę, to usiądę Ci na kolanach, oprę moje dłonie na Twoich ramionach i będę całować Twoją twarz. Kawałek po kawałku. Obiecaj mi, że mnie nie rozbierzesz, zanim skończę.Jeszcze tylko dwa dni do operacji. Czekam. To oczekiwanie jest takie uroczyste. Czuję się, jak gdybym zbliżała się do jakiegoś następnego wtajemniczenia.
Jakubku, Ty przecież wiesz, że ja nawet nie próbuję Ci opisać, jak wdzięczna Ci jestem. Bo tego nie można opisać. A przecież wiesz, że ja dotąd umiałam opisać wszystko.
Tutaj nie ma żadnego kościoła. A ja tak bardzo chciałabym się modlić. Modlę się i tak. Zabrałam od Mamy ten mały drewniany krzyżyk. Kładę go na poduszce i modlę się do niego, ale chciałabym chociaż raz przed operacją pomodlić się w prawdziwym kościele. Bóg na pewno wie, co robi. Przecież znalazł mi Ciebie.Myślisz, że ja nie ogłuchnę od tego całego hałasu, który na mnie spadnie, gdy już zacznę słyszeć? Nie śmiej się, ja naprawdę się tym martwię.Przenieśli mnie do innego pokoju. Nie wiem, dlaczego. Tam było bardzo dobrze. Było nas 16 kobiet i były piętrowe łóżka. Ja nigdy nie spałam na górze piętrowego lóżka.
Teraz mieszkam w pokoju dwuosobowym. To pewnie mój ojciec. Tutaj w pokojach dwuosobowych mieszkają tylko ci, co mają ważnych ojców lub sami są ważnymi ojcami.
Mieszkam teraz w pokoju z mężczyzną! Ma na imię Witia i ma 8 lat. Witia też nie słyszy od urodzenia. Przyjechał tutaj z Leningradu. Jest cudowny. Malutki blondynek o rozbieganych oczach. Trochę podobny jest do Ciebie na tej fotografii z Twoim bratem i rodzicami, gdy miałeś 9 lat.Opowiadamy sobie z Witia różne historie. To znaczy migamy sobie. Wiesz, że Witia miga po rosyjsku? U nich niektóre migi są inne. Uczę się od niego także rosyjskiego.Z Witia bawimy się często na podwórzu przed barakami tego szpitala. Tam jest taki duży dół wykopywany przez ogromne koparki.Jeszcze nigdy nie widziałam czegoś takiego. Te koparki wyglądają jak zardzewiałe czołgi, którym lufy dział zamieniono na te łyżki do nabierania ziemi.Ale tutaj wszystko jest jak na starych fotografiach mojego dziadka. Te koparki to po to, że oni tam mają postawić zupełnie nowy budynek kliniki. Tak opowiadał nam Profesor. Profesor wstydzi się tych baraków i nie może doczekać się nowej kliniki.
Witia uwielbia schodzić do tego dołu, a ja udaję, że nie wiem, gdzie on jest, i szukam go.Jeszcze tylko 2 dni do operacji. To będzie piątek. Sprawdziłam właśnie, że Ty urodziłeś się w piątek. To będzie znowu szczęśliwy piątek, prawda, Jakubku?
Uwielbiam Cię.Natalia
PS Nagle tak cicho zrobiło się w moim świecie bez Ciebie..."
Nie może chyba się nam zdarzyć nic gorszego niż śmierć bliskiej nadziei i świadomość tej strasznej pustki... Pozdrawiam. ewbar97@onet.pl
Nigdy nie zapomnę... Znalezionej przypadkiem u babci na strychu książce mojego ukochanego autora Zbigniewa Nienackiego "Niesamowity Dwór". Od tej książki zaczęła się moja "przygoda" z Panem Samochodzikiem. Przeczytałam wszystkie części napisane przez pana Zbigniewa, ale żadna nie utkwiła mi w pamięci jak ta. Mam ją po dziś dzień na półce, jest stara i zniszczona przez czas, ale zajmuje honorowe miejsce w mojej biblioteczce. Zanim zapomniano o niej na strychu i trafiła w moje ręce, czytała ją w czasach młodości moja mama i trójka jej rodzeństwa. Łączy mnie z tą książką dużo wspomnień, wracam do niej gdy mam zły nastrój, wtedy wskakuje pod koc, sączę kakao i zagłębiam się w lekturze.
OdpowiedzUsuńromanowska6@wp.pl
Nigdy nie zapomnę książki "Najsmutniejsze dziecko" Cathy Glass. Czytałam wiele książek mówiących o przemocy i maltretowaniu w domu. Ale ta książka szczególnie zapadła mi w pamięć. Widziałam smutek i bul w oczach dziesięcioletniego dziecka. W tych oczach powinna być radość a nie żal. Donna bo to o niej mowa mimo tego, że w domu była nie kochana, uważana za najgorszą umiała wybaczać. Czasem mam wrażenie, że jest mądrzejsza od nas wszystkich. Sama nie wiem jakbym zareagowała w niektórych sytuacjach. A dziewczynka zachowała się bardzo dojrzale. Tylko, że tak nie powinno być. Ona powinna cieszyć się dzieciństwem, czuć, że jest akceptowana i kochana. Tak z pewnością jej nigdy nie zapomnę.
OdpowiedzUsuńhttp://zapatrzonawksiazki.blogspot.com
bujaczekowna@gmail.com
Nigdy nie zapomnę chwili, w której po raz pierwszy zetknęłam się z twórczością Beaty Andrzejczuk. Co prawda jestem już nieco za stara na powieści dla młodzieży, jednak "Pamiętnik nastolatki" wywołał we mnie wiele pozytywnych emocji i pokazał mi, że istnieją dzieła uniwersalnej. Dla nastolatek jest bowiem historią o rozterkach życiowych ich rówieśniczki, która szuka swojego sensu w życiu i która chciałaby odnaleźć zrozumienie w ramionach wymagającej matki. Dla rodziców z kolei książka napisana przez p. Beatę może okazać się swoistym przewodnikiem po uczuciach ich pociech. Dzięki niej zrozumieją oni zachowania swoich dzieci, a także będą świadomi tego, iż tak naprawdę pieniądze szczęścia nie dają. Młodzi ludzie potrzebują dużej ilość ciepłą i zrozumienia. Nie należy wymagać od nich ciągle czegoś nowego, nie ukazując w ogóle uczuć, które są dla nich bardzo ważne.
OdpowiedzUsuńMyślę, że naprawdę warto jest sięgnąć po tą książkę. Być może nie należy ona do grona literatury wybitnej i z pewnością znajdziemy wiele innych dzieł, które znacznie bardziej przypadną nam do gustu, jednak nie zapominajmy o wartości merytorycznej, która w tym wypadku jest równie ważna.
Zdaję sobie sprawę, iż nie zabłysnęłam doborem książki. Nie opisałam również szczegółowo jej fabuły Po kilkudniowych przemyśleniach uznałam jednak, że nie jest to najważniejsze w tym wszystkim. Przede wszystkim powinna liczyć się interpretacja danego dzieła, a jak wiadomo – ilu czytelników, tyle różnych opinii. Treść dla wszystkich jest jednakowa ale to co z niej wyniosą już nie. I tego się trzymajmy.
www.recenzje-leny.blogspot.com
aa.swierczek@gmail.com
Nigdy nie zapomnę...a czasem moja dusza i serce bardzo by chciało. Za dużo cierpi. Nie potrafie zapomnieć o książce Pawła Pollaka ,,Niepełni".Książka o miłości innej i niestety zakończonej nieszczęśliwie,co niezbyt często zdarza się w książkach. Zycie bohaterów tak bardzo wpłynęło na moje emocje i uczucia,że ciężko było mi się otrząsnąć. I każde koncowe zdanie jeszcze bardzoej wbijało mnie w fotel,co ja piszę,wbijało mnie w podłogę...Czułam w sobie miliony gwoździ i igieł. Nie chcę opisywać dokładnie o czym jest powieść. Jest to historia niewidomego Jacka i Edyty,która porusza się na wózku inwalidzkim. Maja swoje marzenia,plany,ambicje,zainteresowania. To opowieść o dziewczynie i chłopaku, którzy spragnieni są uczucia i dążą do szczęścia jak każdy z nas.
OdpowiedzUsuńPolecam,uam20@wp.pl
dziękuje wszystkim Wam za wspaniałe odpowiedzi. Nie będzie łatwo wybrać jedną. Na szczęście nie muszę tego robić sama. Teraz czekam na opinie pozostałych członków jury. Myślę, że wyniki powinny ukazać się wieczorem lub jutro :)
OdpowiedzUsuń