1 października 2012

[Miłość] („Pandemonium” Lauren Oliver) - recenzja przedpremierowa

Premiera 3.10.2012

[Miłość]

wyd. Otwarte
rok: 2012
str. 374
Ocena: 5,5/6


Kiedy kilka miesięcy temu przeczytałam Delirium Lauren Oliver, od razu wiedziałam, że ta pasjonująca seria stanie się jedną z moich ulubionych. Pasjonująca i przerażająca zarazem wizja przyszłości nie tylko mnie przytłoczyła, ale również zagarnęła całą moją uwagę. Książka zrobiła to na takim poziomie, że przez chwilę (nawet dość długą) uwierzyłam, że to co w niej zostało zawarte – jest prawdą. Miłość to choroba, która wyniszcza człowieka od środka. To ona jest przyczyną wszystkich ludzkich dolegliwości, wojen, buntów, i krzywd, które dzieją się człowiekowi. Jest tylko jeden sposób, by człowiek zyskał spokój – leczenie. Jeden zastrzyk i po kłopocie… o ile się go przeżyje. Jest strach, jest obawa, ale… nie ma wyboru – przychodzą 18-ste urodziny i trzeba poddać się terapii, o ile… nie ucieknie się do Dziczy. Tak właśnie skończyła się pierwsza część serii. Zakochana po uszy Lena Halowey, po tym jak dowiaduje się, że bliscy okłamywali ją co do śmierci matki, podejmuje się przekroczenia granicy. Niestety, nie wszystko idzie po jej myśli.

Druga część przygód Leny, Pandemonium, rozpoczyna się w chwili, gdy dziewczyna trafia poza granicę cywilizacji. Jest ranna, wykończona i zrozpaczona. Idzie sama, a powinien być z nią Alex. Zupełnie nie wie, w którą stronę powinna wędrować. Czuje tylko, że musi uciekać. Im dalej i szybciej – tym lepiej. Gdy dochodzi do granic własnej wytrzymałości – pada na twarz i wie, że to już koniec, że nie ma ciągu dalszego. Zaraz skończy się jej męczarnia i znów zobaczy Alexa. Jednak, gdy otwiera oczy, widzi co prawda pewną postać, ale niestety nie jest to jej ukochany. Nie może jednak stwierdzić kim jest ta tajemnicza osoba, bo ponownie traci przytomność. Tak oto ponownie trafiamy do świata, w którym miłość jest zwalczana i zakazana. Teraz jednak dowiadujemy się, jak do tej sprawy podchodzą ci, którzy zbuntowali się przeciw odgórnie ustalonym regułom i zamieszkali w Dziczy. Jak sobie radzą? Gdzie mieszkają? Jak traktują obcych i czy ktoś im pomaga w codziennym życiu? Kim są sympatycy? Jak i czy w ogóle kontaktują się z Odmieńcami? Gdzie mieszkają Hieny i jakie mają plany? Tego, ale również wielu innych rzeczy dowiecie się, jeśli sięgniecie po najnowszą powieść Lauren Oliver zatytułowaną Pandemonium.

Jedno jest pewne – ta książka mnie nie zawiodła – wręcz przeciwnie. Choć początkowo było mi trudno uwierzyć w to, jak zakończyła się sytuacja na pograniczu, to w końcu przyjęłam to do wiadomości i zaakceptowałam. Gdy już to uczyniłam, dużo łatwiej było mi poznawać dalsze losy Leny, która wkrótce po znalezieniu się w Dziczy została Leną Morgan Jones. Całość napisana została, zresztą jak poprzednia część serii, porywającym i pochłaniającym czytelnika językiem. Akcja jest wartka, autorka nie traci czasu na przydługie i nudnawe opisy. Historia pędzie do przodu w zawrotnym tempie nie dając ani chwili wytchnienia. Czasoprzestrzeń powieści podzielona została na tu i teraz, które dzieją się w przyszłości, oraz na tajemnicze wtedy, mające miejsce obecnie (przynajmniej tak to można odebrać, jeśli chodzi o chronologię czasu). Lena w Pandemonium daje się poznać jako zupełnie inna postać. Staje się dużo twardsza i wytrwalsza. Choć początkowo jest jej niezmiernie trudno odnaleźć się w nowej rzeczywistości, dość szybko zaczyna rozumieć, co musi zrobić by zostać zaakceptowaną przez otaczający ją teraz świat i ludzi, którzy go zamieszkują. Jednak w tej nowej Lenie wciąż siedzi ta dziewczyna, która zostawiła po tamtej stronie ludzi, których kochała. I to napędza ją do działania. Dzięki temu jest w stanie robić rzeczy, których w dawnym życiu by się nie podjęła. I robi je dobrze.

Mnie ta historia poruszyła, przekonała do siebie i sprawiła, że chcę poznać jej finisz. Mam nadzieję, że natychmiast po ukazaniu się Requiem na polskim rynku, będzie mi dane przeczytać tę książkę. Już nie mogę się tego momentu doczekać. Zdecydowanie warto sięgnąć po Pandemonium. Polecam.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Otwarte

10 komentarzy:

  1. Jestem właśnie w trakcie lektury..jutro i ja będę spisywać swoje wrażenia. Krótko tylko napiszę, że kontynuacja również mnie nie zawiodła.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tej historii, ale chętnie to zmienię. Na początek zacznę od "Delirium" - aby poukładać wszystko chronologicznie. Bardzo spodobała mi się Twoja recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze jestem przed "Delirium", ale chcę bardzo sięgnąć, bo cała seria wydaje się naprawdę ciekawa i podejrzewam, że mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  4. nie znam, ale brzmi ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nadal nie czytałam "Delirium"... :(
    ale zrobię to! a wówczas sięgnę po "Pandemonium"!

    OdpowiedzUsuń
  6. Na razie muszę zapolować na "Delirium"... Już nie mogę doczekać się kiedy trafi w moje ręce. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, koniecznie muszę zdobyć Delirium, jaż tak długo sobie to powtarzam.

    OdpowiedzUsuń
  8. No to biorę się niedługo za Delirium...:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam.... wspaniała książka!

    OdpowiedzUsuń
  10. Przede mną jeszcze Delirium, ale nie mogę się doczekać lektury obu tomów :D

    OdpowiedzUsuń