Matka wszystkich lalek - Monika Szwaja
Korrigany, małe bretońskie duszki,
potrafią porządnie zamieszać w ludzkich losach. Może to jakiś korrigan
postanowił zburzyć spokój Claire Autret z maleńkiej wyspy u brzegów Bretanii?
Wysłał ją w polskie góry, aby tam spotkała dziwną i tragiczną postać Matki
Wszystkich Lalek? Kazał jej przewartościować całe swoje dotychczasowe życie?
Pamiętajmy jednak, że korrigany umieją też leczyć rany i naprawić to, co same
zepsuły...
„Matka Wszystkich Lalek” to
książka, w której Monika Szwaja opisała losy dwóch kobiet, różniących się
właściwie wszystkim, od wieku począwszy. Jedna z nich, córka
polsko-bretońskiego małżeństwa dobiega trzydziestki i właśnie dowiaduje się, że
niezupełnie jest osobą, za którą dotąd się uważała. Druga również przez wiele
lat przeżywała kłopoty z własną identyfikacją spowodowane bezwzględnością
drugiej wojny światowej. Obie muszą sobie jakoś poradzić z nową wiedzą o
sobie i swoim pochodzeniu. Nie jest to wcale łatwe, zwłaszcza w przypadku
osoby, której w dzieciństwie zmieniono tożsamość i połączono to z regularnym
praniem mózgu. Takich rzeczy nie przeżywa się bezkarnie.
Monika Szwaja, jak zwykle, pisze o
kobietach, które nie gubią się na zakrętach rzeczywistości... a jeśli nawet
czasem się zagubią, to starają się odnaleźć drogę do samych siebie. Potrafią
myśleć, walczyć, pracować, kochać i cieszyć się życiem.
Czytając "Matkę
Wszystkich Lalek" przeniesiemy się na małą, skalistą wysepkę u wybrzeża
magicznej krainy - Bretanii, a także w polskie Karkonosze, również posiadające
własną magię i niezaprzeczalny urok, tak dobrze znany wielu z nas.
Monika Szwaja - Urodziła się: jakiś czas temu, dostatecznie dawno, żeby mieć własne zdanie. Odebrała edukację: przyzwoitą, na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu (polonistyka). Edukuje się permanentnie (życie!). Status społeczny: wesoła emerytka po prawie czterdziestu latach pracy w Telewizji Polskiej w Szczecinie (ośmioletni poślizg nauczycielski się nie liczy, sercem zawsze była telewizorką).
Monika Szwaja - Urodziła się: jakiś czas temu, dostatecznie dawno, żeby mieć własne zdanie. Odebrała edukację: przyzwoitą, na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu (polonistyka). Edukuje się permanentnie (życie!). Status społeczny: wesoła emerytka po prawie czterdziestu latach pracy w Telewizji Polskiej w Szczecinie (ośmioletni poślizg nauczycielski się nie liczy, sercem zawsze była telewizorką).
Pracuje: permanentnie nad czymś. Ostatnio nad wyrywaniem chwastów i
pisaniem książek. Znak szczególny: ponadnormatywna liczba szajb: literacka,
lotnicza, końska, morska, szantowa, symfoniczna, operowa, irlandzka,
ogrodnicza, górska, ratownicza, psiarska (od psów) i ogólna. Stan rodzinny: syn
Wawrzyniec, realizator dźwięku w Polskim Radio Szczecin, psy (dziewczynki) Beta
i Szanta, kotka Czarusia (imię zmyłkowe, ona drapie, nie czaruje). Plany na
przyszłość: ma być sympatycznie.
Chcę się przenieść do innej krainy :) Może się uda...
OdpowiedzUsuńOd dawna jestem ciekawa tej książki.. Chętnie bym ją przeczytała :)
OdpowiedzUsuńMoja kochana pisarka/Dowcipna,z polotem i ze Szczecina jak ja!
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo interesująca powieść.
OdpowiedzUsuńBez zastanowienia bym się po nią zgłosiła (wysilając się i "gimnastykując", próbując przekonać cały świat o moich szczerych chęciach jej posiadania) gdyby nie była już moją własnością. Stoi na półce i czeka na swoją kolej. Zapewne niebawem po nią sięgnę.
Pozdrawiam,
Urszula (megii24)