Tak jak to zwykle bywa, przez zwykły przypadek natknęłam się na post, ten post naprowadził mnie na inny post, a ten z kolei skłonił do zastanowienia. Od kilku miesięcy nosiłam się z postanowieniem. Zacznę czytać to, co kupuję. I nic. W sumie w 2011 roku udało mi się... chyba raz. Podczas urlopu, kiedy założyłam, że czytać będę jedynie pozycje nierecenzenckie... no i udało mi się... prawie... bo prawie nic nie czytałam... eh.. takie już jest życie czytacza... niewłasne :(.
Ale wracając do tematu. Tak sobie obiecywałam, obiecywałam i nic z tego nie wychodziło. W pewnym momencie pomyślałam sobie, że z tego byłoby całkiem niezłe postanowienie noworoczne. Ale oczywiście w Sylwestra zupełnie o tym zapomniałam i o północy nic sobie nie postanowiłam :(
Na szczęście dziś dotarłam do bloga Wrót Wyobraźni na którym przeczytałam o nowoutworzonym wyzwaniu czytelniczym "Z półki". No i jak mogłabym w nim nie wziąć udziału, skoro tak idealnie odwzorowuje to, co miałam sobie sama postanowić z okazji nowego roku? Pomysł jest genialny, a do tego ktoś mnie może przypilnuje? Zdecydowałam się na poziom 2 (przeczytać 6-10 książek zakupionych w 2011 roku i znajdujących się w mojej biblioteczce). Liczę jednak, że uda mi się spełnić moje własne (wcześniejsze) postanowienie i przeczytać jedną książkę miesięcznie i tym samym znaleźć się na poziomie 3. No ale zobaczymy jak to będzie, w końcu są miesiące, w których trudno mi się zebrać i przeczytać nawet recenzenckie pozycje.
Więcej na temat Wyzwania dowiecie się tutaj :)
Może i Wy się przyłączycie? Zachęcam :)
Jutro powinien pojawić się post dotyczący podsumowania 2012 roku :) Jeśli oczywiście dam radę go napisać, bo troszkę choruje.
Prócz tego przypominam, iż wciąż trwa konkurs dla Syndykalistów :) Wystarczy napisać notkę na swoim blogu na temat: "Dlaczego lubię czytać kryminały" :) No i oczywiście należy być Syndykalistą :)
Więcej informacji tutaj :)
Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku... Nawet najdłuższa książka zaczyna się od pierwszego słowa...
Takie wyzwanie także i mnie by się przydało, bo to także i moje postanowienie noworoczne, żeby skupić się na książkach, które już są na mojej półce. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Klaudyna.
Przyłączyłam się z chęcią - już za wielkie stosy mi sie koło biurka zrobiły i grożą zawaleniem :P
OdpowiedzUsuńfajne wyzwanie, trzeba przyznać i gdy patrzę na swoje półki to mam aż ochotę się przyłączyć, niestety obawiam się, że czasowo nie dałabym rady :( tak to jest jak się pracuje na popołudnia i nie ma się ich wolnych by przeznaczyć je na czytanie
OdpowiedzUsuńA mnie przydałoby się wyzwanie, by nie czytać dla przyjemność, a skupić się na egzaminach. Ale komu się chce, gdy tyle książek wokół...
OdpowiedzUsuńHmmm... może po prostu lepiej czytać swoje zakupy zamiast książek do recenzji?:) W końcu czytanie powinno być przede wszystkim przyjemnością!
OdpowiedzUsuń@Z książką w wannie - zdecydowanie się zgadzam, że czytanie powinno być przede wszystkim przyjemnością. I według mnie, dla mnie, jest. Zawsze było. I mam nadzieję, że zawsze będzie. Niestety są wydawnictwa z którymi nie współpracuje, są typy książek, których nie otrzymuję do zrecenzowania. I te pozycje zakupuje sama. Niestety później czas decyduje, czy jestem w stanie je przeczytać :(
OdpowiedzUsuń