Syndykaliści już wiedzą, ale reszta populacji zaraz się dowie :) Jakiś czas temu ruszył pierwszy konkurs dla Syndykalistów. Pytanie, na pierwszy rzut oka banalne, ale przy bliższym kontakcie... analizie... próbie odpowiedzi... okazuje się, że nic tak naprawdę łatwego w nim nie ma. Sporo osób już zmierzyło się z tym problemem i odpowiedziało sobie na pytanie, czemu czyta taką, a nie inną literaturę. Teraz pora na mnie.
I... no właśnie. Odpowiedź na to pytanie jest trudniejsza niż sobie dotychczas myślałam.
Jak sobie teraz tak myślę, to sama nie wiem co mnie skłoniło do tego, by sięgnąć po cięższą literaturę. Jako młodszy czytelnik z zapałem chwytałam... romanse. I to tylko takie, które dobrze się kończyły. Biały rumak, książę w siodle, dziewica w oknie i jedyny właściwy ratunek. Później, nasycona romansami, przerzuciłam się na książki paranormalne. Takie oderwanie od rzeczywistości, zupełnie nierealne sytuacje i postaci - to rozwinęło moja wyobraźnie. No i jakoś tak... po tych podchodach... sięgnęłam po kryminały i okazało się, że to strzał w dziesiątkę.
Zagadka do rozwiązania.
Pokrętna logika sprawcy.
Strach mrożący krew w żyłach.
Splątane ścieżki bohaterów.
Analiza, analiza, analiza.
To chyba kwintesencja. Gdy biorę do ręki kolejny kryminał wiem, że po jego zakończeniu nie będę czuła się... odmóżdżona. Wiem, że użyje całej mojej wiedzy i wszystkich niezbędnych umiejętności by rozwiązać postawioną przede mną sprawę. Wiem, że wraz z bohaterami będę starała się dociec, co w trawie piszczy. I wcześniej lub później wyciągnę prawidłowe wnioski i odkryję prawdę. Później z dumną będę oczekiwała finału i z uśmiechem na ustach przeczytam, iż słusznie wytypowałam. Oczywiście bywa i tak, że koniec zupełnie mnie zaskakuje. I wtedy jestem jeszcze szczęśliwsza, bo autor mnie przechytrzył. I takie książki właśnie lubię najbardziej.
Dlaczego więc czytam kryminały? Bo dzięki nich myślę, czuję i wiem. Bo dzięki nim żyje. I tyle.
Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku... Nawet najdłuższa książka zaczyna się od pierwszego słowa...
Trzymam kciuki za wyniki w konkursie :)) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTak się zastanawiam czy istnieją romanse, które nie kończą się dobrze ;) Ale to tylko takie moje drobne czepialstwo. Powodzenia w konkursie :)
OdpowiedzUsuńanianka oczywiście że istnieją... tylko ich nie czytamy bo są denne :P
OdpowiedzUsuń