Dziś prezentuję recenzję mojego szanownego małżonka, liczę, że przypadnie Wam ona do gustu, tak jak mi :)
„Przewodnik po powstańczej Warszawie” Jerzy S. Majewski, Tomasz Urzykowski
wyd. Świat Książki
rok: 2012
str. 400
Ocena: 4,5/6
Mieszkańcy stolicy chcą, by ich miasto postrzegane było jako
nowoczesna i prężnie rozwijająca się metropolia,w której liczne biurowce ze
szkła i stali nieustraszenie pną się ku niebu, bezpowrotnie zakrywając pod
swymi stopami ostatnie skrawki krwawej przeszłości. Ulice tego miasta niejedno
widziały, niejeden raz spłynęły krwią,to tu wykrwawiała się Armia Krajowa w
walce o wolności w czasie Powstania Warszawskiego. Te 63 dni powoli zacierają
się na kartach historii, a pokolenie pamiętające zrujnowaną Warszawę bezpowrotnie
odchodzi. Niewprawne oko zwykłego przechodnia nie dostrzeże na fasadach starych
budynków ran, a tym bardziej historii ich powstania. Mało tego, wiele z
bastionów powstańczych zakrywają ulice i powojenna zabudowa. Autorzy Jerzy
Majewski i Tomasz Urzykowski, w Przewodniku po powstańczej Warszawie, stworzyli
bogato ilustrowane świadectwo tamtych dni. Książka podzielona została na
rozdziały opatrzone nazwami dzielnic stolicy. Przedstawiają historię w trochę
inny sposób. Poprzez relację naocznych świadków i opisy walk poparte mapami i
wieloma zdjęciami, przedstawione zostały losy warszawskich budynków, tych
znanych i mniej znanych. Do czasu lektury tego przewodnika nie byłem świadom,
jak trwałe ślady zostawiły w mieście powstańcze walki. Spacerując z tą książką po
mieście stołecznym, zupełnie inaczej spojrzymy na otaczający nas świat. Każdy
nieocieplony jeszcze, wiekowy budynek, jak się okazuje, ma na sobie liczne
ślady po pociskach czy wyrwy po eksplozjach bomb lotniczych i pocisków
artyleryjskich.Powypełniane są one cegłami, które kolorem wyraźnie odcinają się
od leciwych murów. Zdjęcie budynku przy ulicy Narutowicza 10, którego elewacja
przypomina ser szwajcarski pozwala uświadomić sobie, jak ciężkie walki toczyły
się w stolicy w czasie Powstania. Tak, te otwory nie powstały z winy
nieudolnego tynkarza, lecz są śladami po pociskach.
Przewodnik po powstańczej Warszawie jest pięknie zobrazowaną
książką, napisaną bardzo przystępnie i zwięźle. Na niektórych stronach dzieje
się zbyt wiele i tam, jako niedoświadczony „czytacz”, potrafiłem się zagubić.
Czytając, bardzo zazdrościłem mieszkańcom stolicy otaczającej ich historii,
której ślady powoli zakrywa styropian i tynk. Po lekturze postanowiłem, że przy
najbliższej okazji udam się do Warszawy,by ją zwiedzić z przewodnikiem w ręku i
na pewno nie przeszkodzą mi w tym nieliczne literówki w tekście.
Przewodnik po powstańczej Warszawie nie jest pozycją tylko dla
fascynatów historii, ale dla każdego Polaka. Uświadamia czytelnikom,jak wiele
historii jest w zwyczajnych, zdawało by się budynkach, ulicach i bramach. Ta
historia powoli się zaciera – świadectwo walk, krwi i poświęceń powstańców oraz
niezliczonych zbrodni na mieszkańcach stolicy znika pod kolejnymi warstwami
tynków, ociepleń, czy też stoi na drodze kolejnych ulic i mostów. Za jakiś
czas, o Powstaniu Warszawskim świadczyć będą jedynie pomniki, kapliczki i
tablice wtapiające się w stołeczny krajobraz. Z drugiej
strony książka pokazuje jak bardzo zmieniła się Warszawa, jak miasto podniosło
się z powstańczych gruzów.
Za kilkanaście lat niniejsza książka
może okazać się zatem ostatnim świadectwem tego, czego już nie ma.*
Artur Borowski
* str. 7
Za książkę dziękujemy Wydawnictwu Świat Książki
Mąż jakie lotne pióro ma. Pozazdrościć ;) Zapraszam na konkurs z Panią Martą Obuch : http://book-and-cooking.blogspot.com/2012/09/zabojczy-placek-dla-niewiernego.html
OdpowiedzUsuńTo nie moja epoka. Ja sobie siedzę radośnie w historii światowej od starożytności do początku XX wieku. Ja był właśnie powiedziała, że książka jest dla fascynatów historii Polski.
OdpowiedzUsuńTematyka książki zupełnie mnie nie interesuje i recenzję przeczytałam wyłącznie z ciekawości, jak pisze Twój mąż. I przyznaję, że gdyby stanął w drzwiach i próbował mi sprzedać tę książkę, mówiąc o niej tak cudownie jak pisze, pewnie stałaby się moją własnością. :-) Mąż mógłby z powodzeniem częściej pojawiać się na blogu :-)
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca recenzja i ciekawy dla mnie temat! Może kiedyś książka wpadnie w moje ręce...
OdpowiedzUsuńrecenzja wyszła bardzo dobrze
OdpowiedzUsuńjednak sama książka już nie dla mnie, nie moja tematyka niestety
pozdrawiam
Jestem pod wrażeniem recenzji, a książkę mam na oku, historią interesuję się od dawna i chyba się to już nie zmieni :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki (po)wojenne oraz wszystkie pozycje, w których jest mowa o wojnie, więc chętnie zapoznałabym się z tą pozycją.
OdpowiedzUsuń