1 października 2011

Podsumowanie miesiąca września


Oh, oh, troszkę minęło czasu od ostatniego podsumowania. Jakoś tak wyszło że miesiąc sierpień nie został skomentowany. Chyba przede wszystkim dlatego, że to był mój urlopowy czas. Jak wróciłam z wakacji wskoczyłam w zastępstwa, a wrzesień zaczęłam spotkaniem autorskim książki, której jestem współautorką, czyli Książki Moja Miłość. Poza tym chyba nie za bardzo było się czym chwalić.

Wrzesień to co innego. We wrześniu troszkę się naczytałam. Może nie zawsze było to do końca logiczne czytanie, bo się pochorowałam. No i zupełnie nie byłam w stanie pisać. Do teraz nadrabiam zaległości recenzenckie, jutrzejszy dzień w całości stanie pod znakiem pisania.

Ktoś zauważył moje dzisiejsze zmiany, swoisty face lifting? Podoba się? Usłyszałam już od kilku osób, że nie przepadają za wstawianiem tekstu na ruchomy obraz, wolą jednolite tło. Mi się jednak podoba jak jest, liczę, że większość z Was jest w stanie przeczytać to co piszę :)

Przejdźmy do podsumowania :)

Liczba przeczytanych książek: 18,5 (Dziś ukończyłam "Grzechotkę" Joanny Jodełki, którą w całości zaliczę do września, więc ta połówka jedynie formalnie :))

Liczba przeczytanych stron: 5676 

Liczba otrzymanych książek do recenzji: 

Liczba zakupionych książek:  2

Liczba książek wygranych: 0

Liczba książek otrzymanych (prezenty itp.): 3 (w tym jedno recenzyjno-prezentowa) 

Liczba rozpoczętych współprac: 2

Książki które mnie urzekły:
„Czerwone gardło” Jo Nesbo
„Zapomniałam, że cię kocham” Gabrielle Zevin
„Dogonić rozwiane marzenia” Elizabeth Flock

Książki które mnie zawiodły:
brak

Jak widać poszło całkiem, całkiem. Prawda? Do tego ta zakończona dziś "Grzechotka" - zdecydowanie dojdzie do pozycji "urzekły" w październiku :). 

W miesiącu wrześniu udało mi się zorganizować dwa konkursy, w tym jeden rozstrzygnąć. Wyniki drugiego pojawią się jutro, a w poniedziałek, jak już wielokrotnie wspominałam, ruszy kolejny konkurs w ramach Miesiąca z Mirą. Otrzymałam jedną książkę z Włóczykijki (recenzja na dniach) i książkę "Ojciec" (przedpremiera) Karola Arentowicza. Do tego dziś odbyłam bardzo miłą rozmowę z redakcją Sztukatera i usłyszałam kilka miłych słów na swój temat. Kilka dni temu pewna autorka powiedziała mi, że mój blog jest jednym z nielicznych które kojarzy (żeby nie było, jeszcze nie miałam okazji wstawić ani jednej recenzji tej Pani, więc chyba nie mówiła tego bo ładnie o niej piszę :P). Do tego biorę udział w kilku konkursach w których wybierany jest blog roku itp. Jestem jeszcze raczkująca, więc pewnie nie mam szans, ale już samo przejście weryfikacji jest dla mnie dużym wyróżnieniem. 

Z dnia na dzień przybywa mi cyferek w oglądalności. Zwykle również przybywa mi obserwujących co bardzo mnie cieszy. Zwykle... bo ostatnio ktoś zrezygnował z oglądania Słów dużych i MAŁYCH :(. Bardzo mnie to zmartwiło i cały czas zastanawiam się co zrobiłam źle. 

W miesiącu wrześniu stuknęło mi 100 przeczytanych książek w roku 2011. Takie fajne, okrąglutkie. Bardzo mnie to ucieszyło, choć mojego męża chyba nieco mniej... dziś zamiast myć okna oczywiście czytałam, recenzowałam, blogowałam... no, udało mi się umyć jedno okno, zrobić pranie (5 prań dokładnie), sprzątnąć kuchnie i nawet ugotować obiad... którego nikt poza mną nie zjadł bo mój małż wybył na cały dzień poza dom :(. Czyli chyba nie jestem aż tak fatalną żoną... prawda?
No ale tak to jest, że zwykle rozwijamy się kosztem czegoś lub kogoś. 

Liczę że miesiąc październik będzie równie dobry jak wrzesień. Znając życie nie uda się tego w 100% dotrzymać bo limit chorób na 2011 rok zdecydowanie wykorzystałam, ale będę się starała trzymać poziom. Was proszę o cierpliwość i dobrą wolę. No i oczywiście komentarze. 

20 komentarzy:

  1. strasznie imponująco brzmi liczba przeczytanych stron :D oby tak dalej w kolejnych miesiącach :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jesteś fatalną żoną :) Każdemu należy się relaks w weekend xD
    Imponująca liczba przeczytanych książek !
    Tylko pozazdrościć i brać przykład xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Podsumowanie ładne :) Nie ma to jak miesiąc obfity w różnego rodzaju lektury :) Osobiście przeczytałam ich nieco mniej, jednak były to lektury bogaty stronnicowo :)

    Szablon ładny ale faktycznie. Dość ciężko jest cokolwiek odczytać, a od połowy tekstu todatkowo dodałaś zakreślenie tekstu i w ogóle jest ciężko
    ;)

    Hmm dziwne... Komentarz muszę dodać w innej przeglądarce i tam już nic nie jest zakreślone.

    OdpowiedzUsuń
  4. Życzę Ci aby październik był równie owocny, u mnie wrzesień to jedna wielka masakra jeśli chodzi o czytanie ale myślę, że teraz będzie już lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. eee, Lena... w tekście nie ma żadnych zakreśleń :( Ja osobiście korzystam z chroma, mąż z opery i na tych przeglądarkach wiem że jest ok. Widzę właśnie że jest problem w standardowym Explorerze. Już go wywalam (znaczy błąd).

    OdpowiedzUsuń
  6. Podkreślenie wywaliłam... pokminie czy da się coś zrobić by Wam się dobrze czytało i mnie się podobało, ale nie wiem czy coś z tego wyjdzie :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Nowy szablon mi się podoba, choć faktycznie troszkę źle się czyta, nie mogę się skupić na treści, tylko patrzę, co tam z tyłu na tych półeczkach stoi;)
    Imponujące wyniki czytelnicze, życzę podobnych w pażdzierniku!

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaglądam od jakiegoś czasu. Miło się czyta.
    Niestety oczy mi się od "wystroju" męczą. nie dałoby się jasnego tła? No chyba chcesz mieć czytelników i nie jesteś z tych, co ludzi ma za nic?
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. nic nie widac... nie czytam, proponuje zatrudnic jakiegos grafika, bo ma Pani o tym zbyt male pojecie albo ma Pani o tym pojecie, a nie ma Pani po prostu gustu

    OdpowiedzUsuń
  10. rozumiem konstruktywną krytykę, ale Pani/Panie Anonimie pod takimi opiniami powinno się podpisywać. Na setkach blogów taki komentarz zostałby usunięty. Można wiedzieć jaki Ty masz gust, że tak źle mówisz o moim?

    OdpowiedzUsuń
  11. anonimowo to można rozwiązywać ankietę o chorobach wenerycznych, albo wybierać polityków choć nie wiem co gorsze, a nie pisać komentarze na blogu. Jak ktoś nie potrafi podpisać się pod swoimi słowami to one po porostu nic nie znaczą, a wiec nie ma ich co brać w ogóle pod uwagę :) pracuj dalej nad tłem :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham Anonimów, którzy są tak słabi i tchórzliwi, że wydając jakąkolwiek opinię negatywną srają w porty i nie potrafią przyjąć na klatę konsekwencji własnego marnego krytykanctwa. Co ma gust do grafiki? Ale co ma jad do kompleksów, to na pewno wszyscy z nas wiedzą!

    OdpowiedzUsuń
  13. o zapomniałem się podpisać to bylem oczywiście ja :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Gust jest sprawą indywidualną, dla mnie ważny jest tekst, a tło to sprawa drugorzędna - podobnie jak nie okładka książki jest najważniejsza.

    OdpowiedzUsuń
  15. gratuluję ilości przeczytanych stron :) piękne podsumowanie :) a co do tła... hm... bardzo męczy oczy :( i trzeba się wysilać żeby przeczytać :( przepraszam, ale wolę tło jednolite

    OdpowiedzUsuń
  16. 100 przeczytanych książek! No no :) Żałuję, że ja nie mam aż tyle wolnego czasu... Gratuluję naprawdę świetnych wyników :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Przestańcie się kłócić i podajcie sobie... prawy przycisk myszy na zgodę;P

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja uważam, że jednolite tło jest o wiele bardziej komfortowe dla czytającego.
    Ale i tak to jest bardziej wygodne od poprzedniego ;).
    I chyba kolor czcionki troszkę się zmienił? Jeśli tak, to też na lepszy ;).

    OdpowiedzUsuń
  19. ja uważam, że wszystkie blogi powinny mieć czarne tło, białe literki rozmiaru 11 Arial, po lewej linki po prawej sponsorzy. Broń boże jakieś obrazki i kolorowe loga. Strony społecznościowe to oczywiście białe tło i czarne literki 11 Arial i tylko jedno zdjęcie jak do paszportu i trzy komentarze dziennie max. W realnym życiu wszyscy mężczyźni w garniturach szarych i na jeża a kobiety tylko i wyłącznie w czarnych żakietach i kok. A co tam niech wszystko bedzie takie samo :)

    OdpowiedzUsuń