„Póki pies nas nie rozłączy” Romuald Pawlak
wyd. Nasza Księgarnia
rok: 2011
str. 288
Ocena: 4/6
Książkę Romualda Pawlaka „Póki pies nas nie rozłączy” przeczytałam w
ramach, i dzięki akcji Włóczykijka, za co bardzo dziękuję. Na lekturę zdecydowałam
się po przeczytaniu całkiem sporej garstki pozytywnych recenzji. Stwierdziłam
zresztą, że może warto oderwać się od zwykle wybieranej lektury i poświęcić tej
nieco lżejszej, umilając sobie czas. Czy takie rozumowanie było w moim wypadku
słuszne? Niestety nie mogę jednoznacznie stwierdzić. Książka, choć fajna i
ciekawie napisana, nie powaliła mnie na łopatki. Sprawiła jednak, że
niejednokrotnie na mych ustach pojawiał się uśmiech, więc przyniosła mi tą
wyczekiwaną chwilę wytchnienia. Oceniam ją więc pozytywnie, choć nie jest to
raczej lektura, na którą zdecydowałabym się w ciemno.
Głównym bohaterem powieści jest Michał Kindera, dziennikarz pracujący
dla „Wiadomości Lokalnych”, czyli miejscowego brukowca. Choć… czy faktycznie to
Michał jest głównym bohaterem książki Romualda Pawlaka? Okładka wita nas przechyloną
główką czarnego pudelka. Do tego książka rozpoczyna się w dość nietypowy
sposób, przedstawiając nam szczeniaczka Platona, któremu jego guru PeeS
powierza bardzo istotne zadanie. Zadanie, które przesądzi o przyszłości psiaka
i wielu osób, z którymi połączony zostanie jego żywot. Platon, przez „nową”
rodzinę nazwany Egonem, ma sprawić by wiecznie kłócąca się para, jaką jest
Michał i Renia, nie rozstała się. Zadanie więc nie jest łatwe, tym bardziej, że
Michał od zawsze wolał… koty. To jego lepsza ćwiartka (czyli niezasługująca
według Michała na miano połówki Renata) uwielbia psy, a w szczególności czarne
pudle. Takiego właśnie psiaka Renia miała w dziecińskie i takiego zapragnęła w
dorosłym życiu. Stwierdziła przy tym, że wspólny zakup psa może scementować jej
i Michała związek. Czy jej się to uda? Czy sama Renia faktycznie chce utrzymać
ten związek na powierzchni? Czy Egon zrealizuje powierzone mu zadanie? Czy
Michał, mimo uprzedzeń, pokocha psiaka? Na te i na wiele innych pytań
odpowiedzi znajdziecie podczas lektury książki „Póki pies nas nie rozłączy”
Romualda Pawlaka.
Tak jak wspomniałam wcześniej, książka przypadła mi do gustu i
rozładowała męczące mnie ostatnimi czasy napięcie. Dała chwilę wytchnienia i wywołała
uśmiech na strapionej twarzy. Niestety nie zmusiła mojego umysłu do takiego
wysiłku, jaki lubię. Nie musiałam kombinować, myśleć, zapamiętywać i dedukować .
Oczywiście kwestią zasadniczą było to, czy Renia i Michał zostaną ze sobą,
byłam jednak dziwnie pewna, że Egonowi uda się sprostać powierzonemu mu zadaniu.
Książka napisana została przystępnym językiem, jest bardzo wesoła i
oryginalna. Jej lektura odpręża czytelnika a bohaterowie zostają w pamięci na
długo. Koniec końców zmusza również do refleksji nad tym, jak wiele w życiu
zależy od otaczających nas ludzi i… zwierząt. Warto przeczytać choćby po to, by
się odstresować. Polecam.
Książkę przeczytałam dzięki akcji Włóczykijka
Nie mogę się doczekać aż ją dorwę ;)
OdpowiedzUsuń