Publika jak zwykle dopisała, czego autorka zupełnie się nie spodziewała. Organizatorzy zmuszeni byli dostawiać krzesła i krzesełka, których i tak zabrakło, więc niektórzy całe spotkanie przestali. Mimo tego, a może właśnie ze względu na to, spotkanie było pierwszorzędne. Agnieszka wdrożyła wszystkich obecnych w swoje osiągnięcia i przyszłe plany. Później jak zwykle padło wiele pytań, były również prezenty, autografy i sesja dla fotoreporterów :) Poniżej kilka fotek :)
Byle więcej takich spotkań :)
Zdecydowanie powinno być więcej! Sama z chęcią bym poszła na takie spotkanko! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWidzę, że pani Agnieszka jest niesamowicie prężna. Wszędzie jej pełno, i bardzo dobrze, bo czytelnicy czytają i czekają. :)
OdpowiedzUsuńTeż chętnie wybrałabym się na takie spotkanie. Szkoda, że w moim mieście rzadko je organizują. Tak czy inaczej - zazdroszczę:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
"moje miasto" jest około 80km od rzeczonego Zawiercia ...:) Bardzo miły był moment wręczenia "kamyka" i w ogóle było bardzo fajnie :D
OdpowiedzUsuńnie zawsze wszystko odbywa się w "naszych miastach". Ja mieszkam w Gliwicach. Jak Artur napisał - 80 km od Zawiercia :) Warto jednak było pojechać :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że spotkanie przebiegło owocnie i to jest najważniejsze. Ja tez byłam, choć myślami. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSpotkania z Agnieszką są zawsze udane :-)
OdpowiedzUsuńU mnie takich spotkań ze świecą szukać :(
OdpowiedzUsuńMoże gdzieś "w pobliżu" będzie okazja się spotkać
OdpowiedzUsuńDziękuję Sil i Arturo:*
OdpowiedzUsuń