„Woda dla słoni” Sara Gruen
wyd. Rebis
rok: 2011
str. 402
Ocena: 5,5/6
Książki, filmy, słuchowiska… gdzie by człowiek nie nadstawił ucha, w końcu usłyszy od kogoś „kocham cyrk”. Ja za cyrkiem nigdy nie przepadałam. Sama nie wiem dlaczego, ale nigdy mnie nie bawił. Całkiem możliwe jednak, że nigdy nie widziałam cyrku z prawdziwego zdarzenia. Takiego cyrku, jaki opisała Sara Gruen w swojej powieści. Cyrku, który stanowi sens życia setek ludzi. Cyrku, w który można zobaczyć dosłownie… wszystko.
„Woda dla słoni” wyjątkowo krótko stała w mojej biblioteczce grzejąc sobie miejsce. Zaledwie po kilku dniach od jej przybycia nie opanowałam się i ją stamtąd zabrałam. I tak zaczęła się moja przygoda z Najbardziej Osobliwym Widowiskiem na Świecie Braci Benzinich. Wędrówka ta obfitowała w wiele zwrotów akcji, chwile prawdziwego szczęścia oraz liczne dramaty. Z tego wszystkiego, właśnie wspomnianych dramatów w powieści Sary Gruen było najwięcej. Śmiało więc mogę stwierdzić, że książkę można zaliczyć właśnie do tego gatunku prozy.
Bohaterem i narratorem powieści jest Jacob Jankowski, dwudziestotrzyletni były student weterynarii na Uniwersytecie Cornell. Jest rok 1931. Tuż przed końcowymi egzaminami, w wypadku samochodowym, giną jego rodzice. Po pogrzebie okazuje się, iż kryzys dotknął i rodzinę Jacoba. Bank przejmuje jego dom oraz praktykę weterynaryjną ojca. Chłopak załamuje się i podczas końcowych egzaminów nie jest w stanie odpowiedzieć na żadne pytanie. Tak właśnie zaczyna się historia Jacoba, który wyrusza przed siebie nie myśląc o tym, co będzie dalej. Po drodze trafia do cyrku, gdzie zostaje etatowym weterynarzem. Praca ta staje się być przepustką do zupełnie innego świata, niekoniecznie lepszego, od tego, który znał do tej pory. Jak Jacob poradzi sobie w zupełnie nowych warunkach? Czy zapomni o tragedii, która spadła na jego rodzinę? Czy praca w cyrku przywróci mu radość życia, czy też sprawi, że załamie się zupełnie? Na te, i na wiele innych pytań, odpowiedź znajdziecie podczas lektury niesamowitej powieści, jaką zdecydowanie jest „Woda dla słoni” autorstwa Sary Gruen.
Mnie powieść przede wszystkim niesamowicie wzruszyła. Pod koniec odetchnęłam z ulgą i poczułam, że wszystko… w końcu zatoczyło krąg. Okazało się, że wszystkie drogi prowadzą do cyrku - nieważne, czy się go kocha, czy nie. Dzięki powieści „Woda dla słoni” ja pokochałam cyrk. Ale nie taki, w który seans trwa trzydzieści minut, a na scenie w zasadzie nic się nie dzieje. Nie. Pokochała cyrk iluzji, miejsce tętniące życiem. Dom setek ludzi.
W książce były momenty wstrząsające i doprowadzające mnie do łez. Były i takie, dzięki którym na moich ustach gościł wielki uśmiech. Kilka dni spędzone z tą lekturą napełniły mnie całą gamą emocji, sprawiając że na wiele rzeczy patrzę teraz zupełnie inaczej. Książkę zdecydowanie polecam i to polecam wszystkim, bez wyjątku. Naprawdę warto ją przeczytać.
Na koniec dodam jeszcze, że jakiś czas temu miałam okazję zobaczyć ekranizację tej powieści i, choć film był bardzo dobry, to do książki nie umywa się pod żadnym względem. Jeśli więc planujecie zapoznać się zarówno z ekranizacją jak i z powieścią, to zdecydowanie polecam najpierw zobaczyć film, a później przeczytać książkę. Wówczas może będziecie mieli mniej do zarzucenia ekranizacji.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości portalu Duże Ka
Ja też zakochałam się w tej książce od pierwszego słowa :)
OdpowiedzUsuńprzepraszam za "zniknięcie" poprzednich komentarzy ale ... cóż, tak się podziało :(
OdpowiedzUsuńDobrze, że mówisz o tym filmie, bo ja kilka dni temu spróbowałam go obejrzeć i z przyczym ode mnie niezależnych szybciutko musiałam skończyć. Cieszę się, że książka lepsza. Na pewno kiedyś znajdę na nią czas, a i ten film dokończę też.
OdpowiedzUsuńZarówno książkę jak i film mam w planach i dokładnie w tej kolejności :)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym i obejrzeć film i przeczytać książkę, jednak zdecydowanie książka w pierwszej kolejności :)
OdpowiedzUsuńOglądałam film i książkę baaaaardzo chcę przeczytac.
OdpowiedzUsuńPoczątkowo byłam nieufna co do niej, ale teraz chętnie bym ją przeczytała ;)
OdpowiedzUsuńBardzo interesujące - chyba MUSZĘ zdobyć tę pozycję (film jakoś niespecjalnie mnie kusi)
OdpowiedzUsuń