10 września 2011

W labiryncie… („Wodny labirynt” Eric Frattini)


„Wodny labirynt” Eric Frattini
wyd. Prószyński i S-ka
rok: 2010
str. 416
Ocena: 3,5/6



Do powieści Erica Frattiniego przyciągnął mnie przede wszystkim jej tytuł. Za każdym razem, gdy czytałam go na ekranie laptopa, mój mózg zaczynał pracować na zdwojonych obrotach. Labirynty mnie intrygują i przerażają równocześnie. Do tego wszystkiego doszedł jeszcze opis. Niby niewiele mówiący, ale zawierający to, co przyciąga czytelnika do książki. Tajemnica z przeszłości. Skrywana przed ludźmi prawda. Poszukiwanie odpowiedzi. Intryga. Już wiedziałam, że muszę przeczytać książkę „Wodny labirynt”.

Eric Frattini niejednej pracy się w życiu imał. Publicysta, pisarz, korespondent wojenny, analityk polityczny, wykładowca scenarzysta. Zdecydowanie trudno opisać go przy pomocy jednego słowa, już łatwiej jednym sformułowaniem  – człowiek orkiestra. „Wodny labirynt” to jego druga powieść a od momentu jej wydania na rynku pojawiły się dwie kolejne. Często można spotkać się ze stwierdzeniem, że „co za dużo, to niezdrowo” oraz „jak ktoś jest od wszystkiego, to jest do niczego”. Jak się to ma do Erica Frattiniego? Przekonajcie się sami.

Główną bohaterką powieści jest Afdera Brooks, wnuczka założycielki sieci galerii Brooks Antique Gallery, Crescentii Brooks. Afdera z zawodu i powołania jest archeologiem i to właśnie praca pochłania ją w całości. Podczas prowadzonych przez nią wykopalisk w Jerozolimie otrzymuje alarmujący telefon od swojej siostry Assal. Okazuje się, że ich babcia jest umierająca i wyzywa ją na łoże śmierci. Afdi wyrusza więc w podróż do Wenecji, gdzie czeka na nią rodzina. Tam otrzymuje od babci wskazówki, dzięki którym rozpocznie się przygoda jej życia. Pani archeolog jedzie więc do Stanów Zjednoczonych, gdzie w jednej ze skrytek American Bank odnajduje przechowywany od lat przez starszą panią manuskrypt. Jaka potoczą się losy Afdery Brooks? Jak scheda po babce wpłynie na życie bohaterki i co przyniesie światu? O tym i nie tylko o tym, dowiecie się zagłębiając się w lekturę „Wodnego labiryntu”.

Zaskakująco sugestywne i piękne opisy Watykanu sprawiają, że człowiek ma ochotę już teraz, zaraz udać się w podróż i pozwiedzać te tajemnicze zakątki. Niestety autor nie popisał się kreatywnością. Fabuła książki dość ściśle odpowiada powieściom Dana Browna. Jednak, gdy czyta się kolejną powieść tego typu, zaczyna to czytelnika nużyć. Pomimo tego akcja jest zwarta, a wątek kryminalny dobrze zbudowany.  Czytelnik w trakcie lektury odczuwa stały i zadawalający, choć niezbyt wysoki, poziom napięcia. Nie mogę powiedzieć, że mnie on zadowolił, ale nie było źle. Książkę poleciłabym osobie, która nie miała wcześniej okazji przeczytać żadnej powieści, w której głównym wątkiem jest spisek kościoła i organizacji okołokościelnych.

4 komentarze:

  1. Czytałam "Anioły i Demony", więc jestem troszkę w temacie. Mimo to, chętnie poznam "Wodny labirynt"

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałem, ale również chętnie sięgnę po tę książkę. Aktualnie mam dużo zaległości przez wyjazdy, ale chyba w końcu osiadam na dłużej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja czytałam Kod Leonarda da Vinci i bardzo mi się podobał wiec może po tą też sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli naprawdę intrygują Cię labirynty, to polecam "Labirynt" Kate Mosse :-)
    A może już czytałaś?

    OdpowiedzUsuń