„Morderstwo niedoskonałe” Agnieszka Krawczyk
wyd. Sol
rok: 2011
str. 288
Ocena: 4,5/5
Na wstępie, jeszcze przed rozpoczęciem jakichkolwiek moich wynurzeń
pseudoartystycznych pragnę poinformować, iż książkę otrzymałam od Wydawcy, nie
posiadam więc paragonu potwierdzającego zakup powieści „Morderstwo
niedoskonałe”. To chyba oznacza, że jestem bezpieczna… Prawda?
Po wielu intrygujących chwilach, przeżytych z najnowszą książką
Agnieszki Krawczyk, skończyłam ją czytać. Przypuszczalnie większości osób,
które nie miały jeszcze okazji zapoznać się z tą powieścią informacje zawarte w
pierwszym akapicie nic nie powiedzą. Wszystko stanie się jednak jasne wraz z
ukończeniem tej pasjonującej lektury. Dodatkowo, tytułem wstępu, powiedzieć
muszę, że po tej pozycji spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Nie oznacza
to jednak, że dostałam coś gorszego, wręcz przeciwnie.
W pewny wydawnictwie, wydającym literaturę wszelakiego rodzaju,
dochodzi do osobliwego incydentu. Jedna z odrzuconych przez redaktorów powieści
otrzymuje dofinansowanie z ministerstwa, w związku z czym prezes (przez
pracowników zwany preziem), podpisuje umowę z autorem wspomnianego,
wiekopomnego dzieła. Jednak to nie nowy kontrakt stanowi clue problemu, który
spadł na głowę Mareczka i Adeli. Prawdziwym problemem okazuje się brak
wspomnianej wcześniej powieści, albowiem odrzucone przez wydawcę książki lądują
w niszczarce. Tak też zakończył się żywot „Klanu księżyców Marsa” autorstwa Zenona
Kusibaba. Redaktorzy poczytnego wydawnictwa rozpoczynają desperacką akcję
mającą na celu odzyskanie dzieła. Nie jest to jednak sprawa prosta, ponieważ
autor już kilka tygodni wcześniej dzwonił do wydawcy z prośbą o zwrot
przesłanego egzemplarza, ponieważ był on ostatnim istniejącym. Tak się właśnie
dzieje, gdy powieść tworzona jest na maszynie a pisarz rozdaje wszystkie
posiadane kopie. Redakcji cudem udaje się uzyskać kilka pierwszych, oraz kilka
ostatnich rozdziałów „Klanu…”. Nie ma jednak szans, by uzyskać całość. Tak
właśnie rodzi się pomysł, by delikatnie podrasować dzieło Pana Kusibaba, czyli
w wolnym przekładzie, napisać je od początku. To oczywiście dopiero początek
akcji, która nabiera tempa z każdą przeczytaną stroną. Prawdziwy autor w niewyjaśnionych
okolicznościach znika, rozpoczyna się jego rozpaczliwe poszukiwanie przez grupa
redakcyjną, w składzie Mareczek, Adela, Marta i Mizera. Kusibab jednak ciągle
umyka. Do akcji wkracza policja i wówczas zaczyna się… prawdziwy koszmar. Jeśli
chcecie się dowiedzieć jaki, koniecznie musicie przeczytać powieść „Morderstwo
niedoskonałe” autorstwa Agnieszki Krawczyk.
Muszę przyznać, że autorce udało się stworzyć niesamowitą opowieść. Może
niekoniecznie nazwałabym ją kryminałem, ale zdecydowanie jest ona komedią
kryminalną. I jako taką polecić ją mogę z czystym sumieniem. Wartka akcja,
zabawne postaci, intrygujący wątek kryminalny i piętrzące się problemy
bohaterów sprawiają, że książkę czyta się z szeroko otwartymi oczami i w wielu
przypadkach z wielkim uśmiechem na ustach. Do tego czytelnik nawet nie zauważa,
kiedy lektura się skończyła i pozostaje jedynie… strach. Bo nigdy nie wiadomo,
czy to ty, jako czytelnik tej książki, nie zostaniesz kolejną ofiarą. Raz, dwa,
trzy, następny będziesz… Ty. Polecam J.
Też się świetnie ubawiłam podczas lektury - a zakończenie - świetny pomysł :)) Fakt, klasyczny kryminał to nie jest, ale i tak dobrze się czyta :)
OdpowiedzUsuńJa już nie mogę się doczekać, kiedy zacznę ją czytać :) Na razie dzielnie czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuń