„Czerwone gardło” Jo Nesbo
wyd. Dolnośląskie, grupa Publicat
seria: Trylogia Oslo
rok: 2000 (wznowienie 2011) + audiobook 2011
str. 424
Ocena: 5/6
Przed chwilą wyłączyłam płytę z audiobookiem „Czerwonego gardła”, zamknęłam również wersję książkową tej powieści i wciąż nie potrafię wyjść ze zdumienia, w jakie wprawiła mnie poznana właśnie historia.
Pierwszy raz miałam okazję zetknąć się z audiobookiem. Nigdy wcześniej nie korzystałam z takiej formy zapoznawania się z treścią powieści. Szczerze muszę przyznać, że byłam tym faktem zaniepokojona. Bałam się, że nie podołam, że nie dam rady skupić się na ustnym przekazie. Obawiałam się również, że głos lektora będzie irytujący i niepasujący do przekazywanej treści. Słowem, przerażało mnie niemal wszystko. Przede wszystkim z tego właśnie względu, zaopatrzyłam się również w wydanie książkowe powieści. Dzięki temu, gdyby wersja czytana mnie odrzuciła, mogłabym sięgnąć po sprawdzony „papier” i w spokoju zakończyć lekturę. Dodatkowym atutem posiadania samej książki było to, że mogłam, jak to mam w zwyczaju, zaznaczać istotne według mnie fragmenty powieści.
Zasiadłam na kanapie, umieściłam płytę w czytniku, uruchomiłam program, chwyciłam książkę, otworzyłam notes, naszykowałam pisaki i karteczki do zaznaczania tekstu, nałożyłam słuchawki i wcisnęłam play. Pół godziny później poczułam delikatne potrząsanie. Mój mąż postanowił zainterweniować i mnie obudzić. Monotonny i powolny głos Tadeusza Falany uśpił mnie niemal natychmiast. To mnie przeraziło. Zadałam sobie pytanie: to książka jest nudna czy audiobooki są nie dla mnie? Bo, szczerze powiedziawszy, nim lektor przeczytał jedną stronę, ja byłam już stronę dalej. Wówczas dowiedziałam się, że mogę zwiększyć tempo nagrania. Jeden ruch ręką i nagle wszystko zaczęło działać jak należy.
Sierżant Harry Hole, na co dzień zatrudniony w Wydziale Zabójstw Oslo, zostaje oddelegowany do ochrony trasy przejazdu prezydenta Stanów Zjednoczonych podczas wizyty w Norwegii. W trakcie wykonywania tego zadania odkrywa, iż w miejscu, w którym nikt nie powinien się znajdować stoi mężczyzna z bronią. Baza nie odpowiada, czas mija nieubłaganie, decyzję należy podjąć natychmiast. Harry strzela a w sekundę później dostaje informację o zmianie planów. W budce znajdował się agent Secret Service. Harry spodziewa się zawieszenia w obowiązkach służbowych, tymczasem otrzymuje awans. Dostaje posadę komisarza w Policyjnych Służbach Bezpieczeństwa. Tam otrzymuje sprawę przemyconego do Norwegii karabinu snajperskiego Marklin. W tym momencie powieść nabiera dodatkowego tempa. Autor prócz wydarzeń aktualnych relacjonuje zdarzenia mające miejsce w trakcie trwania II Wojny Światowej. Czytelnik poznaje środowisko norweskich neonazistów oraz umierającego starca opanowanego żądzą zemsty. Na kim? Tego niestety zdradzić Wam nie mogę. Harry próbuje dociec komu i do jakich celów może być potrzebna tak niebezpieczna i droga broń, odkrywa coraz więcej faktów, pozornie niepowiązanych ze sobą. Co przyniesie mu kolejny dzień? Czy uda mu się zrozumieć, co tak naprawdę dzieje się w jego mieście? Czy zaufa właściwym osobom? Czy rozwiąże zagadkę nim zaczną ginąć ludzie? Tego musicie dowiedzieć się sami.
Jak wspominałam wcześniej, jestem pod ogromnym wrażeniem omawianej powieści. Zdumiała mnie przede wszystkim niezwykle rozbudowana akcja. Bardzo długo nie mogłam się zorientować, co jest głównym wątkiem i na czym przede wszystkim powinnam się skupić. Którą zagadkę powinnam starać się rozwikłać? Na jakie pytania powinnam szukać odpowiedzi? Jednak wraz z rozwojem fabuły rozumiałam coraz więcej i zaczynało do mnie docierać, że Jo Nesbo w swojej powieści nie napisał nic, co stanowiłoby wątek poboczny. Każda wzmianka, każdy nowy fakt i każdy podjęty trop był istotny i miał na celu rozwiązanie prowadzonej przez komisarza sprawy. Intryga poprowadzona przez autora była pasjonująca a miejscami przyprawiała mnie nawet o gęsią skórkę. Były również rozdziały, przy których nie mogłam powstrzymać łez. Zastosowane w powieści opisy nie były przesadzone i zawsze logicznie łączyły się z prowadzoną fabułą. Dialogi zostały doprowadzone do perfekcji i nigdy nie raziły fałszem czy banalnością. Wykreowane postaci nabierały realnych kształtów. Całość, i ta przeczytana i ta wysłuchana przeze mnie, zaprezentowana została tak obrazowo, iż miałam wrażenie, że to film, a nie powieść.
Reasumując, muszę powiedzieć, że „Czerwone gardło” autorstwa Jo Nesbo intryguje, pasjonuje i hipnotyzuje czytelnika. I to zarówno w formie papierowej jak i w wersji audio. Jedyną wadą audiobooka, przynajmniej według mnie, jest konieczność całkowitego skupienia wszystkich zmysłów tylko i wyłącznie na powieści. A, że ja równocześnie starałam się czytać, to w tej chwili padam ze zmęczenia. Ale było warto. Nie żałuję ani jednej minuty, z około szesnastu godzin poświęconych tej książce. Gorąco polecam.
jeśli chodzi o audiobooki to mam tak jak ty boję, że lektor będzie do bani i mnie to zmęczy, tak było na przykład gdy słuchałam "Erynie" Marka Krajewskiego, przesłuchałam jeden rozdział i stwierdziłam, że głos Roberta Więckiewicza gra mi na nerwach :/ dlatego zdecydowanie wolę papierowe wersje powieści...
OdpowiedzUsuńa co do książki, to brzmi intrygująco ostatnio łaknę sensacji, kryminałów, thrillerów :D wrzucam na listę "do przeczytania"
a ja nie mam siły do czytania ..... choćby nie wiem jak ciekawa książka nudzi mnie po 3 stronach ... a audio to zupełnie inna sprawa - mogę robić 100 innych rzeczy i słuchać książek z głośników :)
OdpowiedzUsuńAudiobooki jeszcze mnie nie pociągają, więc jak już wezmę się za wersję książkową. Jestem troszkę sceptyczna, bo to nie moja ulubiona tematyka, ta II wojna światowa przeraża, ale może nie będzie tak źle jak myślę :)
OdpowiedzUsuń