„Dziecioodporna” Emily Giffin
wyd. Otwarte
rok: 2009
str. 392
Ocena: 4/6
„Dziecioodporna” Emily Giffin, to już trzecia powieść tej autorki, po
którą sięgnęłam. Tym razem wiedziałam więc, czego mogę się spodziewa i to
właśnie otrzymałam. Autorka upodobała sobie w swych powieściach poruszanie
tematów tabu, bądź takich, które jeszcze niedawno stanowiły obszar zakazany w
opinii publicznej. I tak w „Coś pożyczonego” bohaterka romansuje z narzeczonym
najlepszej przyjaciółki, w „Coś niebieskiego” mamy pannę z dzieckiem, a w
„Dziecioodpornej”, cóż… chyba po tytule można się domyślić, o czym traktować
może ta powieść. Jeśli nie, to jej kulisy przybliżę Wam poniżej.
Claudia jest typową kobietą XXI wieku. Jej życie jest szybkie i
zasadniczo bezproblemowe Jako trzydziestopięcioletnia atrakcyjna mieszkanka
Nowego Jorku, będąca starszym redaktorem w znanym i cenionym na rynku
wydawnictwie, odnosi same sukcesy. Jedynym problemem w jej życiu są związki
damsko-męskie, które w jej wykonaniu zwykle kończą się absolutną katastrofą. Dlaczego?
Bo każdy mężczyzna, wcześniej lub później, chce uwić z nią piękne gniazdko i
rozmnożyć się w zastraszającym tempie. A dzieci to właśnie temat, który Claudia
omija szerokim łukiem. Kiedy poznaje więc Bena, który zaraz na wstępie
deklaruje, że nigdy w życiu nie będzie chciał mieć dzieci, bohaterka popada w
przekonanie, że wygrała los na loterii i zaraz musi go zrealizować. Czy to
posunięcie będzie jednak słuszne? Czy Ben faktycznie będzie trwał w swym
przekonaniu, że bezdzietny związek, to najlepszy związek? Co jeśli zmieni
zdanie? Czy raz zrealizowany „kupon” będzie można bez żadnych konsekwencji
zwrócić i żyć dalej bez odczucia, że traci się coś naprawdę ważnego? By
przekonać się, jak potoczą się losy nowojorskiej nowoczesnej kobiety,
koniecznie musicie przeczytać powieść Emily Giffin „Dziecioodporna”.
Mnie osobiście książka przypadła do gustu, ale nie mogę powiedzieć, że
powaliła mnie na kolana. Jednak tak jak wspomniałam na wstępie, niesie dość
istotne przesłanie i porusza tematy, które nieczęsto znaleźć możemy w
literaturze. „Dziecioodporna” to nie tylko powieść o kobiecie, która
postanowiła, że jej życie będzie dość, że tak powiem, niestandardowe. To również
historia wielu innych kobiet, które nie do końca radzą sobie w życiu. To
opowieść o kobietach, których pragnienia nigdy nie zostaną zrealizowane.
Książka ta stanowi więc obraz dość nieszczęśliwego, nowoczesnego społeczeństwa.
Jeśli miałabym wskazać czytelnika, który powinien przeczytać tę powieść, to
zdecydowanie byłaby to żeńska część populacji. Nie oznacza to jednak, że
„Dziecioodporna” nie jest powieścią dla mężczyzn, bo i oni znaleźliby w niej
wiele wskazówek jak żyć i czego się wystrzegać. Nie jest to jednak typowa,
męska powieść. Książkę czyta się szybko i przyjemnie, akcja jest wartka i
czytelnik nawet nie zauważa kiedy dobiega końca. Godna polecenia, szczególnie
na chłodne jesienne popołudnia.
Przeczytałam jakiś czas temu i uważam, że to najsłabsza powieść Emily Giffin. Moim zdaniem miała świetny pomysł na fabułę, ale popadła w duży schemat i w zasadzie nic nowego nie wynikło z tej książki. Miło się czytało, ale Claudia mnie irytowała, bo zachowywała się jak mała dziewczynka i podejmowała życiowe decyzje w ciągu 3 sekund.
OdpowiedzUsuńNie czytałem, więc się nie wypowiadam. Sam nie wiem czy mam ochotę na tę lekturę :-) Nie teraz. Ale co parę lat zmieniają się moje gusta literackie :-)
OdpowiedzUsuńMuszę właśnie sama zabrać się za tę powieść i przekonać się jakie będą moje odczucia, gdyż widzę, że narazie twoje trochę się różnią od innych. Zakupiłam wszystkie możliwe dostępne książki autorstwa Emily Giffin i zamierzam w najbliższe jesienne wieczory wszystkie przeczytać.
OdpowiedzUsuńJestem świeżo po lekturze "Sto dni po ślubie" i szczerze, to na razie mam dość tej autorki. Jej książki są identyczne, ta sama forma, to samo przewidywane zakończenie, oczywiście liczę że "Dziecioodporna" mnie zaskoczy, ale po ostatnich kilku powieściach Giffin nie spodziewam się niczego nadzwyczajnego.
OdpowiedzUsuń