10 września 2011

Trudna rola ojca („Klub filmowy” David Gilmour)


„Klub filmowy” David Gilmour
wyd. Dobra Literatura
rok: 2011
str. 227
Ocena: 4/6



Otrzymanie „Klubu filmowego” było dla mnie zupełnym zaskoczeniem. Nie oznacza to jednak, że nie ucieszyłam się z tej pozycji. Od czasu, gdy Klub… zawitał u mnie w domu minęło już kilka miesięcy, więc aż wstyd się przyznać, że przez ten czas nie udało mi się sięgnąć po tę książkę. Teraz jednak doczekałam się paru wolnych dni i w końcu udało mi się rozpocząć lekturę powieści Davida Gilmour’a.

Autor książki „Klub filmowy” z zawodu jest nie tylko pisarzem, ale również telewizyjnym dziennikarzem. W powieści opisał prawdziwe wydarzenia, które miały miejsce na terenie jego domu i wśród członków jego rodziny. Jak mu to wyszło? Co chciał przekazać szerszemu odbiorcy? Przekonajcie się sami.

Gdy nastoletni syn Davida, Jesse zaczyna wchodzić w okres buntu nikogo to nie dziwi. Z czasem jednak chłopak robi się coraz bardziej uciążliwy i męczący. Matka przestaje sobie z nim radzić, decyduje się więc na ostateczny krok i wysyła chłopca do ojca. David zupełnie gubi się w nowej sytuacji i początkowo nie ma pojęcia, co począć z synem. Pewnego dnia, gdy ten informuje ojca, że nie chce chodzić do szkoły, ten niespodziewanie się zgadza. Nie jest to do końca przemyślana decyzja, niestety nie ma już od niej odwrotu. David ustala więc zasady, które mają sprawić, iż pobyt syna w domu ojca okaże się dla niego zbawienny. I tak oto kres szkoły okupiony zostaje jedynie koniecznością oglądania trzech filmów tygodniowo. Przy czym muszą być to filmy wskazane przez ojca i z nim obejrzane. Na dokładkę David ustala, że pojawienie się w domu jakichkolwiek narkotyków unieważni ich umowę. I to by było na tyle, jeśli chodzi o zasady, których przestrzegać musi się Jesse. Niby nic, niby jasno i zwięźle sformułowane reguły gry. Wszyscy uważają pomysł za absurdalny, wychodząc z założenia, że jedynie szkoła jest w stanie wykształcić dzisiejszą młodzież. Czy rzeczywiście? Czy te dość nietypowe lekcje życia, które daje ojciec synowi, przyniosą spodziewane efekty? Co wyniesie z nich chłopak? Jakim człowiekiem się stanie? O tym, i nie tylko o tym traktuje powieść Dafida Gilmora zatytułowana „Klub filmowy”.

Lektura powieści, szczególnie dla osoby, która nie jest zatwardziałym kinomaniakiem, może okazać się trudna a czasem nawet zbyt trudna. Ilość opisanych filmów, oraz precyzyjna analiza ich zawartości, niejednego czytelnika może przytłoczyć i zniechęcić. Brak znajomości opisywanych filmów niejednokrotnie utrudnia zrozumienie fabuły.

Książka pokazuje, jak niewiele trzeba, by zbudować z nastoletnim dzieckiem zdrowe, wręcz przyjacielskie relacje. Przedstawia również różnice między pokoleniami i sposoby na ich pokonywanie. Ogólnie powiedzieć można, że „Klub filmowy” to nie tylko pasjonująca powieść, ale również swoisty poradnik dla rodziców buntujących się nastolatków. Książkę potraktować można również jako specyficzny katalog filmów, które zdaniem autora warto zobaczyć. Powieść polecam przede wszystkim rodzicom i to nie tylko buntowników, ale i maluchów, które w przyszłości mogą zacząć sprawiać problemy. Przypuszczam również, że książka spodoba się pasjonatom kinematografii. Zachęcam do lektury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz