„Dogonić rozwiane marzenia” Elizabeth Flock
wyd. Mira
rok: 2011
str. 320
Ocena: 5,5/6
„Staliśmy się jedną z tych par, które zawsze nudziły moje współczucie; parą ludzi, którzy nie mają sobie nic do powiedzenia”**
Będę modelką. Zostanę stewardesą. Sięgnę gwiazd. Będę wielka. Nikt mnie nie pokona. Spotkam księcia z bajki, który przyjedzie na białym rumaku i uwolni mnie z mojej wieży. Powalę świat na kolana. Wszyscy będą mnie znali. Będę kimś. Będę szczęśliwa.
Każdy ma jakieś marzenia. Jedni mniejsze, inni nieco większe. Ludzie od wieków zakładają sobie cele i mniej lub bardziej angażują się w dążenie do ich realizacji. Są tacy, którym udaje się zdobyć wyznaczony szczyt, są i tacy, którzy zatrzymują się w pół drogi i mówią sobie „dość, już dalej iść nie muszę/nie chcę”. Marzenia nas definiują. Kształtują nasze życie. Wyznaczają ścieżkę, którą podążamy. Co się jednak stanie, gdy zapomnimy o tym, co było dla nas takie ważne? Gdy utoniemy w marazmie codzienności? Co będzie, gdy odstawimy nasze własne pragnienia na górną półkę, obiecując sobie, że w wolnej chwili sięgniemy po nie i zaczniemy je realizować? Czy pojedyncze złożenie broni i pójście dalej już bez niej sprawia, że zapominamy o marzeniach? Czy poddając się raz, zaprzepaszczamy szansę na upragnioną przyszłość?
Samantha Friedman ostatnie dwadzieścia lat swojego życia spędziła u boku Boba. Para w swoim życiu doczekała się jednej adoptowanej córki – Cameron, oraz dwóch bliźniaczych synów – Andrew i Jamiego. Z zewnątrz oboje przypominają piękną i szczęśliwą parę. Zawsze zainteresowaną tym, co dzieje się wokół nich, poświęcającą czas znajomym i przyjaciołom, nie ulegającą pokusom w miejscach publicznych. Dobrze czującą się wśród innych, nieco gorzej, jak się okazuje, we własnym towarzystwie. Już w trakcie podróży poślubnej Samantha uświadamia sobie, że ślub z Bobem był najgorszą z podjętych przez nią decyzji. Postanawia jednak wytrwać i zbudować związek w oparciu o przyjaźń i wzajemne zaufanie. Z czasem okazuje się, iż jest to niewykonalne. Para postanawia więc zacieśnić łączące ich więzy przy pomocy potomstwa. Niestety i na tej ścieżce spotyka ich porażka, stąd też decyzja o rozpoczęciu przygotowań do adopcji. Dzięki znajomościom już po kilku tygodniach przeglądają katalogi w poszukiwaniu „ich dziecka”. Decyzja o powiększeniu rodziny negatywnie wpływa na relacje pary, w związku z czym z każdym dniem ich stosunki ulegają załamaniu. Czy ostatecznie uda się im wyjść z impasu, w którym się znaleźli? Czy odnajdą w sobie dawno utraconą namiętność? Czy ich związek da się jeszcze uratować? Kto i w jaki sposób, przekaże Cammy informację o jej prawdziwym pochodzeniu? Czy dziewczyna pogodzi się z bolesną prawdą i będzie w stanie iść do przodu z podniesioną głową? By się tego dowiedzieć koniecznie musicie sięgnąć po powieść Elizabeth Flock „Dogonić rozwiane marzenia”.
Powieść promowana jest przez Wydawnictwo Mira, jako pozycja wchodząca w skład serii „New York Times Bestselling Authors”. Dziś, po zakończonej lekturze, wcale się nie dziwię, iż została ona zaliczona do tak szacownego grona. Książka jest naprawdę dobrze napisana, wciągająca, poruszająca i wzruszająca. Podczas lektury ostatnich stron powieści płakałam jak bóbr, nie mogąc się powstrzymać od nieustannego powracania myślą do tego, co właśnie miało miejsce. Takiego obrotu spraw, jaki zafundowała czytelnikom autorka zupełnie się nie spodziewałam. Wciąż do siebie dochodzę, zastanawiając się cały czas, dlaczego wszystko potoczyło się tak, a nie inaczej. Próbuję dociec, czy gdyby Samantha zmieniła swoje postępowanie, gdyby spojrzała na sprawę z boku, byłaby w stanie odmienić przyszłość? Dojść do porozumienia z nastoletnią córką? Dziwne, ale nie potrafię znaleźć na te pytania odpowiedzi. Może takiej po prostu nie ma? W końcu, każdy jest kowalem swojego losu i po to posiada wolną wolę, by jej we własnym imieniu używał. Nawet, a może tym bardziej, nastolatek. Jedno jest pewne, rodziną się jest na dobre i na złe. I choć „to złe”, zwykle trwa o wiele dłużej niż „to dobre”, to nie wolno się poddawać. Trzeba walczyć. Bo czasem okazuje się, że klucz do spełnienia marzeń leży na wyciągnięcie ręki, tylko nie potrafimy go dostrzec. Książka jest zdecydowanie warta polecenia. Każdemu.
*str.120
** str. 188
Czytałam i bardzo miałam pozytywne odczucia. Uważam, że autorka poruszyła w niej istotne tematy o których każdy powinien przeczytać i zastanowić się nad nimi. To prawda, że czasem gonimy za marzeniami a one są nieraz na wyciągnięcie ręki. Ciekawa pozycja warta uwagi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Od bardzo dawna chcę ją przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńAch! Muszę ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuń