6 sierpnia 2012

Siła dotyku („Dotyk Julii” Tahereh Mafi)


„Dotyk Julii” Tahereh Mafi
wyd. Otwarte
rok: 2012
str. 336
Ocena: 5,5/6


„Mój świat jest utkaną ze słów pajęczyną, splatającą kończyny, kości i ścięgna, myśli i obrazy. Jestem istotą złożoną z liter, postacią stworzoną przez zdania, wytworem wyobraźni, fikcją”*


Ilu ludzi, tyle wizji przyszłości i tyle też wyobrażeń o tym, jak świat ulega samozniszczeniu. Jedno jest pewne, Matka Ziemia nie ma się z nami, ludźmi, najlepiej. Nie traktujemy jej z należytym szacunkiem, nie przystajemy i nie zastanawiamy się, jakie skutki mogą nieść za sobą podejmowane przez nas działania. A te, niestety, zwykle nie są zbyt proekologiczne. Trudno więc przewidzieć  jak to „wszystko” się skończy. Są jednak na świecie ludzie, którzy swoje przewidywania przelewają na papier. To waśnie dzięki nim, później, podczas lektury danej książki, zwykli śmiertelnicy mają okazję przekonać się, dokąd być może zmierza nasz świat.

Siedemnastoletnia Julia Ferrares żyje w przyszłości, jakiej chyba niewiele osób mogłoby się spodziewać. Dziura ozonowa już dawno przestała być jedynie czającym się tuż za rogiem zagrożeniem. Wylała się na Ziemię całym swym jestestwem i wzięła ją we władanie. Pory roku zaczęły szaleć. Nikt, nawet najmądrzejsi na świecie ludzie nie są w stanie przewidzieć, z jakimi zjawiskami atmosferycznymi będzie się miało do czynienia ot choćby za godzinę. Na co dzień na zewnątrz panuje niekończąca się szarość. Słońce widuje się niezwykle rzadko, częściej niż zwykle słychać szalejący wiatr i zacinający deszcz. Koszmar zaczął się, gdy Julia miała 10 lat. Wówczas już nikt nie mógł ignorować niedoborów żywności. Wszystko stało się strasznie drogie, doszło do tego, że ludzie nie byli w stanie przeżyć. Plaga zgonów z powodu głodu opanowała cały glob i nic, absolutnie nic, nie dało się z tym kryzysem począć. Zwierzęta powoli zaczęto uznawać za wymarłe, uprawianie czegokolwiek, z powodu warunków atmosferycznych, przestawało mieć jakikolwiek sens. W chwili największego kryzysu do głosu doszedł ogólnoświatowy ruch, który przyjął dość ambitną nazwę – Komitet Odnowy. Głównodowodzący wyszli z założenia, iż należy odciąć się od zatrutej przeszłości. Zapomnieć o wszystkim, co się dotychczas osiągnęło i co osiągnął w swojej historii cały świat. Jedynie absolutna czystka, restart i rozpoczęcie wszystkiego od nowa może uratować ludzkość. I oni mają plan, jak to uczynić. Komitet większych sprzeciwów nie zaobserwował, a nawet jeśli do nich doszło, to szybko je uciszono. I tak doszło do spektakularnego przejęcia władzy, jakie, jak się można było spodziewać, zakończyło się utworzeniem państwa wojskowego.

Ludzie także ulegli radykalnemu przeobrażeniu. Większości z nich przestało na czymkolwiek zależeć – poza sobą oczywiście. Rodzina i przyjaciele odeszli na dalszy dzień. Własne potomstwo stało się złem wcielonym, którego jak najszybciej należało się pozbyć. Znieczulica opanowała setki, tysiące, miliony jednostek. Julia urodziła się w pełnej rodzinie, w czasach, kiedy jeszcze wszystko było w miarę stabilne i nieprzerażające. Można byłoby się więc spodziewać, że powitają nowego członka  z pompą i fanfarami. I tak zapewne by było, gdyby nie jeden mały szkopuł. Jak się okazało, Julia nie była zwykłym dzieckiem. Od urodzenia posiadała pewien osobliwy dar, swoiste przekleństwo,  przekreślający jej szansę nie tylko u najbliższych, ale i wśród całego społeczeństwa. Nieustannie musiała zmieniać szkoły, a gdy miejsc edukacji w danym miejscu zabrakło, rodzice zmuszeni byli do przenoszenia się w inne miejsce. Nienawidzili ją za to. W końcu Julia postanowiła odciąć się od wszystkiego. Wymyśliła, że jeśli będzie dość dobra i dość grzeczna, to rodzice ją pokochają. Przez lata udawało się jej żyć w zgodzie z otaczającymi ją ludźmi. Ona nie zbliżała się do nich, oni unikali jej. Aż pewnego dnia, zupełnie przez przypadek – zabiła. Państwo Ferrares długo nie zwlekali z decyzją. Wkrótce w ich domu pojawiły się odpowiednie służby, które wyprowadziły dziewczynkę. Później, jak się można było spodziewać, było tylko gorzej. Przesłuchania i badania to tylko niewielki procent tego, co zafundowano dziewczynie. Najgorszy był jednak finał tych testów, kończący się w odosobnionej, zimne i stęchłej celi szpitala psychiatrycznego. To właśnie w niej Julia spędziła niemal cały rok. Tak było aż do dnia, w którym w jej życiu i w jej szpitalnej sali pojawił się on – współwięzień, współlokator, mężczyzna. W tej jednej chwili cały świat głównej bohaterki stanął na głowie i wykonał fikołka. I był to dopiero początek rewolucji, jakie miały spotkać Julię w niedalekiej przyszłości.

Powieść jest… cóż, nie ma co ukrywać, jest wspaniała. Od początku do samiutkiego zakończenia zaskakuje czytelnika, mobilizuje jego umysł do pracy na zdwojonych obrotach. Nigdy nie wiadomo, co może wydarzyć się dalej, jaka przyszłość czeka głównych bohaterów i gdzie doprowadzą ich decyzje, do jakich podejmowania nieustannie są zmuszani. Odnoszę wrażenie, że ostatnio nieustannie się powtarzam, ale naprawdę nie jest w dzisiejszych czasach łatwo trafić na dobrze napisaną książkę o tematyce paranormalnej. Jakiś czas temu niemal wszystko, co pojawiało się na rynku, dotyczyło wilkołaków, wampirów, aniołów i duchów. Nie dało się od tego opędzić. Teraz wyraźnie czuć powiew świeżego powietrza, co niezmiernie mnie cieszy. I choć wydaje się, iż tematyka zbliżającego się końca świata poruszana jest w powieściach coraz częściej, to nie razi. Przynajmniej jeszcze nie teraz. Każda książka z tego gatunku, na jaką natknęłam się ostatnimi czasy, zaliczona została przeze mnie do grona bardzo wysoko ocenianych i wartych wspomnienia w ogólno rocznym podsumowaniu. Dokładnie tak samo jest z Dotykiem Julii. Powieść napisana przez Tahereh Mafi jest autentycznie dobra. Wieje od niej autentycznością i niewysłowioną wręcz grozą. Przerażające jest to, co spotkało świat i ludzi opisywanych w tej książce. Jeśli tak ma wyglądać przyszłość, to ja nie chcę w niej żyć. Jeżeli takie mają być skutki bezmyślności ludzi mi współczesnych, to ja chcę się od nich odciąć. Chcę być lepsza, mądrzejsza, rozsądniejsza. Może to jedyny sposób, by uratować Ziemię przed nieuchronną zagładą? Jeśli jest na to choć cień szansy, to nie można jej nie wykorzystać.

Całość czyta się w zaskakująco szybkim tempie. Od Dotyku Julii (dosłownie i w przenośni) po prostu nie da się oderwać. Lektura pochłania czytelnika w takim stopniu, że nie może on, po odłożeniu książki choćby na moment, przestać o niej myśleć. Autorka przedstawia świat w taki sposób, iż nie sposób później wrócić do rzeczywistości, bo może to wszystko, co zostało przez nią opisane, jest faktem? Może Ziemia lada dzień zacznie umierać, a ludzie zmienią się w potwory? Strach się bać.

Książkę polecam z całego serca czytelnikowi w każdym wieku i każdej płci. Choć historia opowiedziana została z punktu widzenia nastolatków, jest bardzo dojrzała. Do tego przedstawione fakty pobudzają do myślenia o otaczającym nas świecie. A nad tym powinien zastanowić się każdy. Niech więc każdy przeczyta. Naprawdę warto.


*str 74

Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi Duże Ka i Wydawnictwu Otwarte

11 komentarzy:

  1. Jestem zaintrygowana i na pewno poszukam tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobała mi się ta książka, ale niestety miałam wrażenie deja vu, no i to przeginanie z metaforami... Ogólnie ciekawie, ale bez szaleństwa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejna książka, która zachwycają się wszyscy, a mimo to jakoś nie nabieram chęci do jej przeczytania. Nie wiem czemu.

    OdpowiedzUsuń
  4. ehh i znów książka, za którą od razu bym się zabrała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ją na oku od jakiegoś czasu i na pewno zwrócę na nią uwagę przy najbliższej okazji :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Prześladuje mnie ta książka. Mam coraz większą ochotę się za nią zabrać i chyba będę musiała ją wreszcie zakupić ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niedawno wymieniłam się za tę książkę i teraz cierpliwie czeka, aż ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo chętnie bym ją przeczytała!:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zazdroszcze- bardzo chciałabym przeczytac tą książkę. Twoja recenzją tylko mnie do tego jeszcze bardziej zachęciła.

    OdpowiedzUsuń
  10. jw. Ja już od dłuższego czasu mam w planach, tylko jakoś ciągle mam inne wydatki :(
    Zapraszam do mnie :
    http://ksiazka-na-kazdy-dzien.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Posiadam, przeczytałam, czekam na drugą część. ;)

    OdpowiedzUsuń