5 maja 2012

Co kryje toń? („Głębia” Tricia Rayburn)

„Głębia” Tricia Rayburn
wyd. Dolnośląskie
rok: 2012
str. 368
Ocena: 5/6


Kilka, no może kilkanaście miesięcy temu, dorwałam w swe zachłanne ręce Syrenę Tricii Rayburn i przepadłam. Pochłonęły mnie mroczne tonie portu w Winter Harbor, gdzie Vanessa Sands przeżywała największą tragedię swojego życia – śmierć ukochanej siostry. Zaraz po tym tragicznym wydarzeniu, los zupełnie przestał uśmiechać się do dziewczyny. Każdy kolejny dzień okazywał się gorszy i sprawiał, że Vanessa przestawała wierzyć, że kiedyś może być lepiej. Na szczęście, jak to w większości powieści bywa, ostatecznie dobro wygrało. Port, wraz z przyległymi do niego zatokami, dzięki głównej bohaterce został zamrożony, a w jego toniach zatopione zostało zło czające się w miasteczku.  Wówczas wydawało mi się, że to zamknięta historia, że nie może  już być nic więcej do opowiedzenia. Główna bohaterka zakochała się, uratowała ludzi, uratowała miasteczko, przeżyła. Dalej mogło być już tylko szczęście, szczęście i jeszcze raz szczęście. Tak przynajmniej wówczas myślałam. Jak się jednak okazało było to myślenie życzeniowe i niewiele miało wspólnego z tym, co przyniosła przyszłość.

Vanessa Sands właśnie rozpoczęła naukę w ostatniej klasie liceum Hawthorne’a. Przed nią decyzja, która przynajmniej teoretycznie, zaważy na jej przyszłości – wybór studiów. I jeszcze ważniejsza sprawa – czy w ogóle dalej się kształcić? I to nie koniec, bo nasza bohaterka musi też zebrać się na odwagę i wyznać najbliższym osobom, w tym miłości swojego życia – Simonowi, że ubiegłego lata niefortunnie uległa przemianie i stała się syreną. To dość trudne zadanie, sam fakt stania się tą nieziemską istotą jest niemal niemożliwy do zaakceptowania, a co dopiero konsekwencje, jakie on za sobą pociąga. Bo syrena kusi, syrena pociąga, syrena zamracza … i zabija. Im więcej ofiar – tym lepiej. Mężczyźni padają więc przy nich jak mrówki i to z uśmiechem na ustach. Za każdym więc razem, kiedy Vanessa ma już wyznać swoją wielką tajemnicę, coś staje jej na przeszkodzie i uniemożliwia przekazanie tej tragicznej informacji dalej. W końcu jej samej trudno się pogodzić z tym faktem, więc tym bardziej prawda nie chce jej przejść przez usta. Tak właśnie syrena sama siebie zagania w ślepy zaułek, gdzie zmuszona zostaje… właśnie, do czego? Czy w końcu uda się jej przełamać strach przed odrzuceniem? Czy odnajdzie swoje miejsce na ziemi? Czy Simon zrozumie, co dzieje się w życiu jego dziewczyny i czy ta, gdy będzie go informować o tym fakcie, wciąż będzie jego ukochaną? Czy spod uroku syreny da się uwolnić? Czy jakikolwiek mężczyzna jest w stanie powiedzieć takiej istocie „nie”? A jeśli tak, to jakim kosztem? Co się stanie, gdy zamarznięte kilka miesięcy wcześniej wody zaczną topnieć? Czy z takim trudem pokonane zło powróci? Jeśli tak, to na kim postanowi się zemścić? Chcecie się tego wszystkiego dowiedzieć? Tak? To koniecznie musicie przeczytać Głębię.

Głębia, tak samo jak i wcześniejsza część serii Tricii Rayburn zatytułowana Syrena, jest niesamowitym wręcz thrillerem paranormalnym z bardzo dobrze rozbudowanym wątkiem romansowym. Nic tu nie dzieje się bez przyczyny i żaden problem nie rozwiązuje się sam. Bohaterowie zmuszeni zostają do radzenia sobie w sytuacjach, w których trudno o logiczne myślenie i chęć podejmowania dalszej, karkołomnej czasem, walki. Przychodzi taki moment, w którym trudno jest stwierdzić, jak to wszystko dalej się potoczy. Czy Vanessa i Simon poradzą sobie z coraz to nowymi przeszkodami? Czy ich miłość przetrwa? I czy to na pewno miłość? Bo może to tylko zabójcze zauroczenie?

Książka napisana została w jasny i zrozumiały dla czytelnika sposób. Do tego wkomponowana została w nią cała gama uczuć, od miłości, przez zwątpienie, strach, aż po przerażenie. Wszystkie te emocje towarzyszą nie tylko bohaterom, ale i czytelnikowi podczas lektury. Dlatego tak łatwo się ją czyta. Czas poświęcony tej powieści pędzi jak szalony i człowiek nawet nie zauważa, a książka już się kończy. Głębię szczerze polecam. Naprawdę warto przeczytać.

Za książkę dziękuję Grupie Publicat
Baza recenzji Syndykatu ZwB

5 komentarzy:

  1. lubię tego typu książki, więc pewnie w przyszłości przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio rozpoczęłam nową serię wyd. Dolnośląskiego "W otchłani"(bardzo polecam!), ale chętnie rozejrzę się też za "Syreną" i "Głębią". Po długiej przerwie, coś mnie naszło na fantastykę. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam nigdy o tej książce (o poprzedniej również)i mimo, iż mam wrażenie że z każdego zakamarka, z każdej najmniejszej szczeliny wychodzą do nas paranormale i przyznam, że odrobinę mnie to męczy tej książce dam szansę. Zaciekawiła mnie na swój sposób. Syrena? Tego ostatnio chyba nie było.

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się okładka i twoja recenzja, która zachęciła mnie do przeczytania serii

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie ją czytam więc tylko zerknęłam pobieżnie ;)

    OdpowiedzUsuń