„Osaczona” Tess Gerritsen
wyd. Mira
rok: 2012
str. 304
Ocena: 4,5/6
Amerykańska autorka powieści kryminalnych - Tess Gerritsen, jest jedną
z moich ulubionych powieściopisarek. W zasadzie nigdy się na jej dziełach nie
zawiodłam, z chęcią więc sięgam po kolejne książki jej autorstwa pojawiające
się na polskim rynku wydawniczym. Ostatnio w moje zachłanne ręce wpadła
Osaczona. Chyba nie trudno się domyśleć co się stało, gdy w końcu rozpoczęłam
czytanie – przepadłam.
Miranda Wood nie mogła dalej żyć w zakłamaniu. Codzienne spoglądanie w
pracy na ukochanego i równoczesny brak możliwości wyznania wszystkim jak bardzo
kocha tego człowieka, było niemal nie do wytrzymania. Jednak nie to
spowodowało, że zdecydowała się odejść od swojego szefa, Richarda Tremaina.
Powód był bardziej przyziemny – jej ukochany, najzwyczajniej w świecie, okazał
się być złym człowiekiem. Zwalniał pracowników gazety bez wyraźnych powodów,
płacił marnie i był strasznym egocentrykiem. Nie w takim człowieku zakochała
się Miranda. Nie z takim mężczyzną chciała spędzić życie. Do tego kłopotliwym
było to „spędzanie razem życia”. W końcu Richard nie palił się do tego – miał
żonę, dzieci, pozycje. Nie było mu spieszno do rozwodu. Dziewczyna postanowiła,
że lepiej będzie dla niej, jeśli czym prędzej zakończy ten związek. I jak się
okazało, to nie było złe posunięcie. Sumienie Mirandy w końcu się uspokoiło,
gorzej było z jej snem. Bo Richard nie chciał dać za wygraną. Nieustannie
zaczepiał swoją była kochankę, wydzwaniał do niej i prosił, by do niego
wróciła. W miesiąc po zerwaniu nie wytrzymał, zadzwonił do Mirandy i
poinformował ją, że do niej jedzie, że rozwiedzie się z żoną, że chce być tylko
i wyłącznie z nią. Tylko ją, Mirandę, kocha. Zaraz po zakończeniu rozmowy
dziewczyna zdecydowała, że nie może spotkać się z Tremainem. Bo jeśli to zrobi,
jeśli wpuści go do domu, to cała jej silna wola może się skończyć. Niezwłocznie
więc opuściła dom i poszła na spacer. Gdy po kilku godzinach wracała do siebie,
nie spodziewała się zobaczyć samochodu byłego kochanka. Przecież nie było jej w
domu, już dawno powinien dać za wygraną i wrócić tam, gdzie było jego miejsce.
Tym większe było zaskoczenie Mirandy, gdy okazało się, że Richard najwyraźniej
wszedł do jej mieszkania – co więcej, udał się do sypialni. Gdy dziewczyna w
końcu tam dotarła, nie kryła wzburzenia. Szybko jednak jej uczucia się
zmieniły. Albowiem okazało się, że Richard, a i owszem, jest w jej sypialni,
leży w jej łóżku, tylko… nieżywy. Jak nietrudno się domyślić został zamordowany
nożem z kuchni Mirandy a wszystkie tropy prowadzą do niej, jako morderczyni.
Czy dziewczynie uda się oczyścić własne imię? Czy znajdzie się ktoś, kto będzie
w stanie uwierzyć w jej niewinność? Kto stanie w jej obronie? Czy Mirandzie starczy
sił, by walczyć z piętrzącymi się przeciwnościami? A może uzna, że to kara za
złe uczynki, że tak powinno się to wszystko skończyć? Jak to wszystko się
potoczy? Kto tak naprawdę zamordował Richarda? Dlaczego to zrobił? I czemu
wrobił w to jego byłą kochankę? Gdzie szukać odpowiedzi? Jeśli chcecie się tego
dowiedzieć koniecznie musicie sięgnąć po najnowszą powieść Tess Gerritsen,
zatytułowaną Osaczona.
Co tu dużo mówić, mnie książka po prostu się podobała. Odrobinę żałuję,
że autorka nie rozwinęła niektórych kwestii traktując je po łebkach. Nie
wpłynęło to jednak negatywnie na moją ocenę tego niewątpliwego kryminału. Wręcz
przeciwnie. Osaczona, tak jak i poprzednie powieści pani Gerritsen bardzo mi
się podobała. Przypadła mi do gustu historia Mirandy i od pierwszych stron jej
kibicowałam. Ja, w przeciwieństwie do ludzi ją otaczających, wiedziałam, że
dziewczyna jest niewinna. Od niej tymczasem coraz więcej osób się odsuwało i z
dnia na dzień czuła się coraz bardziej wyobcowana. Na szczęście nie poddała się
i pokazała wszystkim, ile jest warta. Książka napisana została łatwym i
przystępnym dla czytelnika językiem. Czyta się ją szybko. Czytelnik nawet nie
zauważa, a historia już dobiega końca. Bardzo przyjemna lektura. Polecam
wszystkim fanom Gerritsen, oraz tym, którym kryminały z wątkiem romansowym nie
są obce i obojętne. Warto przeczytać.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Mira
Baza recenzji Syndykatu ZwB
Muszę znów sięgnąć po książkę tej autorki i to właśnie chyba będzie Osaczona. Jesli będzie w biblotece. Bardzo podoba mi się styl pisania tej pani. Jest rewelacyjna!
OdpowiedzUsuńMam coraz większą ochotę na jakąkolwiek książkę tej autorki, dużo dobrego o niej słyszałam :)
OdpowiedzUsuńGerritsen tak, tak, na pewno w najbliższej przyszłości :)
OdpowiedzUsuńbardzo chciałabym mieć w końcu okazję przeczytać tę książkę, ale póki co się nie zapowiada :/
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie. Może uda mi się złapać którąś z książek tej autorki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tess jest jedną z tych autorek po książki które sięgam w ciemno. Jak tylko nadarzy się okazja sięgnę również po tą bo do tej pory nie miałam okazji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale kiedyś to zmienię
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej książki tej autorki, kiedyś to nadrobię
OdpowiedzUsuńJadło Ci "A" z początku recenzji kochana ;)
OdpowiedzUsuńTo było moje pierwsze zetknięcie z ową pisarką i jakże udane! Pochłonęłam książkę w jeden wieczór - to chyba coś znaczy :)