„Głębia” Tricia Rayburn
wyd. Dolnośląskie
rok: 2012
str. 368
Ocena: 5/6
Kilka, no może kilkanaście miesięcy temu, dorwałam w swe zachłanne ręce
Syrenę Tricii Rayburn i przepadłam. Pochłonęły mnie mroczne tonie portu w
Winter Harbor, gdzie Vanessa Sands przeżywała największą tragedię swojego życia
– śmierć ukochanej siostry. Zaraz po tym tragicznym wydarzeniu, los zupełnie
przestał uśmiechać się do dziewczyny. Każdy kolejny dzień okazywał się gorszy i
sprawiał, że Vanessa przestawała wierzyć, że kiedyś może być lepiej. Na
szczęście, jak to w większości powieści bywa, ostatecznie dobro wygrało. Port,
wraz z przyległymi do niego zatokami, dzięki głównej bohaterce został
zamrożony, a w jego toniach zatopione zostało zło czające się w
miasteczku. Wówczas wydawało mi się, że
to zamknięta historia, że nie może już
być nic więcej do opowiedzenia. Główna bohaterka zakochała się, uratowała ludzi,
uratowała miasteczko, przeżyła. Dalej mogło być już tylko szczęście, szczęście
i jeszcze raz szczęście. Tak przynajmniej wówczas myślałam. Jak się jednak
okazało było to myślenie życzeniowe i niewiele miało wspólnego z tym, co
przyniosła przyszłość.
Vanessa Sands właśnie rozpoczęła naukę w ostatniej klasie liceum
Hawthorne’a. Przed nią decyzja, która przynajmniej teoretycznie, zaważy na jej
przyszłości – wybór studiów. I jeszcze ważniejsza sprawa – czy w ogóle dalej się
kształcić? I to nie koniec, bo nasza bohaterka musi też zebrać się na odwagę i
wyznać najbliższym osobom, w tym miłości swojego życia – Simonowi, że ubiegłego
lata niefortunnie uległa przemianie i stała się syreną. To dość trudne zadanie,
sam fakt stania się tą nieziemską istotą jest niemal niemożliwy do
zaakceptowania, a co dopiero konsekwencje, jakie on za sobą pociąga. Bo syrena
kusi, syrena pociąga, syrena zamracza … i zabija. Im więcej ofiar – tym lepiej.
Mężczyźni padają więc przy nich jak mrówki i to z uśmiechem na ustach. Za
każdym więc razem, kiedy Vanessa ma już wyznać swoją wielką tajemnicę, coś
staje jej na przeszkodzie i uniemożliwia przekazanie tej tragicznej informacji
dalej. W końcu jej samej trudno się pogodzić z tym faktem, więc tym bardziej prawda
nie chce jej przejść przez usta. Tak właśnie syrena sama siebie zagania w ślepy
zaułek, gdzie zmuszona zostaje… właśnie, do czego? Czy w końcu uda się jej
przełamać strach przed odrzuceniem? Czy odnajdzie swoje miejsce na ziemi? Czy
Simon zrozumie, co dzieje się w życiu jego dziewczyny i czy ta, gdy będzie go
informować o tym fakcie, wciąż będzie jego ukochaną? Czy spod uroku syreny da
się uwolnić? Czy jakikolwiek mężczyzna jest w stanie powiedzieć takiej istocie „nie”?
A jeśli tak, to jakim kosztem? Co się stanie, gdy zamarznięte kilka miesięcy
wcześniej wody zaczną topnieć? Czy z takim trudem pokonane zło powróci? Jeśli
tak, to na kim postanowi się zemścić? Chcecie się tego wszystkiego dowiedzieć? Tak?
To koniecznie musicie przeczytać Głębię.
Głębia, tak samo jak i wcześniejsza część serii Tricii Rayburn
zatytułowana Syrena, jest niesamowitym wręcz thrillerem paranormalnym z bardzo
dobrze rozbudowanym wątkiem romansowym. Nic tu nie dzieje się bez przyczyny i
żaden problem nie rozwiązuje się sam. Bohaterowie zmuszeni zostają do radzenia
sobie w sytuacjach, w których trudno o logiczne myślenie i chęć podejmowania
dalszej, karkołomnej czasem, walki. Przychodzi taki moment, w którym trudno
jest stwierdzić, jak to wszystko dalej się potoczy. Czy Vanessa i Simon poradzą
sobie z coraz to nowymi przeszkodami? Czy ich miłość przetrwa? I czy to na
pewno miłość? Bo może to tylko zabójcze zauroczenie?
Książka napisana została w jasny i zrozumiały dla czytelnika sposób. Do
tego wkomponowana została w nią cała gama uczuć, od miłości, przez zwątpienie,
strach, aż po przerażenie. Wszystkie te emocje towarzyszą nie tylko bohaterom,
ale i czytelnikowi podczas lektury. Dlatego tak łatwo się ją czyta. Czas
poświęcony tej powieści pędzi jak szalony i człowiek nawet nie zauważa, a
książka już się kończy. Głębię szczerze polecam. Naprawdę warto przeczytać.
Za książkę dziękuję Grupie Publicat
lubię tego typu książki, więc pewnie w przyszłości przeczytam :)
OdpowiedzUsuńOstatnio rozpoczęłam nową serię wyd. Dolnośląskiego "W otchłani"(bardzo polecam!), ale chętnie rozejrzę się też za "Syreną" i "Głębią". Po długiej przerwie, coś mnie naszło na fantastykę. :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nigdy o tej książce (o poprzedniej również)i mimo, iż mam wrażenie że z każdego zakamarka, z każdej najmniejszej szczeliny wychodzą do nas paranormale i przyznam, że odrobinę mnie to męczy tej książce dam szansę. Zaciekawiła mnie na swój sposób. Syrena? Tego ostatnio chyba nie było.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się okładka i twoja recenzja, która zachęciła mnie do przeczytania serii
OdpowiedzUsuńWłaśnie ją czytam więc tylko zerknęłam pobieżnie ;)
OdpowiedzUsuń