„Pyszne zapiekanki. Najlepsze przepisy”
wyd. Weltbild
rok: 2012
str. 162
Ocena: 5,5/6
Nie wiem czy jest jeszcze ktoś, kto nie wie, jak bardzo kocham gotować
– w końcu wspominam o tym dość często. Kiedy więc na rynku pojawiła się nowa
pozycja kulinarna – Pyszne zapiekanki, nie mogłam jej nie zdobyć. A gdy ją
otworzyłam… cóż, co tu dużo mówić. Zapłonęłam, rozpłynęłam się i wsiąkłam.
Jednym słowem - zostałam ugotowana, albo
raczej… upieczona. Znalazłam w tej książce więcej informacji, niż się
spodziewałam. I choć może trudno w to uwierzyć, poradnik ten naprawdę jest
kapitalny. Co prawda objętościowo nie rzuca on czytelnika na kolana, ale
znajduje się w nim wszystko to, co niezbędne, a o to przecież przede wszystkim
nam chodzi. Prawda? Co dokładnie zawarto w Pysznych zapiekankach? O tym
pokrótce poniżej.
Zasadniczo książka składa się z siedmiu części. Pierwsze sześć
rozdziałów traktuje stricte o samych zapiekankach, a dokładnie rzecz biorąc o
różnych ich typach. I tak oto poznajemy zapiekanki z mięsem i drobiem,
zapiekanki z rybami i owocami morza, zapiekanki z makaronem, ryżem i nie tylko,
zapiekanki warzywne z dodatkami, zapiekanki wegetariańskie oraz słodkie
zapiekanki. Jak widać trochę tego jest, a każda z tych grup, jeśli bliżej się
im przyjrzeć, dzieli się na kolejne i kolejne. Poszczególne przepisy zostały
bardzo precyzyjnie i czytelnie skonstruowane. Zaraz pod nazwą danej potrawy
znajduje się jej metryczka, z której dowiadujemy się jaki jest czas
przygotowania danej potrawy oraz jak długo powinna się ona znajdować w
piekarniku. Dodatkowo z tego krótkiego podsumowania dowiemy się również ile
standardowych porcji można z danego przepisu uzyskać, ile poszczególne porcje
zawierają białka, tłuszczu i węglowodanów oraz jaka jest ich wartość
energetyczna. Pod koniec przeczytać możemy również jak trudno dane danie
wykonać. Dzięki tym informacjom ostatecznie będziemy mogli sami stwierdzić, czy
książka jest dobra czy też nie. W ostatniej części książki mowa jest o
wskazówkach do przepisów. Jest to kolejna bardzo przydatna rzecz.
Jeśli chodzi o same przepisy, to każdy z nich podzielono na dwie
odrębne części. Pierwsza z nich informuje czytelnika o składnikach niezbędnych do
wykonania danej potrawy. Przepisy są szczegółowe i zawierają dokładną wagę
każdego składnika. Dzięki temu wykonanie listy zakupów nikomu nie sprawi
kłopotu. Druga część to już sam przepis, który zapisano przy pomocy prostych
zwrotów i jasnych uwag. Każdy etap gotowania jest tu osobno oznaczony, co
znacznie ułatwia pracę w kuchni. Opracowanie przepisu nie pozostawia
wątpliwości co do tego, jak daną czynność wykonać, albo co z konkretnym
składnikiem zrobić. Dzięki temu praca wre, składniki się łączą, a ostatecznie
zapiekanka porządnie się zapieka. Jest więc tak, jak być powinno.
Jeśli chodzi o moje osobiste doświadczenia, to muszę przyznać, że dość
długo zastanawiałam się, które z dań przygotować. Ostatecznie, po zapoznaniu
się z całą książką zdecydowałam, że przyrządzę Lasagne szpinakową. W moim
rodzinnym domu szpinaku się nie jadało. Tak przynajmniej było, kiedy byłam
mała. Teraz czasy się zmieniły, zmieniły się również gusta kulinarne. Od kilku
lat sama raz na jakiś czas udoskonalam pewną szpinakową potrawę. Stwierdziłam
więc, że nie zaszkodzi spróbować przepisu z tej książki, by dowiedzieć się, czy
pod innymi postaciami te soczyście zielone liście również są zjadliwe. Lasagne
przygotowałam szybko, w zasadzie w takim czasie, jaki podano w książce. Jedyne
czego zabrakło mi w opisie tego przepisu to grubość warstw jakie powinny się
utworzyć w poszczególnych fazach. Z tego powodu początkowo wykorzystywałam za
dużo jednego składnika, a innego nie używałam prawie wcale. Nic jednak straconego,
ostatecznie nie miało to raczej wpływu na smak samej zapiekanki. A ten był
naprawdę bardzo dobry. Może nie tak dobry jak manicotti, za którym wprost
przepadam, ale dobry. Jest oczywiście kilka szczegółów, które osobiście bym w
przepisie zmieniła, coś dodała, czegoś ujęła. Ostatecznie przepis zaliczam do
bardzo udanych. Tak samo jak to, co z tego przepisu wyszło, czyli smakowitą
szpinakową lasagne. Przede mną zapiekanki na słodko. Już nie mogę się doczekać
wizyty w kuchni. Pyszne zapiekanki zdecydowanie warto posiadać w domowej
biblioteczce. Polecam.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Świat Książki i Weltbildowi
o, książka zdecydowanie dla mnie ^^
OdpowiedzUsuńNie mogę się przekonać do szpinaku, jednak do tej książki wprost przeciwnie. Muszę sobię ją kupić
OdpowiedzUsuń