1 grudnia 2011

Pasja moja… Pasja Ramsaya… („Pasja smaku” Gordon Ramsay)


„Pasja smaku” Gordon Ramsay
wyd. Publicat
rok: 2011
str. 192
Ocena: 6/6

Wybitna, zdecydowanie WYBITNA. Ale… po kolei.

Gordon Ramsay to wychowany w Anglii Szkot i, według mnie, to właśnie wybuchowa mieszanka jego wychowania i pochodzenia uwarunkowała, że jest tym, kim jest. A jest genialnym szefem kuchni, utalentowanym i pełnym pasji. Na kucharzeniu jednak nie kończy. Jest właścicielem licznych restauracji, prowadził w swoim życiu kilka o ile nie kilkanaście programów kulinarnych, pisze książki, jest mężem i ojcem. Prawdziwy człowiek orkiestra. Moje pierwsze zetknięcie z tą wielką osobowością miało miejsce kilka lat temu, kiedy to jedna z polskich stacji telewizyjnych zaczęła emitowanie jego programu – Hell’s Kitchen. Program mnie poraził, rozgromił i uzależnił od siebie. Myślę, że nie tylko mnie. Wraz ze mną, z równą pasją, oglądała go moja rodzina. Potem to już jakoś poleciało, kolejne programy, wywiady i przepisy podglądane na antenie i w sieci. A teraz… teraz uśmiechnęło się do mnie szczęście i sprowadziło najnowszą książkę kucharską mistrza w moje skromne progi. Aż się zarumieniłam...

W Pasji Smaku Gordon Ramsay zawarł przepisy na co dzień wykorzystywane w restauracji Aubergine. W tej restauracji Gordon nie musiał długo czekać na sukces. Już po roku od jej otwarcia otrzymała pierwszą gwiazdkę Michelina, a wkrótce potem posypały się kolejne wyróżnienia. Jednak to nie to, a raczej nie tylko to, świadczy o sukcesie Ramsaya. Oczekiwanie na stolik miesiąc – to się dopiero nazywa idealny wyznacznik sukcesu restauracji i szefa kuchni. Przynajmniej według mnie J

Swoją Pasję Smaku autor podzielił na dziesięć zasadniczych rozdziałów, które poznajemy po zapoznaniu się z intrygującą Przedmową i Wprowadzeniem, w którym Ramsay pokrótce opisuje swoją drogę do kariery. Pasja Smaku swoją światową premierę miała w 1996 roku, więc już dobrych kilkanaście lat temu, jednak zawarte w niej informacje i przepisy są wciąż jak najbardziej aktualne. We Wprowadzeniu autor zawarł jedną szalenie ważną dla mnie kwestię, mianowicie przeliczniki miar i wag i które bardzo trudno. Dzięki temu moja kuchnia, moje gotowanie, stanie się zdecydowanie o wiele spokojniejsze, bo skończy się obawa, że jednak źle coś przeliczyłam. Pierwszy rozdział poradnika traktuje o Składnikach Bazowych. To prawdziwe kompendium podstaw gotowania. Buliony, sosy oraz dressingi przestają mieć przed czytelnikiem tajemnice. Każdy rozdział traktuje o odrębnej grupie dań, dzięki temu posiadamy coraz i większą i większą wiedzę na temat gotowania. Zupy, Przystawki, Makarony i risotta, Warzywa, Ryby i owoce morza, Mięso, dziczyzna i drób, Desery (mój ulubiony rozdział),Lody i sorbety, Garnirowanie, tak w skrócie, czysto spisowo, przedstawiają się kolejne przedstawiane przez Gordona Ramsaya grupy przepisów. Mnie osobiście zaczarowały „Suszone płatki truskawek”. Przepis na nie można znaleźć w rozdziale Garnirowanie. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, jak łatwo zrobić niektóre, wydawałoby się bardzo skomplikowane, dania.

Książka jest doskonale zilustrowana. Każdy przepis poprzedzony jest krótkim wstępem autora. Każdy kolejny krok został precyzyjnie opisany. Znamy wielkości, temperatury i czasy wykonywania poszczególnych czynności. Gdy w jakimś daniu należy użyć jako podstawy innego dania, jest to wyraźnie zaznaczone. Ramsay wskazuje nawet stronę, na której wspomniany przepis można znaleźć. Na końcu poradnika znajduje się Słowniczek, w którym Gordon tłumaczy, co oznaczają poszczególne sformułowania użyte w książce. Dalej zamieszczono Listę dostawców, która dla nas, Polaków, jest raczej nieprzydatna, ale zapewne dla niejednego Anglika stanowi ważny element.

Osobiście jestem zachwycona tą książką kucharską i gorąco polecam Wam jej lekturę, jak i wykorzystanie w praktyce przytoczonych w niej przepisów.

 Za książkę dziękuję Grupie Publicat

9 komentarzy:

  1. A jak oceniasz przydatność przepisów? Czy są to tylko szałowe dania, ale za to mało mające związku z kieszenią przeciętnego Polaka, czy może jednak można na podstawie tych przepisów zrobić coś ciekawego, ale za przystępną cenę. Piszesz, że jest część o karierze Ramsaya plus dział z poradami ogólnymi, a potem pojawia się aż tyle działów z przepisami. Mam takie obawy, że przez to trochę wszystkiego, nie każdy znajdzie tam coś dla siebie, dlatego chciałam zapytać, czy książka przepisami rzeczywiście stoi, bo pewnie jak to ilustrowany poradnik ma swoją cenę. :) Tak czy siak podoba mi się recenzja i pewnie, jak przyjadę do kraju, zajrzę na kulinarny regał w empiku, by przekartkować i ocenić, czy warto wydać tyle pieniążków. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. wstęp o karierze itp zajmuje tylko kilka (w sumie chyba 4 strony) Później, pierwszy rozdział o podstawach gotowania (buliony itp) już znacznie więcej i tu znajdziesz rzeczy na którego przeciętnego Polaka na pewno stać... :) Jeśli chodzi o pozostałe dania, to szerzej opisać ci mogę wieczorem, jak już wrócę do domu bo to różnie wypada :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki. Rozumiem. :) Pytałam z czystej ciekawości, bo ja podstawy jako takie mam, a szukam ciekawych przepisów, które nie wyglądają jak wyjęte z innej bajki. Dlatego najbardziej interesuje mnie zawartość pozostałych działów. 192 strony po odjęciu wstępów i ilustracji to wcale nie tak wiele.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio wpadłam w szał gotowania, troszkę znudziły mi się "typowe obiadowe dania" bo już się sama z siebie śmiałam, że jak nie wiadomo co zrobić na obiad to będą mielone albo schabowe :) Szkoda, że nie zrobiłaś zdjęć swoich potraw z tej książki, ja jestem wzrokowcem :) wiem miej więcej czego się spodziewać po programach Gordona, więc z chęcią dostanę tę książkę pod choinkę.

    Ja czekam właśnie na książkę Apetyczna panna Dahl zobaczymy co z mojego gotowania wyjdzie. Podobnie jak Julia obawiam się, że z dostępnością niektórych składników mogą być problemy, w takim wypadku odwiedzam Marks and Spencer albo Piotra i Pawła.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. zgodzę się z tobą, to bardzo malutko, dlatego dla mnie clue stanowią pierwsze i ostatnie rozdziały gdzie bardziej opisano techniki. To są przepisy z menu tej jednej restauracji a Ramsay jest osobą popierającą małe menu...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ramsaya kojarzę właśnie z Hell's Kitchen i podziwiam go. Rozejrzę się za jego książką kucharską, bo chociaż ja raczej rzadko szaleję w kuchni, moja mama uwielbia to robić. "Pasja smaku" mogłaby być świetnym prezentem gwiazdkowym...

    OdpowiedzUsuń
  7. aż pożałowałam, że rzadko gotuję ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. pod choinkę - idealna
    Co do przepisów to jest ich sporo choć oczywiście mogłoby być więcej. I są różne, tańsze i droższe... ale da się na naszym rynku chyba większość produktów znaleźć

    OdpowiedzUsuń
  9. Super, dzięki za odpowiedź. Poszukam zatem książki. :)

    OdpowiedzUsuń