„Niedoskonali” Tom Rachman
wyd. Sonia Draga
rok: 2011
str. 312
Ocena: 4,5/6
Muszę przyznać, że wybór najnowszej lektury do recenzji wyjątkowo nie
sprawił mi problemu. Jeden rzut na obwolutę książki sprawił, iż poczułam, że to
właśnie to, że właśnie na „Niedoskonałych” Toma Rachmana mam aktualnie wielką
ochotę. Czemu? Pięćdziesięcioletnia podupadająca gazeta, jej pracownicy i ich
osobiste problemy. Czy może być coś lepszego dla pasjonata tej tematyki? Dla
osoby, która kiedyś, bardzo dawno temu, marzyła by zostać redaktorem? Według
mnie nie. Dlatego właśnie zdecydowałam się przyjąć ją w moje skromne progi i
niedługo później przeczytać.
Jaka jest różnica między tym, jak wydawano gazety pięćdziesiąt lat
temu, a jak to jest robione teraz? Co i dlaczego się zmieniło? Zastanawialiście
się kiedyś nad tym? Ja dość często. Zawsze pasjonowała mnie taka tematyka i z
chęcią łaknęłam informację z życia różnych redakcji. Swego czasu podjęłam się
nawet samodzielnego poprowadzenia gazetki szkolnej i powiem jedno – nie była to
bułka z masłem. Ale do rzeczy.
„Niedoskonali” autorstwa Toma Rachmana, to zbiór opowiadań traktujący o
życiu prywatnym i firmowym poszczególnych pracowników jednego z rzymskich
dzienników. Przy czym dziennik, o którym mowa jest dość niezwykły. Założony
został kilkadziesiąt lat wcześniej przez milionera, któremu marzyła się gazeta
z prawdziwego zdarzenia. Za jej siedzibę wybrał Rzym i zdecydował, że
skierowana ona będzie do ludzi żyjących na emigracji – pisarzy, polityków itp.
W związku z tym rozrzucił swoich korespondentów po całym świecie sprawiając, że
gazeta zaczęła tętnić wielonarodowościowym życiem. Do zarządzania swoim dziełem
Ott zatrudnił Betty i jej męża Leo, którego mianował redaktorem naczelnym. Cała
książka składa się, jak już wcześniej wspomniałam, z opowiadań traktujących o
poszczególnych pracownikach. Kończąc każdą historię autor przenosi nas w
przeszłość, prezentując fakty z życia Otta, Betty i Leo, dla których gazeta
stała się całym światem.
W książce znalazłam kilka opowieści, które szczególnie mnie ujęły.
Pierwszą z nich była historia Lloyda Burko, paryskiego korespondenta gazety. Lloyd
jest starszym panem, bez dostępu do Internetu, bez komputera i w zasadzie bez
chęci do życia. Jego dużo młodsza żona w zasadzie przeprowadziła się do
sąsiada, który jest w stanie zaspakajać jej potrzeby lepiej niż on. Dzieci z
poprzednich związków do ojca w zasadzie się nie odzywają, a jak już to robią to
nie wychodzi z tego nic dobrego. Lloydowi zaczyna brakować środków do życia,
posuwa się więc do sfabrykowania pewnych informacji, by tylko zarobić na
artykule. Drugą historią, która wzbudziła moje żywe zainteresowanie była
opowieść Hardy Benjamin, prowadzącej dział ekonomiczny. Hardy jest niska,
nijaka i od lat jest na diecie. To chyba przede wszystkim ta dieta mnie
przekonała do tej bohaterki. Jej życie… cóż, pozostawia wiele do życzenia, a
podejmowane decyzje zwykle są dość odległe od racjonalizmu. Szczególnie jeśli
chodzi o płeć przeciwną.
Książka zawiera oczywiście wiele innych, bardzo interesujących
historii. Jest opowieść Arthura, który prowadzi dział nekrologów, jest również
Herman, kierownik redakcji, który z wielką zaciekłością tworzy Biblię gazety.
Jest też Kathleen, Winston i Abby oraz wielu innych bohaterów, pracowników
gazety. Każdy ma do opowiedzenia swoją historię, każdy przeżył lub przeżyje w
swoim życiu coś bardzo ważnego. Jak to wpłynie na całą redakcję? Jak potoczą
się jej losy w erze Internetu? Czy gazeta papierowa ma w ogóle rację bytu? Tych
i wielu innych rzeczy dowiecie się, jeśli poświęcicie chwilę lekturze
„Niedoskonałych” Toma Rachmana.
Mnie powieść przypadła do gustu, choć nie zachwyciła. Każda
przedstawiona historia jest intrygująca, a przerywniki, w których autor
zaprezentował tworzenie gazety były bardzo ciekawe. Niestety jest jedna wada
opowiadań. W każdym rozdziale poznajemy nowego bohatera, a to nie jest łatwe,
przynajmniej dla mnie. Bo kiedy już kogoś zaczynałam lubić to… opowiadanie się
kończyło i zaczynało nowe prezentujące kogoś zupełnie nowego. I tak w koło.
Historia jest spójna, dobrze zbudowana i interesująca. Bohaterowie
intrygują i przekonują czytelnika do siebie. Z każdym przeczytanym rozdziałem
chce się więcej i więcej. A na końcu… pozostaje niedosyt. Choć trudno mi w to
uwierzyć, „Niedoskonali” to debiut literacki Toma Rachmana. Takie debiuty lubię
i z niecierpliwością czekam na kolejne książki tego autora. Polecam.
Za książkę dziękuję portalowi Duże Ka oraz Wydawnictwu Sonia Draga
Mam mieszane odczucia co do książki. Co prawda fabuła naprawdę ciekawa, ale - no sam nie wiem - chyba jakaś głupia fanaberia. Może kiedyś sięgnę, zawsze to jakaś odmiana - o redaktorach nie miałam jeszcze okazji czytać
OdpowiedzUsuńPraca w gazecie zawsze mnie pociągała - to lektura w sam raz dla mnie :D:D
OdpowiedzUsuńkurczę nie wiem, jakoś nie ciągnęło mnie do opowiadań, może czas to kiedyś zmienić
OdpowiedzUsuń