14 grudnia 2011

Konkursowo 8

Wczoraj w nocy Słowom dużym i MAŁYM stuknęło 40 tysięcy odwiedzających. Przy okazji blog zyskał na dniach ponad 100 obserwujących. Nie mogłabym sobie darować, gdybym z tej okazji nie urządziła konkursu. Tak więc jest - po dość długiej przerwie - kolejne KONKURSOWO. Tym razem to już ósma odsłona :) Jak ten czas leci. Zaraz będzie nowy rok, a razem z nim nastąpi rocznica mojego blogowania (14 stycznia). Wówczas zdecydowanie możecie spodziewać się kolejnego Konkursowa :)


Do rzeczy.


Dzisiejsze zadanie wymyślił mój małż, wybaczcie więc skomplikowanie sprawy :)


Pytanie:
"Materialny, wymarzony świąteczny prezent mieszczący się pod standardową
choinką (przestrzeń podchoinkową ma 40 cm wysokości i średnicę 1,5m,
pień ma średnicę około 0,1m). Odpowiedź uzasadnij :)

Oczywiście najbardziej zależy mi na Waszej kreatywności. Będzie miło jeśli po wyborze prezentu i jego uzasadnieniu, będziecie w stanie powiedzieć, ile miejsca pod tą naszą standardową choinką on zajmie. 

Odpowiedzi wstawiajcie pod tym postem.
Osoby nie posiadające bloga proszone są o zostawienie adresu e-mail pod swoją odpowiedzią. 
Na odpowiedzi czekam do północy 23 grudnia 2011 roku. Wyniki postaram się przekazać Wam do końca Świąt Bożego Narodzenia, a w przerwie między Świętami a Nowym Rokiem prezent (książkowa niespodzianka) zostanie wysłany :)
Poniżej zamieszczam banerek do Konkursowa 8. Miło mi będzie, jeśli zamieścicie go u siebie na blogach i poinformujecie znajomych o konkursie. Nie jest to jednak obowiązkowe i nie będzie sprawdzane. 
 

18 komentarzy:

  1. pytanie jak na kartkówkę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak na razie przesyłam gratulacje! i dalszych zer an licznikach :-) a nad odpowiedzią muszę jeszcze pomysleć, choć wiem już co to będzie :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgubiłam się przy 40cm. Dobrze, że nie zaczęłaś "Pociąg A rusza ze stacji B z prędkością..."
    :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ujrzałam choinkę ...standardową. Jasne światełka błyszczały na niej w odległościach średnio 7cm jedne od drugich. Lubię te stare lampki imitujące świeczki, dają jasne światło i przywracają ciepło babcinych oczu. Wszyscy już wzięli swoje prezenty, czekał tylko jeden, jedyny - na mnie. Po podłodze walają się po rozszarpywane kolorowe papiery. Nie lubię świątecznych torebek. Wolę papier, daje więcej radości przy dobieraniu się do czekające niespodzianki.
    ...mój prezent zapakowany jest w czerwony papier w zielone gałązki i złote gwiazdki. Wielkością przypomina to, co kocham najbardziej. Od razu zaczynam główkować, o której to książce ostatnio wspominałam mężowi. Jednak, gdy pakunek znajduje się już w moich dłoniach, uśmiech gwałtownie niknie. Ciekawość? Byle tylko nie nazwać tego rozczarowaniem...
    Dlaczego książka zapakowana jest w kartonik, a ten kartonik taki nieksiążkowo proporcjonalny? Buch.Usiadłam. Nie idzie mi z tym rozpakowywaniem. Co do cholery to może być!

    Papier ląduje na ziemi, a ja gdybym nie siedziała to pewnie nogi by się pode mną ugięły... CZYTNIK!!! Jeszcze nie wierzę, głaszczę opakowanie. Podnoszę wzrok i widzę zadowolonego z siebie męża i ten jego uśmiech, że mnie przechytrzył i udała mu się niespodzianka. O tak, udała!

    PS. W 99% wiem, że dostanę pod choinkę książkę :-) ale kocham swoje marzenia :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym dostać w tym roku pod choinkę " PILOT ".
    Po prostu pilot:)))) jak obyczajowo się mawia " kto ma pilot ten rządzi" hihihi

    Ale nie taki zwyczajny pilot - taki którym mogłabym zatrzymać czas, przewinąć czy w przyszłość czy też cofnąć i nieco zmienić:))

    w pierwszy dzień po świętach mogłabym go użyć w pracy opcją "stop" :))))) i wrócić do wigilijnego stołu hihihi.

    taki mały przedmiocik na pewno spełnia wymogi co do przestrzeni podchoinkowej:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostałam oddelegowana przez wszytkie moje Panie w rodzinie do kupowania prezentów męskiej części rodziny...dlaczego, bo kilka razy mi się wcześniej udało obdarować mojego męża (w ubiegłym roku była to lutownica ;)) i mojego szwagra (owiewki-zwane przez moją babcię firankami do auta- na urodziny), więc w tym roku również miałam zadanie...więc nie jak wszystkie Panie standardowo chodzące po drogeriach, perfumeriach, księgarniach i innych takich nabyłam bardzo dumna z siebie 2 szlifierki-każda inna i z nnym przeznaczeniem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pod choinką pachącą
    prezenty nęcąco
    poukładane

    dla mnie najmniejszy
    jednak najważniejszy
    nie-pośledniejszy

    która w pudełku się nie mieści
    bo przerasta formą wszystkie treści
    miłość

    w różnej odmianie
    i wcale nie niespodzianie
    od męża, synka i mojej mamy


    [tak mnie "natchło" na rymowanie]
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem czemu najgorszym pytaniem, jakie można mi zadać jest właśnie "co chciałabyś dostać...?". Ogromnym problemem jest znalezienie czegoś, co sprawiłoby mi radość i jednocześnie nie ugodziło boleśnie w czyjąś kieszeń. Dlatego zazwyczaj przy takich pytaniach odpowiadam, że liczę na kreatywność obdarowującego. W tym jednak przypadku, nikomu krzywda się nie stanie, jak sobie troszeczkę pofolguję. Mój prezencik będzie maleńki, pod taką choinką pewnie ledwie widoczny. Chciałabym dostać pierścionek zaręczynowy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Smoka.

    Małego, zawiniętego... ale w rzeczywistości to wersja kompakt. Do owej wersji niczym sznureczkiem przytroczona jest jaskinia ze złotem i jakimś tam kolesiem od wymiany kruszców na książki, misie i zieloną herbatę; bo w rzeczywistości to chciałabym domek, ale nie wypijam dziwnych flaszek z napisem "żłop mnie", więc pewno się nie zmieszczę.

    Chyba ten smok, to serio styknie! Milusi. Taki co ogniem macha, jak tylko wkurzająca sąsiadka się zobjawia w horyzoncie moich zdarzeń... i misiowy niech będzie :)

    Merry Christmas!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja bym wreszcie chciała dostać mężczyznę. Ale nie takie zwykłego, tylko idealnego. No może nie do końca idealnego, gdyż wtedy wypadłabym przy nim blado. Ale mam już dość życia w pojedynkę. Jest to prezent materialny. Czymże innym jest ciało jeśli nie materią? :) A jeśli Mikołaj spełni moją prośbę, to znaczy, że jest niezwykle sprytny. Opakuje go w papier, przewiąże wstążeczką i owinie wokół choinki wzdłuż obwodu (jeszcze zostanie dużo miejsca). Pewnie prezent będzie leżał na boku, więc ramiona mogą trochę wystawać między gałęziami, ale ani facetowi, ani choince nie powinno się nic stać. Najwyżej pan się jeszcze bardziej skuli :) Zresztą Gwiazdor nie byłby sobą, gdyby nie upchnął pod choinką wymarzonego prezentu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja chciałabym dostac pod choinke małego ,własnego dzidziusia...Szkoda ,że Mikołaj nie przynosi takich prezentów a w realnym życiu nie wszystkim jest dany cud narodzin.

    OdpowiedzUsuń
  12. ...chodziłam po supermarkecie z koszykiem pełnym różności, kręciłam się między regałami, dotykałam, oglądałam, szukałam...wszystkiego,a to sera na sernik, musiał być "JANA" bo najlepszy, łososia... na Wigilię, bulionetek, bo nie ma z czego pić barszczu...chodziłam i nagle ujrzałam coś, co przypomniało mi tamte czasy, gdy piekłam z mamą ciasta na szczególny wieczór. Tyle bym dała, żeby znów z Nią przygotowywać Wigilię...aż łezka zakręciła sie w oku. Więc rzuciłam się nie patrząc na cenę, buch do koszyka!!! MAM!!! :-)) Od razu poczułam nadchodzące ŚWIĘTA! Jeszcze wrzuciłam...a to jabłka, orzechy i to, co mi wpadło w rękę. Już wszystko było wyłożone na taśmie przy kasie, lecz okazało się, że można płacić tylko gotówką, której miałam niewiele... wybrałam najbardziej potrzebne rzeczy, a mój prezent oddałam...była to po prostu MAKUTRA do ucierania ciasta - ceramiczna misa, średnicy ok. 20cm - nie zajęłaby dużo miejsca pod choinką. Pamiętam czasy, gdy ucierałam ciasto na Wigilię, razem z Mamą w kuchni (nie lubię robotów kuchennych), w pokoju Tata i bracia stroili choinkę, w radiu słuchaliśmy świątecznych piosenek... ach, cóż to były za czasy :-)) Chciałabym tą MAKUTRĘ...jeszcze nie raz znajdę pod choinką bieliznę czy biżuterię... a wspomnienia są balsamem dla mej duszy.

    alaleczka@poczta.fm

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeśli chodzi o prezenty, to zawsze cieszę się z niespodzianek. Uwielbiam ten dreszczyk emocji i niewiedzy w momencie otwierania podarunku. Dlatego jeśli ktoś mnie pyta, co bym chciała w prezencie, to nigdy nie mogę się zdecydować. A najbardziej kocham prezenty w rozmiarach ok. 14x22cm i grubości od 2 do nawet 5 cm. i jeśli nawet po formie mogę się domyślać, co to za rzecz, to treść zawarta wewnątrz zawsze jest dla mnie wielką niewiadomą, którą jak najszybciej staram się zgłębić.
    Pozdrawiam
    beataalfa@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. Materialny, wymarzony świąteczny prezent.. Myślę, że chciałabym dostać płytę Kari Amirian (a przy okazji zapraszam do przesłuchania jej piosenek, bo to Polka! :)). Kiedy usłyszałam po raz pierwszy jej piosenkę ,,The winter is back'', zakochałam się w jej głosie, muzyce, chyba we wszystkim. Słuchałam i przestać nie mogłam. Następnie na myspace przesłuchałam jej wszystkie piosenki z płyty Daddy Says I'm Special i stwierdziałam, że płyta byłaby moim wymarzonym prezentem pod choinkę w tym roku. Klimat tych piosenek, głos Kari będzie teraz zawsze kojarzył mi się ze świętami, wolnością i radością. Tak to zdecydowanie TEN prezent. Płyta (o przbliżonych) wymiarach:12,4 cm x 14,4 cm ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. I oczywiście czegoś zapomniałam, mój e-mail: amandag13@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  17. To i ja się zgłaszam. Zacznę od maila; kinia_angel@tlen.pl

    Życzę sobie na święta kwadratowe pudełko o wymiarach 20x20x20 cm, owinięte w czerwony papier ze złotą, brokatową wstążką szerokości 4cm. W pudełku niech się znajdzie koperta (format A5). W kopercie zaproszenie (tegoż formatu). Zaproszenie w moje ukochane, magiczne miejsce (kilkadziesiąt metrów kwadratowych). A w tym miejscu życzę sobie JEGO (182cm i jakieś 75kg) - czyli faceta, w którym się zakochałam. Może mieć Mikołajową czapkę, nie obrażę się :)

    Co do pudełeczka, które byłoby tym rzeczonym materialnym prezentem ("materialny" jest też facet, ale on pod choinkę o tych wymiarach nie wlazł, choć próbowałam go upchnąć :)) to nie zajmie aż tak wiele miejsca i wspaniałomyślnie zmieszczą się jeszcze podarki dla innych :)

    To teraz pozostaje czekać na takie pudełeczko...

    OdpowiedzUsuń
  18. Odkąd przestałam być dzieckiem i odkąd oczekiwanie na przybycie Gwiazdora nie jest tym, na co czekam cały rok, ani razu nie miałam marzenia dotyczącego prezentu pod choinką. Nie oczekuję materialnych prezentów. Nie marzę o niczym, co znalezione pod zielonym drzewkiem dało by mi szczęście.

    Z prezentami jest tak (każdy chyba o tym wie), że dawanie jest o wiele przyjemniejsze od otrzymywania. Ale chyba też każdy zna przyjemność uważnego rozwiązywania wstążeczki i rozdzierania papieru tylko po to, aby zobaczyć co jest w środku pudełka. Lubię dostawać prezenty, ale muszą to być prezenty, które coś znaczą. Drogi, luksusowy podarunek nie ma w sobie nic magicznego. Cały czar i urok mieści się w drobiazgach ofiarowanych z serca. Coś nieznacznego w połączeniu z szczerymi życzeniami nabiera wielkiej mocy. Takie drobiazgi stają się symbolami i za każdym spojrzeniem przypominają o uczuciach jakie łączą nas z ofiarującą je osobą.

    Długo zastanawiałam się czego bym sobie życzyła jeśli naprawdę miałabym wskazać wymarzony materialny prezent. Nie wymyśliłam nic, bo wszystko czego pragnę od życia jest niematerialne. A pod moją choinką mogłaby się znaleźć nawet czysta kartka papieru, jeśli tylko symbolizowałaby ona nową szansę, nowy początek. Oprawiłabym ją wtedy w prostą ramkę i powiesiła nad łóżkiem, aby każdego ranka przypominać sobie, że muszę zrobić wszystko, aby tej szansy nie zmarnować.

    Życzę wszystkim szczęśliwych, rodzinnych świat pełnych ciepła i miłości oraz wymarzonych prezentów pod choinką.

    Paulina

    paulina89.eko@vp.pl

    OdpowiedzUsuń