18 kwietnia 2012

Z jogą za pan brat („Szybka i prosta joga” Christina Brown)

„Szybka i prosta joga” Christina Brown
wyd. Muza
rok: 2012
str. 128
Ocena: 5/6
                    
         




Lubisz ćwiczyć? A ty? No a ja? Cóż, ze mną jest tak, że codziennie obiecuję sobie, że to będzie ten dzień, w którym wezmę się za siebie. Budzę się rano i zaczynam wizualizację. Leżę na podłodze w salonie i robię brzuszki. Później wdrapuję się na piłkę do pillatesu i wykonuję kilka podstawowych ćwiczeń. Na koniec uspakajam mięśnie i idę do łazienki. Tak, idealny początek dnia. Dobrze, że to tylko wyobraźnia. Dzięki niej wyrzuty sumienia szybko mijają (w końcu gimnastyka się odbyła, to co że tylko w moim umyśle?), i mogę odwrócić się na drugi bok – w końcu, dzięki zaoszczędzonemu na ćwiczeniach czasowi, mam 15 dodatkowych minut na sen. W drodze do pracy obiecuję sobie, że jeśli późnym popołudniem pogoda dopisze, to wyruszę na marsz z kijkami. Już czuję na policzkach delikatny powiew wiatru i napięcie mięśni. Od razu mi lepiej. Ale gdy wychodzę z pracy, mimo świecącego słońca, nie jestem w stanie się zmobilizować. Chcę tylko znaleźć się w domu i odpocząć. Siedząc wieczorem na kanapie widzę siebie samą kładącą się na podłodze i wykonującą ćwiczenia rozciągające. Nie potrafię jednak zmusić ciała by się przeniosło na ziemię. Tak mija cały dzień a jedyna aktywność jaką funduję mojemu ciału to gimnastyka umysłu. Tak, tę formę rekreacji opanowałam do perfekcji. Codziennie jednak wierzę, że następnego dnia uda mi się pójść o krok dalej i rozruszać odrobinę rozlazłe po zimie ciało. Prawdziwa mobilizacja nastąpiła wczoraj. Sięgnęłam na półkę recenzencką i zapoznałam się z poradnikiem Szybka i prosta joga autorstwa Christiny Brown. Jakie są efekty tej lektury? Dziś po pracy zrobiłam wdech-wydech, siadłam na podłodze i „wykonałam” kilka asan. I to nie w wyobraźni, tylko na jawie!

Książkę zasadniczo podzielić można na dwie części. Pierwsza z nich traktuje o teorii jogi. Dowiadujemy się z niej o co tak naprawdę chodzi w jodze, jaka jest jej podstawa i do czego można ją wykorzystać. Autorka prostymi słowami tłumaczy w czym rzecz. Bo joga to tak naprawdę stan umysłu. Najważniejsze jest oddychanie. To nie ciało ćwiczymy, tylko umysł. To znaczy inaczej, ciało ćwiczymy przy okazji ćwiczeń umysłu. Dzięki jodze wyciszamy się, zapominamy o przeszłości, nie myślimy o przyszłości. Jest tylko tu i teraz. A teraz jest oddychanie i na nim należy się skupić. To faktycznie doskonale odpręża. Pozwala zapomnieć. Bardzo podobało mi się tych kilkadziesiąt minut, które poświęciłam dziś na to wyłączenie się. Jedynym problemem było to, że… nie znam się na jodze. Zaczynałam więc od wczytaniu się w opis danej pozycji. Później wyobrażałam sobie to ćwiczenie i ponownie czytałam, co powinnam zrobić. Dopiero po tym zaczynałam ćwiczyć i… zaraz na początku zaczynałam coś mieszać. Ale oddychałam, a to się liczy. Chyba. Dla mnie na pewno się liczyło.

Druga część omawianego poradnika to właśnie opis poszczególnych ćwiczeń wraz z pomocnymi fotografiami, doskonale je obrazującymi. Jest ona zdecydowanie obszerniejsza w porównaniu do pierwszej „połowy” Szybkiej i prostej jogi. Jest również odrobinę trudniejsza do przyswojenia. To oczywiście przez opis ćwiczeń, który dla osoby nie mającej wcześniej styczności z jogą może wydawać się odrobinę niewykonalny. Jednak, tak jak wspomniałam już wcześniej, kilkukrotna lektura poszczególnych asan sprawia, że zaczynamy rozumieć jak powinny być one wykonane. Mniej więcej rozumiemy.

Ogólnie powiedzieć mogę, że poradnik przypadł mi do gustu. Spodobała mi się idea samej jogi i to, co mogę dzięki niej osiągnąć. Ćwiczenia zaprezentowane w Szybkiej i prostej jodze podzielono według zastosowania. Możemy tu znaleźć pozycje, które wykonać można w domu i takie, które nadają się do pracy. Na chłodny poranek i na leniwy wieczór. Na chwilę stresu i na momenty roztargnienia. Na każdą okazję. Mam nadzieję, że uda mi się je stosować. Jak tylko się ich nauczę. Polecam książkę Christiny Brown każdemu. Warto poznać taką jogę.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Muza

4 komentarze:

  1. Tak, to dziwne, ale ta książeczka mobilizuje do ćwiczeń - mnie bardzo uspakajają i dodają sił witalnych. Także mogę z czystym sercem się dopisać do osób, które ją polecają :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoje wizualizacje mnie szczerze rozbawiły :)))
    Fajnie, że ta książka podniosła Cię z miejsca. Miałam z nią podobnie - zachęciła mnie do jogi. Mistrzem w tej dziedzinie nie jestem, ale lepiej mi się żyje dzięki tym ćwiczeniom.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wizualizacje ważna rzecz:-) też je lubię :-) ja jogę ostatnio zamieniłam na pilates, a dla mobilizacji chodzę raz w tygodniu na zajęcia :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznam, że nie przepadam za jogą wszelakiego rodzaju. Stanowczo bardziej odpręża mnie zwykły wysiłek fizyczny, np. bieganie. ;)
    Ew

    OdpowiedzUsuń