"Gwiazdka z nieba i jeszcze więcej" Sarah Dessen
wyd. Harper Collins
rok: 2016
str. 448
Ocena: 4/6
Wiecie czego najbardziej na świecie nie lubię w czytaniu książek?
Tego, że lektura tak często kończy się w środku nocy i… nie masz jak napisać
recenzji. Nie masz na to sił, ani możliwości, ani czasem ochoty. Rano wstajesz
idziesz do pracy, a potem… tak trudno wrócić do tych uczuć, z którymi
przykładaliśmy głowę do poduszki. Tak trudno na nowo poczuć to, co finalnie
chcieliśmy przekazać dalej. Ale cóż, takie jest życie. Sen też jest potrzebny.
Praca również. Dlatego do recenzji zwykle przysiadam następnego dnia i pierwsze
zdania w teście naprawdę trudno mi przychodzą. Ale gdy już zacznę, zwykle to
jakoś leci. Tak jak teraz, dajmy na to J
Osiemnastoletnia Emaline właśnie skończyła liceum i wybiera się do college'u.
Niestety, wbrew oczekiwaniom ojca nie będzie to Columbia. Nie żeby Emalien się
nie dostała. Bo dostała list gratulacyjny. Niestety, ojciec jest sam sobie
winien, bo najpierw obiecał wsparcie, a w ostatnim możliwym momencie je
wycofał. Na szczęście Columbia to nie jedyny uniwersytet, na który dostała się
dziewczyna. Na East przyznano jej nawet pełne stypendium. I wybiera się tam jej
chłopak – Luke. I jeszcze kilku innych znajomych ze szkoły. Nie ma co jednak
ukrywać, odkąd okazało się, że Columbia nie jest jej pisana, ojciec się do niej
nie odzywa. Nie przyjechał na uroczystość zakończenia szkoły. Nie odpisywał na
maile i smsy. Jakby karał córkę za to, że sam się od niej odwrócił plecami.
Kiedy więc na początku wakacji niespodziewanie dzwoni do jej matki, dziewczyna
nie pała wielkim entuzjazmem, by oddzwonić. Gdy się na to decyduje, okazuje
się, że ojciec jest już w drodze do Colby. W związku ze śmiercią swojej ciotki
postanowił odwiedzić wraz z dziesięcioletnim synem z drugiego związku miejsce,
gdzie kiedyś, przez krótki czas, kochał matkę Emaline. Co przyniesie ta wizyta?
Czy dla dziewczyny ojciec stanie się w końcu tatą? Czy związek z Lukiem
przetrwa to burzliwe lato? Czy studia na Uniwersytecie East będą jedynie tylnym
wyjściem do ucieczki z Colby, a może spełnieniem marzeń nastolatki? By
dowiedzieć się tego, oraz wielu, wielu innych rzeczy, koniecznie należy sięgnąć
po najnowszą powieść Sarah Dessen, zatytułowaną Gwiazdka z nieba i jeszcze
więcej.
Muszę być z wami szczera. Naczekałam się na tę książkę, a ostatecznie
nie przyniosła mi ona takich odczuć, jak poprzednie powieści tej autorki. Nie
oznacza to jednak, że ta powieść była zła. O nie, broń Boże. Ale nie była
zachwycająca. Miejscami nawet była dość nurząca i, nawet nie mogę powiedzieć,
że przewidywalna… bo po prostu nijaka. Nie była taka jednak w całości. Po tym,
jak zamknęłam powieść w nocy, widziałam w niej bardzo dużo dobrego. I wciąż
widzę. Przede wszystkim we wspaniały sposób prezentuje przyjaźń nastolatków. I
to przyjaźń, która ma szansę przetrwać do później starości. Pokazuje szacunek i
wsparcie jakie okazują siebie nawzajem mieszkańcy niewielkich miejscowości. To naprawdę
wiele, bo szczerze powiedziawszy niezwykle rzadko trafiam na powieści, które
traktują o takich sprawach.
Gwiazdkę z nieba i jeszcze więcej (a chyba w zasadzie Księżyc i
więcej, bo tak w oryginale brzmi tytuł książki) czyta się bardzo dobrze. Nawet
mimo tego, że autorka miejscami przynudza. Ostatecznie okazuje się, że wszystko
co napisała miało sens, i znalazło się w książce "po coś". Książkę
miło wspominam i zachęcam do jej przeczytania. Może nie już, teraz, zaraz. Ale
w ogóle. Bo warto J.
Sil
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz