wyd. Novae Res
rok: 2016
str. 248
ocena: 3,5/6
W powszechnej wiedzy tej wyjętej ze szkolnych książek
wiadomo, że II Wojna Światowa skończyła się 8 maja 1945r. Tego dnia wszelkie działania
wojenne się skończyły, nastał pokój i wszyscy byli szczęśliwi. Tak
społeczeństwu mózg "wyprał" poprzedni ustrój. Tymczasem historia,
odkrywana po zmianach ustrojowych, okazuje się być o wiele bardziej złożona.
Polska spod okupacji niemieckiej przeszła w ręce czerwonych braci pod wodzą
Stalina. Dla wielu żołnierzy Armii Krajowej wojna trwała dalej. Walczyli
wierząc, że zachód uderzy na Związek Radziecki. Wiemy jednak, że było inaczej i
cały ich trud poszedł na marne. Zapomniano o nich na wiele dziesięcioleci,
zrównywano ich z bandytami oraz wyłapywano i rozstrzeliwano po torturach.
Książka "Kraków niezłomnych 1946" to
pędząca do przodu niczym pendolino powieść opisująca działania polskiego
podziemia tuż po II Wojnie Światowej. Mistyczne postacie podziemia walczącego z
okupacją komunistyczną były ubrane w same zalety, były pomnikowe. Paweł Słomiak
w swojej powieści nadaje im człowieczeństwo. Członkowie krakowskiego oddziału
targani są emocjami, mają swoje humory i spostrzeżenia. Każdy ma swoje
zainteresowania, od piłki nożnej po samochody. Są po prostu normalnymi ludźmi, różniącymi
się od innych jedynie tym, że w każdym miejscu czai się na nich śmierć. Ta
książka maluje obraz nieprzerwanych sukcesów i zwycięstw. Ma się wrażenie, że
walka z komunistycznym rządem, a zwłaszcza z czerwoną armią, to coś w rodzaju
obozu harcerskiego, albo walka taka jaką widzą ją młodzi chłopcy. Baza w
mieście pod nosem przeciwnika. Szybkie akcje z wykorzystaniem GMC. Ze starć
zawsze wychodzili zwycięsko, no prawie zawsze. Po prostu królowie miasta robią
co chcą, gdzie chcą i nikt nie może im się przeciwstawić.
Książkę czyta się dobrze, a nawet bardzo dobrze. Jest
to fabularny pamiętnik opisujący pewien niewielki wycinek z życia oddziału
krakowskiego żołnierzy wyklętych. Dokładnie poznajemy ich życie, dzień po dniu.
Szkoda tylko, że to wszystko się nagle urywa, kończy. Czytelnik pozostaje z
niedosytem, brakuje kilku słów o bohaterach, o ich dalszych losach. Autor też
stara się za bardzo jeśli chodzi o patos. Wkłada w usta bohaterów zdania
wyciągnięte żywcem z plakatów propagandowych o wielkiej Polsce. Jeszcze jedna sprawa dotycząca oprawy
wizualnej. Po prostu już nie wspomnę, że nie ma zdjęć, a ich bardzo brakuje. O
wiele bardziej brakuje mi map sytuacyjnych. Pan Paweł zapomniał, że nie wszyscy
czytelnicy są z Krakowa, a powiem nawet więcej, że nie wszyscy czytelnicy żyli
w tamtych czasach. Osobiście nie maiłem pojęcia gdzie w Krakowie rozgrywa się
akcja.
Ostatnio Polska Walcząca i żołnierze niezłomni czy
też wyklęci, stali się bardzo modni w niektórych kręgach. Czy to dobrze, czy
źle, to na pewno pokaże czas. Wśród młodych patriotów chodzących w modnych
patriotycznych koszulkach z okrzykami o wielkiej i niezależnej Polsce książka
ta znajdzie swoje miejsce. Pytanie tylko czy powinna? Autor z lekkością
opowiada o walce z radziecką okupacją. Wszystko się załatwia i zdobywa bez
najmniejszych problemów, zabicie komunisty to nie morderstwo i tak dalej. Czy
to dobry komunikat? Mam nadzieję, że autor dokończy książkę i powie coś niecoś
o bohaterach i ich dalszych losach.
Artur Borowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz