18 października 2014

Słowa duże i MAŁE po raz pierwszy, po raz drugi...


... po raz TYSIĘCZNY...



Tak, tak. Dobrze myślicie. Ten wpis, jest tysięcznym postem na blogu Słowa duże i Małe. Gdy zakładałam go niemal cztery lata temu... chyba nie zastanawiałam się, jak długo będzie trwać moja przygoda z blogowaniem. Szłam na żywioł. Czytałam całkiem sporo. Potem zamęczałam mężczyznę mojego życia opowieściami o tym, co przeżyli główni bohaterowie. Nie krępowałam się, bo wiedziałam, że On na pewno nie sięgnie po tę książkę. Spokojnie więc mogłam mu zdradzać największe smaczki. W końcu pomyślałam, że mogłabym przelać moje odczucia na papier. Albo przynajmniej na elektroniczną kartkę papieru. I tak to się zaczęło. Nie powiem, nie zawsze było lekko. Nawet teraz bywa, że sobie nie radzę. Nie wyrabiam się z recenzjami. Podpadam tym, czy tamtym. Piszę o jedno słowo za dużo. Komentuję nie to, co według niektórych powinnam. Nie czytam książek pisanych maczkiem. Nie sięgam po książki ze wstrętnymi i przesłodzonymi okładkami. Staram się być sobą w tym całym grajdołku, choć nie zawsze mi się to udaje. Wchodzę na blogi innych maniaków książkowych, ale bardzo rzadko zostawiam po sobie ślad. Chciałabym być solidnym komentatorem, nie pisać "miodzio recka", dlatego z powodu mojej wewnętrznej buty wolę nie napisać nic, niż być potem o coś posądzaną. Niby bez ryzyka nie ma życia, a jednak mnie się tak żyje całkiem przyjemnie. Niby statystycznie rzecz biorąc wstawiam dużo mniej postów, niż to miało miejsce kilka lat temu, ale za to zdecydowanie podskoczyły mi statystyki odwiedzin. Niby komentarzy nie ma wiele, ale jak już są, to zwykle merytoryczne i ciekawe. Niby więc nikt nikogo nie powala na łopatki, a jednak jest się z czego cieszyć. I ja się cieszę. Cieszę się, że udało mi się być na tyle wytrwałą, by spokojnie dojść do momentu, gdy na blogu pojawiła się tysięczna notka. Cieszę się, że lada dzień SdiM będą mogły poszczycić się ćwierć milionem odsłon. Cieszę się, że za trzy miesiące blog będzie obchodził 4 urodziny. Może mogłoby być lepiej. Może nie jestem mega znaną bloggerką. Ale czeka mnie jeszcze wiele wspaniałych chwil na tym blogu. Liczę, że będziecie wraz ze mną w nich uczestniczyć. Miło mi będzie, jeśli czasem się odezwiecie, dacie znać, że żyjecie. Ja sobie i Wam obiecuję, że postaram się dać z siebie więcej, niż dawałam ostatnio. Może w ciągu najbliższych tygodni uda mi się zorganizować jakiś mega wypasiony konkurs? Będę się starała :)

To chyba na tyle, 
Wasza Sil





ps. Od jakiegoś czasu ostro się zastanawiam, nad jakimś stałym cyklem na blogu. Macie jakieś pomysły? Może się podzielicie? 

5 komentarzy: