„Chłopak NIKT” Allen Zadoff
tom: 1
wyd. Feeria
rok: 2014
str. 344
Ocena: 5/6
Czasem chyba
każdy chciałby być kimś zupełnie innym. Wcielić się w jakąś postać, zapomnieć o
sobie, o swojej przeszłości, o problemach i obowiązkach związanych z
codziennością. Jednak to, że każdemu taka myśl może przejść przez głowę, nie
oznacza, że ci wszyscy ludzie chcieliby wcielić takie marzenia w życie. W końcu
ostatecznie, każdy z nas czuje się dobrze w swojej skórze. Albo przynajmniej
niemal dobrze. Są jednak osoby, które z wcielaniem się w przeróżne role mają do
czynienia na co dzień. Aktorzy. Politycy. No i, tak mi się przynajmniej wydaje,
agenci tajnych służb. W tym ostatnim przypadku pewnym tego być nie można, bo
relację z ich pracy znać można jedynie z filmów, dziennikarskich śledztw czy
anonimowych książek. Czy agenci faktycznie codziennie udają kogoś innego, czy w
ogóle wiedzą, kim naprawdę są? Czy są w stanie wrócić do rzeczywistości i żyć
własnym życiem?
ON jest ICH
specjalną bronią. Gdy potrzebna jest interwencja, dostaje sygnał i rusza do
akcji. Zwykle jego czas operacyjny wynosi kilka miesięcy. Ma się wmieszać w
tłum, poznać otoczenie, zrozumieć je i dostać się do kręgu przyjaciół celu
pośredniego. Po nitce do kłębka, jak to się mówi. On zaprzyjaźnia się z nimi,
oni doprowadzają go do celu - rodzica, cioci czy brata. Gdy zdobędzie już
zaufanie, gdy stanie się przyjacielem rodziny, może wykonać zadanie -
wyeliminować cel. Śmierć z jego ręki zawsze przychodzi szybko i bezboleśnie.
Jedno ukłucie długopisem i w trzy sekundy obiekt przestaje oddychać. Lekarz
zawsze stwierdza to samo - śmierć z przyczyn naturalnych. Tak to się właśnie w
jego świecie załatwia. Zaraz po wykonaniu zadania odchodzi, zmienia tożsamość i
czeka na przydzielenie kolejnego zadania. Nie myśli o właśnie wykonanej pracy.
Nie zastanawia się, czy przydzielone zadanie było słuszne. Tak go wyszkolono -
nie zadaje się zbędnych pytań. I nie wraca do przeszłości, szczególnie tej,
gdy nie był jeszcze objęty Programem. Bo myślenie, analizowanie i wspominanie,
nie prowadzą do niczego dobrego, wręcz przeciwnie. Mogą nieźle namieszać i
sprawić, że cel nie zostanie wyeliminowany w odpowiednim czasie. Co wówczas?
Czy taki scenariusz jest w ogóle brany pod uwagę przez Matkę i Ojca? Czy On,
jako Syn, ma w ogóle możliwość sprzeciwienia się? Bo jeśli nie, jeśli jego
życie kończy się na wykonywaniu kolejnych, zlecanych mu zadań, to czy On
naprawdę istnieje? A może jest zaprogramowaną maszyną do zabijania, która nie
powinna ani przejawiać objawów myślenia, ani odczuwania? Takie są na pewno
założenia Programu, co się jednak stanie, gdy połączy się ze sobą kilka z
pozoru nic nie znaczących czynników? Skrócenie czasu misji do, powiedzmy, 5
dni? Przydzielenie celu pośredniego, pięknej dziewczyny i celu właściwego,
najważniejszej osoby w Nowym Jorku? Czy to możliwe, że On nagle zacznie coś
czuć? Jak skończy się ta historia? Czy dowiemy się czegoś więcej o szesnastoletnim
agencie do zadań specjalnych? Czy jego kariera rychło legnie w gruzach, czy też
przeciwnie - zacznie się intensywnie rozwijać? By się tego dowiedzieć,
koniecznie trzeba sięgnąć po pierwszy tom opowieści o chłopaku, który jest
Nikim, autorstwa Allen'a Zadoff'a.
Teraz, po
zakończeniu lektury, pewna jestem jednego - to była bardzo dobra książka. Ale
jeszcze kilka dni temu nie powiedziałabym tego. Pierwsze rozdziały wlekły się
niemiłosiernie. Męczyłam się strasznie czytając je. Zastanawiałam się nawet,
czy czasem nie postradałam zmysłów - bo chyba musiałam, skoro czytam książkę,
która miała być zupełnie inna. Dobrze, że nie założyłam sobie limitu stron,
jaki przeznaczę na tę powieść. Bo mogłabym na przykład stwierdzić, że po
pięćdziesięciu stronach sobie odpuszczę... wówczas nigdy nie dowiedziałabym
się, jak dobrą pozycję trzymałam w ręku. Na szczęście coś ciągle kazało mi
wracać do Chłopaka NIKT. I kiedy w końcu akcja ruszyła z kopyta i wszystko
zaczęło pędzić jak na rollercoasterze, wiedziałam, że podjęłam słuszną decyzję.
Bo autor z pełną premedytacją tak zaczął swoją książkę. Pokazał czytelnikowi,
jak myślał i zachowywał się bohater do tej pory, jak ukształtował go Program. O
takiej maszynie naprawdę trudno się czyta, ale gdy maszyna staje się
człowiekiem... dopiero wtedy zaczyna się prawdziwa akcja.
W zasadzie
chyba już wiele nie mam do dodania. Chłopak NIKT to naprawdę dobra książka,
którą spokojnie przeczytać może każdy, bez względu na wiek, choć zdecydowanie
raczej skierowana jest do nastoletniego odbiorcy. Poza początkiem, całość czyta
się doskonale. Książka wciąga niczym najniebezpieczniejsze bagno i otacza
czytelnika z każdej strony. Nie da się o niej zapomnieć. Jest warta każdej
poświęconej jej minuty. Polecam ją z całego serca.
Sil
Baza recenzji Syndykatu ZwB
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz