Basia, Łap
kolory
wyd. Egmont
rok: 2012
Ocena: 5/6
Dotarł do
nas zestaw dwóch ładnie wydanych książeczek i... pudełka. Misiek natychmiast
porwał książeczki i koniecznie chciał, żeby mu je przeczytać przed snem. Tak
też się stało. Historie o Basi, która uczyła się wartości pieniędzy w czasie
zakupów oraz tańca(?), bardzo się Miśkowi spodobały. Po dokładniejszej analizie
okazało się, że są to tylko dwie, z całej serii książek dla dzieci. Twarda
oprawa, duże litery i kredowy papier, na którym ładną kreską zwizualizowano
treść opowiadania, to zdecydowane atuty historii z życia Basi i jej rodzinki. W
treści można znaleźć bardzo współczesne i naturalne słownictwo - takie, jakie
na co dzień słyszymy w rozmowach.
A pudełko
czekało.
Kilka dni
później Misiek zapytał o zawartość pudełka na szafie. No cóż, trzeba sprawdzić,
co jest sensem niniejszej recenzji. Uwagę dziecka przykuła przede wszystkim
wszędobylska Basia. W końcu to z Nią dzieci będą poznawać kolory. No właśnie...
poznawać kolory? Po otwarciu pudełka i rozpakowaniu wszystkich elementów okazało
się, że kolorów nie ma zbyt wiele... Zielony, biały, niebieski, żółty...
Podstawa, którą de facto każdy przeciętny adresat tej gry już zna. O co więc
chodzi? W pierwszej kolejności o dopasowanie par. Par, które z jednej strony są
czarno-białe, a dopiero po odkryciu pokazują swoją rzeczywistą kolorystykę. Gra
trochę stereotypowo (ale to raczej zaleta, niż wada) uczy, gdzie w przyrodzie
można spotkać odpowiednie kolory. Zielone drzewo, czerwony rak, biały bałwanek
- to tylko kilka przykładów par obiekt-kolor. W czym tkwi więc siła gry? W
strategii.
Pora opisać
samą grę. W pudełku znajdziemy 40 kart postaci (po 10 dla gracza), 50 obrazków
(białe, czarne, czerwone, zielone, żółte) oraz 12 kart Basi (z piłkami w
różnych kolorach: 2x5 kolorów oraz 2 wielokolorowe). Pierwszy wariant gry
(prostszy), polega na zdobyciu jak największej liczby obrazków. Gra trwa 10
rund (w tym wariancie nie biorą udziału karty wielokolorowe): karty Basi
wyznaczają w każdej rundzie aktywny kolor, w jakim obrazki trzeba „zamawiać”
żetonami graczy. Z całej gamy obrazków na stole wyłożonych jest 16 (w kwadracie
4x4) i tylko spośród nich należy wybierać właściwe. Zarezerwowane obrazki
(właściwy kolor obrazka i odpowiednia karta postaci), można zabrać do siebie.
Gra kończy się po dziesięciu rundach (gdy wyłożona zostanie ostatnia karta Basi
z piłką). Pierwsza wersja gry pozwala ćwiczyć przede wszystkim refleks. Szybka
rozgrywka (rzadko przekracza 15 minut zapowiedziane na pudełku), pozwala na
rozegranie nawet kilkunastu partii w jedno popołudnie. Dolne ograniczenie
wiekowe (pięć lat) jest umowne, ponieważ czasami nawet czterolatek poradzi
sobie z podstawową rozgrywką. Młodsze dzieci mogą korzystać z obrazków i
rozpoznawać dzięki nim zwierzęta, obiekty czy kolory.
Wersja rozszerzona pozwala
na wykorzystanie wszystkich kart Basi z piłką. Oprócz dziesięciu rund standardowych
wprowadza ona również dwie rundy specjalne – z wielokolorowymi piłkami. Gracze
biorą wtedy po dwa żetony w wybranym przez siebie kolorze i zajmują cały wiersz
lub kolumnę (blokując przeciwległe końce żetonami postaci). Gracze zdobywają
wszystkie żetony w linii, które są w wybranym przez nich kolorze. Małe
urozmaicenie rozgrywki, które czyni ją bardziej nieobliczalną i wydłuża o
kolejne kilkanaście minut.
Gramy w
kolory? Gramy!
Gra „Basia,
Łap kolory” i dwie książki z serii przygód o rezolutnej, ciekawej świata
dziewczynce, spodobają się każdemu dziecku, które poznaje świat poprzez
literaturę i zabawę. Spodoba się także rodzicom, bo nie ma nic lepszego, niż
spędzanie czasu z dziećmi na zabawie i nauce.
Sławek
Uwielbiam takie gry. Chętnie grywam z moimi synami i Basia byłaby idealna dla mojego młodszego :)
OdpowiedzUsuń