23 maja 2016

Swobodne spadanie ("To skomplikowane Julie" Jessica Park)

"To skomplikowane Julie" Jessica Park
wyd. OMGBooks
rok: 2016
str. 320
Ocena: 6/6


Find me here, speak to me
I want to feel you, I need to hear you
You are the light that's leading me to the place
Where I find peace again
You are the strength that keeps me walking
You are the hope that keeps me trusting
You are the life to my soul
You are my purpose
You're everything1)

Czasem z pozoru prosta historia okazuje się być tą, która zawłada tobą totalnie. Zaprząta twoje myśli, nie dopuszcza innych do głosu. Jest tym, czym żyjesz. Albo, w ekstremalnych przypadkach, to ona pozwala przeżyć. Może nie mogę powiedzieć, że ta powieść uratowała mi życie, ale pomogła mi przeżyć bardzo trudny okres. Czas w którym nie miałam siły na głębszy oddech, a uśmiech, jeśli się pojawiał, to tylko wymuszony. A jednak Julie pozwoliła mi nie tylko się uśmiechnąć, ale przede wszystkim się śmiać. Choć ta powieść zdecydowanie nie jest komedią, to rozładowała ona napięcie, które we mnie narosło. Nie wyeliminowała go. Nie sprawiła, że zapomniałam, ale sprawiła, że zmniejszył się kamień, który naciskał na moją klatkę piersiową.

Julie Seagle przyjeżdża do Bostonu na studia. Nie ucieka. Nie zamyka za sobą drzwi do czasu, o którym wolałaby zapomnieć. Nie pisze swojej historii na nowo, chce tylko napisać jej nowy rozdział. Wybiera więc uczelnie, żegna przyjaciół, kończy związek z chłopakiem, wynajmuje pokój przez Internet, całuje mamę na pożegnanie i wyjeżdża. Na miejscu jednak sprawy przybierają dość nieciekawy obrót. Delikatnie mówiąc – komplikują się. Mieszkanie, w którym wynajęła pokój okazuje się być barem z burrito i to w nie najlepszej okolicy. Oczywiście chyba nie muszę dodawać, że nie ma w nim żadnych pokojów dla lokatorów? Ktoś najzwyczajniej w świecie ją oszukał. Zaliczka przepadła, a miejsc w akademikach po prostu już nie ma. Nic, tylko siąść i płakać. Otóż to. Dokładnie tak postępuje Julie. Siada na swoich walizkach i załamuje ręce. Wyciąga telefon i dzwoni do mamy, aby się wyżalić, a tak cudownie wynajduje w Bostonie przyjaciółkę z czasu własnych studiów i załatwia u niej tymczasowe lokum dla córki. To oczywiście sytuacja przejściowa, na kilka nocy, póki Julie nie znajdzie dla siebie odpowiedniej stancji. Kobieta jest ba tyle uprzejma, że wysyła w miejsce gdzie przebywa Julie swojego syna, który ma wybawić ją z opresji. I tak oto naprawdę zaczyna się nowy rozdział w życiu głównej bohaterki powieści.

Na miejscu Julie poznaje ludzi, którzy z powozu wydają się tworzyć idealną i tradycyjną rodzinę. Jest mama, tata, nastoletnia córka Celest, studiujący średni syn Matt i zwiedzający świat pierworodny – Finn. Nic jednak nie jest tym, czym się wydaje. Celest jest dość osobliwą nastolatką. A najważniejszy na świecie jest dla niej kawałek kartonu wielkości człowieka. Matt to ekscentryczny student, który poza uczelnią i komputerowi poświęca się tylko jednej czynności – wychowywaniu młodszej siostry. Finn natomiast postanowił zrobić sobie przerwę od rzeczywistości. Wyjechał z kraju, oddał się ściśle wolontariatowi i nie wiadomo kiedy, u czy w ogóle kiedykolwiek wróci do domu. Ojciec rodziny żyje nieustannymi planami wyjazdowymi związanymi z jego pracą, a matka to bardziej daleka znajoma swoich dzieci niż ich piastunka. Ma swoje sprawy, swoje ekscentryczne zachowania, swój świat. Nie interesują ją sprawy przyziemne, takie jak zawiezienie córki do szkoły czy pójście na jej wywiadówkę. Od tego jest Matt, który nie ważne co będzie robił, robi za mało. Za to a Finna każdy patrzy z przymrużeniem oka. Może robić co chce, jak chce i kiedy chce. Nikt z rodziny niczego od niego nie wymaga. Nikt nie naciska. Nikt nawet za bardzo się z nim nie kontaktuje. Chłopak okazjonalnie wysyła maile i wstawia na swoim fejsie (również dość osobliwym) fotki z wojaży. Julie nie do końca wie, jak się w tym wszystkim odnaleźć, tym bardziej, ze trafia do pokoju Finna a jego mama po kilku dniach proponuje, by została z nimi na dłużej i nie szukała żadnego mieszkania. Któregoś dnia odzywa się więc na Facebooku do Finna i tak oto zyskuje nowego przyjaciela, z którym może rozmawiać niemal o wszystkim. Bo jest jeden zakazany temat – co takiego sprawiło, że ich rodzina stała się taka a nie inna. Gdy w końcu Julie odkryje prawdę, nie pozostanie jej nic poza… Nie, nie, nie zdradzę Wam tego. O tym, jaką tajemnicę ukrywa rodzina Watkinsów będziecie musieli przekonać się sami. I choć pewnie będziecie przeczuwać co nadchodzi, to i tak rozwiązanie zagadki dla was bolesne.

Na początku niezupełnie rozumiałam tytuł tej powieści. Odnosiłam go bardziej do samej bohaterki, a nie do jej otoczenia. Jak się okazało – postępowałam całkowicie niesłusznie. Książkę czyta się wręcz znakomicie. Autorka ma bardzo lekkie pióro, choć wcale nie pisze o banałach. Jak już wcześniej wspomniałam, To skomplikowane Julie trafiło do mnie w nienajlepszym pod względem psychicznym czasie. Zwykle w takich chwilach w ogóle nie jestem w stanie czytać. Mam wrażenie, że tę powieść przeczytałam na jednym wdechu, a przecież poświęciłam jej kilka dni. Za każdym razem, gdy odkładałam ją na półkę, zaczynałam za nią tęsknić. Bardzo chciałam rozwiązać zagadkę, nawet zaznaczałam sobie fragmenty, które moim zdaniem mogły być kluczem do wszystkiego. Jak się później okazało – były. Poznałam tajemnicę Watkinsów wcześniej, niż faktycznie została ona wyjawiona, a i tak gdy w końcu padły te słowa, płakałam. Ale rozumiałam ich i powody, z których zdecydowali się to zataić. Rozumiałam również Julie, która nie potrafiła sobie poradzić z ciężarem, który niosła za sobą ta tajemnica.

To skomplikowane Julie, to piękna historia opowiadająca równocześnie o zapomnieniu i o pamięci. Pamięci tak silnej, że przezwycięża niemal wszystkie przeciwności losu. To książka dla każdego, bo wydaje się, że wszyscy znajdą dla niej coś dla siebie. Zdecydowanie zachęcam was do sięgnięcia po tę wzruszającą i pouczającą powieść.  

Sil

1) Lifehouse - Everything



1 komentarz:

  1. Okładka książki jest piękna i zwróciła moja uwagę,jak szukalam premier:) chciałabym przeczytać i dać się ponieść tej wzruszającej historii. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń