„Zamek z piasku” Magdalena Witkiewicz
wyd. Filia
rok: 2013
str. 284
Ocena: 5/6
Kocham cię. Tak łatwo to pomyśleć. Napisać. Powiedzieć.
Oczywiście jest to dość banalne, gdy nie mówi się tego pierwszy raz w
życiu. I gdy osoba, której chcemy tę informację przekazać, nie jest tą, z którą
chce się spędzić resztę życia. Sprawa ma się inaczej, gdy takie wyznanie ma
przesądzić o naszej przyszłości. Wówczas zaczyna mieć znaczenie wszystko. I
czas. I miejsce. I intonacja. Bo to ma być nie tylko teraz, ale na zawsze. Bo
kocha się raz i do końca życia. Prawda?
Weronika miłość swojego życia spotkała w szkole średniej. Dokładnie
rzecz ujmując - na lekcji muzyki. Przez tę "miłość" była skutecznie
poklepywana przez kolejne lekcje, aż w końcu uległa i umówiła się na randkę. I
tak zaczęło się wielkie, wszechogarniające uczucie między nią, a Markiem. Bardzo
wcześnie się odnaleźli, ale niemal natychmiast zorientowali się, że to uczucie
na całe życie i, że nic ani nikt ich nie rozdzieli. Rodzicom Marka ich związek
niezupełnie przypadł do gustu, ale cóż mieli robić? Syn się zakochał i to było
najważniejsze. Losy młodych potoczyły się dość płynnie. Oboje skończyli liceum
i udali na wymarzone, zupełnie różne studia. Rozpoczęli pracę. Wzięli ślub.
Byli dla siebie najlepszymi przyjaciółmi, kochankami i rodziną. Świata poza
sobą nie widzieli i nie widzą. Mają podobne poglądy, nie mają problemów z
podejmowaniem jednomyślnych decyzji. Nikomu z ich otoczenia nawet go głowy by
nie przyszło, że ta dwójka mogłaby się rozstać. Przecież gołym okiem widać, że
są dla siebie stworzeni. Stanowią przykład dla niejednej znajomej pary. Kiedy
pewnego dnia najlepsza przyjaciółka Weroniki - Ewa, oznajmia, że jest w ciąży,
w głowie Weroniki dochodzi do pewnego przetasowania wartości. Dziewczyna
uświadamia sobie, że chce zostać mamą i to teraz, zaraz, NATYCHMIAST. Na
szczęście Werka ma pełne poparcie małżonka, który niczego bardziej nie pragnie,
niż uszczęśliwić żonę. A dziecko będzie idealnym dopełnieniem ich miłości. Jednak
nawet przez ułamek sekundy, nie biorą pod uwagę jednej rzeczy, a mianowicie
braku możliwości zajścia w ciąże. Przecież bezpłodność dotyka innych ludzi. A
nawet jeśli przytrafi się komuś bliskiemu, to na pewno istnieje magiczna
pigułka, która wyleczy wszystko. Nie może być inaczej.
A jednak. Nie zawsze życie układa się tak, jakbyśmy sobie tego życzyli.
Nie zawsze udaje nam się osiągnąć to, co sobie założyliśmy. Często, za często,
ludzkie marzenia legają w gruzach. Niejednokrotnie razem z marzeniami traci się
wiele więcej. Szacunek dla siebie samego, zaufanie do ludzi, miłość bliskich. Czasem
może warto się zastanowić, czy niektóre marzenia warto realizować. W końcu same
marzenia często dają człowiekowi więcej radości, niż ich zrealizowane wersje.
Tylko jak zrezygnować z upragnionych rzeczy? Jak powiedzieć sobie nie? Czy w
ogóle się da?
Zarwałam noc przez tę książkę. Nie, wróć. Zarwałam dwie noce. Pod rząd.
Tylko zdrowy rozsądek sprawił, że to nie była jednak jedna noc. W końcu
następnego dnia musiałam iść do pracy, być przytomna, myśląca, rzetelna. I
byłam. Tylko cały czas myślałam o Zamku z piasku, o Weronice i... o tym, jak
jej życie przypomina moje. Oczywiście nie dosłownie, oczywiście nie w 100
procentach, ale i tak dość znacznie. Może Magdalena Witkiewicz mnie podglądała?
Może czytała w moich myślach? Może wyjątkowo postanowiła napisać książkę na
faktach a nie fabularną? Tylko dlaczego wzięła mnie na tapetę? Zupełnie nie
wiem. Na szczęście dalszy ciąg opowieści snutej przez autorkę znacznie odbiegał
od mojego życia. Ufff. Czyli to jednak fikcja literacka. Całe szczęście :). Nie
zmieniło to jednak mojego podejścia do Zamku..., który skradł moje serce. I
choć nie zawsze rozumiałam postępowanie bohaterów, choć nie z wszystkim się
zgadzałam, choć brakowało mi niektórych rzeczy, a innych było aż nadto, to i
tak muszę stwierdzić, że powieść wyjątkowo do mnie przemówiła. Współgrała z
moimi uczuciami i z moimi myślami. Wryła mi się w pamięć i na pewno na długo ze
mną zostanie.
Przejmująca.
Prawdziwa.
Bolesna, ale i radosna zarazem.
Powieść - pamiętnik, pokazująca dramatyczną wędrówkę głównej bohaterki
przez dżunglę, jaką stało się jej życie. Dżunglę wypełnioną nie gąszczem drzew,
a uczuciami i piętrzącymi się problemami. Problemami często zgotowanymi na
własne życzenie, znikającymi, gdy w życiu zaczyna brakować tej drugiej połówki.
Pozostaje więc się tylko zastanowić, czy chęć rozwoju, rozbudowy rodziny, ba -
czy rodzący się w kobiecie instynkt macierzyński ma miejsce tylko wtedy, gdy
jest się tylko z tą jedną konkretną osobą? Czy gdy miłość się kończy, kończą
się również wewnętrzne pragnienia? Czy możliwy jest powrót na początek życiowej
ścieżki bez bólu i wściekłości? Wątpię. Trudno mi uwierzyć, że można zapomnieć
o najgłębszych pragnieniach. Jednak, jeśli faktycznie jest to możliwe - to
chcę, by było mi to dane. Otrzymanie takiej dzikiej karty od losu musi być
czymś wspaniałym.
Zdecydowanie polecam lekturę Zamku z piasku. Warto. A, i jeszcze jedno,
tytuł zdecydowanie bardzo dobrze dobrany do zawartości.
Za książkę dziękuję Autorce i Wydawcy :)
"Zamek z piasku" to powieść idealna dla mnie - poszukuję jej od dawna i mam nadzieję, że w końcu uda mi się ją dorwać.
OdpowiedzUsuńJuż kiedyś zdarzyło mi się doświadczyć dokładnie tego samego podczas lektury książki tej pisarki. Od tego czasu jestem fanką jej twórczości a każda jej kolejna książka naprawdę mnie zachwyca. Z tą było oczywiście podobnie, ważny temat, doskonale opisany, czego chcieć więcej? Również polecam.
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja zachęciła mnie do przeczytania "Zamku z piasku". :)
OdpowiedzUsuńTak naprawdę to książka dla każdego. Dla osoby samotnej, oraz dla osoby w związku. Autorka potrafi zaczarować czytelnika i porwać go prawdziwością tego, co sama przeżywa. Odczuwałem emocje, odczuwałem ból. Tej ksiązki nie sposób zapomnieć.
OdpowiedzUsuńpisanyinaczej.blogspot.com
Baaardzo, bardzo chcę przeczytać tą książkę. Uwielbiam takie życiowe książki, które rzeczywiście mogą nas czegoś nauczyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O Magdalenie Witkiewicz słyszałam już tyle dobrego, że nabieram coraz większej chęci na jej prozę. I jestem pewna, że prędzej czy później sięgnę po także po "Zamek z piasku". :)
OdpowiedzUsuń