11 listopada 2013

Gdy nadchodzi diabeł („Dziecięce koszmary” Lisa Gardner)

„Dziecięce koszmary” Lisa Gardner
wyd. Sonia Draga
rok: 2013
str. 408
Ocena: 5/6


Danielle Burton nie ma za sobą łatwego życia. Dzieciństwa raczej stara się nie wspominać. Ojciec, stróż prawa, miał dość interesujące nocne ciągotki. Mało powiedzieć, że był alkoholikiem. Gdy wpadał w ciąg, rodzina chowała się po kątach i modliła, by nastał poranek i by koszmar się skończył. Trudno w sumie zrozumieć, dlaczego żona nie zabrała dzieci i nie wyjechała jak najdalej od niego. Niestety, nie zrobiła tego i zapłaciła za to najwyższą możliwą cenę. Zginęła jedna z jej córek. Zginął jedyny syn. Zginęła i ona. Na końcu zginął i on, pociągnął za spust na oczach swojego najmłodszego dziecka, którym była Danielle. Nie można więc się dziwić temu, że dziewczyna miała, i w zasadzie nadal ma, problemy z przystosowaniem się. Mało sypia, jak już zamyka oczy, to nękają ją koszmary. W ciągu dnia stara się za wiele nie myśleć, a tym bardziej - nie wspominać. Jest w pełni oddana swojej, dość ciężkiej pracy. Na co dzień Danielle jest wykwalifikowaną pielęgniarką, pracującą na dziecięcym oddziale psychiatrycznym jednego z bostońskich szpitali. Małym pacjentom oddaje się w całości. Niejednokrotnie bierze kilka dyżurów pod rząd i dogląda maluchy. Nie sposób powiedzieć o niej coś złego, tyle że... właśnie zbliża się 25-ta rocznica tragedii, podczas której straciła najbliższych. W tym czasie Danielle przestaje być sobą. Nachodzą ją dziwne myśli. Dopadają ją... wspomnienia. A te mogą wyrządzić wiele krzywdy. Nie tylko jej...

Dziecięce koszmary to niezwykle wciągająca i pouczająca lektura. Myślę, że wielu czytelników znalazłoby w niej coś dla siebie. Lisa Gardner stworzyła pasjonujący thriller ze sporym wątkiem psychologicznym i elementami nadprzyrodzonymi. W książce znajdziemy uzdrowicieli i dzieci, które są przekonane, że na co dzień kontaktuje się z nimi sam diabeł. To on zmusza je do takich, a nie innych zachowań. To przez niego są niejednokrotnie niebezpieczne dla otoczenia. W pewnym momencie cała powieść wkracza na dość niespodziewany poziom. Zaczynają ginąć ludzie, a jedynym ogniwem łączącym zabójstwa jest główna bohaterka. Czy idealna pielęgniarka skrywa jakiś zabójczy sekret? Czy to możliwe, by pod powłoką perfekcyjnej opiekunki czaił się potwór? Czyżby dziewczyna miała mordercze usposobienie? By się tego dowiedzieć, koniecznie należy sięgnąć po powieść Lisy Gardner, zatytułowaną Dziecięce koszmary.


O powieści można wypowiadać się chyba wyłącznie w superlatywach. Czyta się ją bardzo dobrze i płynnie. W zasadzie można ją pochłonąć w jeden dzień.  Jeśli chodzi o fabułę, to czytelnika aż ciarki przechodzą na samo jej wspomnienie. Potworność goni potworność, zło czai się za każdym rogiem... człowiek zaczyna się bać o swoje bezpieczeństwo. Może lepiej nie gasić światła? W końcu nie wiadomo, co skrywa ciemność. Może w każdym domu, w każdym pomieszczeniu, w każdym miejscu czai się zło? Demony? Może tylko czekają na okazję, by cichutko podpowiedzieć domownikom jakieś koszmarne uczynki? Może lepiej nie zasypiać? Jedno jest pewne, Dziecięce koszmary trzymają w nacięciu aż do ostatniej strony. Warto sięgnąć po tę powieść.
 Baza recenzji Syndykatu ZwB

3 komentarze:

  1. Książkę mam w planach, jednak na razie jest niestety niedostępna:( Ale na pewno przeczytam, bo lubię książki tej autorki i lubię takie klimaty:)

    OdpowiedzUsuń
  2. To klimaty zdecydowanie dla mnie - już w trakcie czytania Twojej recenzji czułam dreszczyk ciekawości ;)

    OdpowiedzUsuń