Więc do dzieła, zadanie w odsłonie siódmej wymyśliła: Klementynka
Który z polskich autorów mógłby odnieść ogromny sukces za granicą, gdyby tylko tam żył?
Ta odsłona trwać będzie do zakończenia do 11.07.2013 do północy
Wasze odpowiedzi zamieszczajcie w komentarzach pod tym postem
Udział w Konkursowie mogą wziąć wszyscy zainteresowani.
Jeśli prowadzisz bloga, miło mi będzie jeśli poinformujesz o moim Konkursowie u siebie :)
W każdej odsłonie Konkursowa wyróżniam do trzech osób, przyznając im punkty. To suma punktów decyduje o tym jaką otrzyma się nagrodę.
Obecnie trwają:
Odsłona pierwsza - trwa do 14.07.2013 (Zadanie: banner dla bloga)
Odsłona trzecia - trwa do 14.07.2013 (Zadanie: opowiadanie o świecie bez książek)
Odsłona czwarta - trwa do 14.07.2013 (Zadanie: kartka z wakacji)
Odsłona piąta - trwa do 03.07.2013 (WYDŁUŻONA!!!) (Zadanie: 5 książek, do których nie pasują tytuły)
Odsłona szósta - trwa do 14.07.2013 (Zadanie: Fotka zachęcająca do lektury książek danego autora/autorki)
Wszyscy fantastyczni :) Znaczy fantaści żeńscy, męscy i razem do kupy!
OdpowiedzUsuńjaka precyzyjna :)
Usuńa można wskazać jednego/jedną? Kurcze a tu tyle typów. Miłoszewski, Sapkowski, Krajewski z moich ulubieńców to pewni kandydaci. Trudniej mi wskazać z prozy kobiecej - tam się dużo tego sprzedaje, ale trudno mi wskazać nazwiska pewniaki z naszego rynku, które by się tam przebiły. Z nurtu fantastycznego stawiałbym też na Kresa!
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem mógłby to być Piotr Nesterowicz. Co prawda na jego polskim rynku ukazała się dopiero I część jego fantastyki, jednak można zauważyć, że autor ma potencjał, a jego opowieść jest lepsza od niejednej zagranicznej z tego gatunku.
OdpowiedzUsuńJa stawiam na Magdalenę Witkiewicz. Jej wszystkie książki niezmiennie bawią. ,,Balladę o ciotce Matyldzie" przeczytałam jednym tchem, a o drugiej takiej książce, jak ,,Szkoła żon" nikt dotąd nie słyszał ;) Stąd też mój typ, uważam, że doskonale jej pozycje sprzedałyby się za granicą w jeszcze większych nakładach, niż w Polsce ;)
OdpowiedzUsuńDługo rozważałam "na którego konia postawić" :P
OdpowiedzUsuńJest wielu polskich autorów, którzy świetnie by sobie za granicą poradzili. Bo dlaczego polski autor ma być gorszy od amerykańskiego, australijskiego czy czeskiego? Nasi też potrafią pisać i to tak, że łzy się do oczu cisną czy to ze śmiechu czy wzruszenia.
Myślę jednak, że rynek wydawniczy za granicami naszego kraju doskonale podbiłaby Katarzyna Michalak. Jest to pisarka, która od kilku lat porusza serce wielu czytelników. Napisała nie tylko babskie opowieści w serii owocowej czy z kokardką. Kto nie czytuje sielankowych historyjek może sięgnąć po "Bezdomną" czy "Nadzieję", które są książkami poruszającymi trudne życiowe tematy.
Dla tych, którzy uwielbiają fantastykę autorka również ma coś w swoich publikacjach - świat Ferrinu, którego pierwszy tom wydany już parę lat temu "Gra o Ferrin" ma doczekać się w najbliższym czasie kontynuacji.
Zaskoczeniem wydawniczym jest "Mistrz" - powieść sensacyjna z namiętnością i erotyzmem.
A przecież to nie wszystkie jej dzieła wymieniłam.
Czyż tak wszechstronny autor nie da sobie rady za granicą? Ależ da!
Mom zdaniem świetnie za granicą poradziłaby sobie Małgorzata Gutowska-Adamczyk. Miałam okazję przyjrzeć się jej warsztatowi czytając sagę "Cukiernia pod Amorem". Mimo, że opowiadała ona o polskiej rodzinie na przestrzeni wieków, to było w niej coś, co pewnie jest cenne dla każdego narodu. Miłość rodzinna, szacunek wobec starszych, prawdziwa przyjaźń, a także to co, w powieściach najlepsze, czyli nutka niepewności, wielkie pieniądze, miłosne intrygi, oraz tajemniczość. Ta mieszanka pożądanych cech, wciągającego wątku, a także lekkiego pióra autorki mogłyby wywróżych pani Małgorzacie niemałą sławę nie tylko w Europie, ale również na całym świecie. Czego jej bardzo serdecznie życzę. Myślę, że to byłoby tylko przetarciem szlaków dla wielu znamienitych polskich pisarzy.
OdpowiedzUsuńHmmm mam nadzieję że dozwolone jest wymienienie więcej niż jednego nazwiska? Typów miałabym dużo ale ograniczę się do jednego autora i jednej autorki.
OdpowiedzUsuńAutor - Mariusz Zielke. Swego czasu napisał znakomitą książkę - "Wyrok" i ... bardzo szybko zrozumiał, że napisać to jedno a wydać to drugie... Bo choć książka była znakomicie napisana, tematy które porusza niebezpiecznie przypominają autentyczne wydarzenia... Okazało się, że w Polsce nadal bardzo uważnie filtruje się takie sensacje. Konkretne osoby pociągają za sznurki i decydują co może stać się ważnym tematem, a co popadnie w zapomnienie. I nawet gdy jakiś czas później udało się znaleźć wydawcę gotowego podjąć ryzyko, a książka zdobyła masę pozytywnych opinii wśród czytelników, w mediach jej istnienie przyeszło prawie bez echa. Bardzo ubolewam, że tak się stało. Że utalentowany i odważny pisarz nie może się przebić. Że to pieniądz i władza nadal decydują o tym, że takie książki popadają w niełaskę. Gdy pomyślę choćby o trylogii Larssona i o dyskusjach, jakie wzbudziła, żałuję że Mariusz Zielke mieszka i pisze w Polsce, bo nie mogę oprzeć się wrażeniu, że gdzie indziej miałby o wiele większe szanse odnieść spektakularny sukces. Pozostaje mieć nadzieję, że sytuacja kiedyś się zmieni...
Autorka - Jolanta Kwiatkowska. Odkryłam ją dość niedawno i nieustannie pozostaję pod wrażeniem jej pisarstwa. Już dawno nie czytałam książek równie wnikliwych, odważnych w podejmowaniu kontrowersyjnych tematów, błyskotliwych, inteligentnych, na swój sposób wymagających. I ta autorka ma duże problemy, by wydać swoje książki, choć powody są tutaj nieco inne. Wydawcy oceniają jej twórczość jako zbyt trudną dla współczesnego czytelnika, który ponad wszystko ceni sobie lekkie historie z happy endem. I na nic bardzo pozytywne opinie, jakie można znaleźć na blogach i portalach. Kwiatkowska wydaje się być autorką zbyt wymagającą by spełnić oczekiwania masowego odbiorcy. A dla niszy osób które cenią sobie błyskotliwe pióro wydawać już nie warto. Za granicą wielu bardzo wymagających pisarzy zyskało sławę, uznanie, i rzesze fanów. To, że ich twórczość jest dla niektórych zbyt trudna nie stoi na przeszkodzie, by ich książki tłumaczone były na wiele języków. Tak się dziwnie składa, że wszyscy autorzy, którzy przychodzą mi teraz na myśl to mężczyźni. Mogę więc sobie wyobrazić, jak ciepło mogłaby zostać tam przyjęta twórczość Kwiatkowskiej. I w tym przypadku nie tracę jednak nadziei, że autorka odniesie zasłużony sukces. Że nie zabraknie czytelników, których nie zadowalają mdłe historie czy też to, co serwuje im telewizja.
Książka powinna coś w człowieku poruszać, coś w nim zmieniać, w jakiś sposób go ubogacać. Moim zdaniem wymienieni przeze mnie autorzy tworzą właśnie takie ambitne i poruszające książki. Oby za jakiś czas nie trzeba było mówić, że powinni byli urodzić się gdzie indziej, bo tylko tam mieli szansę na uznanie, jakiego u nas w Polsce nie doświadczyli...
Konrad T. Lewandowski - pisze naprawdę świetne książki, nietuzinkowe, niemalże tworzy własny gatunek literacki. Z całą pewnością wiedza, którą w swoich książkach zamieszcza, poczucie humoru, lekkie prowokacje oraz naprawdę dobry warsztat stałyby się zaletami, które przeświadczyłyby o jego sukcesie.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem ogromny sukces za granicą mogłaby odnieść Anna Czerwińska, nasza rodzima himalaistka, alpinistka, ale też właśnie autorka serii „GórFanka” i takich książek, jak: „Trudna góra Rakaposhi”, „Zdobycie Gasherbrumów”, „Groza wokół K2”, „Dwa razy Matterhorn”, „Nanga Parbat góra o złej sławie”, „Broad Peak '83 tylko dwie”, „Korona Ziemi”. Sądzę tak dlatego, iż jej powieści pełne są rozbrajającego humoru oraz anegdot prosto z życia, które sprawiają, że te książki czyta się z przyjemnością. Pani Ania (tak chce, żeby na nią mówić) jest skarbnicą wiedzy o wspinaczce, o realiach funkcjonowania wypraw komercyjnych. Sądzę, że jej fascynujące opowieści przyciągnęłyby rzeszę zagranicznych czytelników. Bo oni też przecież chcieliby poznać odległe zakątki Ziemi, ale nie zawsze mogą to zrobić osobiście, tylko za pomocą takich książek. Sama sięgam po powieści-wspomnienia Reinholda Messnera, Kurta Diembergera, Hermanna Buhla, aby poznać ich spojrzenie na kwestię chociażby śmierci w górach, czy podejście do emancypacji kobiet w tym sporcie. Dlaczego więc zagraniczni czytelnicy nie mieliby zainteresować się pisarstwem Anny Czerwińskiej? Do tego zna ona biegle język angielski, więc mogłaby wybierać się za granicę na wieczorki autorskie, odpowiadać na pytania, rozdawać autografy. Jest też odważną, pewną siebie osobą, więc na pewno by sobie poradziła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Gosia
dziecina1@o2.pl
Według mnie, poza granicami Polski, bez wątpienia odniósłby sukces reportażysta i dziennikarz Ryszard Kapuściński. Jego publikacje nie dość, że są niesamowicie wciągające, to potrafią poruszyć "struny" w człowieku, o których istnieniu wcześniej nie miał pojęcia. Zatrzymajmy się choćby nad jego reportażami z Afryki, zebranymi w książce "Heban". Kapuściński trafia w samo sedno tego dzikiego lądu, czytając tekst spod jego pióra czułam się, jakbym tam była wraz z nim i wraz z nim stawiała czoła niebezpieczeństwom, których nie sposób tam uniknąć. Te reportaże nie są usłane pustymi słowami, są smutne i wstrząsające, przerażają do głębi i... trafiają do serca. Myślę, że ten autor najwięcej stracił żyjąc w naszym kraju, choć szczerze powiedziawszy cieszę się niezmiernie z tego, że jest "nasz", bo naprawdę mamy się kim pochwalić. A publicyści z innych krajów niech nam zazdroszczą! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!