22 grudnia 2012

W siną dal („Podróż Bezślubna” Julia Llewellyn)

„Podróż Bezślubna” Julia Llewellyn
wyd. Prószyński i S-ka
rok: 2012
str. 382
Ocena: 3/6


Co zrobić, gdy życiowe plany w jednej chwili legną w gruzach? Gdy największe senne marzenia w jednej chwili pękają niczym bańka mydlana? Można się załamać, albo wręcz przeciwnie podnieść wysoko głowę i pokazać otoczeniu, że to co człowieka nie zabija – wzmacnia go. Można również podkulić ogon i uciec gdzie pieprz rośnie. Takie zachowanie nie jest może zalecane, ale jak się okazuje, dość popularne. Kiedy więc doktor Amy Bubbins, zamiast przysięgać przed ołtarzem, siedzi załamana w pokoju przyjaciółki, nie do końca wie co ma ze sobą począć. Telefon dzwoni nieustannie a ona nie jest w stanie odebrać nawet jednego połączenia. W końcu za wygraną daje Gaby i rozmawia z każdym, kto chce wylać swoje żale z powodu ślubu, którego nie było. A jest tych ludzi całkiem spora gromadka. Dwustu gości to nie przelewki, a większość z nich przyjechała do Londynu z bardzo daleka. Dziewczyna najchętniej zapadłaby się pod ziemię i nikomu nigdy więcej nie pokazywała się na oczy. I pewnie by tak zrobiła, gdyby nie wizja rychłej utraty pracy, a przecież teraz ma do spłacenia niezłą sumkę za wesele i podróż poślubną, które się nie odbyły. A może by tak odwołać wyjazd do Rzymu? Może biuro podróży zwróciłoby choć część kwoty? Niestety, okazuje się, ze odwołanie takiego wyjazdu dzień przed wylotem jest niemal niemożliwe. Jasne, można nie pojechać, ale środków nikt nie zwróci. Dlatego właśnie Gaby postanawia namówić Amy, by z podróży poślubnej nie rezygnowała. Postanawia nawet, mimo dość zaawansowanej ciąży,  towarzyszyć przyjaciółce choć przez kilka dni pobytu w Rzymie. Jak wyglądać będzie podróż poślubna bez ślubu? Czy Amy znajdzie w Rzymie chwilę ukojenia? Kogo pozna na miejscu? Czy uleczy zranione serce? Czy czytelnikom będzie dane dowiedzieć się, dlaczego nie doszło do ślubu? Odpowiedzi przynajmniej na część z tych pytań znaleźć można w powieści Podróż Bezślubna autorstwa Julii Llewellyn.

Ciąg dalszy recenzji przeczytać można TUTAJ

Za książkę dziękuję wortalowi Granice

5 komentarzy:

  1. A po okładce myślałam, że będzie fajna ;) Tak, wiem, nie ocenia się książki po okładce ;D

    Wesołych Świąt !

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam już gdzieś o tej książce. W sumie myślałam, że jest lepsza. Raczej po nią nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  3. No to teraz już nie wiem co o niej myśleć, chciałam ją bardzo przeczytać, ale po Twojej recenzji już mi się odechciało ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam ochotę na tę książkę, ale teraz na pewno przemyślę to...

    OdpowiedzUsuń
  5. Podobała mi się okładka i opis fabuły, ale teraz raczej zrezygnuje z lektury.

    OdpowiedzUsuń