wyd. Prószyński i S-ka
rok: 2012
str. 382
Ocena: 3/6
Co zrobić, gdy życiowe plany w jednej chwili legną w gruzach? Gdy
największe senne marzenia w jednej chwili pękają niczym bańka mydlana? Można
się załamać, albo wręcz przeciwnie podnieść wysoko głowę i pokazać otoczeniu,
że to co człowieka nie zabija – wzmacnia go. Można również podkulić ogon i
uciec gdzie pieprz rośnie. Takie zachowanie nie jest może zalecane, ale jak się
okazuje, dość popularne. Kiedy więc doktor Amy Bubbins, zamiast przysięgać
przed ołtarzem, siedzi załamana w pokoju przyjaciółki, nie do końca wie co ma
ze sobą począć. Telefon dzwoni nieustannie a ona nie jest w stanie odebrać
nawet jednego połączenia. W końcu za wygraną daje Gaby i rozmawia z każdym, kto
chce wylać swoje żale z powodu ślubu, którego nie było. A jest tych ludzi
całkiem spora gromadka. Dwustu gości to nie przelewki, a większość z nich
przyjechała do Londynu z bardzo daleka. Dziewczyna najchętniej zapadłaby się
pod ziemię i nikomu nigdy więcej nie pokazywała się na oczy. I pewnie by tak
zrobiła, gdyby nie wizja rychłej utraty pracy, a przecież teraz ma do spłacenia
niezłą sumkę za wesele i podróż poślubną, które się nie odbyły. A może by tak
odwołać wyjazd do Rzymu? Może biuro podróży zwróciłoby choć część kwoty?
Niestety, okazuje się, ze odwołanie takiego wyjazdu dzień przed wylotem jest
niemal niemożliwe. Jasne, można nie pojechać, ale środków nikt nie zwróci.
Dlatego właśnie Gaby postanawia namówić Amy, by z podróży poślubnej nie rezygnowała.
Postanawia nawet, mimo dość zaawansowanej ciąży, towarzyszyć przyjaciółce choć przez kilka dni
pobytu w Rzymie. Jak wyglądać będzie podróż poślubna bez ślubu? Czy Amy
znajdzie w Rzymie chwilę ukojenia? Kogo pozna na miejscu? Czy uleczy zranione serce?
Czy czytelnikom będzie dane dowiedzieć się, dlaczego nie doszło do ślubu?
Odpowiedzi przynajmniej na część z tych pytań znaleźć można w powieści Podróż
Bezślubna autorstwa Julii Llewellyn.
A po okładce myślałam, że będzie fajna ;) Tak, wiem, nie ocenia się książki po okładce ;D
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt !
Czytałam już gdzieś o tej książce. W sumie myślałam, że jest lepsza. Raczej po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńNo to teraz już nie wiem co o niej myśleć, chciałam ją bardzo przeczytać, ale po Twojej recenzji już mi się odechciało ;)
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę na tę książkę, ale teraz na pewno przemyślę to...
OdpowiedzUsuńPodobała mi się okładka i opis fabuły, ale teraz raczej zrezygnuje z lektury.
OdpowiedzUsuń