20 lutego 2011

Aż mi głupio.. zaś się chwalę...

Codziennie ćwiczę pisanie i szlifuje swój język. Jedną z metod jest czynny udział w niemal wszystkich pojawiających się konkursach w Internecie. Oto skutek kolejnego :)
Serwis nakanapie.pl zadał pytanie "Opisz krótko szansę jaką dostałeś/aś od losu w sytuacji podbramkowej" a ja odpowiedziałam:

Już w szkole podstawowej zaczęłam pisać. Efekty mojej wybujałej wyobraźni przelewałam na papier, układając w zdania, składające się w stronice, a te w całą historię. Gdy teraz myślę o tamtych opowiastkach, uśmiecham się do siebie, takie głupiutkie, takie dziecinne. Wówczas jednak były dla mnie bardzo ważnym elementem życia. Czymś, w czym odnajdowałam siebie. W szkole średniej dość szybko dostałam się do składu gazetki szkolnej i w niedługim czasie zajęłam się jej redakcją. Wtedy czułam się… sama nie wiem… chyba przede wszystkim spełniona. Planowałam studia dziennikarskie, chciałam zająć się pisaniem… tylko to wszystko jakoś nie do końca pasowało do życia w realu. Uczyłam się w technikum ekonomicznym, powinnam twardo stąpać po ziemi. W sumie… do dziś dnia nie wiem jak to się stało, że nie złożyłam dokumentów do żadnej z upragnionych uczelni. Wybrałam Politechnikę i Akademię Ekonomiczną, a kilka miesięcy później byłam studentką dziennego Zarządzania na uczelni technicznej. Równocześnie zaczęłam pracę – wtedy się śmiałam, że studiuje dziennie a pracuje zaocznie. Potem pojawiły się kolejne studia i tak ciągnęłam dwa kierunki i pracę. Teraz, patrząc wstecz, kręcę głową z niedowierzaniem. Takiego chciałam życia? Pracuje w firmie, której nie lubię, mam wykształcenie którego nigdy nie pragnęłam… i to nie jedno takie wykształcenie. Do zeszytu przestałam pisać dawno temu. Ale dwa lata temu odmieniło się moje życie. Dostałam drugą szansę. Poznałam wspaniałe osoby, dziewczyny, które towarzyszą mi teraz w życiu codziennym. Choć to dziwnie zabrzmi, „wróciłam” do czytania książek. Myśląc o tym zaczynam się uśmiechać. Tak jakbym uśmiechała się dopiero od dwóch lat. Niedawno postanowiłam wrócić do pisania, które zawsze kochałam. Połączyłam tą pasję z czytaniem i przelewam na wirtualny papier moje spostrzeżenia dotyczące przeczytanych pozycji. To dodatkowo otworzyło mnie na świat. Dostałam drugą szansę. Uratowano mnie. Nie wiem, czy bez tego, co robię teraz każdego wieczoru byłabym … sobą. Bo do niedawna… czułam się kimś obcym, zupełnie mi nieznanym. Czasem miałam wrażenie, że stoję pod ścianą, w której nie ma drzwi, nie ma ucieczki. Wypadałoby chyba podziękować. Dziękuje więc, za szanse jaką dostałam od losu. Drugi raz jej nie zmarnuje.

7 komentarzy:

  1. Również gratuluje ;)
    Potania

    OdpowiedzUsuń
  2. dzięki wielki dziewczyny. W szczególności Tobie Patoniu dziękuje bo chyba przyczyniłaś się do mojej wygranej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. moje gratulacje :)

    ooo i widzę, że wklejka się udała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. tak, pełen sukces :) Dzięki wielkie kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Samo życie... gratulacje i powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń