8 lutego 2011

Dni złe i gorsze...

Macie czasem wrażenie, że już nic dobrego się wam nie przytrafi? Że doszliście do pewnej granicy, że to już tu, że macie dość... ja przekroczyłam moją granicę dziś. Wpierw w pracy, później w domu rodzinnym. Czuje się totalnie wyprana i zniechęcona. Na twarzy nie błądzi uśmiech, tylko zniechęcenie. Prawie... bo przed chwilą na pociechę po tym strasznym dniu dostałam przedwczesny prezent z okazji Dnia Kobiet od mojego Najukochańszego Braciszka... czy to dowód, że jednak zawsze może być lepiej? Chyba tak... choć bądźmy szczerzy... upominki nie sprawią, że ból i złość odejdą w zapomnienie....

2 komentarze:

  1. od jakiegoś dłuższego czasu też tak mam, że nic dobrego mnie już nie spotka, czasem nawet jest tak, że nie mam siły wstać z łóżka :/
    ponoć po burzy wychodzi słońce chyba trzeba zacząć w to wierzyć...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. dzięki za odrobinę pociechy... dziś szłam do pracy jak na ścięcie i mimo że dziś szef jest w delegacji to oczywiście zaczęło się jak wczoraj, czyli masakrą i kolejną masakrą... jestem już bardzo zmęczona... sił mi brak na ciągłą walkę z wiatrakami...

    OdpowiedzUsuń