"Mara Dyer. Zemsta" Michelle Hodkin
tom: III
cykl: Mara Dyer
wyd. YA!
rok: 2015
str. 464
Ocena: 5/6
And then she'd say,
"It's okay
I got lost on the way
But I'm a supergirl
And supergirls don't cry" 1)
I got lost on the way
But I'm a supergirl
And supergirls don't cry" 1)
Moja fascynacja Marą Dyer miała szansę tego lata
sięgnąć zenitu. Powieść już od jakiegoś czasu gościła w mojej biblioteczce,
wciąż jednak nie byłam w stanie po nią sięgnąć. Sama nie wiem, czego bałam się
bardziej - tego, że seria się skończy, czy tego jak się zakończy. Kiedy w końcu
przyszedł czas na Marę, aż drżałam. Czy słusznie? Przyznam, że czas który minął
od przeczytania pierwszego tomu zatarł w mojej pamięci niektóre fakty. Zdążyłam
na przykład zupełnie zapomnieć, jak ta cała historia się zaczęła. Z głowy
wyparowały mi słowa Mary, wypowiedziane w prologu. Jak się okazało w finale,
były one dość kluczowe...
Mara Amitra Dyer w drugim tomie serii trafiła do
Ośrodka Leczenia Psychiatrycznego "Horyzonty", znajdującego się na No
Name Island na Florydzie. Kuracja tam prowadzona, miała jej pomóc uwolnić się
od jej przerażającego wewnętrznego Ja. Jak się jednak okazało, z każdym dniem
leczenia, z dziewczyną było coraz gorzej. Z jednej strony sama prosiła, by ją
wyleczono. Z drugiej zaś, Mara nie była przygotowana na kurację, którą jej zafundowano.
Nic jednak nie mogło się równać z tym, co odkryła ona w finale drugiego tomu.
Bo kiedy ginie ktoś, dla kogo pragniesz się wyleczyć, jaki sens ma dalsza
terapia? Mijają godziny, dni, tygodnie... Mara żyje, ale co to za życie?
Dziewczyna co jakiś czas jest budzona, nie po to jednak, by dowiedzieć się, że
terapia się zakończyła. Wręcz przeciwnie. Każda kolejna pobudka jest cięższa od
poprzedniej. Każdą kolejną trudniej zapomnieć mimo leków, mających w tym pomóc.
Nie wszystko jednak idzie zgodnie z planem terapeutów. A przy ostatniej próbie
uzdrowienia Mary coś ewidentnie idzie nie tak. To dzięki temu nastolatka ma
możliwość ucieczki, niestety, by opuścić mury szpitala, musi zapłacić wysoką
cenę. Czy będzie ją na to stać? Czy poświęcenie się opłaci? Czy to, co musi
uczynić nie zmieni jej na zawsze? Czy na zewnątrz będzie tak, jak tego
oczekiwała? I ostatnie - czy przeczucie jej nie myli? Czy jej ukochany
faktycznie żyje? By dowiedzieć się tego, i nie tylko tego, koniecznie musicie
sięgnąć po finałowy tom serii Mara Dyer, zatytułowany Zemsta.
Serię Michelle Hodkin naprawdę trudno sklasyfikować.
Nie jest to czysty thriller. Nie jest to również fantastyka. Czym więc jest ta
trylogia? Zgodnie ze słowami głównej bohaterki, jest to romans. Pokręcony i
sensacyjny oraz szalony i niedoskonały. Wspaniały i zwariowany. Z jednej strony
zupełnie oderwany od rzeczywistości, a z drugiej... sama nie wiem, taki
prawdziwy? Czy to możliwe, by miał on miejsce w świecie realnym? Czy mógł się
wydarzyć naprawdę? Może wciąż trwa? Może główna bohaterka to nie postać
fikcyjna, tylko dziewczyna z krwi i kości. Która wiele przeżyła. I która
jeszcze wiele się wycierpi. Bo jest kim jest i musi się ukrywać.
Mnie Mara Dyer przekonała do siebie i sprawiła, że
pokochałam nie tylko serię o niej, ale i myśl, że mogłaby być prawdziwa. Co
więcej, uwierzyłam, że nie tylko ona jest realna, ale cała jej zwariowana
świta. Noah, Jamie, Stella... to wszystko ludzie z krwi i kości, którzy szukają
innych, takich jak oni. Czy ich znajdą? Tego niestety już się nie dowiem... A
może jednak?
Zdecydowanie polecam lekturę całej serii, naprawdę
warto!
Sil
1) Anna Naklab -
Supergirl
Fabuła wydaje się naprawdę interesująca, w wolnym czasie będę musiała po nią sięgnąć, Twoja recenzja zachęciła mnie do tego :)
OdpowiedzUsuń