"Arter. Ocal mnie" Anna Todd
tom: III
cykl: After
wyd. Między Słowami
rok: 2015
str. 864
Ocena: 3,5/6
W zasadzie na początku powinnam na wstępie napisać,
że jestem z siebie niewyobrażalnie wręcz dumna. Dałam radę przeczytać tę
książkę, choć powiem wam, nie było łatwo. Nie wiem skąd mi się wzięło
przekonanie, że ten tom ma tylko sześćset stron, ale kiedy dobrnęłam do
sześćdziesiątej pomyślałam, że już jedna dziesiąta za mną, czyli wkrótce
koniec. No niestety, poniewczasie zauważyłam, że liczba stron sięga niemal
dziewięciuset i ta przygoda zapewne jeszcze potrwa. Ocal mnie notorycznie
lądowało na półce, a ja za każdym razem obiecywałam sobie, że już nie wrócę do
lektury. Kilka razy nawet zasiadła do komputera, z zamiarem podzielenia się z
wami relacją z tej części, przez którą przebrnęłam. Niestety - nic nie
przychodziło mi do głowy, a kursor mrugał jak szalony. W końcu poddałam się i
pogodziłam z faktem, że muszę przeczytać trzeci tom After do końca. No więc
czytałam. Czytałam. Czytałam. Wyjechałam na wakacje i czytałam w drodze.
Dojechałam do Południowej Dalmacji i czytałam dalej. Po pięciu dniach
leżakowania w końcu zakończyłam lekturę, skołowana jak i przy poprzednich
częściach. Z jednej strony wypełniało mnie zniechęcenie i pewność, że więcej z
Anną Todd nie chcę mieć do czynienia. Z drugiej strony miło byłoby dowiedzieć
się, jak cała ta historia się zakończy.
Ocal mnie zaczyna się od momentu, w którym Hardin i
Tessa zamieniają się poniekąd miejscami. On odkrywa przed nią karty, obiecuje,
że już nigdy niczego przed nią nie zatai, że zawsze będzie szczery, robi sobie
nawet dla niej tatuaż. Tymczasem to Tess zaczyna mijać się z prawdą. No dobra,
może nie do końca mija się z nią, a po prostu nie odkrywa przed Hardinem
wszystkich kart. A są one dość kluczowe, bo nie dość, że dziewczyna dostała
propozycję pracy w Seattle, którą przyjęła, to jeszcze zdecydowała się
przenieść na tamtejszy kampus. Wyjeżdża za kilka dni, wypadałoby więc
poinformować o tym ukochanego. Poprosić, by pojechał z nią. Tessa wie jednak,
że to nie będzie takie proste. Bo Hardin nienawidzi Seattle i nie ma zamiaru do
niego wracać. W jego głowie kiełkuje wizja przyszłości, w której Theresa pakuje
swoje tobołki i przenosi się z nim do Anglii. Tego z kolei Tessa nigdy nie ma
zamiaru zaakceptować. Jak wyjść z tej patowej sytuacji? Czy lepiej szybko
uświadomić o swoich planach mężczyznę swojego życia, czy może poczekać do
ostatniej możliwej chwili. Czy związek na odległość ma jakikolwiek sens? Czy
rozmowy przez telefon mogą wystarczyć dwójce młodych i, bądźmy szczerych,
nimfomatycznych młodych ludzi? By się tego dowiedzieć, należy zapoznać się z
trzecim tomem cyklu After, czyli z Ocal mnie.
Sama do końca nie wiem, co takiego było w tej części,
że aż tak mnie od niej odrzucało. Wciąż powtarzające się wątki i powracające
problemy? Szczegółowe opisy każdego zbliżenia głównych bohaterów? Niczym
nieprzerwana relacja z życia codziennego Tessy i Hardina? Poważnie, niewiele
brakowało, by autorka wstawiała w tekst powieści notatki wykonane przez Tess na
wykładach. Poważnie! Ile można czytać takich głupot? No, ale jak tu je omijać,
przecież a nóż widelec wydarzy się coś istotnego i będzie trzeba do ominiętego
wątku wracać? Tak źle i tak niedobrze. Cały czas się zastanawiam, czy te
obszerne opisy to robota autorki, czy redaktora. Oryginał powieści publikowany
był przez Annę Todd na Wattpadzie. Całość zamknęła się w 3 tomach i trzystu
rozdziałach. Wersja wydana, już sam trzeci tom, ma tych rozdziałów 143! A
poprzednie też miały więcej rozdziałów od pierwowzoru. Do tego do druku poszły
dwie części części trzeciej, czyli jeszcze więcej tekstu, niż było
pierwotnie. Kto i co dodał? To chyba
wiedzą tylko ci, którzy sięgnęli zarówno po wersje funfiction, jak i po wersję
wydawniczą. Z tego co jednak zdążyłam zauważyć, wersja książkowa znacznie różni
się od pierwowzoru. Czy więc warto polecać ją wiernym fanom? Jakoś nie jestem
przekonana.
Tak więc wciąż się zastanawiam, czy czytać kolejną
część, czy też nie. Bo czym jeszcze może mnie ona zaskoczyć? Co może wnieść do
mojego życia i postrzegania świata? Raczej niewiele, a w zasadzie pewnie nic. Dodatkowo
słowo zaskoczyć zostało dość niefortunnie dobrane. Lepiej byłoby powiedzieć:
czym może mnie zdenerwować i zażenować? On nieustannie się piekli, ona bez
przerwy się przed nim płaszczy. On wszystkiemu zaprzecza, ona bez przerwy mu
wybacza. On staje okoniem bez powodu, ona notorycznie przeprasza. Za każdym
razem, gdy wydaje się, że już wszystko będzie w porządku, coś się sypie niczym
domek z kart. W końcu w powieści nie może być spokojnie dłużej, niż przez
dziesięć stron, bo każdy rzucałby książką w kąt. Prawda? Otóż nie, nieprawda.
Bo czytelnicy też czasem chcieli by odpocząć od ciągłej dramy. Poważnie.
Ocal mnie funduje każdemu kto po nią sięgnie morze
seksu i niemal tyle samo młodzieńczych dramatów. Osobiście książka mi się
podobała, uważam jednak, że wiele scen powinno zostać usuniętych. Wówczas
najnowszą powieść Anny Todd czytałoby się o stokroć lepiej.
Sil
Zastanowię się nad nią :)
OdpowiedzUsuńTej części jeszcze nie czytałam, ale również jestem ciekawa jak potoczą się losy Hardina i Tessy :)
OdpowiedzUsuńZapraszam ♥
http://szeyli.blogspot.com
Ogółem nie jestem pewna, czy chcę sięgać po tę serię... jakoś nie czuję się przekonana.
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Świetny blog !
OdpowiedzUsuńOsobiście pokochałam historię Tessy i Hardina od pierwszej strony
Zapraszam do mnie
http://modnaksiazka.blogspot.com/