„Pułapka uczuć” Colleen Hoover
tom: I
cykl: Pułapka uczuć
wyd. W.A.B. (GW Foksal)
rok: 2014
str. 288
Ocena: 5,5/6
Porozmawiajmy o tym jak ciężko jest zapomnieć tak
Nawzajem o sobie
Przyznaje się tobie. łgam
Nie możemy żyć bez siebie
Nie możemy razem być
Porąbane to pożądanie
Prócz tego nie czuje do ciebie tu nic
Że kocham Ciebie za to,
Nienawidzę siebie a to
W jedną stronę mój bilet do piekła jest
Tego jestem pewien*
Nawzajem o sobie
Przyznaje się tobie. łgam
Nie możemy żyć bez siebie
Nie możemy razem być
Porąbane to pożądanie
Prócz tego nie czuje do ciebie tu nic
Że kocham Ciebie za to,
Nienawidzę siebie a to
W jedną stronę mój bilet do piekła jest
Tego jestem pewien*
W zasadzie jestem pewna jednego - na wstępie tej recenzji powinien
znaleźć się tekst którejś piosenki zespołu The Avett Brothers, któremu Pułapka
uczuć została zadedykowana. Każdy kolejny rozdział powieści zaczyna się od
fragmentu ich hitu, który znakomicie odzwierciedla to, co ma miejsce w danej
części powieści. Tak powinno być, i właśnie dlatego jest inaczej. Bo niby czemu
ma być tak jak wszyscy myślą, skoro w książce tak wiele rzeczy nie idzie po
myśli głównych bohaterów?
Zaczyna się typowo i dość przewidywalnie. Layken Cohen zostaje
postawiona przed faktem dokonanym. W kilka miesięcy po niespodziewanej śmierci
ojca, Julia, matka Lake podejmuje decyzje o przeprowadzce. Od śmierci jedynego
żywiciela rodziny Cohenom nie wiedzie się najlepiej. Długi zmuszają Julię do
podjęcia pracy, nie rozwiązuje to jednak ich problemów. Kiedy więc pojawia się
szansa na powrót do rodzinnego Ypsilanti, znajdującego się na obrzeżach
Detroit, oraz możliwość znacznie wyższych zarobków, pani Cohen nie zastanawia
się zbyt długo. I tak oto, w zasadzie z dnia na dzień, Layken przeprowadza się
ze słonecznego Teksasu do pochmurnego i mroźnego Michigan. Jak się jednak
wydaje, na tym kończą się pasmo nieszczęść w życiu głównej bohaterki. W końcu
zaczyna nowe życie, w nowym miejscu i z nowymi ludźmi, a ci ostatni wydają się
szczególnie interesujący. Juz w dniu przyjazdu Lake poznaje bardzo
przystojnego, interesującego i co najwyżej kilka lat od niej starszego sąsiada.
I najwyraźniej wpada mu w oko. Nie mija nawet tydzień a młodzi juz są na
pierwszej, bardzo obiecującej i udanej randce. Czy mogłoby być lepiej? Może
wizja kolejnego spotkania? Może cudowny pierwszy pocałunek i genialne kolejne?
Może matka przyklaskująca temu związkowi? A może... może by tak zastanowić się,
kim tak naprawdę jest sąsiad z naprzeciwka? Bo, kto wie, może jest seryjnym
mordercą?
Powiem szczerze, nie dostałam od tej powieści tego, czego oczekiwałam.
Zupełnie nie wiem, czemu byłam przekonana, że autorka napisała coś niemal
identycznego jak seria Hopeless. Teraz, gdy się nad tym zastanawiam wiem, jak płytkie i
niedorzeczne były moje wyobrażenia o Pułapce uczuć. Jak można pragnąć
przeczytać wierną kalkę czegoś, co niedawno odłożyło się na półkę? Kiedy tylko
uświadomiłam sobie, jak niewłaściwe było moje myślenie, od razu zaczęło mi się
lepiej czytać. I tak zarwałam noc, a potem przez cały dzień myślałam tylko o
tym, jak ta powieść się skończy. Po powrocie niezwłocznie sięgnęłam po lekturę,
by niebawem ją zakończyć. I co do jednego możecie być pewni - przy
tej powieści nudzić się nie będziecie. Całość, choć miejscami wydaje sie
niedojrzała i bardzo płytka, w rzeczywistości prezentuje mało popularną
problematykę. Bohaterowie dość szybko dorastają, przynajmniej w sensie
mentalnym, i nie sposób przeciwstawiać się ich postępowaniu, choć nie zawsze od
razu jest ono dla czytelnika logiczne. Książki Collen Hoover zaskakują dynamiką
i przemyślaną akcją, a także płynącymi z nich morałami. Pułapka uczuć uczy, jak
niewiele czasem trzeba, by stracić wszystko i spaść na samo dno. Pokazuje
również, że czasami niewiele trzeba by odzyskać to, co się straciło.
Zdecydowanie polecam tę powieść.
Sil
* str. 274
* Rozbójnik Alibaba & Jan Borysewicz - Zakazany owoc
Hmm... widziałam tę książkę na półkach w sklepie. Jakoś nie mogę po nią sięgnąć, bo mam mały uraz po przeczytaniu "Hopeless". Czy jestem jedyną osobą, którą ta historia za bardzo nie poruszyła? Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Jednakże twoje recenzja trochę mnie uspokoiła i może przychylniej spojrzę na "Pułapkę uczuć". Zobaczymy... może niedługo znajdzie się w mojej biblioteczce :)
OdpowiedzUsuńhttp://bookcasemonster.blogspot.com/
do mnie własnie (wczoraj) dotarła druga część. Czytałam do 6 rano i zostało mi już tylko odrobinkę... Druga część też jest super :)
Usuń