„Serafina” Rachel Hartman
tom: I
wyd. MAG
rok: 2014
str. 482
Ocena: 4,5/6
They didn't warn me
when i was running wild
dragons breathing fire
in the backyard at night
we live in circles
and it's so hard to breathe
maybe the same old fears what have we here
don't bring me down with you*
when i was running wild
dragons breathing fire
in the backyard at night
we live in circles
and it's so hard to breathe
maybe the same old fears what have we here
don't bring me down with you*
Czasem nie mamy pojęcia, kim naprawdę jesteśmy. Co siedzi w naszym
wnętrzu. Jaki demon drzemie pod naszą skórą. Gdy prawda w końcu wychodzi na
wierzch, ogarnia nas ogromny strach. Paraliżuje nasze kończyny i nie pozwala
myśleć. A potem przychodzi otrzeźwienie oraz czas na chłodną kalkulację. Nie
jest to więc odpowiednia chwila na roztrząsanie problemu, tylko moment by
stawić czoło przeciwnościom losu. A będzie ich dużo. I to dużo za dużo.
Serafina Dombegh nosi w sobie wielką tajemnicę. Nie zawsze była jej
świadoma, ale gdy nadszedł jej czas i prawda wyszła na jaw, nie mogła już od
niej uciec. Musiała ją zaakceptować i... ponownie ukryć. Bo nikt nie mógł
dowiedzieć się, kim naprawdę była. Kim była jej matka i czego dopuścił się jej
ojciec. Przychodzi jednak taki moment w życiu tej młodej damy, w którym nie
pozostaje jej już nic, jak tylko wyrwać się z domu ojca. I choć ten nie jest z
tego powodu najszczęśliwszy, dziewczyn decyduje, że czas zająć się własną przyszłością,
a że drzemie w niej muzyka, znajduje zatrudnienie jako asystentka nadwornego
kompozytora - Viridiusa. Wtedy to właśnie akcja powieście zaczyna się
rozkręcać, bo z jednej strony dziewczyna ma warunki, by zabłysnąć i zrobić
oszałamiającą karierę, a z drugiej... powinna trzymać się na uboczu. Dla dobra
najbliższych nikt nie powinien skojarzyć daru, który posiada, z darem, który
miała jej matka. Bo wszyscy by się dowiedzieli, a to mogłoby oznaczać koniec
naprawdę wielu istnień. Na nieszczęście niespodziewanie ginie książę Rufus, a
to zdarzenie pociąga za sobą lawinę niespodziewanych konsekwencji. Czy sekret
Serafiny pozostanie jej tajemnicą? Czy dziewczyna odkryje, kto zabił księcia?
Czy nawet z drzemiącym wewnątrz potworem, można znaleźć szczęście? By
dowiedzieć się tego, oraz wielu innych ciekawych rzeczy na temat stosunków
między ludźmi i smokami przybierającymi ludzką postać, koniecznie musicie
sięgnąć po powieść Rachel Hartman zatytułowaną Serafina.
Jeszcze kilka miesięcy temu bardzo chciałam przeczytać tę powieść.
Jednak przez miesiące, które przeleżała ona w mojej biblioteczne, odrobinę ta
chęć okrzepła. Przyszedł jednak czas i na nią, sięgnęłam więc po tę książkę
i... troszeczkę się w niej zatraciłam. Nie, nie przeczytałam jej w jeden dzień.
Można nawet powiedzieć, że poświęciłam na to kilka kolejnych wieczorów. Jednak
z każdym kolejnym zdaniem coraz bardziej się w niej zatracałam, chciałam
wiedzieć coraz więcej i więcej. Myślałam o niej w pracy, myślałam, gdy wracałam
do domu. A gdy już się w nim znajdowałam - niezwłocznie po nią sięgałam i
ponownie zaczynałam wędrówkę po zakamarkach Goreddzkiego zamku. Równocześnie
nie chciałam, by ta przygoda za szybko się skończyła, dlatego dawkowałam ją
sobie jak mogłam. Wyszło mi to, szczerze powiedziawszy, na dobre. Jestem
przekonana, że historia Serafiny an długo pozostanie w mej pamięci. Może też
wkrótce dane mi będzie sięgnąć po kolejny tom jej perypetii, bo z tego co wiem,
na wiosnę tego roku autorka planuje wydaje drugiej części powieście. Ja już nie
mogę się doczekać. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak zachęcić was do
lektury i, być może, dyskusji na temat tej książki.
Sil
* Foxes - Youth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz