25 lutego 2015

Gra pozorów („Szukaj mnie wśród lawendy. Zofia” Agnieszka Lingas-Łoniewska)

PREMIERA 25.02.2015

„Szukaj mnie wśród lawendy. Zofia” Agnieszka Lingas-Łoniewska
tom: II
cykl: Szukaj mnie wśród lawendy
wyd. Novae Res
rok: 2015
str. 224
Ocena: 6/6

Wszystkie mosty, które między nami rozwiesiła noc,
Kruszą się jak szkło, w świetle dnia.
I coraz dalszy jesteś mi i znów nie znam Cię
Więc kim był ten człowiek, z którym dzieliłam swój sen.
A w mojej głowie wojna, myśli niespokojnych..

Między ziemią, a niebem szukamy się
Wciąż dalecy od siebie jak gwiazdy dwie,
jak gwiazdy dwie. *
                        
Najpierw była wielka, wszechogarniająca, szalona i piękna miłość, która rozkwitła w młodości i w tym samym czasie została brutalnie stłamszona. Nie było stagnacji, nudy i wspólnej decyzji, że to już koniec. Nic z tych rzeczy. Jednego dnia szczęście wręcz tryskało z młody kochanków, a następnego dnia wszystko się skończyło. Przynajmniej z jednej, tej krzywdzącej strony. Tylko... czy naprawdę?

Zofia Faber od lat w rodzinie uchodzi za tę najbardziej stateczną i spokojną z sióstr Skotnickich. Od lat związana jest z Adamem przysięgą małżeńską, zresztą nie tylko. Łączy ich również dwójka już nastoletnich dzieci oraz miłość i przyjaźń, które z biegiem lat stały się dla nich tak naturalne, że w zasadzie o tych uczuciach zapomnieli. A może tych uczuć nie było już od dawna? Może oboje, zarówno Adam jak i Zofia, tak bardzo starali się, by wszyscy wokół myśleli, że tworzą jedność, iż sami nie zauważyli licznych dziur i niedociągnięć w ich pozornie pięknym kokonie? Może uczucie, które połączyło ich w młodości nie było dość silne, by na nim budować, a tych dwoje zaślepiła pusta wiara, że są dla siebie stworzeni? No cóż, bo gdyby byli dla siebie naprawdę stworzeni, to czy doprowadziliby swój związek do punktu, w którym jedno woli nie wracać z pracy do domu, a drugie gdzieś w środku skrywa nadzieję, że wieczór spędzi samo? Czy o takim, tylko z pozoru idealnym życiu marzy każda z nas? Zofia stara się z całych sił, by jej małżeństwo było równie dobre, jak związek jej rodziców. Dba o dom, o dzieci, o męża. Pamięta o rocznicach i zawsze przedkłada dobro najbliższych, ponad swoje. Nie rozpamiętuje, nie cofa się myślami do czasów, gdy... Nie. Żyje tu i teraz. Przynajmniej do chwili, gdy nie otrzymuje pewnego maila. A później, na tydzień przed rocznicą jej ślubu, w drzwiach zamiast męża, wita swoją przeszłość. I od tej chwili już nic nie jest takim, jakim było dotychczas.

Zofia jako powieść jest przemyślana, logiczna i świeża. Bardzo dobrze się ją czyta, wciąga i pobudza szare komórki do rozmyślania o tym, co będzie dalej. Jak będzie dalej. I dlaczego jest jak tak, jak jest. Męża głównej bohaterki dręczy pewien problem, z którym nie potrafi poradzić sobie od lat. Nie wyjawia go jednak małżonce, co nie tylko nie sprzyja rozwojowi ich wzajemnych relacji, ale dodatkowo sprawia, że całe ich dotychczasowe życie okazuje się być wierutnym kłamstwem.

Zofia niesie ze sobą ciekawe przesłanie - nic nigdy nie jest pewne, życie którym się żyje, niekoniecznie jest tym, którym się żyć powinno. Ludzie mają tak wielki wpływ na nas i na nasze losy. Nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Dopiero, kiedy już jest za późno, albo gdy coś się wydarzy, budzimy się, wychodzimy z szoku, dowiadujemy się, że otaczała nas bańka mydlana, której naprawdę niewiele było potrzebne, by pękła. 

Co do całości, to uważam, że Zosia jest dobra, bardzo dobra, ba - rewelacyjna. Zuzanna była naprawdę fajna i ciekawa, ale to Zofia mnie zawojowała. A jak sobie pomyślę o zakończeniu... to czuję, że Gabrysia rozłoży mnie na łopatki i każda jej kolejna strona będzie mnie bić po twarzy niczym zawodowy bokser. Czuję, że będzie się działo. Szczególnie, że pojawiła się Ona :)

Książka wciąga, jest porywająca, pełna pasji, niezwykła, niemal nieprawdopodobna, a taka prawdziwa i realna. Wciąż jestem w szoku. Bardzo pozytywnym szoku. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie powiedziała, że brakowało mi odrobiny sensacji w tej książce, ale romantyczny dramat obyczajowy wyszedł Agnieszce Lingas-Łoniewskiej bezbłędnie. Byle tak dalej!!! Z całego serca zachęcam do lektury.

Sil


* Anita Lipnicka - Mosty

10 komentarzy:

  1. Mam całą trylogię na oku i na pewno wcześniej, czy później się za nią zabiorę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzisiaj premiera książki:) Mam ją na uwadze. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejna seria, która nie da mi spokoju... Będzie trzeba przeczytać. Cieszę się z rozwoju polskiej literatury, ale mnie zaczyna brakować czasu na czytanie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja doba też jest zdecydowanie za krótka... myślę, że dodatkowe 24h by nie zaszkodziły, szczególnie, gdy w perspektywie są takie książki :)

      Usuń
  4. Jeszcze nie udało mi się poznać ani jednej książki Pani Łoniewskiej, ale nic straconego.....ta trylogia zapowiada się intrygująco....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdecydowanie intryguje i należy po nią jak najszybciej sięgnąć. Zresztą jak po wszystkie książki A. L-Ł.

      Usuń
  5. Zuzanna mnie nie zachwyciła, ale dzięki Zosi pokochałam tę serię

    OdpowiedzUsuń