23 czerwca 2014

Z miłości do wolności („Elita” Kiera Cass)

„Elita” Kiera Cass
seria: Selekcja
tom: 2
wyd. Jaguar
rok: 2014
str. 328
Ocena: 4,5/6



Od trzech dni wpatruję się w ekran Worda i jego uporczywie mrugający kursor. Wiem co myślę o niedawno zakończonej lekturze. Wiem, jakie miotają mną emocje, a i tak nie wiem, od czego zacząć tę recenzję. W głowie słowna pustka. Jak pisać w takim stanie? Za bardzo się nie da, ale spróbować trzeba.

Rywalki zakończyły się bardzo obiecująco. America Singer bezpiecznie przeszła przez pierwszą część eliminacji, pozostała w zamku i wraz z pięcioma dziewczętami miała dalej walczyć o serce księcia,  Maxona Schreave. Tym razem jednak, jako jedyna już szóstka, a w zasadzie trójka, podchodziła do Selekcji inaczej niż na samym początku. Skończył się dla niej okres przebywania w zamku, który spokojnie można by nazwać „lepiej tu, niż gdziekolwiek indziej”, a zaczął „jestem tu, bo tego chcę”. Zamek nie był już ucieczką od dawnej miłości, w końcu przybyła ona za nią, aż do stolicy Illéi, a stał się miejscem spełniania marzeń i podejmowania trudnych decyzji. Maxon pokładał w Ami wielkie nadzieje, a dziewczyna miała powiedzieć tylko jedno słowo i cała „szopka” z wyborem przyszłej królowej poszłaby w zapomnienie. Dziewczyna potrzebowała tylko jednego – czasu, a chłopak postanowił go jej łaskawie ofiarować. Wybrał kilka dodatkowych dziewczyn i z utęsknieniem czekał na jej ostateczną decyzję. I się doczekał, tylko… czy to była taka decyzja, jakiej pragnął? A może nadeszła za późno?

Ami czuje się zdezorientowana. W jednej chwili Maxon uchyla jej bramy nieba, daje jej wszystko czego potrzebuje i spędza z nią każdą możliwą chwilę. W tym czasie Ami, choć początkowo nie jest pewna, widzi siebie w przyszłości w tym zamku. Jednak w następnej chwili Mer spędza czas z Aspenem i zaś nie jest pewna, czego chce od życia. Czy podoła obowiązkom związanym z rządzeniem krajem? Czy jej barki wytrzymają obciążenie jakie na nie spadnie? Nieeee. Na takiej huśtawce America była przez pewien czas. I pewnie nie skończyłaby się ona, gdyby Maxon nie zmienił taktyki, która zupełnie wybiła Ami z jej rytmu. Co takiego zrobi książę, że Mer zacznie się zastanawiać co się stało?

W Rywalkach się zakochałam. Pokochałam i Americę i Aspena, a także Maxona. A powiem, że z Maxonem, zanim go poznałam, miałam pewien problem. No bo jak, Ami z Aspen to wspaniała para, a jakiś tam książę? Po co nam on! Niestety, okazało się, że jest wspaniałym chłopakiem i chętnie sama oddałabym mu własne serce. Za free. W Elicie niestety zaczęły się schody, bo… no właśnie. Bo zaczęły się schody. Bo nikt nie jest idealny, nawet wspaniały książę. A może nawet należy pokusić się o stwierdzenie, że przede wszystkim mu daleko do ideału. Bo to, co zaczyna dziać się w zamku, może niejedną osobą przyprawić o ból głowy. Mnie to doprowadziło do szewskiej pasji. A na końcu to już byłam wściekła na wszystkich. Na Aspena, na Americę, na Maxona. W sumie przede wszystkim na tego ostatniego. No bo… jak tak można? No JAK? Nie powiem wam co, ale wiem, że nie tylko mnie zakończenie zdenerwowało, więc pewnie i wam podniesie ciśnienie. I to znacznie. Teraz nie wiem, czy mam wyczekiwać trzeciego tomu, czy się go bać. Bo nie mam pojęcia, jak autorka może to wszystko pociągnąć, by zakończyło się w miarę logicznie. Dla mnie w zasadzie mogłoby być po Eliminacjach. Niech Maxon pójdzie sobie szukać dziewczyny gdzie indziej. No! Bo się zdenerwowałam.

Elita, tak samo zresztą jak Rywalki, niesamowicie wciąga. Przeczytałam tę książkę niesamowicie szybko. W jednej chwili zaczynałam lekturę, w następnej świtało, a ja zamykałam Elitę. Oczywiście wściekła. Gdyby tej powieści tak dobrze się nie czytało, recenzja na pewno powstałaby szybciej. Bo najlepiej pisze mi się zaraz po skończeniu książki, a raczej nie mogłam tego zrobić, gdy za chwilę miałam wyjść do pracy. No nic, ważne, że w ogóle udało się tę recenzję napisać. Do zapoznania się z Elitą zachęcam, choć zdecydowanie przed tą lekturą należy przeczytać Rywalki i przygotować się na prawdziwą powódź emocji. Czy wam się spodoba? Tego pewna być nie mogę, ale na pewno długo o tej książce nie zapomnicie. Zachęcam.

Sil

2 komentarze:

  1. Ja tak miałam przez kilka dni z napisaniem recenzji "Cięcia"... boska książka a w głowie pustka, by to we właściwy sposób opisać.
    Nie znam ani Rywalek ani tym bardziej Elity, ale to chyba nie do końca mój klimat...

    OdpowiedzUsuń
  2. Książkę czytałam i bardzo mi się podobała! Już nie mogę doczekać się na kolejny tom, tak mnie wciągnęło... Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń