„Hopeless” Colleen Hoover
wyd. Otwarte
rok: 2014
str. 382
Ocena: 5,5/6
Jesteś lekiem na całe zło
I nadzieją na przyszły rok.
Jesteś gwiazdą w ciemności,
Mistrzem świata w radości,
Oto cały ty. *
I nadzieją na przyszły rok.
Jesteś gwiazdą w ciemności,
Mistrzem świata w radości,
Oto cały ty. *
Od kilku
godzin siedzę przy komputerze i patrzę na mrugający w Wordzie kursor. Niedawno
zakończyłam lekturę Hopeless autorstwa Colleen Hoover. W sumie mogłam skończyć
czytać już wczoraj... chciałam jednak finał finałów zostawić na następny dzień,
tak by w spokoju, zaraz po nim, napisać recenzję. Właśnie z wieczoru zrobiła
się noc, a recenzja wciąż nie powstała. W głowie kotłują mi się setki myśli: od
czego zacząć?, o czym wspomnieć?, co pominąć?, jak to ująć? Myślę, myślę i
wymyślić nie potrafię. W końcu doszłam do wniosku, że najlepiej i najłatwiej
będzie pójść na żywioł, zacząć pisać i dać się ponieść impulsom płynącym od
mózgu do dłoni. Oby ta decyzja była słuszna... Oby recenzja była taka, jaką od
początku chciałam napisać.
Linden Sky
Davis, w zasadzie niczym nie różni się od swoich rówieśniczek, przy czym słowo
"w zasadzie", to klucz do rozwiązania jej zagadki. W zasadzie dobrze
się uczy, ale nikt nie wie, jakby jej szło, gdyby zamiast nauczania w domu
uczęszczała do szkoły. W zasadzie może wszystko, nie ma wyznaczonej godziny policyjnej,
ale jej mama sprzeciwia się wszelkim przejawom techniki w domu. W zasadzie
fajna z niej dziewczyna, ale chłopcy zamiast z nią rozmawiać wolą umawiać się z
nią na "macane" randki. W zasadzie wszystko z nią w porządku, ale
czasem śni się jej, że płacze, a przecież nigdy tego nie robi. W zasadzie wielu
może powiedzieć, że coś ich z nią łączyło, ona jednak nie powie tego o żadnym
facecie, bo kiedy jest z nimi nic nie czuje. No może to niezupełnie prawda -
czuje przyjemne odrętwienie, które pozwala się jej wyłączyć, a tego właśnie
chce. Jej najlepsza przyjaciółka - Six, od dawna próbuje zrozumieć, jaki Sky ma
problem. Może jest lesbijką? Może cierpi na jakąś niezdiagnozowaną chorobę?
Może przeżyła jakąś traumę, którą wyparła z pamięci? A może nie spotkała
jeszcze chłopaka, który obudziłby w jej brzuchu mityczne motylki? Six ma
nadzieję, że wkrótce się to zmieni, dlatego namawia przyjaciółkę, by ta ostatni
rok nauki przeżyła w miejscowym liceum, a nie w domu. Nie wspomina jedynie, że
jej tam wówczas nie będzie, bo wybiera się na międzynarodową wymianę. Jak w tej
sytuacji poradzi sobie Sky? Czy zdecyduje się pójść do szkoły? Jak będą
traktować ją rówieśnicy? I, co chyba najważniejsze, czy spotka kogoś, dzięki
komu poczuje łaskotanie w brzuchu? By się tego dowiedzieć, koniecznie należy
sięgnąć po Hopeless.
Od
pierwszych słów napisanych przez Colleen Hoover wiedziałam, że jej najnowsza
powieść trafi do u mnie na półkę "najlepsze z najlepszych". Z każdą
kolejną stroną coraz bardziej martwiłam się o zakończenie całej historii.
Wiedziałam, że mam w dłoniach dramat i choć uwielbiam takie historie, to bardzo
nie chciałam, by finisz był tragiczny. Im więcej czytałam, tym bardziej się
denerwowałam. To było jak tykanie zegara, bliżej końca stawało się coraz
głośniejsze i bardziej denerwujące. Pod koniec opowieści systematycznie
odkładałam Hopeless na półkę po każdym rozdziale. Chciałam równocześnie
przedłużyć przyjemność czytania i oddalić nieuniknione zakończenie całej
historii.
Gdy
skończyłam czytać, poczułam... nie, nie. Nie powiem wam, czy poczułam ogromny
smutek czy ulgę. Na pewno poczułam, że autorka postąpiła zgodnie ze swoim
sumieniem i zakończyła opowieść tak, jak tego chciała. Bez sztuczności. Bez
naciągania. Bez zbędnego przerysowywania postaci. Dla mnie było w sam raz.
Hopeless to
wspaniała książka, którą naprawdę trudno zdefiniować. Dramat. Romans. A
miejscami również sensacja. Jest więc dokładnie tym, co lubię najbardziej.
Czyta się ją bardzo szybko, nie ma dłużyzn i zbędnych fragmentów. Bohaterowie
zarysowani zostali przez autorkę w rzetelny i bardzo realny sposób. Nie czuć od
nich fałszu ani przesady. Dlatego tak łatwo uwierzyć w to, co Colleen Hoover
napisała. Hopeless to powieść z morałem i przesłaniem. Doskonała. Godna
polecenia zarówno młodszemu, jak i starszemu pokoleniu, bez względu na płeć.
Naprawdę warto sięgnąć po Hopeless, by dowiedzieć się, co oznacza prawdziwa
beznadzieja.
"Próbuję
powstrzymać się przed odwróceniem się do niego i zdzieleniem do w twarz. Przecież
jest pijany, wymamrotał to przez sen. Trudno powiedzieć, czy ona naprawdę coś
dla niego znaczy, może to tylko sen. Ale... kim, do jasnej cholery, jest ta
Hope? I jak to możliwe, że ją kocha?"**
Sil
*Krystyna Prońko
- Jesteś lekiem na całe zło
** str. 209
Maaaaam wielka ochote na te pozycje!!! :)
OdpowiedzUsuńJeju to jst to :)